agnieszka.com.pl • Śmierć - Strona 3
Strona 3 z 3

: 04 lis 2006, 18:39
autor: Sir Charles
PFC pisze:Także człowiek wierzący czuje w tej sferze niepokój (poczytajcie sobie np. S. Kirkegara), a co dopiero ateista. Czy widzieliście kiedyś, jak umiera niewierzący? Dramat, straszliwy dramat, niemal koniec świata...

To chyba największa próba godności i myślę, że mało kto potrafi wyjść z niej zwycięsko. Co nie oznacza, że nie należy do takiej umiejętności dążyć. Niezłomność, godność i duma to piękne cechy, a ich zachowanie w obliczu śmierci tym bardziej to piekno uwypukla.

: 04 lis 2006, 19:58
autor: larena
PFC pisze:bo wszyscy się boją/bali (nawet J. Stalin, który do świętych nie należał).

a co to ma do rzeczy jaki ktos byl. sprawa smierci dotyczy tak samo kazdego i nie wazne jaki byl w zyciu
PFC pisze:zejście jest naturalną i powszechną rzeczą, lecz przecież każdy uważa siebie za wyjątkowego i jak przyjdzie co do czego - zapewne będzie na to patrzył inaczej

a wlasnie wrecz przeciwnie
PFC pisze:czy to miejsce jest odpowiednie do toczenia tego typu rozmów.

a jakie miejsce jest odpowiednie?
smierc nie jest tematem tabu i dlaczego nie mamy wyrazac swoich odczuc na ten temat

: 04 lis 2006, 20:47
autor: PFC
Sir Charles pisze:Niezłomność, godność i duma to piękne cechy, a ich zachowanie w obliczu śmierci tym bardziej to piekno uwypukla.
Rozumiem Twój punkt widzenie i szanuję go, niemniej ja w tym nic pięknego nie widzę. Moim zdaniem "człowiek patrzy na umierającego... i widzi jedynie nieopisany ból, śmierć ma ostatnie słowo; śmieje się z niego..."

larena pisze:PFC napisał/a:
zejście jest naturalną i powszechną rzeczą, lecz przecież każdy uważa siebie za wyjątkowego i jak przyjdzie co do czego - zapewne będzie na to patrzył inaczej

a wlasnie wrecz przeciwnie
Ja opieram swój osąd na badaniach naukowych. Możesz się z nimi nie zgadzać, ale te wyniki obiektywnie istnieją. Już starożytni mówili, że "strach przed smiercią kieruje zachowaniami ludzi."

larena pisze:a jakie miejsce jest odpowiednie?
smierc nie jest tematem tabu i dlaczego nie mamy wyrazac swoich odczuc na ten temat
No wiesz, na tym forum rozmawia się głównie o czynnościach natury fizjologicznej, i temat śmierci - w sąsiedztwie znacznie bardziej przyziemnych spraw - wygląda lekko tragikomicznie; a są i takie strony, gdzie dyskusje na owy temat toczą się na bardzo wysokim poziomie... Ale dobrze, skoro wam to nie przeszkadza, to porozmawiać sobie możemy.

larena pisze:FC napisał/a:
bo wszyscy się boją/bali (nawet J. Stalin, który do świętych nie należał).

a co to ma do rzeczy jaki ktos byl. sprawa smierci dotyczy tak samo kazdego i nie wazne jaki byl w zyciu
Chodzi o to, że nawet osoba areligijna, która uważa że śmierć jest rzeczą naturalną i wszystko kończącą wcale nie czuje się z tym uczuciem swobodnie i beztrosko... A prawda jest taka, że mamy pół na pół; albo "będzie nowe życie, albo nicość; jednego i drugiego nie powinniśmy się obawiać" (S. Kirkegard).

: 04 lis 2006, 21:11
autor: larena
PFC pisze:Ja opieram swój osąd na badaniach naukowych. Możesz się z nimi nie zgadzać, ale te wyniki obiektywnie istnieją. Już starożytni mówili, że "strach przed smiercią kieruje zachowaniami ludzi."

tu sie z Toba zgodze ze ludzie smierci sie boja i malo kto sie pcha aby przejsc na tamten swiac. przeciez nie wiemy co nas po tej smierci czeka, czy to jest juz koniec istnienia czy zaczyna sie nowe zycie stad ten strach.
a mi bardziej chodzilo o to ze jak czlowiek juz wie ze odchodzi, ze smierci juz raczej nie uniknie, godzi sie z tym odchodzi spokojnie
PFC pisze:Chodzi o to, że nawet osoba areligijna, która uważa że śmierć jest rzeczą naturalną i wszystko kończącą wcale nie czuje się z tym uczuciem swobodnie i beztrosko...

jak dal mnie to wlasnie taka osoba powinna smierci si enajbardziej bac.
w prawie kazdej religi jest zycie posmiertne poniewaz czlowiek nie wie co sie z nim stanie, boi sie ze przestanie istniec daltego wymyslano rozne teorie aby smierc przestala byc tak przerazajaca

: 05 lis 2006, 02:00
autor: Maverick
PFC a co za roznica jaki wiek? Umieraja i mlodzi i starzy.

: 05 lis 2006, 09:42
autor: PFC
larena pisze:a mi bardziej chodzilo o to ze jak czlowiek juz wie ze odchodzi, ze smierci juz raczej nie uniknie, godzi sie z tym odchodzi spokojnie
W pewnym okresie swego życia większość ludzi już wie, że od śmierci raczej nie ucieknie, a jednak zapierają się oni rękoma i nogami. To co napisałaś brzmi logicznie i sensownie, lcze człowiek ma to do siebie, że lubi działać irracjonalnie.

larena pisze:w prawie kazdej religi jest zycie posmiertne poniewaz czlowiek nie wie co sie z nim stanie, boi sie ze przestanie istniec daltego wymyslano rozne teorie aby smierc przestala byc tak przerazajaca
Boi się przestać istnieć, czy może kary? Absurdem jest bać się nicości, bo nawet się jej nie poczuje, ale faktem jest, że niemal każdego ona przeraża. A czy wszystkie teorie wymyślono hmm...; to już kwestia indywdualna. Z całą pewnościę mogę jedynie o islamie powiedzieć, że to pomyłka.

PFC a co za roznica jaki wiek? Umieraja i mlodzi i starzy.
Bo w różnym wieku różne podejście do tych spraw. Młodzi ludzie na ogół nie myślą o śmierci, bo mają ciekawsze rzeczy do robienia i sądzą, że umrą za tysiąc lat, więc mówią sobie "mnie wszystko jedno, niczego się nie boję". Natomiast osoba, trawiona przez kryzys wieku średniego lub śmiertelną chorobą ma zapewne nieco inne podejście do sprawy. Gdy ginie młody człowiek, to zawsze uważa się to raczej za wypadek, niż rzecz naturalną, bo domeną młodości jest życie, a starości śmierć; chociaż nie jest to żelazna reguła.

: 06 lis 2006, 11:20
autor: Maverick
Jezeli chodzi o samobojstwa to najczesciej sa popelniane przez nastolatkow do 20 roku zycia i pozniej przez osoby po 40tce.

: 10 lis 2006, 13:16
autor: jabłoń
GNRose pisze:Żabuniu, nie odwracaj kota ogonem.
...i kontynuuj wyklad, bo nadal-mimo usilnych prob- nie moge zlapac sensu Twoich wypowiedzi. Jakie to zreszta ma znaczenie, czy napad i zabojstwo sa celem czy srodkiem? Tak czy inaczej skutkiem jest skrocenie tego zycia, a przynajmniej "nieznaczne" ograniczenie jego swobody...


Dopiero teraz odpowiadam, bom zblokowana była :)

Chodziło mi to, że jeśli człowiek nie wierzy, że po śmierci będzie w jakimś sensie żył, albo że sprawiedliwość nie będzie mu wymierzona gdzie indziej niż tu i teraz na ziemi,
skłonny jest używać wszelkich dostępnych środków (w tym przestępstw) byle "wyżyć się" i osiągnąć cele w swoim jedynym życiu.

Dlatego ja cały czas optuję przeciwko ateizmowi, bo to powoduje, że ludziom po prostu nie chce się być w porządku... nie mają perspektywy... i motywacji wewnęrznej, zwłaszcza biorąc pod uwagę erozję policji, sądów i innych zabepieczeń zewnętrznych...
A jakie tego są opłakane skutki ? Wszyscy wiemy... ? <chory>

: 11 lis 2006, 09:35
autor: runeko
jabłoń pisze:Dlatego ja cały czas optuję przeciwko ateizmowi, bo to powoduje, że ludziom po prostu nie chce się być w porządku... nie mają perspektywy... i motywacji wewnęrznej

Moj dziadek byl ateista i byl czlowiekiem, ktory muchy by nie skrzywdzil. Moja matka jest ateistka i trzyma sie zasad lepiej niz niejeden "katolik".
Wiec to nie wiara czyni czlowieka czlowiekiem. Priorytety wychodza nie tylko z wiary. W takie cos wierza tylko mohery <chory>

: 11 lis 2006, 11:37
autor: jabłoń
runeko pisze:Moj dziadek byl ateista i byl czlowiekiem, ktory muchy by nie skrzywdzil. Moja matka jest ateistka i trzyma sie zasad lepiej niz niejeden "katolik".

No wiesz... nie znam Twoich rodziców, więc dla mnie to nie jest argument...

Bycie katolikiem to też nie jest dla mnie argument... Bo nie mam o Kościele Katolickim zbyt wysokiego mniemania.

runeko pisze:Priorytety wychodza nie tylko z wiary.

Owszem. Bo ludzie mają naturalne/wrodzone poczucie wartości w sobie ... Sądzę, że człowiek w większości przypadków jest jako gatunek naturalnie dobry.
Ale w procesie wychowawczym można to jeszcze poprawić lub wspierać albo kompletnie zpieprzyć ... <chory>

runeko pisze:Wiec to nie wiara czyni czlowieka czlowiekiem.

A co ? <aniolek>

: 11 lis 2006, 12:17
autor: Dzindzer
PFC pisze:Absurdem jest bać się nicości, bo nawet się jej nie poczuje,

no własnie, nie poczuje, nie bedzie mnie. a ja chce byc, ja bardzo chce zyc. Nie wiem jak bym mówiła jak bym była stara i chora, teraz mysle, ze bym chiała umrzec, ale jak to bedzie to nie wiem
jabłoń pisze:skłonny jest używać wszelkich dostępnych środków (w tym przestępstw) byle "wyżyć się" i osiągnąć cele w swoim jedynym życiu.

ja nie jestem skłonna :>
jabłoń pisze:Dlatego ja cały czas optuję przeciwko ateizmowi, bo to powoduje, że ludziom po prostu nie chce się być w porządku... nie mają perspektywy... i motywacji wewnęrznej,

to cie zdiwie, bo ja mam taka motywacje, chce byc w porzadku wobec siebie swoich zasad, nie chce krzywdzic innych. Wiekszośc ludzi ma jakas religie i wiekszośc tych którzy czynia tyle zła ma wlasnie jakas religie. Wiara widac w praktyce nie wiele daje. Tu musi byc taka wewnetrzna motywacja.

: 13 lis 2006, 12:23
autor: Piernik
A ja bym chcial umrzec nagle, jakis wypadek albo zawal, bez mezcarni tak CYK i koniec..zeby nie bylo czasu na zbytnie rozkminianie tego czy owego...ale jescze troche zamierzam pożyć <lodzik>

: 13 lis 2006, 13:04
autor: ptaszek
GNRose pisze:
Mysiorek pisze:Nie bylibyście w stanie oddać swojego życia za inne? lub chociażby , zaryzykować swoim życiem dla innych?


Tego nie powiedzialem, aczkolwiek o takich rzeczach dobrze sie rozmawia lub oglada je na filmach. Uwazam, ze gdyby przyszlo co do czego, to niewielu sposrod nas byloby w stanie faktycznie oddac zycie dla innej osoby.
Co innego ryzykowac zycie dla kogos- to zupelnie inna historia, niz dobrowolnie je oddac.

Dopiero znalezienie się w określonej sytuacji weryfikuje wszystko. Tak naprawdę człowiek nie zna sam siebie. To już wiemy np. z doświadczeń ludzi, którzy przeżyli II wojnę światową.
Chociaż... chyba ciężko by mi było zrozumieć matkę, która nie byłaby w stanie oddać swego życia za własne dziecko. Podkreślam - chyba.


Nie ma miesiąca, w którym bym się nie zastanawiała jak i kiedy umrę. Bez sensu, ale takie myśli mimowolnie przychodzą mi do głowy. Ta kruchość ziemskiego życia jest tak niesamowita, choć jednocześnie tak normalna.