agnieszka.com.pl • Samotność = ułomność?? - Strona 15
Strona 15 z 23

: 17 wrz 2007, 19:25
autor: Nola
Marissa pisze:lepszy żaden związek niż byle jaki.


święta prawda. żal mi ludzi, którzy nie umieją żyć sami i tkwią w beznadziejnych związkach wychodząc z zasady, że lepiej w byle jakim albo co gorsza toksycznym związku niż byciu wolnym. mam jedną taką koleżankę, która właściwie nigdy nie była sama - jak z jednym facetem kończyła, to natychmiast znajdowała następnego i już się pakowała w związek <chory> ciężko mi pojąć taką filozofię...

: 17 wrz 2007, 19:56
autor: Marissa
Nola pisze:żal mi ludzi, którzy nie umieją żyć sami i tkwią w beznadziejnych związkach wychodząc z zasady, że lepiej w byle jakim albo co gorsza toksycznym związku niż byciu wolnym.

Mi też takich żal, ale niejako ich rozumiem. Nie chcą być sami, boją się samotności i tego, że już zawsze będą sami, mają bardzo niską samoocenę więc pchają się w coś, co idealizują wszyscy i w co Ci samotni wierzą, że jest lepsze od ich osamotnienia.
Nola pisze:ciężko mi pojąć taką filozofię...

A mi nie. Ciężko natomiast taką filozofię wytłumaczyć.

: 17 wrz 2007, 20:54
autor: Mysiorek
Marissa pisze:boją się samotności i tego, że już zawsze będą sami, mają bardzo niską samoocenę więc pchają się w coś, co idealizują wszyscy i w co Ci samotni wierzą, że jest lepsze od ich osamotnienia.

Ładne :)

Rzekłbym - bez samotności nie ma miłości.
Wielu jest w "transie związkowym" lub "wiecznej impry", a potem... jeśli się nie poczuje samotności, jeśli nie zajrzy się w siebie i poukłada ego, to znowu "jazda na krawędzi", jazda na "chemii".
Spojrzenie w lustro jest ważne. Co dzień.

: 17 wrz 2007, 22:20
autor: ksiezycowka
Marissa pisze:A nie wyglądasz na taką, czytając tutaj na forum Ciebie. Jesteś lubiana, chętnie się z innymi spotykasz, ludzie chętnie Cię zapraszają :)
Co nie znaczy, ze sie taka nie czuje.
Marissa pisze:Mi też takich żal, ale niejako ich rozumiem. Nie chcą być sami, boją się samotności i tego, że już zawsze będą sami, mają bardzo niską samoocenę więc pchają się w coś, co idealizują wszyscy i w co Ci samotni wierzą, że jest lepsze od ich osamotnienia.
Tez taka bylam. Nie umialam byc kiedys sama. Z perspektywy czasu stwierdzam, ze to bylo zalosne. Wyleczylo mnie z tego jak sie naprawde zakochalam, a facet mnie oszukal, zdradzil, zostawil, a mi swiat legl w gruzach. Sama sie musialam pozbierac, bo juz nie umialam jakis ludzi po tym oszukiwac (oni sie angazowali, a dla mnie byli przepustka do nie bycia samej).
Mysiorek pisze:eśli się nie poczuje samotności, jeśli nie zajrzy się w siebie i poukłada ego,
Tylko jak to do cholery zrobic? ;(

: 17 wrz 2007, 22:37
autor: Mysiorek
moon pisze:Tylko jak to do cholery zrobic?

Poprzez odpust od ludzi i szczerość wobec bezodpustowców (czyli przyjaciół).

: 17 wrz 2007, 22:40
autor: ksiezycowka
Mysiorek pisze:Poprzez odpust od ludzi i szczerość wobec bezodpustowców (czyli przyjaciół).
Mnie to chyba chwilowo przerasta. :( Sama sie boje tego co we mnie teraz jest :/

: 17 wrz 2007, 22:45
autor: tarantula
Ja chyba bardziej niz bycia samej boje sie bycia z kims. <pijak>

: 17 wrz 2007, 22:47
autor: larena
Mysiorek pisze:Poprzez odpust od ludzi i szczerość wobec bezodpustowców (czyli przyjaciół).

łatwo powiedzieć, dobrze brzmi ale jak dla mnie to częściowo niewykonalne i chyba dla wiekszości ludzi

: 17 wrz 2007, 22:49
autor: ksiezycowka
larena pisze:ale jak dla mnie to częściowo niewykonalne i chyba dla wiekszości ludzi
Czy ja wiem? W normalnej kondycji jakbym byla psychicznej to co innego.
tarantula pisze:Ja chyba bardziej niz bycia samej boje sie bycia z kims.
Z kims jest dla mnie trudniejsze, ale niesie wiecej szczescia.

: 17 wrz 2007, 22:52
autor: Mysiorek
tarantula pisze:Ja chyba bardziej niz bycia samej boje sie bycia z kims.

I to jest bardzo naturalne podejście :)
Tak! Jeśli boisz się być z samą sobie, to NIE możesz być z kimś!
I odwrotnie.

: 17 wrz 2007, 23:46
autor: tarantula
Mi nie jest zle samej (na ta chwile, krotko mowiac-nie mam parcia), pytanie czy w zwiazku byloby mi dobrze :? Musze kiedys ponownie sprobowac <hmm>

: 17 wrz 2007, 23:47
autor: Mysiorek
tarantula pisze:czy w zwiazku byloby mi dobrze

Nie.
Najpierw PRZYCZYNY, potem SKUTKI.
Nigdy odwrotnie.

: 17 wrz 2007, 23:50
autor: tarantula
Mysiorek pisze:Najpierw PRZYCZYNY, potem SKUTKI.
Nigdy odwrotnie.

No wlasnie...ja zawsze wszystko na odwrot.

: 18 wrz 2007, 11:21
autor: pani_minister
Mysiorek pisze:jeśli nie zajrzy się w siebie i poukłada ego


A u mnie obecnie jest wszystko tak ładnie poukładane, posegregowane i wymuskane, że już na nikogo więcej wydaje się nie być miejsca, bo trzeba będzie konstrukcję rozpirzyć w diabły. A na powierzchowne dostawianie jakichś ludzkich klocków bez wbudowywania w całość i bez intensywności szkoda mi czasu nawet. A jednocześnie wiem, że klocki, które los mi podsuwa, rzadkiej piękności są, i aż szkoda zostawiać je gdzieś na boku i może warto dla nich fundamenty trochę naruszyć :|

Ja się zgadzam w sumie z tematem aktualnie. Samotność to ułomność, skłonność do samotności to jakieś chore uzależnienie, psuje strasznie dużo, w dodatku na innych się odbija. Przykre to dość :/

: 18 wrz 2007, 14:09
autor: anika
Jak dla mnie, jesli ma się wielu znajomych, przyjaciół, ludzi do którcyh w każdej chwili można się zwrócić, gdy chce się pogadać, to nie mozna mówić w pełni o samotności. Druga osoba, związek nie może być całym światem, to powinien być bardzo miły dodatek oparty na szacunku i miłości. Właśnie dlatego nigdy nie zrozumiem osób, które dla związku potrafią w pełni olać przyjaciół, czy znajomych. Zawsze trzeba mieć jakąś odskocznie od partnera. Wtedy znacznie łatwiej z kimś się rozstać, gdy nie czuje się, że to jest to, zamiast tkwić w beznadziejnym związku, bo jak się rozstaniemy to nie będzie się do kogo odezwać...

: 18 wrz 2007, 14:42
autor: ksiezycowka
Jak dla mnie, jesli ma się wielu znajomych, przyjaciół, ludzi do którcyh w każdej chwili można się zwrócić, gdy chce się pogadać, to nie mozna mówić w pełni o samotności.
Mozna jak najbardziej. Żaden przyjaciel, rodzina, hobby, cokolwiek nie zastapi Ci tej drugiej osoby. Nigdy. Mily dodatek? Nie. Wazny element zycia bym rzekla, choc nie cale zycie.

: 18 wrz 2007, 18:41
autor: nadia
Samotność to nie ułomność jeśli komuś z tym dobrze. Jeśli źle - i chce żeby było inaczej - to wtedy owszem a i oczywiście, ułomność pełną gębą. Dotyczy to zwłaszcza nawiązywania stosunków z ludźmi, przyjaciółmi, znajomymi itp. osobami trzecimi. Z tym nie powinno się mieć problemów, bo to nic nadzwyczajnego.

Brak posiadania partnera do kochania może zaś oznaczać ułomność. Ułomnością jest wówczas brak chęci i/lub umiejętności dawania lub przyjmowania miłości.

Chociaż też przecież nie zawsze.... co z księżmi wówczas i innymi eremitami ?

nikogo nie można zmuszać do miłości określając go ułomnym.

Reasumując, pragniesz nie być samotnym/samotną lecz pomimo wielu podejmowanych prób od dłuższego czasu nie udaje Ci się tego uzyskać - coś tu nie gra i być może jesteś ułomny/ną lub źle identyfikujesz własne oczekiwania lub predyspozycje.

To się naprodukowałam.

: 19 wrz 2007, 17:08
autor: anika
moon pisze:Mozna jak najbardziej. Żaden przyjaciel, rodzina, hobby, cokolwiek nie zastapi Ci tej drugiej osoby. Nigdy. Mily dodatek? Nie. Wazny element zycia bym rzekla, choc nie cale zycie.

Wiadomo, że na dłuższą metę nie zastąpi, ale w tej chwili dla mnie partner byłby jedynie dodatkiem. Być może to dlatego, że jeszcze jestem młoda i nie odczuwam parcia na założenie rodziny, a tym samym szukanie osoby na cale życie. Niewykluczam jednak, że np. za parę lat to się zmieni i rezcywiście związek stanie się dla mnie bardzo waznym elementem życia.

: 19 wrz 2007, 18:00
autor: Marissa
anika pisze:Być może to dlatego, że jeszcze jestem młoda i nie odczuwam parcia na założenie rodziny, a tym samym szukanie osoby na cale życie.

Jak dla mnie to nietrafiony argument <hmm>
Bo w pewnych słabszych psychicznie momentach chciałabym być w związku, a jednocześnie nie chciałabym zakładać rodziny.

: 19 wrz 2007, 19:10
autor: anika
Po prostu o to chodzi, że nie sądzę, aby na chwilę obecną w moim życiu pokawił się facet, który potrafiłby sprawić, ze związek będzie dla mnie na pierwszym miejscu. A jesli chodzi o momenty slabsze psychicznie, to stram się jakoś sama z tym uporać a nie szukać ukojenia w ramiocha drugiej osoby. Wiadomo, że człowiek jest z natury stworzeniem towarzyskim, ale jesli mam problemy to wolę o nich pogadać ze sprawdzonymi przyjaciółmi.

: 20 wrz 2007, 18:23
autor: Pan Zet
Mysiorek pisze:Poprzez odpust od ludzi i szczerość wobec bezodpustowców (czyli przyjaciół)


a jesli ich nie ma. Człowiek jest skazany na porażkę?

: 20 wrz 2007, 20:06
autor: Mysiorek
zakery... pisze:a jesli ich nie ma.

To jeszcze lepiej.
Bo przecież chodzi o ciszę.

: 20 wrz 2007, 20:36
autor: Animal
Samotność nie może być ułomnością, jak komuś się nie poszczęściło i nie trafił tej jedynej osoby to zaraz wariat :? Raczej nie, choć fakt faktem są ludzie którzy swoim zachowaniem powodują to że są sami <pijak>

Grunt to nie dać się zwariować, rzucić myśli niepokorne w kont. Zająć się czymś innym coś co jest na bieżąco. Bo jak się człowiek stale zamartwia tym że jest sam i nie może nikogo znaleźć to zaniedbuje inne rzeczy. Zaniedbuje je a mógłby w tym czasie zrobić coś konstruktywnego coś co by mu przyniosło radość z życia 8)

: 20 wrz 2007, 20:38
autor: ksiezycowka
Animal pisze:Samotność nie może być ułomnością, jak komuś się nie poszczęściło i nie trafił tej jedynej osoby to zaraz wariat :?
Nie wariat,a le osoba, ktora nie potrafi stworzyc relacji z drugim czlowiekiem. To nie jest tylko kwestia szczescia.

: 20 wrz 2007, 20:41
autor: Animal
moon pisze:
Animal pisze:Samotność nie może być ułomnością, jak komuś się nie poszczęściło i nie trafił tej jedynej osoby to zaraz wariat :?
Nie wariat,a le osoba, ktora nie potrafi stworzyc relacji z drugim czlowiekiem. To nie jest tylko kwestia szczescia.


No a gdy jest normalny i spoko, a mimo to nie ma nikogo to co wtedy :?

: 20 wrz 2007, 20:43
autor: ksiezycowka
Animal pisze:No a gdy jest normalny i spoko, a mimo to nie ma nikogo to co wtedy :?
Jesli jest to stan powiedzmy staly, a nie np teraz nie ma nikogo to znaczy, z enie jest normalny. <aniolek> Tylko sam moze tego nie widziec ;)

: 20 wrz 2007, 21:06
autor: Animal
moon pisze:
Animal pisze:No a gdy jest normalny i spoko, a mimo to nie ma nikogo to co wtedy :?
Jesli jest to stan powiedzmy staly, a nie np teraz nie ma nikogo to znaczy, z enie jest normalny. <aniolek> Tylko sam moze tego nie widziec ;)


Kurde jak mi się to "nazewnictwo" spodobało....stan STAŁY. Mówi wiele i zarazem kompletnie nic 8) Coś co jest stałe kojarzy mi się z czymś niezależnym, niepodległym i mocnym zarazem. Czyli to nie może być ułomność. No chyba że narcyzm <diabel>

: 20 wrz 2007, 21:18
autor: ksiezycowka
Animal pisze:ak mi się to "nazewnictwo" spodobało....stan STAŁY.
To co mialam napsac trwala ulomnosc? :?

: 20 wrz 2007, 21:24
autor: eng
Wiecie co, mnie się coraz bardziej podoba bycie singlem :)
Jeszcze przy moim zajęciu ... <diabel>

: 20 wrz 2007, 21:25
autor: ksiezycowka
eng pisze:Wiecie co, mnie się coraz bardziej podoba bycie singlem :)
Mi z jednej strony tez, ale z drugiej...? :/
Bycie singlem jest latwiejsze po prostu, ale wiem, z emi szczescia nie da za wiele :/