Doskonale Cie rozumiem "X" (powiedzmy że chciałbym mieć taką kobietę z 90% Twojego charakteru, może bez tych niektórych granicznie przesadnych zachowań)
Problem polega na tym że jestem zupełnie inny niż Twój facet, wszystko jakby odwrotnie, czuły, wspierający, szanujący itd, ale to tez jest źle i ostatnio dostaje mi sie za to po d..... . Kobiety nie widzą czarno-biało, one raczej chcą mieć coś po środku.. .Myślę że tak czy inaczej trzeba zachować dystans różny w zależności od charakterów, niektórzy mają z tym problem tak jak jak. Z reguły zmuszam sie troszkę do bardziej oziębłych zachowań i myślę że Ty też możesz mieć z tym problem, pytanie tylko czy dwoje ludzi takich jak my po dłuższym związku znudziłoby się sobą czy zakochało już na zawsze...
Z reguły jest tak:
Facet daje wszystko = ona nie daje nic (bo po co skoro on poza nią świata nie widzi)*
Ona daje wszystko = facet nie daje nic (bo ma 100% pewności że ona jest tylko jego "własnością",kocha go tak bardzo że on już nie musi się starać)*
Ona daje trochę = on również (byle by poprzeczki szły w miare równo)*
*- od tych zasad są wyjątki trwające dłużej bądź krócej, ludzie są różni i pewnie grono forumowiczów mnie teraz będzie krytykowało za tekie matematyczne podejćie no ale cóż... tak to wygląda. Ja zawsze dawałem wszystko i po bajkowym czasie coraz mniej w końcu nic, teraz ucze się budować mój stary związek na nowo, dystansem , oczekiwaniem szacunku, żeby broń Boże druga strona nie myslała że nie widzę poza nią Świata i wszystko wybaczam.
[ Dodano: 2008-11-26, 22:08 ]whitebird pisze:po bajkowym czasie coraz mniej w końcu nic
mam na myśli ze coraz mniej dostawałem, (dla słabszych ;P )
już sam się cytuje, chyba zmęczony jestem