Nadzieja - kiedy ja stracic?

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

veronica
Początkujący
Początkujący
Posty: 2
Rejestracja: 25 lut 2007, 00:02
Skąd: Nibylandia
Płeć:

Postautor: veronica » 25 lut 2007, 14:34

Nadzieja, w moim życiu jest cały czas...Ona nie umiera i nie odchodzi sama...co najwyżej sami sie jej pozbywamy...Nie powinno sie jej traci bo ona nadaje sens w naszym życiu.
Rafeek
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 210
Rejestracja: 10 lis 2006, 14:02
Skąd: www
Płeć:

Postautor: Rafeek » 26 lut 2007, 10:30

veronica pisze:Nadzieja, w moim życiu jest cały czas...Ona nie umiera i nie odchodzi sama...co najwyżej sami sie jej pozbywamy...Nie powinno sie jej traci bo ona nadaje sens w naszym życiu.


Latajacy kiedys powiedzial..ze trzeba ja zabic...dodam ze im wczesniej tym lepiej!
Nadzieja nadaje sens zyciu...co za bzdura heh <browar>
...TYSIACE FAKTOW POUKLADANYCH W WERSACH...
maro
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 221
Rejestracja: 21 gru 2005, 16:45
Skąd: Wzgórek Pagórek
Płeć:

Postautor: maro » 26 lut 2007, 10:34

Jak to mówia nadziej umiera ostatnia, ale tylko tak sie mowi, nie da sie jej pozbyc bo w kazdej nastepnej minucie sie pojawia. Ja tez sadzilem, ze nadziej umarła ale jak ją zobaczyłem i z Nią porozmaiwałem to nadzieja znów powróciła. Sam zobaczysz ze nie umrze.
"Milośc to nie jest kontrakt który zrywasz gdy dzień masz gorszy"
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 26 lut 2007, 11:03

Jasne ze powraca, ale te powroty sa coraz zadsze i trwaja coraz krocej :) A poza tym nadzieja nadzieja, a umysl i tak jest silniejszy. Nadziei nie moge kontrolowac ale moge kontrolowac moje mysli i sposob myslenia o danej osobie. Mozna samemu sie nakrecac a mozna sie samemu do kogos zniechecac. Kwestia wyboru.
Awatar użytkownika
PFC
Weteran
Weteran
Posty: 913
Rejestracja: 21 sie 2006, 19:14
Skąd: Szczecin/Poznań
Płeć:

Postautor: PFC » 26 lut 2007, 19:35

Pewien świetny polski pisarz K. Bunsch (może ktoś z starszych bywalców zna jego genialne opowieści paistowskie?) uważał, iż nadzieja istnieje w człowieku tak długo, jak długo dostrzega on minimalną chociaż - ocierającą się o nieprawdopodobieństwo - szansę na poprawę swego bytu... Ja zaś dodam jeszcze, iż nadzieja znika w momencie, gdy człowiek nagle przystaje i zdaje sobie sprawę, że tak naprawdę to nie wie po co żyje... Taki stan nie musi być permanentny i może się "cofać", ale czasami zostaje już na zawsze, przekreślając mit o tym, że nadzieja umiera ostatnia...
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 26 lut 2007, 19:39

Zalezy jeszcze nadzieja na co. Bo na to ze bede jakas dziewczyne mial to mam bardzo silna nadzieje. Za to nie mam nadziei na inne rzeczy, chocby dlatego ze przestaje ich chciec.
Awatar użytkownika
Conscia
Początkujący
Początkujący
Posty: 3
Rejestracja: 26 lut 2007, 15:54
Skąd: z Wegi
Płeć:

Postautor: Conscia » 27 lut 2007, 10:15

Ja natomiast uważam, że nadzieja umiera wtedy, kiedy jej na to pozwolimy, kiedy przestanie się wierzyć, kiedy przyjdzie taki dzień, w którym powie się sobie: "dość, tyle się czekało na zmiany na lepsze, a bilans strat jakoś przewyższa zyski", bądź zostaną przewartościowane pewne rzeczy, na które miało się kiedyś nadzieje, a teraz spadły one na dalszy plan, bądź stały się całkowicie bezużyteczne. Jednak tylko od nas zależy, czy znów nadzieja zagości w naszym życiu, a jest na to sposób, z pozoru wydawałby się bardzo prosty - wystarczy wierzyć. W końcu tak łatwo substytutu nadziei nie znajdzie się, a zresztą po co takiego substytutu szukać?
"Redemption songs, redemption songs, Emancipate yourselves from mental slavery;
None but ourselves can free our minds."
veronica
Początkujący
Początkujący
Posty: 2
Rejestracja: 25 lut 2007, 00:02
Skąd: Nibylandia
Płeć:

Postautor: veronica » 04 mar 2007, 13:23

Rafeek jeżeli myślisz że nadzieje trzeba zabić i to jak najszybciej to dobrze...ale ja nadal bede sie upierać przy tym że to ce napisałam ma sens i że nei jest to bzdura!!może ty sie inaczej do tego odnosisz..ja mam takie zdanie i go nie zmienie.
Awatar użytkownika
KAROLA
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 199
Rejestracja: 26 lis 2005, 18:47
Skąd: . . .
Płeć:

Postautor: KAROLA » 04 mar 2007, 14:18

veronica pisze:Rafeek jeżeli myślisz że nadzieje trzeba zabić i to jak najszybciej to dobrze...ale ja nadal bede sie upierać przy tym że to ce napisałam ma sens i że nei jest to bzdura!!może ty sie inaczej do tego odnosisz..ja mam takie zdanie i go nie zmienie.


"tylko krowa nie zmienia poglądów" jest takie powiedzenie ;DD

zeby nie bylo ze OT'uje: mowimy naturalnie o stracie nadziei jesli chodzi o jakas konkretna sprawe/osobe a nie o stracie tej niewyobrazalnej sily ktora pomaga nam wstac z lozka kolejny raz, tak? bo takiej straty sobie nie wyobrazam.
Tongue is dumb from all the drugs
Thank God! I Can't react!
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 07 mar 2007, 15:27

Takiej ogolnej nadziei mysle ze nie mozna stracic. Tzn nadziei ze moze kiedys bedzie lepiej. Mozna o niej tylko zapomniec. Mysle ze nawet samobojcy maja nadzieje na lepsze jutro, tylko ze nie chce im sie na to jutro czekac. Oczywiscie jutro to pojecie wzgledne bo mzoe oznaczac nawet kilka lat.

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 416 gości