agnieszka.com.pl • Przyjaciele-Partnerzy - Strona 3
Strona 3 z 6

: 07 mar 2006, 23:44
autor: Labda
Olivia pisze:Nie uznaję przyjaźni damsko-męskiej.


Ja zaś największych przyjaciół mam właśnie damskich. Początki takich przyjaźni potrafią być... skomplikowane. Ale w moim przypadku bardzo się opłacało :)

: 07 mar 2006, 23:49
autor: Sir Charles
mrt pisze:Już nie będę pisać, czyja to nauka, bo zaraz będzie wrzask


Ja tam się zawsze mogę podrzeć :D

: 07 mar 2006, 23:58
autor: Mysiorek
mrt pisze:Ba! Kumpel nigdy nie będzie przyjacielem, bo nigdy... nie będzie moim facetem.

Chyba znów się pogubiłaś :) Właśnie nie o fizyczność chodzi, przecie, tylko o duszę <diabel>
Chyba nikt nie dybie na Twój wygląd o wschodzie? :)

: 08 mar 2006, 00:11
autor: mrt
Mysiorek pisze:Chyba znów się pogubiłaś Właśnie nie o fizyczność chodzi, przecie, tylko o duszę

Chodzi o duszę. A ta dusza objawia się w ciągu pierwszych pięciu minut znajomości. Taki błysk. I żeby ten błysk w ogóle był dostrzezony, to muszę być sama. Jeśli jestem z kimś - nie dostrzegam. A potem, nawet jeśli znów jestem sama, to przepadło i tak. Bo ten błysk jest dostrzegalny w ciągu pierwszych 5 minut. I nigdy potem.
Mysiorek pisze:Chyba nikt nie dybie na Twój wygląd o wschodzie?
Obawiam się, że paru by się znalazło :D Wśród tych, co to go nawet oglądali kiedyś. Nowszych nie zauważam i pewnie nie :)

[ Dodano: 2006-03-08, 00:15 ]
Sir Charles pisze:Ja tam się zawsze mogę podrzeć

Szczelaj :) Masz 3 próby. Się skup i sztrzelaj.

: 08 mar 2006, 00:19
autor: Mysiorek
mrt pisze:Chodzi o duszę. A ta dusza objawia się w ciągu pierwszych pięciu minut znajomości. Taki błysk.

Heh! Dobre. :) W 5 minut... to się da dostrzec wybrzuszonego penisa w kroku :D Sorki.
Na pewno nie dostrzeżesz PRZYJACIELA <diabel>

mrt pisze:Obawiam się, że paru by się znalazło

To nie są przyjaciele <cisza> To Twoi "speleolodzy" :D

: 08 mar 2006, 00:20
autor: mrt
Mysiorek pisze: W 5 minut... to się da dostrzec wybrzuszonego penisa w kroku

Poznanie intuicyjne :P A przyjaciel to potem dopiero :)

: 08 mar 2006, 00:30
autor: Sir Charles
mrt pisze:Masz 3 próby


Raz - Tischner :>

: 08 mar 2006, 00:32
autor: mrt
Pudło. On miał w dupie tak przyziemne sprawy, jak rodzaje miłości ;)

: 08 mar 2006, 00:34
autor: Mysiorek
mrt pisze:A przyjaciel to potem dopiero

E tam. To jeszcze nie poznałaś przyjaciela, który by nie chciał pokazać Ci penisa.
Bo po co? Przyjaźń nie współgra z penisem.
Penis szkodzi <diabel> <diabel> <diabel>

: 08 mar 2006, 00:36
autor: mrt
Mysiorek pisze:To jeszcze nie poznałaś przyjaciela, który by nie chciał pokazać Ci penisa.
Nie mam przyjaciół poza facetem. Więc załóżmy, że jeszcze nie poznałam.

: 08 mar 2006, 00:40
autor: Mysiorek
mrt pisze:Więc załóżmy, że jeszcze nie poznałam.

Zakładam.
I pytam !! : kim jest przyjaciel? kim powinien być?

: 08 mar 2006, 00:44
autor: mrt
Mysiorek pisze:kim jest przyjaciel? kim powinien być?

Mogę napisać ze swojej strony: ktoś, kto wie o mnie WSZYSTKOl, bo mu na to pozwoliłam, otworzyłam się od A do Z. Dlatego jedynym kims takim może być tylko facet. Mam ludzi życzliwych dookoła, ale nie przyjaciół.

Kto jest najważniejszy w życiu? Facet czy przyjaciel? Mąż czy przyjaciel? Więc dlaczego usiłujecie z przyjaciela zrobić kogoś, kto jest najważniejszy? To nie jest fair wobec partnera.

: 08 mar 2006, 00:55
autor: Mysiorek
mrt pisze:Więc dlaczego usiłujecie z przyjaciela zrobić kogoś, kto jest najważniejszy?

E tam. Przyjacielem powinien być facet. Tylko, że on jest Twoim facetem. Dlatego nie zasługuje na miano (jedynie) przyjaciela, tylko na aż faceta. To sie samo przez się wie !!
Ja mówię o separacji od rozporka i kimś, komu sie można zwierzyć, poza facetem. Ty wiem - już nie potrzebujesz się zwierzać, bo masz. :)
Ale nie wszyscy tak mają ;P
Albo jeszcze inaczej - niektórzy nie mają kobiety, faceta, ale mają przyjaciół, przyjaciółki. Albo mają i tych i tych. Ale nie gubią się ;P

: 08 mar 2006, 01:02
autor: mrt
Mysiorek pisze:Ale nie wszyscy tak mają
To znaczy, że mają związek do dupy. I albo coś z nim zrobią, albo zmienią związek. Proste. Bo takie coś nie przetrwa albo przetrwa, bo przetrwa.

Idę spać, bo UFO obok mnie już chrapie :)

: 08 mar 2006, 01:04
autor: Mysiorek
mrt pisze:To znaczy, że mają związek do dupy.

No sie wie :)
Dobranoc <evilbat>

: 08 mar 2006, 08:55
autor: Sir Charles
Strzał poranny po nocnej dedukcji - Wojtyła? :D

: 08 mar 2006, 10:36
autor: mrt
Tak. Tylko bez wrzasków, pliz! <cisza>

: 08 mar 2006, 21:22
autor: Koko
mrt pisze:Tylko bez wrzasków, pliz!

A dlaczego miałyby być wrzaski :) Spoko :)


mrt pisze:To znaczy, że mają związek do dupy.

Mysiorek pisze:No sie wie

No sie nie wie, tak do końca.

Załóżmy mam faceta, i .. faceta przyjaciela. Nie widzę powodów bym i z tym drugim pogadać od serca nie mogła. (?)
Facet wie o mnie wszystko, a nawet więcej. Przyjaciel- wszystko. Wystarczy. Jest okej. Związek również.


Mysiorek pisze: nie potrzebujesz się zwierzać, bo masz

Od razu zwierzać (a raczej czuć taką potrzebę). Wymieniać myśli, gadać ze sobą, wspierać się, cokolwiek by to nie było. Jak Przyjaciel z Przyjacielem. :)
A z facetem, jak Partner z Partnerem :) Sięga (czasem) głębiej. Ma prawo.

: 08 mar 2006, 21:31
autor: Mysiorek
Koko pisze:No sie nie wie, tak do końca.
Facet wie o mnie wszystko, a nawet więcej. Przyjaciel- wszystko. Wystarczy. Jest okej. Związek również.

No jak to? Facet musi być przyjacielem. Inaczej cieniutko.
A poza tym istnienie faceta nie neguje istnienia przyjaciela.
:)

: 08 mar 2006, 21:36
autor: Koko
Mysiorek pisze: Facet musi być przyjacielem. Inaczej cieniutko.
A poza tym istnienie faceta nie neguje istnienia przyjaciela.

Musi, musi. Nigdzie nie napisałam, iż nie musi.
Zwracam tylko uwagę na to drugie zdanie. Nie neguje.

Wsio. :)

: 08 mar 2006, 21:58
autor: Mysiorek
Koko pisze:Nigdzie nie napisałam,

Prawie napisałaś ;P nieważne.
Koko pisze:Facet wie o mnie wszystko, a nawet więcej. Przyjaciel- wszystko.

Ma się faceta-przyjaciela. To po co jeszcze dodatkowy przyjaciel? :D

: 08 mar 2006, 22:00
autor: Koko
Mysiorek pisze:Prawie napisałaś

Nie ;P Nieporozumienie.


Mysiorek pisze:Ma się faceta-przyjaciela. To po co jeszcze dodatkowy przyjaciel?

Może Przyjaciel był wcześniej? Co nagle przestanie nim być? :)

: 08 mar 2006, 22:12
autor: Mysiorek
Koko pisze:Może Przyjaciel był wcześniej?

Przyjaciel był wcześniej niż facet? Ale przecie facet nie przestaje być przyjacielem?

Ale dlaczego ma się przyjaciół tej samej płci jak partner? Czy kłapie się na inne tematy wówczas z przyjacielem? Skoro można z facetem-przyjacielem pogadać o tym samym, to po co dodatkowy przyjaciel? :)

: 08 mar 2006, 22:19
autor: Koko
Mysiorek pisze:Przyjaciel był wcześniej niż facet? Ale przecie facet nie przestaje być przyjacielem?

<siekiera2>
:) Zanim nastąpiła era faceta, mógł być wcześniej Przyjaciel. Mowa o dwóch różnych osobach. :)
Jasne?


Mysiorek pisze:Skoro można z facetem-przyjacielem pogadać o tym samym, to po co dodatkowy przyjaciel?

Bo był wcześniej i Nim nie przestanie być. Na przykład.
Tutaj też nie ma pytań po co. Jest i już. Można gadać o tym samym (z facetem nawet więcej), ale nie tak samo. :>

: 08 mar 2006, 22:23
autor: mrt
Nie wiem, czy przyjaźń z innym facetem jest ok w stosunku do partnera. Zresztą przyjaciółki również. Przecież człowiek pozostający w związku odsłania już nie tylko swój tyłek, ale i partnera - myślicie, że to w porządku? Wpuszczanie kogoś do sypialni bez pytania o zgodę faceta? I stawianie go pod ścianą, bo przecież "nie możesz mi zabronić przyjaźni"? Ja bym miała wątpliwości. I dlatego uważam, że tylko wtedy, kiedy jedynym przyjacielem jest mój facet, sytuacja jest jasna, bez żadnych cieni. Bezpieczna i w porządku w stosunku do drugiej osoby.

: 08 mar 2006, 22:28
autor: Mysiorek
Koko pisze:Jasne?

Kumam :D
Koko pisze:ale nie tak samo.

Kumam :D Ale o czym w takim razie? Nie o tym samym? :)
mrt pisze:Wpuszczanie kogoś do sypialni bez pytania o zgodę faceta?

A Ty od razu o <sex>

: 08 mar 2006, 22:32
autor: Koko
Przyjaciół nie wpuszczam do sypialni. Ech.
Czy odsłaniam tyłek Partnera? Po części na pewno, ale bezpiecznie. I w żaden sposób, by mógł się czuć urażony.

Poza tym, to nie jest stawianie pod ścianą. Tutaj nie ma ściany. To Przyjaciel. Nic ponad (albo aż) Przyjaźń mnie z Nim nie łączy. Czy robię coś złego? Nie.

Jeśli w danej Przyjaźni nie ma podtekstów, i jest na takich zasadach jak pisałam wcześniej... Jest zdrowa- nic złego się nie dzieje.



Mysiorek pisze:Nie o tym samym?

Zdarzy się, że o tym samym. I co z tego? :D

: 08 mar 2006, 22:41
autor: Mysiorek
Zdarzy się, że o tym samym. I co z tego?

Ano, pewnikiem, nic :) Po prostu inny pogląd na sprawę.
Koko pisze:Czy odsłaniam tyłek Partnera? Po części na pewno, ale bezpiecznie. I w żaden sposób, by mógł się czuć urażony.

Trzeba wiedzieć i nie zapominać który facet jest priorytetowym :)
mrt pisze:odsłania już nie tylko swój tyłek, ale i partnera

A nawet gdyby? To tylko rozmowa. Czasem może partnerom pomóc.

: 08 mar 2006, 22:44
autor: Koko
Mysiorek pisze:Trzeba wiedzieć i nie zapominać który facet jest priorytetowym

Stąd bezpiecznie :)


Mysiorek pisze:Po prostu inny pogląd na sprawę.

Mój czy Twój :D

: 08 mar 2006, 23:02
autor: Sir Charles
mrt pisze:Wpuszczanie kogoś do sypialni bez pytania o zgodę faceta? I stawianie go pod ścianą, bo przecież "nie możesz mi zabronić przyjaźni"? Ja bym miała wątpliwości.


No dobra dobra. Wiesz dlaczego Tobie Marta tak łatwo przychodzi o tym pisać? Miałaś kiedyś przyjaciela? Zastało Cię kiedyś zakochanie w silnej więzi emocjonalnej z tymże przyjacielem? Co byś mu powiedziała? Spadaj, już Cię nie potrzebuję? Teraz moim przyjacielem będzie mój facet i nikt wiecej, bo to z nim chodzę do łóżka? Weź się zastanów.