jak to jest później, na ile można te 1-sze nawyki, wrażenia które dały niezapomnianą radość i błogostan zmienić?
Wiem, że to jest tak, że jak wpadniemy do szamba i wygramolimy się z niego, staramy się otrzepać i doczyścić. Potem przychodzi refleksja - trzeba zmienić ubranie i wymyć się.... (już jest dobrze). A najlepiej, żeby zdecydować się, dodatkowo, na kąpiel w szampanie!!!
Wrażenia zostaną, ale są do przeżycia i na przyszłość już z daleka będziemy wyczuwać to szambo.
Ale iść musimy dalej!
:564:
EDIT:
No co Was tak zatkało???
Albo jeszcze inaczej... tą ulepioną wcześniej, swoją figurkę, należy rozpieprzyć o podłogę i złożyć z kawałków swoje nowe JA!!!
(kawałeczki sami dobieramy)
Musimy, znowu, siebie wpierwej polubić. Jeśli to się uda, inni polubią Nas!