Samotność = ułomność??
Moderator: modTeam
- Wujo Macias
- Maniak
- Posty: 750
- Rejestracja: 24 paź 2006, 05:06
- Skąd: 3miasto
- Płeć:
Podobnie zapytala mnie rok temu pewna Nina, laska z Serbii. Oni tam sa troche...dojrzalsi to moze zle slowo, ale nieco inaczej podchodza do zycia. I od tego zaczela sie dosc dluga dyskusja. Nina mnie nie przekonala, bo nawet nie probowala i szanowala moje zdanie, ale fakt ze pewne rzeczy przedstawila bardzo obrazowo m.in to o czym napisalas.
Czy sie tego boje? Za mlody chyba jestem, zeby sobie to jakos realistycznie wyobrazic. Na chwile obecna w ogole sie tym nie przejmuje.
Czy sie tego boje? Za mlody chyba jestem, zeby sobie to jakos realistycznie wyobrazic. Na chwile obecna w ogole sie tym nie przejmuje.
"księżycówka, napisałem Ci priva"
A czy związek zapewnia zabepieczenie przyszlość przed nie-byciem-samemu?Marissa pisze:Nie boisz się, że w przyszłości, na starość zostaniesz zupełnie sam?
Nie mówię tu nawet o przedwczesnej śmierci partnera, ale chociażby o tym, że często ludzie zyjący pod jednym dachem przez 40-lat są dla siebie calkowiecie obcy.
"(...) pomyśl... co za głupiec z niego-
mówi, że umiera z mego powodu....
zupełnie jakbym była chorobą"
mówi, że umiera z mego powodu....
zupełnie jakbym była chorobą"
Wujo Macias pisze:Czy sie tego boje? Za mlody chyba jestem, zeby sobie to jakos realistycznie wyobrazic. Na chwile obecna w ogole sie tym nie przejmuje.
To w takim razie zazdroszczę takiego patrzenia na świat i związki. Ja tak nie umiem, a podejrzewam że byłabym diabeslko szczęśliwsza, gdybym podobnie myślała.
Jawka pisze:Marissa napisał/a:
Nie boisz się, że w przyszłości, na starość zostaniesz zupełnie sam?
A czy związek zapewnia zabepieczenie przyszlość przed nie-byciem-samemu?
Może całkowicie nie zapewnia, ale istnieje dużo większa szansa na to, że nie spędzi się tej przyszłości w samotności, jeśli wejdzie się w związek z człowiekiem, którego się kocha i który nas kocha.
Chociażby można tą przyszłość zapełnić sobie dziećmi, a potem wnukami, nawet jeśli z jakiegoś powodu partner nie będzie spędzać tej przyszłości z nami.
Wujo Macias pisze:O zwiazkach wiem wiecej niz Ty, zarowno z autopsji jak i "wiedzy teoretycznej", wiec co Ty mi madrego powiesz?
tylko się nie zesraj się z tego pseudocynizmu podlanego tandetnym hedonizmem. Gdy brakuje argumentów na zarzuty, zostaje tylko bełkot. Jak w w/w przypadku, niestety.
Elspeth pisze:Tak samo może ktoś napisać o Tobie Tedziu, albo o którymś z Twoich zacnych kolegów, których wypowiedzi czasami cytujesz.
wiesz, dlaczego nie powiedzą i nie napiszą?. Bo są lojalni. Ja ich na siłę prostować nie będę, sami to muszą pojąć i zrozumieć.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Czy tylko mnie przeraza myslenie o ludziach jak o zapychaczach pustki w przyszlosci?
KURNA TROCHĘ KULTURY LUDZIE!![.wazne. <wazne>](./images/smilies/megafon.gif)
![co? :?](./images/smilies/co.gif)
KURNA TROCHĘ KULTURY LUDZIE!
![.wazne. <wazne>](./images/smilies/megafon.gif)
Ostatnio zmieniony 24 wrz 2007, 20:40 przez ksiezycowka, łącznie zmieniany 1 raz.
- Wujo Macias
- Maniak
- Posty: 750
- Rejestracja: 24 paź 2006, 05:06
- Skąd: 3miasto
- Płeć:
Marissa- ale przeciez masz cale zycie, zeby sobie kogos znalezc. Ja wiem, ze Ty jestes z tych marudnych (no hard feelings) ale pomysl racjonalnie-> w wieku 22 lat to Ty masz przed soba jeszcze jakies...6 lat na typowo mlodzienczy romans, 18 lat na zalozenie rodziny, cale zycie na znalezienie kogos fajnego.
Wychillluj, zlap dystans i ciesz sie tym, kim jestes-> faceci nie lubia smetnych lasek.
Ted- uwazaj, bo z twoim brzuchem to serce jest oslabione. Jeszcze Ci siadze z nerwow.
Wychillluj, zlap dystans i ciesz sie tym, kim jestes-> faceci nie lubia smetnych lasek.
Ted- uwazaj, bo z twoim brzuchem to serce jest oslabione. Jeszcze Ci siadze z nerwow.
"księżycówka, napisałem Ci priva"
Marissa pisze:można tą przyszłość zapełnić sobie dziećmi, a potem wnukami, nawet jeśli z jakiegoś powodu partner nie będzie spędzać tej przyszłości z nami.
<boje_sie> nie przerażaj mnie
Dzieci jako sposób na samotność? To chyba najgorsza z pobudek. Dzieci nie wychowuje się dla siebie. Dzieci mają własne życie. A co jeśli one wyjadą? Zostaniesz sama, bez partnera i co wtedy? Zęby w ścianę z rozpaczy, bo nie tak miało być? Bo dziecko miało zapełnić pustkę?
TedBundy pisze:dlaczego nie powiedzą i nie napiszą?. Bo są lojalni. Ja ich na siłę prostować nie będę, sami to muszą pojąć i zrozumieć.
![.głową w mur. <zalamka>](./images/smilies/sciana.gif)
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
moon pisze:Czy tylko mnie przeraza myslenie o ludziach jak o zapychaczach pustki w przyszlosci?
A kto tu mówił o zapychaczach
![co? :?](./images/smilies/co.gif)
Szczerze? Jeśli miałabym traktować ludzi jako zapychaczy, to już dawno bym się z kimś związała, bo miałam okazję.
I nawet jeśli perspektywa samotności w starczym wieku mnie przeraża, to nie zwiążę się z kimś, byleby takiego losu uniknąć. To nie ja. Ja tak nie umiem.
Wujo Macias pisze:Marissa- ale przeciez masz cale zycie, zeby sobie kogos znalezc. Ja wiem, ze Ty jestes z tych marudnych (no hard feelings) ale pomysl racjonalnie-> w wieku 22 lat to Ty masz przed soba jeszcze jakies...6 lat na typowo mlodzienczy romans, 18 lat na zalozenie rodziny, cale zycie na znalezienie kogos fajnego.
Wychillluj, zlap dystans i ciesz sie tym, kim jestes-> faceci nie lubia smetnych lasek.
Ani wrednych
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
A ja taka jestem
![.lol. <lol>](./images/smilies/lol2.gif)
Ale fakt, w tej kwestii jestem skrajną pesymistką.
Elspeth pisze:Marissa napisał/a:
można tą przyszłość zapełnić sobie dziećmi, a potem wnukami, nawet jeśli z jakiegoś powodu partner nie będzie spędzać tej przyszłości z nami.
<boje_sie> nie przerażaj mnie
Dzieci jako sposób na samotność? To chyba najgorsza z pobudek. Dzieci nie wychowuje się dla siebie. Dzieci mają własne życie. A co jeśli one wyjadą? Zostaniesz sama, bez partnera i co wtedy? Zęby w ścianę z rozpaczy, bo nie tak miało być? Bo dziecko miało zapełnić pustkę?
Nie, źle
Dziecko daje radość, nawet jeśli ma swoje życie. I bardzo dobrze. Można się cieszyć z życia dziecka i nie "zapychać" sobie tej samotności swoją latoroślą. Można się cieszyć nawet i na odległość z sukcesów dziecka, z nowych miłości, i na pewno można liczyć na rozmowę z dzieckiem. Ale na pewno nie traktuję dziecka jako zapychacz.
- Wujo Macias
- Maniak
- Posty: 750
- Rejestracja: 24 paź 2006, 05:06
- Skąd: 3miasto
- Płeć:
Wredne? Zalezy w jaki sposob. Elspeth np bywa czasem wredota, ale jest to calkiem pociagajace.
Z kolei panna mojego przyjaciela jest wredna i jest po prostu suka (ale ona tez jest brzydka, wiec jej mily charakter i tak wiele by nie pomogl
).
Wiec to tylko kwestia rodzaju wrednosci.
Z kolei panna mojego przyjaciela jest wredna i jest po prostu suka (ale ona tez jest brzydka, wiec jej mily charakter i tak wiele by nie pomogl
Wiec to tylko kwestia rodzaju wrednosci.
"księżycówka, napisałem Ci priva"
Elspeth pisze:Marissa napisał/a:
można tą przyszłość zapełnić sobie dziećmi, a potem wnukami
Marissa napisał/a:
Można się cieszyć z życia dziecka i nie "zapychać" sobie tej samotności swoją latoroślą.
to w końcu jak?
Tak jak napisałam. Cieszyć się życiem dzieci, potem wnuków. Cieszyć się z drobnych sukcesów, z większych, być podporą w trudniejszych momentach, ale jednocześnie uważać, żeby dzieci miały osobne życie, bo zdominować dzieciaki jest łatwo, a przecież to nie jest cel do którego każdy normalny człowiek dąży.
Jawka pisze:Marissa napisał/a:
Cieszyć się życiem dzieci, potem wnuków
A może po prostu cieszyć sie swoim życiem?
Wszystko jest dla ludzi.
Ale zauważ, że dla niektórych udane życie to życie w związku, w miłości. Dla takiej osoby samotność będzie taką ułomnością. Gdyby ludzie umieli się cieszyć swoim życiem, nie byłoby tego tematu.
A może gdyby nie presja otoczenia- mężczyzno założ rodzinę przed 30-stką, kobieta zaręcz się po 23 roku życia, byłoby łatwiej ludziom nie będących w związkach?Marissa pisze:Gdyby ludzie umieli się cieszyć swoim życiem, nie byłoby tego tematu.
"(...) pomyśl... co za głupiec z niego-
mówi, że umiera z mego powodu....
zupełnie jakbym była chorobą"
mówi, że umiera z mego powodu....
zupełnie jakbym była chorobą"
pomyślałam sobie dłużej na ten temat i doszłam d wniosku, że na ten moment nie wyobrażam sobie wchodzenia w żaden związek.
a po co sobie wyobrażać?
![co? :|](./images/smilies/co3.gif)
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
lollirot pisze:jak Cię trzaśnie, to się zwiążesz, jak nie, to nie.
Dokladnie.Nie ma co dzielic skory na zywym niedzwiedziu.Ja tam nie mowie tak ,nie mowie nie, ot zyje sobie i co ma sie stac to sie stanie.Jak mnie ma trzasnac to niech trzaska, jak nie to tez przezyje
![;) ;)](./images/smilies/mruga.gif)
"Babcia Weatherwax nigdy się nie gubiła.
Zawsze doskonale wiedziała, gdzie się znajduje,
czasem tylko nie była pewna, gdzie jest wszystko
inne."
Zawsze doskonale wiedziała, gdzie się znajduje,
czasem tylko nie była pewna, gdzie jest wszystko
inne."
Jawka pisze:Marissa napisał/a:
Gdyby ludzie umieli się cieszyć swoim życiem, nie byłoby tego tematu.
A może gdyby nie presja otoczenia- mężczyzno założ rodzinę przed 30-stką, kobieta zaręcz się po 23 roku życia, byłoby łatwiej ludziom nie będących w związkach?
Nie wiem.
Wiem, że wiązanie się z innym człowiekiem leży w naszej przeszłości, że jest to w nas zakorzenione. I jeśli ktoś jest samotny nie-z-wyboru, cierpi nad tym stanem rzeczy, bo podświadomie ma obraz zakładania własnej rodziny, tak jak to było w przeszłości i bardzo odległej przeszłości.
neo7 pisze:eng pisze:Miłość to tylko chemia i to na poziomie paranarkotycznym, odwrotność depresji jako stanu hormonalnego w mózgu ... znaczy szajba total
Jest to psychoza ale w sumie przyjemna.
Profesor Tadeusz Bilikiewicz w Psychiatrii klinicznej pisze wprost, że w tym stanie zawęża się pole świadomości, pojawia chwiejność emocjonalna i do tego upośledzenie władzy umysłowej, które m.in. zakłóca normalny proces przewidywania.
Rzut oka do podręczników psychiatrii pozwala nam stwierdzić, że opis ten pasuje jak ulał do... niektórych chorób psychicznych. Zdaniem prof. Bilikiewicza stan zakochania to po prostu rodzaj fizjologicznej ostrej psychozy.
Źródło: http://archiwum.wiz.pl/1996/96051700.asp
Chyba właśnie dla tej psychozy warto nie być samemu.
Znowu namieszaliscie
![!! !!](./images/smilies/wykrzyknik.gif)
Marissa pisze:Nie wiem.
Ja też nie wiem. Może jestem jeszcze za młoda. Może tak na prawdę nigdy nie byłam samotna. Może nigdy nie musiałam patrzeć z perspektywy człowieka samotnego na pary- te bardziej szczęsliwe i mniej, bo zawsze był obok mnie jakiś mężczyzna.
Był obok... ale co z tego, że byli jak często byłam tak na prawdę sama?
I chyba wtedy najbardziej cierpiałam. Może cierpaiałam to złe słowo- ale na pewno nie byłam szczęsliwa. Zamiast cieszyć się swoim zyciem i skupic się na sobie- skupiałam się na innych- marnowałam swój czas. Zamiast się rozwiajać, branełam w związki bez perspektyw. Ładowałam masę zaangażowania, siliłam się aby ratować coś co właściwie nigdy nie powstalo. Dziś gdy patrzę na to z dystanu żałuję, ze nie byłam sama. Może brakowalo odwagi- może pewności co do swojej wartości. Nie wiem, wiem natomiast, że
nie chcę się cieszyć czyjmś życiem, tylko swoim! Nie chcę tkiwć z toksycznym związku tylko dlatego, że w przyszlości mogę zostać sama. Nie chcę wychodzić za mąż, bo w moim wieku "wypada". Nie chcę sukcesów wnuków, chcę swoje sukcesy!
Ot co.
Szkoda, tylko, ze to takie trudne czasami.
"(...) pomyśl... co za głupiec z niego-
mówi, że umiera z mego powodu....
zupełnie jakbym była chorobą"
mówi, że umiera z mego powodu....
zupełnie jakbym była chorobą"
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 706 gości