agnieszka.com.pl • Ukochany z przeszłości - Strona 2
Strona 2 z 2

: 28 lut 2007, 18:55
autor: MaxDistrust
Myślę, że Wasze drogi rozeszły się w takim stopniu, że nie musisz mu nic mówić.

Waneska pisze:Pamiętam jak sam kiedyś mówił, iż zrobiłby wszystko by być ze mną


Masz 29 lat, on jest pewnie w podobnym wieku, zatem jak się poznaliście, to miałaś 23 lata, a po 3 latach on wyjechał. Czy w wieku ok. 26 lat koles nie może decydować, czy wyjeżdża czy nie? Naprawdę niewiele było trzeba aby został, więc nie bierz tych jego słów, które zacytowałem na poważnie, bo mógł zostać.

Moja rada brzmi abyś mu nic nie mówiła, bo to nie jego broszka.

: 28 lut 2007, 19:32
autor: yeti
FrankFarmer pisze:Dlaczego yeti i olivia nie przeczytaliście mojego posta DO KOŃCA?
Przeczytałem, tylko odniosłem wrażenie, że końcówka jest żywcem zerżnięta z umowy licencyjnej, gdzie też piszą, że nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za to, że ich program do niczego się nie nadaje. Kupiłeś - to spadaj i martw się sam. Tak to zrozumiałem.

: 28 lut 2007, 20:11
autor: larena
Przed pojawieniem sie bylego bylas prekonana ze chcesz wziac sub. zdecydowalas sie spedzic zycie z innym czlowiekiem. Nagle pojawia sie byly i wszystko pryslo? Trzymaj sie tego co juz postanowilas. wiele kobiet ma watpliwosci przed slubem, boi sie. jednak wczesniej tego chcilas.
Ja na twoim miejscu nie odwolywalabym niczego.

: 28 lut 2007, 21:35
autor: Mysiorek
Waneska pisze:prawdę mówiąc troszeczę inaczej sobie go wyobrażałam. Nie żeby był jakiś zły ale mam wrażenie iż od czasu wyjazdu trochę się zmienił.

CZAS jest wspaniały!
Prostuje to co pogmatwane, daje możliwość spojrzenia z boku, uwrażliwia, uodparnia, otula... jest mądry.
Waneska pisze:ucieczka sprzed ołtarza byłaby najgorszym wyjściem. Stwiedziłam także, iż mimo wszystko to co żywię do mojego narzeczonego jest dojrzalsze niż to co czuje do byłego.

Chwalmy Pana! ;DD

: 28 lut 2007, 21:56
autor: tarantula
Waneska pisze:Poza tym rodzina nie wybaczyłaby mi gdybym teraz tak nagle się rozmyśliła.

Akurat to jest tutaj najmniej wazne bo to Ty bedziesz zyc z tym facetem i dzielic lozko, wiec rodzina to ostatnia rzecz ktora nalezy brac w tym wypadku pod uwage.

ps:i tak obstawiam na ucieczke sprzed oltarza :]

: 28 lut 2007, 23:01
autor: Mysiorek
tarantula pisze:ps:i tak obstawiam na ucieczke sprzed oltarza

Jakieś zakłady? :D

Nie ucieknie! Bo to... co wcześniej napisałem i... to, czego nie rozumiesz :)
...będzie dzielić i łóżko i życie z TYM facetem.

: 28 lut 2007, 23:54
autor: Candy Killer
Facet wyjechal po 3 latach znajomosci...3 lata go nie bylo..ludzie sie zmieniaja...nie musisz mu sie tlumaczyc ze bierzesz slub,no chyba ze obiecywaliscie sobie dozgonna milosc;) ale tak jak pisalas ze on Ci zyczyl szczescia zebys znalazla kochajacego mezczyzne..znalazlas i nie zostawiaj go dla wspomnien.
Najprawdopodobniej bardziej tesknisz za tamtymi czasami,a nie za nim.Nie ma co marnowac wszystkiego po to by za miesiac dwa sie przekonac ze jednak to nie to,to nie ten sam facet w ktorym bylas szalenczo zakochana itd...

: 01 mar 2007, 07:43
autor: Andrew
Waneska pisze: Poza tym rodzina nie wybaczyłaby mi gdybym teraz tak nagle się rozmyśliła.

I to mnie w tweej wypowiedzi martwi najbardziej , bowiem moja zona wyszła za mnie z tego samego mniej wiecej powodu , było tam jeszcze kilka innych powodów , ale mniemam iż u ciebie są podobne .Tyle , ze ja nie czujac sie kochany i dowiedziawszy sie tego wszystkiego wybralem wyjscie awaryjne - stali bywalcy wiedza o czym pisze .Nie chce by u Ciebie dzialo sie podobnie . Zatem - Jesli nie jestes pewna uczuc do swego przyszlego meza , to bynajmniej mu o tym powiedz , a ślub bierz , jesli On dalej bedzie go chciał .Inaczej predzej czy puzniej i tak poczuje iż zostal oszukany .Tyle też ...ze On nie ma lat 22 jak ja mialem , ma wiecej , wiec moze byc u ciebie calkiem inaczej .
waneska pisze:Jednakże nie wiem jak powiedzieć to mojemu byłemu, boje się trochę, iż będzie mógł próbować zakłócić mój ślub
Normalnie , bedzie zakłócał - tylko jesli mu na to pozwolisz i tylko wtedy .
waneska pisze:kiedyś mówił, iż zrobiłby wszystko by być ze mną

<hahaha> kiedys - to słowo kluczowe ...kiedys - to ja byłem młody i piekny , dzis młodosc odeszła , na szczescie pieknosc - pozostala <aniolek>

: 01 mar 2007, 08:52
autor: Miltonia
Co tam byly? Jakie ma teraz znaczenie jaki jest itd? To co ma znaczenie, to czy ta sytuacja nie pokazala Ci, ze nie kochasz narzeczonego. Moze to nie jest ta wlasciwa osoba? Co nie znaczy, ze byly jest. Wszystko wlasciwie w Twojej wypowiedzi swiadczy o tym, ze bierzesz slub z rozsadku. Ja rozumiem, latka leca, nie ma co byc stara panna, ale czy warto?

A co do bylego, to jak dorosly facet nie moze zostac w kraju? Nie wyobrazam sobie sytuacji, zeby dwudziestokilkuletni facet musial wyjezdzac z rodzicami. A Ty jechac z nim nie moglas? Po co bylo to rozstanie, bo jakos nie umiem zrozumiec :| Sztuczna ta cala sytuacja - ludzie sa ze soba kilka lat i rozstaja sie, bo ktores wyjezdza za granice, bo rodzina kaze. 100 lat temu, przy mezaliansie, to rozumiem. Ale teraz? Czy aby ta historia jest prawdziwa, czy moze bardziej z ksiazki zaczerpnieta?

: 01 mar 2007, 09:16
autor: zlemi
Andrew pisze:Waneska napisał/a:
Poza tym rodzina nie wybaczyłaby mi gdybym teraz tak nagle się rozmyśliła.


I to mnie w tweej wypowiedzi martwi najbardziej
<brawo> no proszę, czasami się zgadzamy w poglądach <aniolek> czy ślub się bierze dla siebie czy dla "rodziny"- czytaj "mamusi" itp??? a w ogóle to i tak czysta formalność <evilbat>

: 01 mar 2007, 09:29
autor: mrt
Infantylność Waneski mnie przeraża. Bo co to za pomysł, żeby ślub odwoływać z powodu jakiegoś faceta sprzed x lat? Albo skąd pomysł, że on będzie chciał ceremonię ślubną przerywać, jeśli się dowie? "Absolwentów" się ktoś chyba naoglądał.

Skoro Ty go uznałaś za dziwnego, to dla niego Ty też już możesz być średnio interesująca. A idioty w tym wieku nikt nie będzie z siebie robił i nie wpadnie w czasie mszy do kościoła z wrzaskiem "Nie zgadzam się, bo cię kocham".

Śmiszne to wszystko :D

: 01 mar 2007, 09:40
autor: Dzindzer
mrt pisze:Bo co to za pomysł, żeby ślub odwoływać z powodu jakiegoś faceta sprzed x lat?

nie do konca jestem przekonana, ze to jest powód, dla mnie to bardziej pretekst, impuls. według mnie ten związek był czyms zastepczym po dziwnej stracie ukochanego. Teraz ten ukochany wraca i moze wspomnienia równiez i widac, ze w tym zwiazku czegos brakuje, i ona chce byc uratowana. Tak kobiety lubia być ratowane, nawet blizej nie wiedzac co znaczy byc uratowana. to takie mocne emocjonalnie, takie poruszajace jest.
mrt pisze:Albo skąd pomysł, że on będzie chciał ceremonię ślubną przerywać, jeśli się dowie?

moze to bardziej pragnienie niz obawa, by okazalo sie, ze mimo rozłaki uczucie przetrwało próbe czasu, ze jest takie mocne, takie inne niz wszystko, szalone. ze ona jest kims tak wyjatkowym dla kogos


Dziewczyno zastanów sie nad slubiem, nie ze wzgledu na rycerza powracajacego z obczyzny, ale ze wzgledu na to co sie z Toba dzieje. Pomysl czego ci brakuje, czego chcesz, a czego narzeczony ci nie daje.
Ech w mojej rodzinie cos sie takiego wydazyło, byla para ponoc zakochanych, on swietnie urodzony, ona gorzej, on o wiele majetniejszy, rodzina wyslała za granice, on uległ, wiadomo, mezalians, ale to bylo w czasach mojej prababki

: 01 mar 2007, 10:02
autor: mrt
Dzindzer pisze:Dziewczyno zastanów sie nad slubiem, nie ze wzgledu na rycerza powracajacego z obczyzny, ale ze wzgledu na to co sie z Toba dzieje. Pomysl czego ci brakuje, czego chcesz, a czego narzeczony ci nie daje.
Ale nad czym ma się zastanawiać? Teraz to już jest miejsce na konsekwencję tylko, czasu na myślenie miała wystarczająco dużo.

Ludzie to sobie komplikują życie. A życie jest bardzo logiczne przecież - coś się kończy, coś się zaczyna. Wystarczy tylko logicznie postępować i myśleć. Jednak ludzie - nie, komplikują. Niby idą do przodu, ale raptem krok do tyłu. Żyją sentymentami, wracają do przeszłości. Tak się nie da, bo traci na tym nasze zaangażowanie w to, co teraz i jutro. Niby wszystko przyklepią, a nagle coś ich z tej logiki wytrąca. Czy naprawdę aż tak słabi są co poniektórzy, że nie potrafią konsekwentnie i przeszłość im włazi w teraźniejszość w aż tak znaczący sposób?

: 01 mar 2007, 10:29
autor: Dzindzer
mrt pisze:Teraz to już jest miejsce na konsekwencję tylko, czasu na myślenie miała wystarczająco dużo.

tylko, że lapiej odlozyc slub, wycofac sie teraz niz po slubie dojsc do wniosku, ze to jednak nie to.
Bo to nie jest do konca normalne by zaraz przed slubem wypatrywac innych, takich z przeszlosci, by myslec czy slubu nie popsuja.
a jak popsuje jak przyjdzie otworzy drzwi z wielkim trzaskiem i powie, ze on ma cos przeciwko, to co, co ona zrobi.
mrt pisze:A życie jest bardzo logiczne przecież - coś się kończy, coś się zaczyna.

tylko czy w jej przypadku rozdiał pod tytułem wielka miłosc do bylego z którym rozstac sie musiała jest faktycznie zamkniety.
mrt pisze:Czy naprawdę aż tak słabi są co poniektórzy, że nie potrafią konsekwentnie i przeszłość im włazi w teraźniejszość w aż tak znaczący sposób?

no widac tak. Moze za szybko weszła w nowy zwiazek, cholera wie. Moze przyszly mąz jest dobry, opiekuńczy, kochany, ale jego wada jest to, ze nie jest tamtym. Sama juz nie wiem. Nie wiem bo dla mnie jak sie bierze slub to jest sie tego pewnym, to sie tego chce bardzo, a nie chce sie bo juz dlugo sie jest, bo on chce a jak pojawia sie inny to wszystko sie wali. to nie mój swiat

: 01 mar 2007, 10:36
autor: mrt
Dzindzer pisze:tylko, że lapiej odlozyc slub, wycofac sie teraz niz po slubie dojsc do wniosku, ze to jednak nie to.
Tylko i wyłącznie od niej zależy, jak będzie. I czy będzie dobrze, czy nie.
Dzindzer pisze:Bo to nie jest do konca normalne by zaraz przed slubem wypatrywac innych, takich z przeszlosci, by myslec czy slubu nie popsuja.
Podobno sporo osób tak ma.
Dzindzer pisze:a jak popsuje jak przyjdzie otworzy drzwi z wielkim trzaskiem i powie, ze on ma cos przeciwko, to co, co ona zrobi.
Nie popsuje, bo zakładam, że jest normalny.
Dzindzer pisze:tylko czy w jej przypadku rozdiał pod tytułem wielka miłosc do bylego z którym rozstac sie musiała jest faktycznie zamkniety.
Ale w życiu samo to się nic nie zamyka. Ona sama powinna zamknąć, a jeśli do tej pory tego nie zrobiła (a przecież wyglądało na to, że zrobiła - i tego braku logiki nie pojmuję), to najwyższa pora to zrobić.
Dzindzer pisze:Sama juz nie wiem. Nie wiem bo dla mnie jak sie bierze slub to jest sie tego pewnym, to sie tego chce bardzo, a nie chce sie bo juz dlugo sie jest, bo on chce a jak pojawia sie inny to wszystko sie wali. to nie mój swiat
Ślub to się bierze wtedy, kiedy już nikogo innego się nie szuka. Niezależnie od tego, z jakich powodów - czy to uczuciowych, czy to finansowych, czy też jakichś innych.

: 01 mar 2007, 10:49
autor: Dzindzer
mrt pisze:Podobno sporo osób tak ma.

no to cos innego, z tego co wiem to sporo osób dostaje silnego stresa i sie zaczynaja zastanawiac czy dobrze robia, czy nie za szybko, bo to slub, bo to cos takiego osstatecznego. U niej jest to pod wpływem dawnej miłosci
A moze to to samo, juz sama nie wiem, nie brałam slubu jeszcze do własnego mam daleko, stad tak mało empatii we mnie
mrt pisze:Nie popsuje, bo zakładam, że jest normalny.

no tyle to i ja zakładam, chodzilo mi o cos innego. O jej wyobrazenia, ona gdyba co by bylo jak by popsuł, to ja sie pytał własnie co ??
mrt pisze:Ale w życiu samo to się nic nie zamyka. Ona sama powinna zamknąć, a jeśli do tej pory tego nie zrobiła (a przecież wyglądało na to, że zrobiła - i tego braku logiki nie pojmuję), to najwyższa pora to zrobić.

no wlasnie o tym mówie. a moze ona własnie chciala by samo sie zamkneło, by sie pod dywan schowało. a tu dupa pojawil sie on i niedomkniete sie otwiera. a tak zyc nie mozna. Poza jej wewnetrznymi rozterkami jest jeszcze narzeczony, z nimtez liczyc sie powinna.

: 01 mar 2007, 11:14
autor: Candy Killer
My tu gdybamy i "radzimy" a autorka sie nic nie odzywa i wlasciwie jej stanowiska w tym momencie za bardzo nie znamy.
mrt pisze:Dzindzer napisał/a:
Bo to nie jest do konca normalne by zaraz przed slubem wypatrywac innych, takich z przeszlosci, by myslec czy slubu nie popsuja.
Podobno sporo osób tak ma.


tez tak slyszalam ze przed slubem ogarnia ludzi cos jak strach i podswiadomie nawet szukaja jakis pretekstow,ale to jakies chwilowe z reguly jest. Tez pewnie jakbym wychodzila za maz to bym miala tysiac mysli na minute czy to jednak ten czy to dobry wybor itd.
Ciezko cokolwiek doradzac bo tak naprawde do konca nie wiemy co ona czuje z ktorym chce byc...czy z facetem ktory ja naprawde kocha czy z chlopakiem ze wspomnien ktory sie zmienil..

: 01 mar 2007, 11:55
autor: Andrew
Ludzie ! - życie to nie jest bajka , jezeli ten obecny facet to dobry człowiek i sie jej podoba , to nie wiem na co w tym wieku czeka .To taki wiek , ze zawsze beda watpliwosci , mniejsze lubo wieksze . Wszystkiego miec sie nie da !

: 01 mar 2007, 13:57
autor: Candy Killer
Taki wiek? a w jakim wieku nie ma watpliwosci ? chyba zawsze jakies sa ?

: 01 mar 2007, 15:54
autor: ammeszka
Andrew pisze:jezeli ten obecny facet to dobry człowiek i sie jej podoba , to nie wiem na co w tym wieku czeka


mam pytabie do autorki postu czy tylko dlatego że kiedyś byliscie w sobie zakochani poddajesz się wspomnieniom namiętnościomitd.? CZY WARTO ZOSTAWIĆ OBECNEGO FACETA i skoro masz wyjść za mąż czy tak Ci z nim źle? że Jesteś gotowa zostawić to wszystko ? wydaje mi się,że to nie jest dorosła miłość... - wiem,że nie mam prawa tak mówić,ale jak obecny jej nazeczony ma jej ufać?jeśli ona zastanawia się na dwa tygodnie przed ślubem czy nie wrócić do eks tylko dlatego,że kiedyś go kochała i mieli wspólne plany.
MRT - powiedz może źle to napisałam licze się z Twoim zdaniem :-)

owszem jeżeli go nie kochasz- może inaczej jeżeli kochasz tamtego nadal i nie wiem bardziej niż tego to faktycznie odejdź,bo skrzywdzisz Go.

skąd wiesz,że EKS sie nie zmienił,że jest taki jak kochałaś Go wtedy?wszystko sie zmienia,bo czas mija....

czytajac własnie dokładnie jeszcze raz widziałam że pisała,że nie żeby był zły ale zmienił sie otóż to ! ludzie nie zmieniaja sie z dnia na dzień-ale jak wyjechał i nie było go kilka lat to moze być całkiem innym człowiekiem?a co go obchodzi Twój ślub?wypytywał czy masz kogoś?nie Jesteś zobowiazana go o tym informować chyba ze chcesz sprawdzić czy potrafił by przeszkodzić w ceremoni. ;/ ;];]
moim zdaniem NIE WARTO WRACAĆ DO PRZESZŁOŚCi - ;] a lepiej pomyśleć o przyszłości. ?:-)

: 01 mar 2007, 16:45
autor: Maverick
Taaa, miec ciastko i zjesc ciastko... Z jednym sie nie zgadzam. Z tekstem przyjaciolki ze kocha sie wyobrazenie kogos. Kocha sie osobe nawet wbrew temu co ona robi. Tzn chodzi mi o to, ze jezeli ktos do kochania kogos potrzebuje sobie go wyidealizowac (bo jakby niedaj boze byl zly to go juz kochac nie mozna) to to wowczas nie jest milosc.

A co do dylematu... wziasc slub. To moja racjonalna odpowiedz. Innej byc nie moze bo nie jestem z Wami emocjonalnie zwiazany. I tez mnie to zastanawia, ze facet w wieku conajmniej 23 lat jak nie wiecej MUSI wyjechac zagranice. Jesli to byla na prawde tak wielka milosc z tym ex jak mowilas to nawet jesli bym koniecznie MUSIAL wyjechac to bym utrzymywal kontakt tak dlugo jak sie da i staral sie ukochana sprowadzic do mnie. A nie ze sajonara na lotnisku i tyle mnie widzialas. Albo Ty sciemniasz albo on cos kreci.

: 01 mar 2007, 22:12
autor: Jagienka06
zapomnij o bylym.
czasem rozsadek jest wazniejszy od uczucia

: 02 mar 2007, 03:22
autor: OneLove
Andrew pisze:czytaj , ze uwaznie

Andrew i vice versa <diabel>

Miltonia pisze:Co tam byly? Jakie ma teraz znaczenie jaki jest itd? To co ma znaczenie, to czy ta sytuacja nie pokazala Ci, ze nie kochasz narzeczonego. Moze to nie jest ta wlasciwa osoba? Co nie znaczy, ze byly jest. Wszystko wlasciwie w Twojej wypowiedzi swiadczy o tym, ze bierzesz slub z rozsadku. Ja rozumiem, latka leca, nie ma co byc stara panna, ale czy warto?


Miltonia widze,że mamy podobny pogląd na sprawe. Może ja jakaś staroświecka/nawiedzona/dziwna jestem ale dla mnie małżeństwo "z rozsądku" (wbrew nazwie) jest bez sensu tak na prawde. Nie potrafie sobie wyobrazić,że dziele życie z kimś kogo nie kocham. Widziałam takie pary "z rozsądku" (czy z wpadki) i nikomu tego nie zyczę. Rozsądek powinien być zawsze przy podejmowaniu zyciowych decyzji (jak ślub) ale miłość powinna być kluczowym argumentem.

Andrew pisze:na szczescie pieknosc - pozostala

I skromność <hahaha>

Andrew pisze:jezeli ten obecny facet to dobry człowiek i sie jej podoba , to nie wiem na co w tym wieku czeka

Na miłość? (Wiem,naiwan jestem <diabel> )

czasem rozsadek jest wazniejszy od uczucia

I kto to mówi <hahaha>

: 02 mar 2007, 09:15
autor: Olivia
agna 24 pisze:czasem rozsadek jest wazniejszy od uczucia

Jakiego uczucia do cholery? Ona się karmiła wspomnieniami, a rzeczywistość obecna Ją nieco rozczarowała.
Uważam, że prawdziwa miłość jest rozsądna. A miłość to nie uczucie, droga agno. Więc autorko tematu, nie bądź głupia, i nie odwołuj ślubu. Bo możesz tego żałować do końca życia.