Krzyś:
Nie rozumiem Lorenz ..... / jak mozna na kochaną osobę byc zły ze nas nie chce , ale chce byc naszym przyjacielem , to ma duzo wspulnego z pojmowaniem słowa miłosc !
No to Krzysiu musimy rozważyć słówko, pojęcie "przyjaźń" - jak to u mnie wygląda z jej strony ta rozumiana przez nią "przyjaźń", to już podałem przykład... To oczywiście w połączeniu z zapewnieniami, że nie chce ze mną tracić kontaktu itd...
Ja uważam, że w takich sytuacjach najlepsze jest właśnie zerwanie kontaktu, bo co jej mam mówić

? - dołować ją cały czas wyrzutami, niezrozumieniem dla takiego postepowania ze strony ukochanej osoby, opowieściami że jak w moim podpisie z ideałów pozostał popiół (btw - nie chwyta takich metafor :570:, albo udaje ), czy przestrogami, że ten facet się bawi, bo kręci go starsza kobieta i kasa, którą póki co ma - skoro w końcu doszedłem do tego, że nie chcę z nią być.
Otóż uważam, że :
1. mogę się mylić co do tego faceta i nie chcę go pochopnie oceniać, bo mogę i go i ją skrzywdzić
2. jeśli jednak mam rację, to nic nie zmieni - ona zrozumie to dopiero, gdy ją życie kopnie w tyłek.
Teraz czekam tylko na Twe słowa Krzysiu, że jej prawdziwie nie miłowałem :547: :547: :547:
i pozostanie mi stwierdzić, że jednak mamy diametralnie różne poglądy w tej kwestii, co zresztą czyni nasz świat ciekawszym, bo czy piękniejszym, tego już nie jestem pewien.
Ale piwko oczywiście i dla Ciebie :564:
edit -
Mav wytrzymać można, ale potem i tak się trzeba, już samemu, z tym zmierzyć - i jakoś wcale mi nie lepiej z tego powodu, że jej nie wrzucam przy każdej okazji, choć gdybym to robił, też nie byłoby dobrze.
Cytowałem już gdzieś te słowa - smutkowi, cierpieniu trzeba spojrzeć przez chwilę dłuższą lub krótszą w oczy i powiedzieć censored i żyć dalej. Heh łatwiej powiedzieć, niż zrobić, ale próbować warto. :562: