Czy mowicie o swoich byłych laskach / facetach ??

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
Krystian
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 327
Rejestracja: 19 sty 2005, 12:30
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: Krystian » 23 sty 2005, 23:46

w ogole zauważyłem że często faceci mają jakieś obiekcje co do przeszłosci swoich partnerek, a rzadko kiedy sami są prawiczkami


A skąd wiesz że on nie jest prawiczkiem dla swojej dziewicy? Materacem byłeś?
asher
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 14
Rejestracja: 14 sty 2005, 14:41
Płeć:

Postautor: asher » 24 sty 2005, 00:22

Witam serdecznie, ja w tej materii powiem tak.Kobieta tak jak i mężczyzna ma prawo robić ze swoim ciałem co jej się podoba.
W moim przypadku było to strasznie głupie i teraz dochodzę do wniosku że byłem idiotą wytykając mojej byłej jej pierwszego faceta.
Zrobiła bład mówiąc mi jak to było za jej pierwszym razem i że kolesia nigdy nie kochała.
Pomyślałem sobie wówczas 19 latka oddaje swój skarb bo miesiącu znajomości komuś kogo nie kocha? ooooo to nie było zbyt mądre z jej strony.
Czasem lepiej nie wiedziec o tak intymnych sprawach które są przecież naszymi wspomnieniami. Co z oczu to i z serca.

Teraz uważam że miała do tego prawo i to że spała z kimś przede mną nic nie znaczy bo po mnie przyjdzie ktoś inny i wówczas on zada jej pytanie czy był ktoś przed nim.
Wówczas to ja będę w jego oczach tym najgorszym.
Pocieszeniem dla mnie moze być to że przy mnie odkryła ona świat seksu.
Poza tym panowie kobieta nie jest nigdy naszą własnością i określanie kogoś mianem "moja kobieta" jest delikatnie mówiąc idiotyczne.
pozdrawiam
karol

Postautor: karol » 24 sty 2005, 08:03

Skarb!! a moze w koncu chciala sie posbyc czegoś co jej przeszkadzało ! skarb ! co za okreslenie !! blllleeeeeee!!! :564:
Awatar użytkownika
Krystian
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 327
Rejestracja: 19 sty 2005, 12:30
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: Krystian » 24 sty 2005, 11:05

Zrobiła bład mówiąc mi jak to było za jej pierwszym razem i że kolesia nigdy nie kochała.
Pomyślałem sobie wówczas 19 latka oddaje swój skarb bo miesiącu znajomości komuś kogo nie kocha? ooooo to nie było zbyt mądre z jej strony.


Wiesz... mam taką koleżankę uprawia niezobowiązujący sex z różnymi swoimi kolegami co kilka miesięcy a potem dzwoni do mnie albo przychodzi i wypłakuje mi się w rękaw, żali się że nie może chłopaka znaleść, że nikt jej nie chce. A ja jej mówię dziewczyno najpierw uporządkuj swoje życie przestań łazić po swoich kolesiach a potem szukaj kandydata. Przyznała mi rację.

Mądra dziewczyna nie odda swojej cnoty byle komu. A już na pewno nie odda jej komuś kogo nie kocha. Natomiast głupia będzie robić głupoty przez całe życie a potem obarczać winą wszystkich chłopaków, tylko nie siebie.

Mądry chłopak natomiast jak chce mieć dziewicę to będzie szukał tam gdzie można ją znaleść i ją w końcu znajdzie a nie będzie liczył na drapane typu "a może jakoś to będzie". Gówno będzie. Po co potem pluć sobie w brodę i rujnować się psychicznie i męczyć się wypowiedziami typu "A dlaczego ty z tamtym, przecież mogłaś na mnie poczekać" albo "nigdy tego nie zaakceptuję". Zasada jest prosta biorę to co potrzebuję. Każdy ma prawo wybrać to co mu się podoba.

NIC NA SIŁĘ
Awatar użytkownika
ptaszek
Weteran
Weteran
Posty: 1205
Rejestracja: 15 sie 2004, 18:44
Skąd: War-saw
Płeć:

Postautor: ptaszek » 24 sty 2005, 11:41

Krystian pisze:"A dlaczego ty z tamtym, przecież mogłaś na mnie poczekać" albo "nigdy tego nie zaakceptuję". Zasada jest prosta biorę to co potrzebuję. Każdy ma prawo wybrać to co mu się podoba.

Tak...... ale jeśli zaangażowanie jest na tyle mocne, że nie chcesz się rozstawać z tą osobą mimo iż dokucza ci ten fakt, to jest trochę ciężko. Oczywiście, są dwa wyjścia: akceptuję to, albo nie - i szukam dalej. Sęk w tym, że jeśli naprawdę kocham, to jest mi trudno.... Z jednej strony nie mogę tego zaakceptować, z drugiej nie chcę szukać kogoś innego.
I tak miałam przez jakiś czas, a męczarni psychicznych trochę było :570:

Jednak... po szczerej rozmowie bardzo dużo może się zmienić. Coś we mnie pękło i nie sprawia mi już to takich trudności.... Chyba powoli zaczynam akceptować pewne fakty - bo czy mam rujnować piękne uczucie i odbierać nam obojgu szansę przez coś, co było kiedyś?..... Kiedy mnie jeszcze nie było w jego życiu?......
"Jeśli traktujesz życie ze śmiertelną powagą, nie licz na wzajemność" [A. Mleczko]
Awatar użytkownika
Samael
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 129
Rejestracja: 25 gru 2004, 23:29
Skąd: Kraków
Płeć:

Postautor: Samael » 24 sty 2005, 11:51

"What's done is done, you just leave it alone, you don't regret it"

I cytat też dotyczy wielu innych punktów zapalnych w związkach... Nie wiem co ludziom daje przypieprzanie się do czegoś, co było - tzn. rozumiem lepiej niż świetnie, że różne rzeczy mogą boleć, ale po co je ciągle na światło wywlekać i się tym dręczyć? Chyba lepiej po prostu starać się zapomnieć?
Smith&Wesson - the original point&click interface
Awatar użytkownika
Krystian
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 327
Rejestracja: 19 sty 2005, 12:30
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: Krystian » 24 sty 2005, 12:07

Sęk w tym, że jeśli naprawdę kocham, to jest mi trudno....


Uważam że jest mało prawdopodobne szczerze kochać kogoś kto pod tym względem nie pasuje. Zakochanie się w osobie która nie pasuje to raczej zauroczenie a nie prawdziwa miłość. Prawdziwa miłość to między innymi pełna akceptacja, zrozumienie bez jakiś tam ciągłych wyrzutów. Nawet jeżeli w końcu się to zaakceptuje to jednak zawsze będzie "to coś". A jak się popatrzy na kolegów co mają dziewczyny dla których byli pierwsi...

Można się męczyć, męczyć aż się wymęczy. OK. Ale nie zawsze tak jest. Zależy od faceta. Najgorsze jest to że nie wiadomo czy zawsze bedzie tak pięknie. Słyszałem o jednym facecie co miał dziewczynę której po kilku latach znajomości "wyrzygał" byłego łepka, że z nim spała i tak dalej.

Tak czy inaczej podkreślam że mężczyźni którzy na tym punkcie są przewrażliwieni, mają słabą psychikę, powinni szukać dziewczyn które jeszcze nie uprawiały seksu. Dla własnego i dziewczyny dobra. Wpakować się po uszy w jakąś intrygę jest nietrudno ale trzeba jeszcze z niej wyjść.

bo czy mam rujnować piękne uczucie


Piękne uczucie? A co w tym pięknego jak są wyrzuty o byłego chłopaka?
Awatar użytkownika
fish
Weteran
Weteran
Posty: 2056
Rejestracja: 14 kwie 2004, 11:47
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: fish » 24 sty 2005, 13:01

Mądry chłopak natomiast jak chce mieć dziewicę to będzie szukał tam gdzie można ją znaleść i ją w końcu znajdzie


A gdzie Ty Krystian w swoim wieku a tym bardziej moim, znajdziesz dziewicę?
Fakt spotkałem jedną 25-cio latkę i jedną 30-to latkę. Ta pierwsza w ogóle nie miała pociągu do seksu, druga się leczyła na główkę. Ale może tylko ja się obracam w takim towarzystwie :) Bliżej plebanii pewnie ich więcej :)

Tak czy inaczej podkreślam że mężczyźni którzy na tym punkcie są przewrażliwieni, mają słabą psychikę, powinni szukać dziewczyn które jeszcze nie uprawiały seksu.


Tu nie chodzi o przewrażliwienie, czysta zazdrość moim zdaniem. I kobiety mają to samo. Może chodzi właśnie o porównania kto lepszy, może o coś innego. Każdy wie, że tak nie powinno być a jednak się czasami zdarza, czasami zupełnie nieświadomie. Takie życie :)
"Ludzie twierdzą, że Ziemia jest okrągła. Ale jak nie chcesz, wcale nie musisz im wierzyć." - Forrest Gump
Awatar użytkownika
Krystian
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 327
Rejestracja: 19 sty 2005, 12:30
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: Krystian » 24 sty 2005, 13:27

A gdzie Ty Krystian w swoim wieku a tym bardziej moim, znajdziesz dziewicę?


Fish możesz wierzyć lub nie, ale znalazłem. Moja jest dziewicą. Posiada pociąg do sexu, główkę ma w porządku. I nie jest zakonnicą :)

Tu nie chodzi o przewrażliwienie, czysta zazdrość moim zdaniem.


Może i tak. Ale to nie zmienia faktu że problem pozostaje.
Awatar użytkownika
rhetor
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 15
Rejestracja: 19 sty 2005, 01:08
Płeć:

Postautor: rhetor » 24 sty 2005, 13:48

Krystian pisze:Uważam że jest mało prawdopodobne szczerze kochać kogoś kto pod tym względem nie pasuje. Zakochanie się w osobie która nie pasuje to raczej zauroczenie a nie prawdziwa miłość. Prawdziwa miłość to między innymi pełna akceptacja, zrozumienie bez jakiś tam ciągłych wyrzutów.


Hmm... sądze, że gdy poznaje się drugą osobę, to na pierwszym spotkaniu się nie pyta o dotychczasowe doświadczenia i partnerki/partnerów. Poznaje się osobę, zakoch.uje się w niej (musiałem zrobić kropkę, bo to słowo uznane zostało za przekleństwo :570: ) i nie wnika się w przeszłość, aż tak głęboko. To wychodzi później i jest swoistego rodzaju uderzeniem. Mówię o tym na podstawie swojego doświadczenia. Naprawdę na początku nie interesowało mnie to, co wyprawiała moja dziewczyna wcześniej. Wiedziałem, że miała chłopaka, byłem świadomy tego, że mogło do czegoś dojść. Ale jednak sytuacja jest zupełnie inna, gdy to są tylko domysły, a inna gdy słyszy się o tym wprost od niej. Reakcja była, tak jak pisał Fish, podobna do zazdrości. Ale dlatego, że bardzo mocno ją kocham, nie przywiązuję do tego wagi, gdyż wiem, że dla niej jestem teraz najważniejszy i liczy się to, co jest teraz. Jak sobie czasem o tym przypomnę, to mnie to już nie rusza, bo przecież to normalne. :)
Serca przepełnione miłością nigdy daleko od siebie nie odejdą
Awatar użytkownika
Bartek22
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 109
Rejestracja: 18 paź 2004, 10:01
Skąd: Poznan :)
Płeć:

Postautor: Bartek22 » 24 sty 2005, 13:55

Ja nie mam żadnych tajemnic i odpowiadam na każde zadane pytanie, jak drugioej osobie zależy to chyba zaakaceptuje to co sie jej powie...no chyba że to jest coś naprawde baaaaardzooo złego... :546: Ja tez sie czasami o cos zapytam, na zadane pytania zdziwilem sie raz po raz ,moze nawet zszokowałem,ale...to przeszłośc, trzeba patrzeć na teraźniejszość :)
"Każda sekunda to szansa na to by zmienić coś w swoim życiu" - Vanilla Sky
Awatar użytkownika
ptaszek
Weteran
Weteran
Posty: 1205
Rejestracja: 15 sie 2004, 18:44
Skąd: War-saw
Płeć:

Postautor: ptaszek » 24 sty 2005, 13:59

Krystian pisze:Uważam że jest mało prawdopodobne szczerze kochać kogoś kto pod tym względem nie pasuje. Zakochanie się w osobie która nie pasuje to raczej zauroczenie a nie prawdziwa miłość.

A ja myślę, że gdyby to było zauroczenie to właśnie by już się dawno skończyło - chociażby z tego powodu o którym dyskutujemy. Zauroczenie jest nietrwałe. Poza tym nie od razu się wszystko wie o człowieku, gdy się wstępuje z nim w związek...
Krystian pisze:
bo czy mam rujnować piękne uczucie


Piękne uczucie? A co w tym pięknego jak są wyrzuty o byłego chłopaka?

W moim wypadku - dziewczynę :) Nie znasz szczegółów, a ja mogę Ci tylko powiedzieć, że ta jedna rzecz nie przekreśla od razu wszystkiego. I jeśli o mnie chodzi to nie jest tak, że go katowałam wypominkami czy coś w tym stylu. Wręcz przeciwnie. Cały czas starałam się to zaakceptować, wyrzutów mu nie robiłam, jedynie mu się czasem zwierzałam, co mnie boli... I dostawałam zawsze dużo ciepła i zrozumienia. Cienie tamtych dni nie mogą mi przysłonić oczu. Byłabym wręcz głupia gdybym tylko tym się kierowała...

Myślę też, że nie kochałabym prawdziwie, gdybym miała odejść tylko dlatego, że mój partner ma za sobą doświadczenia seksualne z kimś innym, kto był przede mną. Znaczyłoby to, że kochałam nie jego - takim jaki jest, tylko ideał jaki wykreował się w mojej głowie.

Poza tym gorsze rzeczy między ludźmi się dzieją, a mimo to nadal ze sobą są.
Ostatnio zmieniony 24 sty 2005, 14:02 przez ptaszek, łącznie zmieniany 2 razy.
"Jeśli traktujesz życie ze śmiertelną powagą, nie licz na wzajemność" [A. Mleczko]
Awatar użytkownika
fish
Weteran
Weteran
Posty: 2056
Rejestracja: 14 kwie 2004, 11:47
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: fish » 24 sty 2005, 14:01

Dlaczego mam Ci nie wierzyć, oczywiście, że wierzę.
Nie zmienia to jednak faktu, że jakbym spotkał dziewicę w swoim wieku chyba omijałbym ją dalekim łukiem. Rozumiem, że można późno mieć swój pierwszy raz ale bez przesady. Taka osoba dla mnie już jest dziwna.
I kota w worku też bym nie brał. Ale Tobie gratuluję odwagi. To nie ironia ani nic podobnego wbrew pozorom.
"Ludzie twierdzą, że Ziemia jest okrągła. Ale jak nie chcesz, wcale nie musisz im wierzyć." - Forrest Gump
Awatar użytkownika
Krystian
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 327
Rejestracja: 19 sty 2005, 12:30
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: Krystian » 24 sty 2005, 14:13

Ptaszek rozumiem cie. W twoim wypadku sobie poradziłaś. Ale w innych wypadkach takie sytuacje są nie do przeskoczenia. Zalezy od ludzi. Pewnie że dobrze jest jak się para niczym takim nie przejmuje. Ale co zrobić jak nie mogą sobie z tym poradzić i uporczywe myśli ciągle wracają? Można z tym próbować walczyć i chyba lepiej żeby wygrać tę walkę...

Poza tym nie od razu się wszystko wie o człowieku, gdy się wstępuje z nim w związek...


No właśnie i nie od razu się wszystko kończy. Może się skończyć dużo później kiedy wszystko wyjdzie na jaw. To oczywiście już nie zauroczenie. To tragedia.
Ostatnio zmieniony 24 sty 2005, 14:29 przez Krystian, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Miltonia
Weteran
Weteran
Posty: 1359
Rejestracja: 17 paź 2004, 22:45
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Miltonia » 24 sty 2005, 14:24

To naturalne, ze czuje sie uklucia zazdrosci, kiedy slyszy sie o bylych partnerach naszego ukochanego/ukochanej. Ale w pewnym wieku nie ma sie juz wyjscia. Wiadomo ze byli inni przed nami i tyle. Kiedys bardzo to przezywalam, bylam zazdrosna. Teraz patrze na to inaczej. Myslac o innych kobietach, staram sie myslec o nich dobrze, ze nauczyly mojego partnera czegos (i nie chodzi tu tylko o seks), ze dzieki nim jest rowniez taki jaki jest. Pewnie, ze nie o wszystkich bylych da sie myslec dobrze, ale o takie osoby to juz wcale nie ma co byc zazdrosnym.
No i jeszcze jedno. Byle przestaja mnie obchodzic w momecncie, kiedy czuje sie pewnie w zwiazku, tzn. kiedy wiem, ze jestem najwazniejsza, kochana i akceptowana.
Natomiast nie chcialabym sluchac mnostwa zlych rzeczy o bylych. Kiedys ktos mi powiedzial o swojej bylej: "Odegrala juz role w moim zyciu i nie byla ona oskarowa". I to mi wystarczylo. Krotko i na temat. Dla dobra wszystkich i w tych opowiesciach nalezy zawsze zachowac klase.
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
Awatar użytkownika
Bartek22
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 109
Rejestracja: 18 paź 2004, 10:01
Skąd: Poznan :)
Płeć:

Postautor: Bartek22 » 24 sty 2005, 14:24

A jak rozpoznac wg was kiedy jest milosc a kiedy zauroczenie?
"Każda sekunda to szansa na to by zmienić coś w swoim życiu" - Vanilla Sky
Awatar użytkownika
ptaszek
Weteran
Weteran
Posty: 1205
Rejestracja: 15 sie 2004, 18:44
Skąd: War-saw
Płeć:

Postautor: ptaszek » 24 sty 2005, 15:02

Miltonia pisze:Byle przestaja mnie obchodzic w momecncie, kiedy czuje sie pewnie w zwiazku, tzn. kiedy wiem, ze jestem najwazniejsza, kochana i akceptowana.

I o to chodzi :) Właśnie do tego trzeba dojść.

jak rozpoznac wg was kiedy jest milosc a kiedy zauroczenie?

Zauroczenie jest dla mnie czymś nietrwałym - po prostu. Nie wytrzymuje cięższej próby. Człowiek mimo wszystko bardziej koncentruje się na sobie i na swoich uczuciach.

A miłość.... tu przede wszystkim liczy się "Ty", a nie "ja".
"Jeśli traktujesz życie ze śmiertelną powagą, nie licz na wzajemność" [A. Mleczko]
Awatar użytkownika
szopen
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 459
Rejestracja: 17 cze 2004, 00:48
Skąd: Z domku :-)
Płeć:

Postautor: szopen » 24 sty 2005, 15:07

A skąd wiesz że on nie jest prawiczkiem dla swojej dziewicy? Materacem byłeś?
pewnie, piec razy byl prawiczkiem :)
Chodzilo mi o to ze faceci czesto chca zeby ich panny byly dziewicami a sami sie "puszczaja" na prawo i lewo, no sorki, ale jak wymagam czegos od partnerki to mam prawo przypuszczac ze partnerka wymaga tego samego ode mnie
Cuda się zdarzają. Co potwierdzi każdy programista :)

pozdrawiam
Awatar użytkownika
Bartek22
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 109
Rejestracja: 18 paź 2004, 10:01
Skąd: Poznan :)
Płeć:

Postautor: Bartek22 » 24 sty 2005, 15:10

Zauroczenie jest dla mnie czymś nietrwałym - po prostu. Nie wytrzymuje cięższej próby. Człowiek mimo wszystko bardziej koncentruje się na sobie i na swoich uczuciach.

A miłość.... tu przede wszystkim liczy się "Ty", a nie "ja".


A jesli ta druga osoba z charakterku jest juz taka bardziej "samolubna" to jak wtedy wyczuc ze kocha lub jest zauroczona?
"Każda sekunda to szansa na to by zmienić coś w swoim życiu" - Vanilla Sky
cytrynka
Maniak
Maniak
Posty: 593
Rejestracja: 18 cze 2004, 22:12
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: cytrynka » 24 sty 2005, 15:51

ja bym dobrze jesli juz mowila o swoich dotychczasowym facecie jak bysmy juz nie byli razem
a to czy mowic czy nie mowic to ja nie lubie rozmawiac o przeszlosci w szczegolach i nie chce porownac
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 24 sty 2005, 17:00

kiedy jest milosc a kiedy zauroczenie?
To się po prostu czuje. Nie wiem, ale jakoś nie potrafię tego wyjaśnić...
Awatar użytkownika
ptaszek
Weteran
Weteran
Posty: 1205
Rejestracja: 15 sie 2004, 18:44
Skąd: War-saw
Płeć:

Postautor: ptaszek » 28 sty 2005, 15:28

W moim odczuciu miłość to po prostu coś dojrzalszego. To są świadomie podejmowane decyzje względem drugiej osoby - to jest zdolność do wyrzeczeń i poświęceń dla niej, gdy jest taka potrzeba... To dbanie o drugiego człowieka więcej niż o siebie samego. Wytrwałość, zrozumienie, stabilizacja. W miłości więcej jest harmonii niż w zauroczeniu. I mniej egoizmu.
Przynajmniej na dzień dzisiejszy tak to odczuwam.
"Jeśli traktujesz życie ze śmiertelną powagą, nie licz na wzajemność" [A. Mleczko]

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 581 gości