agnieszka.com.pl • Subtelny problemik-(osoba towarzysząca) - Strona 3
Strona 3 z 3

: 27 sty 2005, 21:25
autor: Mysiorek
Ja tak...tylko...sobie.... ;)

: 27 sty 2005, 22:10
autor: Adam
najwyzej moze próbować poderwać , co zostanie szybkao pochamowane przez ową dziewczynę !

albo i nie :P

: 27 sty 2005, 22:50
autor: ksiezycowka
dziewczyna znajaca swoja wartosc i pewna siebie w zwiazku, bedzie miala to gdzies, sama zorganizuje sobie czas. Nie bedzie plakac nad jedna noca.
Dokładnie. Ja mogę bez problemu pójść na imprezę bez morona. I też się dobrze bawię tyle że trochę inaczej. I tak samo on idzie beze mnie a ja afery nie robię. To, że jesteśmy razem nie nzczy, że już funkcjonować bez siebie nie możemy.

: 27 sty 2005, 23:16
autor: szopen
Moja dziewczyne tez jakis frajer na studniowke zaprosil. Oczywiscie nie pojdzie Ani ona nie chce ani tym bardziej ja

niedawno mialem to samo, siedizmy sobie i nagle jej sie przypomnialo ze ktos ja zaprosil i mi o tym mowi i czeka na moja reakcje, a ja jej z diabelskim usmieszkiem odpowiedzialem ze mnie tez :) No tyle ze oboje odmowilismy wiec nie ma problemu, a czy jakby chciala isc to bym ja puscil? pewnie, nie jest niewolnikiem, ale bym jej powiedzial ze w tym czasie na pewno nie bede siedzial sam w domu i rozpaczal :)

: 28 sty 2005, 11:49
autor: karol
Mysiorek pisze:
zawsze jest tak ze zna sie tego z kim dziewczyna idzie

Czyli, jeśli chce pójść z nieznajomym to już zabronisz jej??
Karolu... przecież znamy i ufamy, więc niech sobie idzie! :P
A co z przysłowiem: "okazja czyni złodzieja?"
(pewnie, że przesadzam ;) )
:564:


Zadna szanujaca sie dziewczyna nie pujdzie z nie znajomym , a jezeli tak , to bardziej boje sie wrtedy o nia w kwesti czy nic jej sie nie stanie niż mi ja poderwią i chyba wszyscy ! skoro nie znamy człowieka , ciezka sprawa ! :564:

: 28 sty 2005, 11:52
autor: Adwokat Diabla
A prawda jest taka, że ile sytuacji tyle rozwiązań. Ja bym się nie cackał, wierzył w jakieś zaufanie, jej wierność itp. Babę do lochu, a faceta za jaja powiesić, jeśli wiecie co mam na myśli... :573: Bo rozumiem, że jeśli dziewczyna szanuje siebie i swojego faceta, to jakiekolwiek zapędy podrywaczy zniszczy w zarodku, ale czy któryś z Was jest tego bezwarunkowo pewien? Czy tak naprawdę możemy czuć się pewni tego jak się zachowa? :564:

: 28 sty 2005, 12:10
autor: karol
Jak nie mam pewnosci ...zmieniam parterke ..inaczej to jest bez sensu ! :564:

: 28 sty 2005, 12:17
autor: Adwokat Diabla
Jak nie mam pewnosci ...zmieniam parterke ..inaczej to jest bez sensu !

Dokładnie!!! Po cholerę się rzeźbić... :564:

: 28 sty 2005, 14:59
autor: Mysiorek
Zadna szanujaca sie dziewczyna nie pujdzie z nie znajomym

Nie swoim tylko Twoim nieznajomym.
Przecie nieznajomy facet nie zaprasza nieznajomej dziewczyny?!
Ty jego nie znasz, a ona tak!

Ale... to już chyba zostało wyjaśnione... :564:
Czyli???: nie testujemy Kobiet??? :D :D :D

: 28 sty 2005, 15:31
autor: karol
Nie miałem na mysli aż tak nieznajomego !

: 28 sty 2005, 20:30
autor: Adam
Czy tak naprawdę możemy czuć się pewni tego jak się zachowa?

Jak nie mam pewnosci ...zmieniam parterke ..inaczej to jest bez sensu !

Ale nie nabierzemy pewności póki nie wystawimy ją na pare prób ...

Czyli???: nie testujemy Kobiet???

TESTUJEMY ... byle z umiarem :P

: 28 sty 2005, 21:50
autor: Mysiorek
Czyli???: nie testujemy Kobiet???

TESTUJEMY ... byle z umiarem


Sądzę, że i tak co dzień przeprowadzają autotest :P :P

: 28 sty 2005, 23:26
autor: karmen
Ja mogę bez problemu pójść na imprezę bez morona. I też się dobrze bawię tyle że trochę inaczej. I tak samo on idzie beze mnie a ja afery nie robię. To, że jesteśmy razem nie nzczy, że już funkcjonować bez siebie nie możemy.


ehhhh u mnie to tak nie ma... bez swojego faceta bym nie poszła chyba, że towarzystwa dotrzymałby mi moj przyjaciel to może wtedy bym sie zastanowiła hehe... a mój facet to nawet z kumplami na piffko nie chodzi bo zawsze powtarza, że beze mnie to mu sie nie chce chodzic :D ehhhhhhhhhhhh, może to wszystko czasem dziwnie wygląda ale przynajmnije nie musze sie martwic o to, że np. kumple go na cos namawiaja (maja różne pomysły) albo ze włuczy sie gdzies po nocach... :D

: 29 sty 2005, 11:49
autor: ksiezycowka
Wiesz Karmen u mnie może tu po części z tego wynika, że my mamy diametralnie różne charaktery i różnie lubimy sie bawić. U nas to nie on chodzi na piwo z kumplami ale ja np :D A on np woli iść do jakiegos czegos bombsite czy coś gdzie się gra całą noc na multi albo iść na sesje rpg. A ja to w życiu :563:
może to wszystko czasem dziwnie wygląda ale przynajmnije nie musze sie martwic o to, że np. kumple go na cos namawiaja (maja różne pomysły) albo ze włuczy sie gdzies po nocach...
Ja się o to też martwić nie muszę, bo go znam za dobrze i wiem, że na coś głupiego nie da się namówić ani nie bedzie się włóczył, bo to dość spokojny facet. Po prostu nie ten typ.