Typ faceta opisany na początku to typ teoretycznie IDEALNy. No po prostu cukiereczek z miodem. Słodziutki, że palce lizać. Tylko że od nadmiaru słodkości można się solidnie zerzygać. <belt1>
Nie dziwię się dziewczynom, że nie chcą takich miodzików. Życie jest słodko-gorzko-kwaśne, jego smak jest w wielu odmianach. Kandydat na partnera życiowego, jakiego poznajemy ma swój smak - charakter. Jeśli traci go, staje się nikim. Po cholerę nam cukier, który nie jest słodki. Po kiego grzyba sól niesłona? Facet to facet. Kobieta to kobieta. Jeśli facet nabiera kobiecego punktu widzenia, zgadzając się we wszystkim z kobietą, nawet na jakieś totalne niedorzeczności albo różne censored to po prostu nie jest facet. Zresztą - dużo było już napisane na ten temat. To TEORIA, a RZECZYWISTOŚĆ jak wiadomo bywa różna...
[ Dodano: 2005-10-11, 08:28 ]A propos podejmowania decyzji. Czasami mi się po prostu nie chce podejmować decyzji typu gdzie pójść, co zjeść. Po prostu mi to zwisa, no chyba, żeby cos co mi kompletnie nie pasiło. A tak - niech decyduje. Ale to czasem.
Głos wolę zabierać w ważniejszych sprawach.

Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.