Malzenstwo, po jakim czasie??

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
Meredith
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 126
Rejestracja: 13 lis 2005, 00:28
Skąd: z elfiej krainy
Płeć:

Postautor: Meredith » 04 gru 2005, 14:56

Jesli dwoje ludzi jest dla siebie stworzonych i mają być razem - to będą i tyle.
Odnośnie małżeństwa samego w sobie to prawda jest taka,że bez owego "ślubowania" w kosciele itp. łatwiej podjąć decyzje o rozstaniu. Natomiast po ślubie jak są konflikty to przeważnie małżonkowie staraja się je rozwiązywać aby nie doprowadzic do rozwodu.
Aczkolwiek często spotyka się taka oto sytuację:
po ślubie nagle zaczyna się wszystko psuć - i nieważne czy para przed nim była ze sobą 3 czy 13 lat.
Psuje się z różnych powodów np. - nagle ogarnia panika,że teraz nie ma juz odwrotu i nawet jak przed ślubem kobieta bądź mężczyzna ne dopuszczali mozliwości tego iż mogliby byc z kims innym to teraz nagle uświadamiją sobie iż "nhie ma odwrotu" i żadnej furteczki.
I oczywiście równiez wychodzą różne "zatajone przed ślubem "fakty"- ludzie potrafią się kryć anwet i 50 lat więc czym jest 10?

Teraz decyzje o rozwodzie łatwo podjąc ponieważ rozwody nie są negowane przez społeczeństwo ..więc jak pojawiają sie mini problemy to przecież zawsze mozna się rozwieść <belt1>
Please to meet you.
Hope you guess my name.
But what's puzzling you.
Is the nature of my game...
Awatar użytkownika
kina
Maniak
Maniak
Posty: 701
Rejestracja: 21 lip 2005, 23:25
Skąd: z daleka
Płeć:

Postautor: kina » 04 gru 2005, 15:15

Jesli dwoje ludzi jest dla siebie stworzonych i mają być razem - to będą i tyle


dokladnie....AMEN
Wszystko przemija,tak chce przeznaczenie
I tylko jedno zostaje
*** WSPOMNIENIE ***
Grace

Postautor: Grace » 04 gru 2005, 15:39

złotooka kotka pisze:guli napisał/a:
Istotne jak sądzę jest, żeby decyzję o ślubie podjąć jak się razem pomieszka przynajmniej z rok.


Bo? Rozstane sie z facetem bo sie okaze, ze klapy nie opuszcza? No sooorry... =='

Wazne jest zeby sie dobrze poznac i umiec porozumiec. I zeby obie strony odpowiednio sie do zwiazku nastawialy. I potrafily dochodzic do kompromisow

ja tez uwazam, ze zeby wziac slub trzeba pomieszkac ze soba troche. Terz moze ci sie to glupie wydawalac, i nie znasz tej osoby tak dobrze, bo nie jestes z nia caly czas, nie wiesz jak sie zachowa w normalnych sytuacjach zyciowych -w normalnym zyciu, a nie tylko od spotkania do spotkania. Zyc razem a spotykac sie - nawet codziennie to jest cos innego.


kina pisze:Cytat:
Jesli dwoje ludzi jest dla siebie stworzonych i mają być razem - to będą i tyle


dokladnie....AMEN
niedokladnie, bo inny przyklad:ktos jest inteligentny, ale nie ma wiedzy, bo nic w tym kierunku nie robi nie znaczy ze jest madry :/
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 04 gru 2005, 15:43

Meredith pisze:Jesli dwoje ludzi jest dla siebie stworzonych i mają być razem - to będą i tyle.


banał, w dodatku strasznie naiwny :/, tu nie ma zależności "stworzeni dla siebie lub nie" - to zbyt prostackie podejście i pełne pseudoromantyzmu...... jeżeli podryw jest skuteczny, trafi na podatny grunt, widać chęć drugiej strony do jego kontynuowania i rozwoju, wtedy jest szansa na skonstruowanie harmonijnego związku i możliwa szczęśliwa przyszłość...a jeśli jedna ze stron ma ostrą "korbę", czy inne zrycie, (lub zupełnie jej ta osoba nie pasuje, nie widać chęci do rozwoju znajomości) to chociażby głową w ścianę walić i tak gówno z tego wyjdzie.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow

Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!

http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
złotooka kotka
Weteran
Weteran
Posty: 1141
Rejestracja: 06 maja 2005, 15:26
Skąd: Lenenja
Płeć:

Postautor: złotooka kotka » 04 gru 2005, 15:51

To wymien "normalna sytuacje zyciowa", ktora moglaby byc problematyczna. I ktorej nie daloby sie rozwiazac obopulna checia dazenia do kompromisu?
off// w razie potrzeby kontaktu pisac na zlotooka_kotka@o2.pl
Awatar użytkownika
Wstreciucha
Weteran
Weteran
Posty: 2646
Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Wstreciucha » 04 gru 2005, 16:04

złotooka kotka pisze:Bo? Rozstane sie z facetem bo sie okaze, ze klapy nie opuszcza? No sooorry... =='

wiadomo ze nie chodzi o klape, takie wady rozwiazuje sie zaciagajac faceta do lazienki i na jego oczach tak piertolnac klapa w sedes ze sie rozwali i bedzie mial robote na nastepny dzien -pozniej juz nie zapomni <aniolek2>
A calkeim serio to - Guli ma racje, taki test mieszkania jest super wazny, liczy sie nie tylko umiejetnosc przebywania razem kiedy mozna, ale rowniez kiedy trzeba, wspolzycie i prowadzenie wspolnego gospodarstwa jest super wazne dla zbudowania dobrego zwiazku . guli, <browar>

Meredith pisze:Teraz decyzje o rozwodzie łatwo podjąc ponieważ rozwody nie są negowane przez społeczeństwo ..więc jak pojawiają sie mini problemy to przecież zawsze mozna się rozwieść

sad nie da Ci rozwodu z powodu mini problemu , a to ze jest latwosc rozwodzenia sie to akurat Bogu niech beda dzieki, inaczej trzeba by sie cale zycie uzerac z pijakami, pasozytami, klamcami i damskimi bokserami

Meredith pisze:Jesli dwoje ludzi jest dla siebie stworzonych i mają być razem - to będą i tyle.

bzduram, od samego bycia jeszcze nie powstal zaden udany zwiazek, trzeba sie starac i wlozyc w to duzo mozolnej pracy
Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
Grace

Postautor: Grace » 04 gru 2005, 16:27

Wstreciucha pisze:wspolzycie i prowadzenie wspolnego gospodarstwa jest super wazne dla zbudowania dobrego zwiazku

przyklad dala ci Wstreicuha -nie mozan miec cale zycie klapek na oczach
złotooka kotka
Weteran
Weteran
Posty: 1141
Rejestracja: 06 maja 2005, 15:26
Skąd: Lenenja
Płeć:

Postautor: złotooka kotka » 04 gru 2005, 16:45

Ja nie zwyklam zyc na pol gwizdka.
Jak sie juz decyduje, to do konca, z nastawieniem ze jak cos nie bedzie wychodzic, to bede starala sie to zmienic. A nie... "cos mi nie odpowiada, to zabieram zabawki i ide do domu"
Nie jestem idealna, mam mnostwo wad. Ale gdy bedzie trzeba to chce sie zmienic. I wiem, ze moj facet tez tak ma.

Nie mam gwarancji, ze sie uda i mam tego swiadomosc, ale jak juz chce, to chce do konca. Nie uznaje zycia "na probe".
off// w razie potrzeby kontaktu pisac na zlotooka_kotka@o2.pl
Awatar użytkownika
Wstreciucha
Weteran
Weteran
Posty: 2646
Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Wstreciucha » 04 gru 2005, 16:53

złotooka kotka pisze:Ja nie zwyklam zyc na pol gwizdka.
Jak sie juz decyduje, to do konca, z nastawieniem ze jak cos nie bedzie wychodzic, to bede starala sie to zmienic. A nie... "cos mi nie odpowiada, to zabieram zabawki i ide do domu"
Nie jestem idealna, mam mnostwo wad. Ale gdy bedzie trzeba to chce sie zmienic. I wiem, ze moj facet tez tak ma.

Nie mam gwarancji, ze sie uda i mam tego swiadomosc, ale jak juz chce, to chce do konca. Nie uznaje zycia "na probe".

A ja uznaje zycie na probe, bo w mysl tego co napisalas , zycie na probe nie o´znacza milosci na probe . To doskonaly test uczuc, i jak brutalnie by to nie zabrzmialo, to ma dla mnie personalnie gleboki sens - oczywiscie nie musimy sie zgadzac, inaczej pojmujemy mozliwosci stworzenia zwiazku ;) Kiedys przemija euforia i trzeba zalozyc rodzine , a wtedy nie bede urzerala sie z kims, z kim nie jestem w stanie pod jednym dachem wytrzymac ;)
Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
Grace

Postautor: Grace » 04 gru 2005, 17:04

Kiedys przemija euforia i trzeba zalozyc rodzine , a wtedy nie bede urzerala sie z kims, z kim nie jestem w stanie pod jednym dachem wytrzymac

dokladnie. O to mi tez chodzi. chce wiedziec to wczesniej. i jak pisze Wstreciuhca- proba naszego zwiazku to nasze mieszkanie wspolne. jesli ja przejdziemy pomyslnie bedzie nam duzo duzo latwiej
złotooka kotka
Weteran
Weteran
Posty: 1141
Rejestracja: 06 maja 2005, 15:26
Skąd: Lenenja
Płeć:

Postautor: złotooka kotka » 04 gru 2005, 17:33

Ja tego nie rozumiem. Znaczy rozumiem, ze ktos tak mysli, ale sama tego nie czuje.

Z moim facetem jestem juz jakis czas. Przezylismy razem najrozniejsze sytuacje. I cudowne, i dobre, przykre, bolesne, wesole, trudne... Bylismy razem gdy atakowano nas z zewnatrz, gdy mielismy momenty gdzie prawie sie juz sypalo. I przeszlismy to wszystko. Nauczylismy sie byc razem na dobre i zle. Wtedy gdy jest dobrze i wtedy gdy jes trudno.

I co? Po zamieszkaniu razem nagle sie okaze, ze wszystko jest nie tak. Nie wierze.

Nie nastawiam sie, ze bedzie wszystko super i pieknie. Wspolne zamieszkanie, slub to cholerna zmiana i jak kazda inna bedzie powodowac rozne komplikacje. Ale nie przesadzajmy, czlowiek ktoremu ufam i z ktorym jestem, nie zamieni sie nagle w potwora z ktorym bede sie musiala "uzerac".

My juz jestesmy po tym okresie gdy patrzy sie na wszystko, zwiazek, zycie przez rozowe okulary. Potrafimy sie zdystansowac do tego i na zimno zanalizowac potencjalne problemy. Tylko gdy ludzie tego nie czuja decyzja o slubie moze byc zbyt pochopna.

Decyzje o malzenstwie trzeba podjac gdy sie to poczuje, a nie zaliczy jakies proby. Nie da sie w zyciu przewidziec wszystkiego. Czasem trzeba razem zamieszkac zeby poczuc czy to "ten", ale to nie jest jakis przymus.


Przyznaje, ze mi niestety takie zamieszkanie razem troche zle sie kojarzy. Z nastawieniem typu "to poprobujemy, a jak pojawi sie jakis problem to 'milo bylo, pa.'"
To straszne generalizowanie, ale niestety bardzo czesto bylam swiadkiem takich pogladow.

Kazdy przypadek jest inny, wiec niech kazdy robi tak jak czuje. To, ze ja tego nie potrzebuje nie znaczy, ze ktos inny rowniez. Po prostu razi mnie stwierdzenie, ze tylko jesli sie wczesniej razem pomieszka, to ma sie szanse na udany zwiazek. Bo to nie jest zadna gwarancja.
off// w razie potrzeby kontaktu pisac na zlotooka_kotka@o2.pl
Awatar użytkownika
Wstreciucha
Weteran
Weteran
Posty: 2646
Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Wstreciucha » 04 gru 2005, 18:18

reasumujac, nie ma recepty, czy sie przed zamieszka razem czy tez nie, nic nie gwarantuje udanego zwiazku 8) za wyjatkiem wspolnej pracy nad nim
Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
złotooka kotka
Weteran
Weteran
Posty: 1141
Rejestracja: 06 maja 2005, 15:26
Skąd: Lenenja
Płeć:

Postautor: złotooka kotka » 04 gru 2005, 18:22

Dokladnie tak <browar>
off// w razie potrzeby kontaktu pisac na zlotooka_kotka@o2.pl
Awatar użytkownika
Cranberry
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 84
Rejestracja: 27 sie 2005, 13:42
Skąd: Poznań
Płeć:

Postautor: Cranberry » 04 gru 2005, 20:04

przypomina mi się tekst z filmu "Poranek kojota":
"-Wyjdziesz za mnie?
- Nie mogę!...
- Ale dlaczego??
- Bo w Bravo Girl pisali, że wychodzić za mąż można dopiero po ośmiu miesiącach!..."
...czy jakoś tak, nie pamiętam dokładnie słów :P


jak dla mnie nie czas jest tutaj ważny, lecz uczucie. cóż więcej pisać?...
"life is like a cranberry pie - you never know what you can find inside".. :]
Awatar użytkownika
Beggar
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 209
Rejestracja: 24 wrz 2005, 12:56
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Beggar » 04 gru 2005, 20:09

małżeństwo samo przyjdzie....buahahaha każdy powienien wiedzieć kiedy tego chce, przedewszystkim musi wynikać z wielkiej nieskończonej miłości............
Na przestrzeni lat całkiem inny typ....
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 04 gru 2005, 20:50

Jareczek pisze:przedewszystkim musi wynikać z wielkiej nieskończonej miłości............


i finansowych perspektyw. Uczuciami nie opłacisz rachunków za prąd/mieszkanie/wachę itd......strona materialna powinna być w miarę ustabilizowana...dziwię się, że nikt tego wcześniej nie napisał :/ hmmm....
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow



Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!



http://www.piotrlabuz.pl/

http://michalpasterski.pl/

http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
Meredith
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 126
Rejestracja: 13 lis 2005, 00:28
Skąd: z elfiej krainy
Płeć:

Postautor: Meredith » 04 gru 2005, 21:19

Hmmm.
Podtrzymuję to co napisałam.
Jeśli ludzie są dla siebie stworzeni to są i już i nic tego faktu nie podwazy i będą ze sobą <musi się spełnic owe wspomniane przezemnie zalożenie o "stworzeniu">
I gdzie tu naiwnosc? Ja jej nie widzę dookoła mnie jest wiele takich przypadków więc jest to raczej zdrowa ocena sytuacji .
I oczywiście rozpatruję przypadek gdzie wsytepuje prawdziwa miłość a nie tylko0 zręczny podryw i zaangazowanie tylko jednej ze stron.

A co do rozwodu i mini problemu ..to więcej wyobraźni. Bądźmy szczerzy ... człowiek jest istotą myślącą zawsze jest w stanie podac dobre usprawiedliwienie dla swojej decyzji. Nikt inteligenty nie przyzna się przed sądem,że chce się rozwieść z powodu bzdury -tylko poda cos zmyślniejszego.
Please to meet you.

Hope you guess my name.

But what's puzzling you.

Is the nature of my game...
Awatar użytkownika
Koko
Weteran
Weteran
Posty: 1105
Rejestracja: 25 gru 2004, 00:31
Skąd: Małopolska
Płeć:

Postautor: Koko » 04 gru 2005, 21:42

TedBundy pisze:Uczuciami nie opłacisz rachunków za prąd/mieszkanie/wachę itd......strona materialna powinna być w miarę ustabilizowana...dziwię się, że nikt tego wcześniej nie napisał :/ hmmm....

Co to jest Miłość?
Światło.
A Małżeństwo?
Rachunek za prąd :P

Jeśli ludzie są dla siebie stworzeni to są i już i nic tego faktu nie podwazy i będą ze sobą <musi się spełnic owe wspomniane przezemnie zalożenie o "stworzeniu"

Założenia mogą się okazać błędne.
Wiem słowo jak krem
krem na zmarszczki w mojej głowie.
Awatar użytkownika
Meredith
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 126
Rejestracja: 13 lis 2005, 00:28
Skąd: z elfiej krainy
Płeć:

Postautor: Meredith » 04 gru 2005, 22:05

Hmmm jeśli ktoś jest dla kogoś stworzony to owe zalożenie nie może być błedne -<to jest wręcz logiczne>
Please to meet you.

Hope you guess my name.

But what's puzzling you.

Is the nature of my game...
Awatar użytkownika
Beggar
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 209
Rejestracja: 24 wrz 2005, 12:56
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Beggar » 04 gru 2005, 22:06

i finansowych perspektyw. Uczuciami nie opłacisz rachunków za prąd/mieszkanie/wachę itd......strona materialna powinna być w miarę ustabilizowana...dziwię się, że nikt tego wcześniej nie napisał Eeee.. no ten tego... hmmm....


też prawda, mądre słowa......po prostu czasy takie że trzeba o tym pomyśleć!!
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 05 gru 2005, 01:17

Trudny temat.
jak dla mnie nie ma reguły. Szczerze to sie nie znam. Bo co ja moge o ślubach wiedzieć?Nie doświadczyłam cholercia.

Ja sobie wyobrażam to tak,ze na pewno nie teraz. Że na pewno ja musze być stabilna finansowo, niezależna. Spróbowac samodzielności całkowitej. Niekoniecznie z nim mieszkac, nawet sama. wpierw sobie pokazac żem potrafię sie se dac radę sama i że podrosłam na tyle. Potem dopiero jakies wspólne mieszkanie [choć może od razu z nim - nie wiem] i na pewno przed ślubem. Jak poczuje,że już chce to sie hajtnę [no pod warunkiem że chłop tez chęc wyrazi <aniolek2> ] i se będę dzieci rodzić :D

A tak szczerze to nie wyobrażam sobie żeby sie po krótkim czasie hajtać. O ile dobrze pamiętam moi rodzice sie hajtneli mniej wiecej po takim czasie bycia razem jak ja jestem z moim Szłonkiem. Dla mnie to za wczesńie i nie tylko ze względu na finsnse i nasz wiek. Pomijam to. Ze 3 latka myśle ze mimimum musi byc przed slubem przynajmniej u mnie, bom ja trochę dziwna jestem :DDD
Awatar użytkownika
Sir Charles
Weteran
Weteran
Posty: 3146
Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
Skąd: sponad chaosu
Płeć:

Postautor: Sir Charles » 05 gru 2005, 09:55

...katecheta nam w liceum tlumaczyl, ze dzieki slubowi, zona np nie odejdzie od męża jak go sparalizuje....

:|

Po pierwsze dziekuje za taka kobiete, co by miala z wlasnej inicjatywy ode mnie odejsc jak mnie sparalizuje, a po drugie, jakby mnie sparalizowalo, to sam bym ja poprosil zeby odeszla, bo wiem, ze jej milosc moglaby sie zmienic tylko w litosc i wspolczucie. A za to tez dziekuje.


Co do "stazu" - moi rodzice byli ze soba przed slubem 8 lat i sa juz 21 po slubie :)
soul of a woman was created below
Awatar użytkownika
guli
Maniak
Maniak
Posty: 546
Rejestracja: 10 cze 2005, 14:44
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: guli » 05 gru 2005, 15:19

złotooka kotka pisze:Bo? Rozstane sie z facetem bo sie okaze, ze klapy nie opuszcza? No sooorry... =='
Niekoniecznie, ale wtedy przekonasz się, ze wspólne życie to nie tylko ta nieszczęsna klapa.
złotooka kotka pisze:Wazne jest zeby sie dobrze poznac i umiec porozumiec.
Własnie o to chodzi. Nie da się poznać człowieka nawet spotykając się z nim codziennie.
Grzeczne dziewczynki idą do nieba

Niegrzeczne na ziemi mają swój raj
złotooka kotka
Weteran
Weteran
Posty: 1141
Rejestracja: 06 maja 2005, 15:26
Skąd: Lenenja
Płeć:

Postautor: złotooka kotka » 05 gru 2005, 15:30

guli pisze:Nie da się poznać człowieka nawet spotykając się z nim codziennie

I nie da sie tez w pelni poznac bedac z nim codziennie 24h na dobe. Bo skad inaczej bralyby sie rozwody po kilku, kilkudziesieciu latach. A sa setki takich sytuacji, ze wszystko wydaje sie super, a nagle bach! i jedno stwierdza, ze odchodzi bo np ma kogos.
Dla mnie jest wazne to co czuje, i jak o tym mysle, bo 100% pewnosci miec nie bede nigdy.
Jestem odpowiedzialna za wlasne zycie i jestem przygotowana na poniesienie jego ewentualnych konsekwencji. Ale powtarzam niech kazdy robi tak jak mu potrzeba.
off// w razie potrzeby kontaktu pisac na zlotooka_kotka@o2.pl
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 05 gru 2005, 15:41

Sir Charles pisze:
Co do "stazu" - moi rodzice byli ze soba przed slubem 8 lat i sa juz 21 po slubie :)

To o niczym jednak nie swiadczy , mogą sie kochać , ale też nie muszą , mogą byc ze soba z czystego przywiązania do siebie , to im po prostu mniej lub wiecej pasuje ! <browar>
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
Yasmine
Weteran
Weteran
Posty: 5286
Rejestracja: 10 kwie 2005, 18:40
Skąd: stąd ;)
Płeć:

Postautor: Yasmine » 05 gru 2005, 17:29

Sir Charles pisze:...katecheta nam w liceum tlumaczyl, ze dzieki slubowi, zona np nie odejdzie od męża jak go sparalizuje....

nam ksiadz tlumaczyl, ze czlowiek niezdolny do malzenstwa to impotent. Gdyby jednak po slubie doszlo do jakiegos uszkodzenia i nastepstwem byla by impotencja to wtedy wszystko ok <chory> .
Natomiast czlowiek bezplodny, jak najbardziej moze wstapic w zwiazek malzenski.
Duzo tego mowil, to glownie zapamietalam.
Awatar użytkownika
guli
Maniak
Maniak
Posty: 546
Rejestracja: 10 cze 2005, 14:44
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: guli » 06 gru 2005, 08:32

złotooka kotka pisze:Z moim facetem jestem juz jakis czas. Przezylismy razem najrozniejsze sytuacje. I cudowne, i dobre, przykre, bolesne, wesole, trudne... Bylismy razem gdy atakowano nas z zewnatrz, gdy mielismy momenty gdzie prawie sie juz sypalo. I przeszlismy to wszystko. Nauczylismy sie byc razem na dobre i zle. Wtedy gdy jest dobrze i wtedy gdy jes trudno.

Ja "chodziłem" z żoną 12 lat, potem zamieszkalismy razem i
złotooka kotka pisze:I co? Po zamieszkaniu razem nagle sie okaze, ze wszystko jest nie tak.
Moze nie nie tak ale zupełnie inaczej niż nam obojgu się wydawało.
złotooka kotka pisze:Przyznaje, ze mi niestety takie zamieszkanie razem troche zle sie kojarzy. Z nastawieniem typu "to poprobujemy, a jak pojawi sie jakis problem to 'milo bylo, pa.'"
Gdy dwoje dorosłych ludzi chce być ze sobą to ślub nie jest najważniejszy. Nie chodzi też o takie nastawienie o jakim piszesz choć w wielu przypadkach oszczędza dużo stresu i kłopotów :)
złotooka kotka pisze:Kazdy przypadek jest inny, wiec niech kazdy robi tak jak czuje.
To też jest prawda. Nie ma dwóch takich samych ludzi a co dopiero dwóch takich samych par ;)



Ale nie obraż się Złotooka, ale z twoich postów straszną desperacją powiewa... czyżbyś się obawiała, że nie zaliczysz tego egzaminu??
Grzeczne dziewczynki idą do nieba



Niegrzeczne na ziemi mają swój raj
Awatar użytkownika
Koko
Weteran
Weteran
Posty: 1105
Rejestracja: 25 gru 2004, 00:31
Skąd: Małopolska
Płeć:

Postautor: Koko » 06 gru 2005, 16:12

Ale nie obraż się Złotooka, ale z twoich postów straszną desperacją powiewa... czyżbyś się obawiała, że nie zaliczysz tego egzaminu

Jaką desperacją. Broni swoich racji Dziewczyna, widać, że się czuje dobrze ze swoją decyzją...
Czy będzie wszystko w porządku, zobaczymy.
Ze swej strony życzę Ci wszystkiego naj, naj... <browar>
Wiem słowo jak krem

krem na zmarszczki w mojej głowie.
Awatar użytkownika
Hyhy
Weteran
Weteran
Posty: 2611
Rejestracja: 29 mar 2004, 01:41
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Hyhy » 06 gru 2005, 17:35

Malzenstwo - niepredko :) chyba ze wpadne :D
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "

hyhy e(L)o :)
złotooka kotka
Weteran
Weteran
Posty: 1141
Rejestracja: 06 maja 2005, 15:26
Skąd: Lenenja
Płeć:

Postautor: złotooka kotka » 06 gru 2005, 17:47

guli pisze:złotooka kotka napisał/a:
I co? Po zamieszkaniu razem nagle sie okaze, ze wszystko jest nie tak.
Moze nie nie tak ale zupełnie inaczej niż nam obojgu się wydawało.

I bardzo dobrze, ze inaczej. Przez wszystkie moje wypowiedzi staram sie pokazac, ze wiem, ze bedzie inaczej i jestem na to przygotowana.

guli pisze:Ale nie obraż się Złotooka, ale z twoich postów straszną desperacją powiewa

Eee... :? Jaka desperacja??? Poprosze o wytlumaczenie, co jest desperackiego w tym, ze mam swoje zdanie?


guli pisze:czyżbyś się obawiała, że nie zaliczysz tego egzaminu??

Bo wiem, ze w zyciu jest roznie? Ze tylko obopulna chec do dbania o zwiazek zaowocuje trwalym pozyciem?
Gdybym sie bala, to nie bralabym za niespelna 8 miesiecy slubu...

guli pisze:Gdy dwoje dorosłych ludzi chce być ze sobą to ślub nie jest najważniejszy

Nie najwaznieszy, ale dla niektorych (np. dla mnie) cholernie wazny.


Ja po prostu sobie nie dam weprzec, ze moj zwiazek nie ma szans (lub ma nikle) bo nie zamieszkamy razem przed slubem... =='


Koko <browar>
off// w razie potrzeby kontaktu pisac na zlotooka_kotka@o2.pl

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 424 gości