agnieszka.com.pl • ,,mam to co chciałem... " - Strona 2
Strona 2 z 2

: 25 sty 2005, 23:45
autor: Hyhy
karmen pisze:
Faceta boli, jak naprawde cos sie stanie zlego, a nie takie p*** okreslenia


ehhh, nie możliwe... czyżbyś była az takim twardzielem ? Nigdy nei usłyszałeś przykrego słowa od dziewczyny? Żadna cie nie zraniła... nie wierze. Przecież zawsze zdarzy się, że w końcu ktoś kogoś rani słowami, nie ma par idealnych...


Czyzbyś była? Nie usłyszałeś? :D

Wiec jestem facetem :) uslyszalem od mojej malenkiej chyba tylko raz, moze dwa cos co nie bylo dla mnie przyjemne i bolalo i wiecej moglo zepsuc niz to bylo warte wypowiedzenia. tak samo wczoraj a wlasciwie dzisiaj moja mala uslyszala cos odemnie zuplenie niepotrzebnie bo ja wcale tak jak powiedzialem nie myslalem, tylko zle pewna rzecz wyrazilem nie myslac nawet ze sie obrazi czy ze tak to odbierze jak odebrala(a bolaloby kazdego). Pomyslala, ja jej powiedzialem co mysle i jak bylo i jest wszystko wporzadku, tak jakby nic sie nie stalo. i to nie pierwszy raz.

Chcialem powiedziec tylko ze jak dwoje ludzi dobierze sie naprawde dobrze i stara sie przede wszystkim i rzeczywiscie sie kochaja(a tak raczej jest w naszym przypadku) to nie ma mozliwosci zeby cos malo powaznego naprawde zabolalo.
Jasne ze sa rzeczy powazne(np trinity jak ja chlopak zgasil kiedys o tym pisala) ja jednak jestem pewien ze nigdy bym jej tak nie powiedzial... czy ona mi tez? chyba tak. Ja bym zrobil wszystko zeby wyjechac z nia, wiedzac ze ona musi, zeby mieszkac tam kolo niej i bys dalej razem. I wydaje mi sie ze moja mala tez by sie tak zachowala, a jak nie... to bym ja poprosil o wyjasnienie dlaczego tak a nie inaczej i reszta by zalezala raczej tylko od niej w tym momencie :)

A jasne ze nie jestem az takim twardzielem, ale mnie rania milion razy bardziej czyny a przy nich slowa, i te powazne, nie takie w stylu chce juz isc do domu czy cos.

: 26 sty 2005, 01:25
autor: Adam
jeszcze nie miałem takich sytuacji ... ale myśle że dopóki ta osoba nie trafiłaby w jakiś mój słaby punkt spływałoby to po mnie jak po rynnie ... dopóki nie poruszy sie pewnych spraw nie ma możliwości wyprowadzenia mnie z równowagi ... swoją drogą taki spokój bardziej denerwuje atakującą cie osobe niż jakiekolwiek krzyki (sprawdzone wielokrotnie :P)

: 26 sty 2005, 23:40
autor: szopen
swoją drogą taki spokój bardziej denerwuje atakującą cie osobe niż jakiekolwiek krzyki (sprawdzone wielokrotnie )
nie ma to jak sobie pokrzyczec na siebie :) a potem do łóżeczka i godzić sie :)

Ciekawe jeszcze kto pierwszy wyciąga rączke do zgody...


u mnie prawie zawsze ja, no chyba ze jej wina byla oczywista :)

: 27 sty 2005, 08:15
autor: ptaszek
Ciekawe jeszcze kto pierwszy wyciąga rączke do zgody...

To oczywiście nie jest reguła, że facet :P
Na początku to zawsze byłam ja.... ale teraz niech ona się troszkę pomęczy ;)

: 27 sty 2005, 20:29
autor: Adam
nie ma to jak sobie pokrzyczec na siebie a potem do łóżeczka i godzić sie

tu sie nie zgodze ... ja po kłótni z kimś zawsze przez krótki czas potem jeszcze mam do niej dystans ... staram sie unikać konfrontacji ... a jak już do niej dojdzie ... hmmm zazwyczaj kompletnie ignoruje taką osobe ... chyba że tak jak napisałem wyżej trafi w jakiś z moich słabych punktów