Raczej z jego brakiemTedBundy pisze:to otwartość i klarowne zrozumienie potrzeb partnera aż tak wg Ciebie jest związane z wcześniejszym "bagażem doświadczeń"?
Jak reagowac na przeszłość bliskiej osoby
Moderator: modTeam
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
dalej nie widzę związku
Otwartość na drugą osobę, czy precyzując dokładniej "łebek pełen pomysłów"
to raczej kwestia psychiki i przełamania barier, jeżeli jakieś egzystują. Samemu się je zwalcza, samemu pokonuje.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
moon pisze:Nie ma czego a jesli chodzi sex i psychike to niczego sie nie robi samemu
ooo, polemizowałbym
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Hmmm mnie przeszłość mojej dziewczyny się nie spodobała, jednakże była do przełknięcia. Miała dwóch partnerów (1 doświadczony - przez 3 miesiące i drugi "świeży" przez 1 rok). Wszystko było dobrze do czasu aż zaczęła mówić: "tego nie chce, bo to mi się nie podobało" albo "tak bym chciała bo było fajnie" (wkroczyła do naszego związku jej przeszłość, przeszłość która była związana z jej byłymi). Ja byłem trzecim w jej życiu i też "świeży". Wszystko co poznawałem to z nią. Podczas rozmów okazywało się, że bardzo dużo z byłymi robiła i poznała.
Denerwowało mnie to. Zacząłem z ciekawości od niej wyciągać dalsze informacje i to był gwóźdź do trumny związku. Zacząłem mieć ochotę się odegrać, tzn. poznać jak to jest z innymi dziewczynami. Chciałem potwierdzić w ten sposób swoją atrakcyjność, a zarazem ją "ukarać". Wszystko to dziwne było, to myślenie. Chodziłem wkurzony, miałem do niej pretensje, złość o to. Najbardziej chyba byłem zły o jej drugiego partnera do którego chyba żywiła duże uczucie. Przestałem czuć się wyjątkowo. Sex nie sprawiał już tej przyjemności, zauważyłem ze jej też. Miejscami czułem, że ona czeka aż skończę (bo tak się zachowywała) aby pójść spać.
Ta przeszłość i jej następstwa niestety były jednym z powodów rozstania po roku bycia razem. Miesiąc później byłem na sylwestrze, poznałem nową dziewczynę i był sex. Mam po części to co chciałem heh. Ale nie czuję sie szczęśliwszy, tylko bardziej spełniony i pewniejszy siebie. Ale teraz widzę, że to nie to co chciałem
. Ta nowa dziewczyna pokazała mi że Ja jestem ważny, czuję nawet że chciałaby ze mną być. Prawie we wszystkim bije moją pierwszą !!, ale nie wiem czemu ale akurat tej pierwszej nie mogę zapomnieć
i jestem smutny.
Denerwowało mnie to. Zacząłem z ciekawości od niej wyciągać dalsze informacje i to był gwóźdź do trumny związku. Zacząłem mieć ochotę się odegrać, tzn. poznać jak to jest z innymi dziewczynami. Chciałem potwierdzić w ten sposób swoją atrakcyjność, a zarazem ją "ukarać". Wszystko to dziwne było, to myślenie. Chodziłem wkurzony, miałem do niej pretensje, złość o to. Najbardziej chyba byłem zły o jej drugiego partnera do którego chyba żywiła duże uczucie. Przestałem czuć się wyjątkowo. Sex nie sprawiał już tej przyjemności, zauważyłem ze jej też. Miejscami czułem, że ona czeka aż skończę (bo tak się zachowywała) aby pójść spać.
Ta przeszłość i jej następstwa niestety były jednym z powodów rozstania po roku bycia razem. Miesiąc później byłem na sylwestrze, poznałem nową dziewczynę i był sex. Mam po części to co chciałem heh. Ale nie czuję sie szczęśliwszy, tylko bardziej spełniony i pewniejszy siebie. Ale teraz widzę, że to nie to co chciałem


dias1 pisze:wkroczyła do naszego związku jej przeszłość, przeszłość która była związana z jej byłymi
No chyba do każdego związku taka przeszłość wkracza w jakimś stopniu
Chyba, że ona Cię cały czas porównywała... noooo, to tego Archanioł by nie zniósł...

No tak masz dużo racji w tym co piszesz. Sam po sobie widzę, że porównuję każdą nową dziewczynę do byłej.
Ona wysuwała propozycję, tak ale mówiąc przy tym za dużo, tj. np kochać się na łące ponieważ kiedyś jej się spodobało. Sama propozycja oki mi nie przeszkadzała, ale zbędny był ten dodatek o tym, że już z kimś to robiła. Czułem się, że wszystko co robimy, to dla mnie nowość dla niej coś co robiła już z kimś innym. To mnie bolało.
Masz pełną rację, że nie powinienem mieć pretensji o przeszłość. Ale wtedy miałem tylko Ją, ona miała mnie i przeszłość z tymi 2-ma byłymi. Byłem po prostu o to zazdrosny. O to jak mi powiedziała: wiesz z każdym jest przyjemnie, i inaczej. Byłem o to zazdrosny, że ona wie co mówi a ja nie jestem w stanie to zrozumieć. Heh teraz już zaczynam to pojmować bo już "świeży" przestałem być. Kolejne partnerki (tylko sex) mi pomogły, zaspokoiłem swoją ciekawość. Co ciekawe teraz dopiero mogę powiedzieć, że sex z byłą wygrywał tym że tam miałem do niej uczucie, to co teraz mam jest tego pozbawione. Sam akt z nowymi jest przyjemniejszy, o nic się nie muszę prosić itp., ale brak tego uczucia.
Czy mnie porównywała, tego hmmm nie wiem. Raz tylko po rozstaniu powiedziała, ze zachowałem się jak jej były.
Teraz mimo iż rozstanie nie było tak dawno temu, czasami myślę czy nie starać się o nią ponownie ze względu to uczucie które nie może we mnie wygasnać. Przez większość czasu jednak się cieszę
, że to koniec i pozbyłem się wszelkich problemów, wątpliwości, że robię co chcę, odkrywam nowe rzeczy i nikt mnie nie blokuje. Że tamto nie miało przyszłości, za dużo się dowiedziałem, za dużo mi pokazała. Od nowych dziewczyn dowiedziałem się, że miejscami dawałem się wykorzystywać, i teraz jestem zły na to. Czasami czuję do niej żal, smutek, złość, nienawiść a to dobrze na przyszłość z nią nie wróży
. W każdym razie wzbudza we mnie skrajne emocji i chyba tak zostanie.
Ona wysuwała propozycję, tak ale mówiąc przy tym za dużo, tj. np kochać się na łące ponieważ kiedyś jej się spodobało. Sama propozycja oki mi nie przeszkadzała, ale zbędny był ten dodatek o tym, że już z kimś to robiła. Czułem się, że wszystko co robimy, to dla mnie nowość dla niej coś co robiła już z kimś innym. To mnie bolało.
Masz pełną rację, że nie powinienem mieć pretensji o przeszłość. Ale wtedy miałem tylko Ją, ona miała mnie i przeszłość z tymi 2-ma byłymi. Byłem po prostu o to zazdrosny. O to jak mi powiedziała: wiesz z każdym jest przyjemnie, i inaczej. Byłem o to zazdrosny, że ona wie co mówi a ja nie jestem w stanie to zrozumieć. Heh teraz już zaczynam to pojmować bo już "świeży" przestałem być. Kolejne partnerki (tylko sex) mi pomogły, zaspokoiłem swoją ciekawość. Co ciekawe teraz dopiero mogę powiedzieć, że sex z byłą wygrywał tym że tam miałem do niej uczucie, to co teraz mam jest tego pozbawione. Sam akt z nowymi jest przyjemniejszy, o nic się nie muszę prosić itp., ale brak tego uczucia.
Czy mnie porównywała, tego hmmm nie wiem. Raz tylko po rozstaniu powiedziała, ze zachowałem się jak jej były.
Teraz mimo iż rozstanie nie było tak dawno temu, czasami myślę czy nie starać się o nią ponownie ze względu to uczucie które nie może we mnie wygasnać. Przez większość czasu jednak się cieszę
- slonko 105
- Bywalec
- Posty: 43
- Rejestracja: 08 cze 2007, 09:33
- Skąd: z domku :)
- Płeć:
Najlepszy sposób to nie dopytywać się o byłych / byłe zawsze od razu po takiej rozmowie natepuje etap rozmyslan o swoim partnerze i o tych kobietach.Niektorzy,az do przesady porównują sie upodabniaja ...to jest chore
Kazdy nowy zwiazek to nowy etap i nie warto patrzec wstecz.
A co do rozstan to w sumie one dopiero pokazuja jaka to byla i czy w ogole byla milosc -sposob w jakim sie rozstajemy .
Kazdy nowy zwiazek to nowy etap i nie warto patrzec wstecz.
A co do rozstan to w sumie one dopiero pokazuja jaka to byla i czy w ogole byla milosc -sposob w jakim sie rozstajemy .
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Zawsze warto pamietac o tym co bylo i jak jest potrzeba sie obejrzec. To pomaga, a wnioski z przeszlosci sa cenne.slonko 105 pisze:Kazdy nowy zwiazek to nowy etap i nie warto patrzec wstecz.
Bzdura. Jezeli kobieta byla kims kawalek czasu wczesniej zwiazana to tamten facet byl wazna czescia jej zycia zazwyczaj. Nie wymaże sie jego istnienia, trzeb asie z tym pogodzic. Czasem warto sie spytac o pare rzeczy - to tez wskazowki na przyszlosc.slonko 105 pisze:Najlepszy sposób to nie dopytywać się o byłych / byłe zawsze od razu po takiej rozmowie natepuje etap rozmyslan o swoim partnerze i o tych kobietach.
Mozna sie rozstac w straszny sposob wrecz, co nie zmienia faktu, ze sie kochalo calym sercemslonko 105 pisze:co do rozstan to w sumie one dopiero pokazuja jaka to byla i czy w ogole byla milosc -sposob w jakim sie rozstajemy .
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Ja sie za to okazuje zrobilam nieco czula jesli chodzi o przeszlosc partnera.

księżycówka pisze:Ale i tak 100 razy bardziej wole sluchac i wiedziec nizeli ma byc cisza na ten temat. A jak cos mnie ciekawi to pytam i nie panikuje i nie rozmyslam, bo nie widze powodu zadnego ku temu.
podobnie myślę
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
dias1 pisze:Ta przeszłość i jej następstwa niestety były jednym z powodów rozstania
a mnie się wydaje, że nie przeszłość sama w sobie, ale Twój stosunek do tej przeszłości.
Marek Aureliusz twierdził, że nie rzeczy są problemem, tylko to, co o nich myślimy.
Ona swojej przeszłości już nie mogła zmienić, a waszym zadaniem było skupić się na "tu& teraz", w czym Twoja złość/zazdrość raczej przeszkadzały.
Could I borrow your oxygen? I want to breath what you're breathing ;*
sereniti pisze:skupić się na "tu& teraz"
Tu i teraz za chwilę będzie przeszłością.
Ludzie jakoś nie zdają sobie sprawy, że przyszłość za chwilę jest przeszłością. A "tu i teraz" za sekundę też jest przeszłością. Dlatego życie tym "t. i t." jest ucieczką przed odpowiedzialnością, ucieczką przed samym sobą. Ale wielu tak żyje, tylko niech nie mają później pretensji do świata za swoje wybory.
dias1 pisze:mnie przeszłość mojej dziewczyny się nie spodobała
Wszystko w Twojej głowie. Z dnia na dzień jej nie zmienisz, ale z czasem tak.
Zawsze tak jest.
KOCHAJ...i rób co chcesz!
księżycówka pisze:Zawsze warto pamietac o tym co bylo i jak jest potrzeba sie obejrzec. To pomaga, a wnioski z przeszlosci sa cenne.slonko 105 pisze:Kazdy nowy zwiazek to nowy etap i nie warto patrzec wstecz.
Oczywiście, że warto pamiętać, ale są tacy, którzy wolą choć trochę wymazać z pamięci nawet najmilsze wspomnienia, bo ból jest nie do zniesienia. Chyba, że ktoś jest masochistą... A Słonko chyba właśnie o tym mówiła - żeby podczas nowego, świeżego związku nie żyć tymi przeszłymi.
księżycówka pisze:slonko 105 pisze:Najlepszy sposób to nie dopytywać się o byłych / byłe zawsze od razu po takiej rozmowie natepuje etap rozmyslan o swoim partnerze i o tych kobietach.
Bzdura. Jezeli kobieta byla kims kawalek czasu wczesniej zwiazana to tamten facet byl wazna czescia jej zycia zazwyczaj. Nie wymaże sie jego istnienia, trzeb asie z tym pogodzic. Czasem warto sie spytac o pare rzeczy - to tez wskazowki na przyszlosc.
Ciężko mi uwierzyć, że jak Twój opowiadałby o swojej ex, która była dla niego bardzo ważna, nie poczułabyś choćby maleńkiego ukłucia, hmm, nawet nie tyle zazdrości... takiego dziwnego rozdrażnienia. Owszem, trzeba się pogodzić z istnieniem wielu rzeczy, z nieszczęśliwą miłością z przeszłości też, ale nie każdy w nowym związku lubi wspominać sprawy, które bolą nawet po kilku latach...
Ostatnio zmieniony 18 sty 2008, 13:11 przez kulka, łącznie zmieniany 1 raz.
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
kulka pisze:są tacy, którzy wolą choć trochę wymazać z pamięci nawet najmilsze wspomnienia, bo ból jest nie do zniesienia. A Słonko chyba właśnie o tym mówiła - żeby podczas nowego, świeżego związku nie żyć tymi przeszłymi.
Przed zaczynaniem czegoś nowego wypadałoby się rozliczyć i pogodzić z przeszłością. Nie mówię, że trzeba siedzieć i wspominać, bo niektórzy tego nie potrzebują. Ale zapanować nad tym, co było na tyle, żeby, jak już się coś wspomni, móc do tego podejść na chłodno.
kulka pisze:Ciężko mi uwierzyć, że jak Twój opowiadałby o swojej ex, która była dla niego bardzo ważna, nie poczułabyś choćby maleńkiego ukłucia, hmm, nawet nie tyle zazdrości... takiego dziwnego rozdrażnienia.

Ale PO CO? Jest z nią, czy ze mną?
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
pani_minister pisze:kulka pisze:nie poczułabyś choćby maleńkiego ukłucia
Na początku pewnie tak. Potem równie dobrze jak o pogodzie możesz rozmawiać
Ano właśnie. Bo wszystko zależy od tego jak druga osoba będzie opowiadać, przeżywać itd No i jak Ty do tego podchodzisz. Wchodzi tutaj w grę też zaufanie. Na przykład ja jestem straszną zazdrośnicą, ale tak jak Pani Minister napisała 'na początku', kiedy zaczęliśmy rozmawiać o tym co było, w jaki sposób nas to ukształtowało, wykręcało mnie na lewą stronę i nie mogłam słuchać. Ale przecież Mu ufam, On ufa mnie, teraz jesteśmy razem. I tylko to się liczy
kulka pisze:Ciężko mi uwierzyć, że jak Twój opowiadałby o swojej ex, która była dla niego bardzo ważna, nie poczułabyś choćby maleńkiego ukłucia, hmm, nawet nie tyle zazdrości... takiego dziwnego rozdrażnienia
ja nie czułam. Ex mojego to były fajne babki, żadne wyrachowane suki czy debilki. Cieszył mnie fakt, że dobrze trafiał, ze ma fajne wspomnienia. Ja tam lobię czasami posłuchać o jego przeszłości, w tych opowieściach siła rzeczy trafiają sie byłe.
Różne osoby różnie reagują na przeszłość osób bliskich. Na mnie ona wpływa i to bardzo. Nie potrafię dać odpowiedzi jak należy reagować i co zrobić aby było inaczej. U mnie skończyło się to klęską - rozstaniem po roku bycia ze sobą.
Ja spróbuję podejść do tego teraz w ten sposób, że:
- nie będę pytał o przeszłość, z iloma była, co robiła itp., nie potrafię do tego podejść jak do przeszłości
- postaram się jak już porównuję drugą osobę to obiektywnie, bo póki co to tak nie robię
Ktoś spytał o tą zazdrość. Mianowicie reagowałem tak, że chciałem Jej pokazać że jestem o to zły i bardzo mi smutno z tego powodu. Bardzo na mnie wpłynęło to jak powiedziała, że bycia z tym drugim partnerem nie żałuje. Że to on odszedł od niej, ona chciała z nim być. Od tamtego czasu miałem myśli że jestem zapchajdziurą i tylko w zastępstwie tamtego. Takie myśli są naprawdę dołujące i zniechęcające do wszystkiego. Dziewczyna miała problemy zdrowotne i na tamten czas myślałem, że po prostu potrzebuje kogoś do pocieszenia itp. Bałem się że jak wszystko u niej wróci do normy to stanę się zbędny
.
Ja spróbuję podejść do tego teraz w ten sposób, że:
- nie będę pytał o przeszłość, z iloma była, co robiła itp., nie potrafię do tego podejść jak do przeszłości
- postaram się jak już porównuję drugą osobę to obiektywnie, bo póki co to tak nie robię
Ktoś spytał o tą zazdrość. Mianowicie reagowałem tak, że chciałem Jej pokazać że jestem o to zły i bardzo mi smutno z tego powodu. Bardzo na mnie wpłynęło to jak powiedziała, że bycia z tym drugim partnerem nie żałuje. Że to on odszedł od niej, ona chciała z nim być. Od tamtego czasu miałem myśli że jestem zapchajdziurą i tylko w zastępstwie tamtego. Takie myśli są naprawdę dołujące i zniechęcające do wszystkiego. Dziewczyna miała problemy zdrowotne i na tamten czas myślałem, że po prostu potrzebuje kogoś do pocieszenia itp. Bałem się że jak wszystko u niej wróci do normy to stanę się zbędny

Ale ona powinna zrozumiec ze jak mowi w ten sposob to Cie w jakims stopniu rani. Tym bardziej ze zwracales na to uwage. Takze w moim mniemaniu to Ona powinna cos zmienic, nie Ty. Nie widze po wypowiedziach, zebys robil z tego powodu awantury 
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "
hyhy e(L)o
hyhy e(L)o
To był jeden z wielu problemów podkopujących Nasz związek. Na pewno spowodował moją zmianę w stosunku do Niej. Nie byłem już taki "fajny" dla Niej jak na początku.
Podsumowując ogromny mam żal
do Siebie do Niej bo mogło być inaczej. No ale cóż przeszłości nie da sie zmienić heh. Teraz to nawet chyba nie chciałbym aby się coś zmieniło. Dzięki temu, że się rozstaliśmy i dzięki nowym poznanym dziewczynom zauważyłem, że miejscami byłem wykorzystywany, naiwny, ślepy i ufny. Zauważyłem też moje błędy i czego w przyszłości nie robić. Co najważniejsze poznałem swoje granice, ile i co potrafię zaakceptować a kiedy odpuścić.
Także więc są dni gdy jestem szczęśliwy, że tak się stało, a także są dni gdy jestem zły, smutny i zarazem przestraszony, że nie widzę w swoim otoczeniu dziewczyny która mogłaby ja w przyszłości zastąpić. Może za mało czasu upłynęło od rozstania. Może. ...
Podsumowując ogromny mam żal

Także więc są dni gdy jestem szczęśliwy, że tak się stało, a także są dni gdy jestem zły, smutny i zarazem przestraszony, że nie widzę w swoim otoczeniu dziewczyny która mogłaby ja w przyszłości zastąpić. Może za mało czasu upłynęło od rozstania. Może. ...
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
To uwierz.kulka pisze:Ciężko mi uwierzyć, że jak Twój opowiadałby o swojej ex, która była dla niego bardzo ważna, nie poczułabyś choćby maleńkiego ukłucia, hmm, nawet nie tyle zazdrości... takiego dziwnego rozdrażnienia.
Ja tez niczego z przeszlosci nie zaluje. Ani jednej lzy wylanej. I dla mnie to jest raczej cos co powoduje usmiech a nie smutek.dias1 pisze:Bardzo na mnie wpłynęło to jak powiedziała, że bycia z tym drugim partnerem nie żałuje.
Bo on nie potyrafi sobie z takimi glupotami poradzic to ona ma sie zmieniac?Hyhy pisze:Takze w moim mniemaniu to Ona powinna cos zmienic, nie Ty.


Wiesz wg mnie mówienie, że to są głupoty to złe podejście. Moja była dziewczyna lekceważyła to co mówiłem na ten temat i skutek jest taki a nie inny (nie jesteśmy już razem). To nie są głupoty!!! to jest bardzo ważna kwestia. Ludzie są różni, na jednego takie coś działa, dla innego jest to obojętne. Dla mnie okazało się nie być (może duży wpływ odegrało tutaj to że ona była dla mnie pierwsza). Czy to był mój problem że nie potrafiłem sobie tego poukładać w głowie hmm wątpię, mi się wydaje, że był to wspólny problem zarówno Jej jak i Mój. Nie udało się nam go rozwiązać, więc Razem ponieśliśmy tego konsekwencje.
Teraz zacznę dywagować, ale być może inne podejście bardziej delikatne w tym temacie i wszystko mogłoby się inaczej potoczyć. Ale to już tylko takie ale, które może da naukę innym osobom na przyszłość.
Uważam, że Nasza przeszłość może boleć Naszego partnera i najlepiej o tym nie mówić, jak nie mamy wyboru to najlepiej zdawkowo, bez detali i w sposób możliwie najdelikatniejszy z zaznaczeniem, że obecny partner/partnerka jest tą osobą na którą czekaliśmy. Że poprzedni partnerzy byli zwykła pomyłką i już nic nie znaczą. Pamiętajcie, że nigdy nie wiecie do końca jak czuły w tym temacie jest obecny partner (na początku nie przyjmowałem do tego wagi) i nieumiejętne podejście może spowodować duże pęknięcie, które w czasie może być przyczyną dużych problemów a nawet rozstania.
Teraz zacznę dywagować, ale być może inne podejście bardziej delikatne w tym temacie i wszystko mogłoby się inaczej potoczyć. Ale to już tylko takie ale, które może da naukę innym osobom na przyszłość.
Uważam, że Nasza przeszłość może boleć Naszego partnera i najlepiej o tym nie mówić, jak nie mamy wyboru to najlepiej zdawkowo, bez detali i w sposób możliwie najdelikatniejszy z zaznaczeniem, że obecny partner/partnerka jest tą osobą na którą czekaliśmy. Że poprzedni partnerzy byli zwykła pomyłką i już nic nie znaczą. Pamiętajcie, że nigdy nie wiecie do końca jak czuły w tym temacie jest obecny partner (na początku nie przyjmowałem do tego wagi) i nieumiejętne podejście może spowodować duże pęknięcie, które w czasie może być przyczyną dużych problemów a nawet rozstania.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Nie czekam ani nie czekalam na nikogo.dias1 pisze:ajlepiej o tym nie mówić, jak nie mamy wyboru to najlepiej zdawkowo, bez detali i w sposób możliwie najdelikatniejszy z zaznaczeniem, że obecny partner/partnerka jest tą osobą na którą czekaliśmy.
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Nie byli pomylkami. Dalej jest jakis sentyment bo to wazne osoby byly. Po co komus z kim jestem mam klamac?dias1 pisze:Że poprzedni partnerzy byli zwykła pomyłką i już nic nie znaczą.
Trudno sie mowi. facveta, ktory ma z takimi glupotami problemy bym nie chciala. I dobrze jakby bylo pekniecie i rozstanie w tym momencie - czasu by sie nie tracilo wiecej na niewlasciwa osobe.dias1 pisze:nie wiecie do końca jak czuły w tym temacie jest obecny partner (na początku nie przyjmowałem do tego wagi) i nieumiejętne podejście może spowodować duże pęknięcie, które w czasie może być przyczyną dużych problemów a nawet rozstania.
Księżycówka trochę zazdroszczę Ci tego Twojego podejścia. Podchodzisz do tego wszystkiego wg mnie bez emocji, chłodno. Ja jak byłem w związku to tak jak wiele osób zrobiłem sobie spis, co jest za co jest przeciw i czy warto dalej być z Tą osobą. Wynik był, aby odejść, po co się męczyć. Ale ja mimo iż umysł mówił jedno (te myśli itp.), to jak z nią byłem to o wszystkim zapominałem, było pięknie. Koniec spotkania i ponownie dołujące myśli. Z Twoim podejściem o wiele lepiej bym na tym wszystkim wyszedł i może tyle nie cierpiał. Coś się nie podoba - next.
Wiesz ja widzę powód aby o tym nie mówić, np. taki że to może zranić drugą osobę, ale Ty z tak słabą osobą nie chcesz być wiec patrząc Twoim kierunkiem - masz rację.
Powtórzę raz jeszcze - To nie są Głupoty!!! To jest poważna sprawa. Dla jednych to nic, a dla drugich coś czego nie są w stanie przeskoczyć. Wyjrzyj czasem poza samą siebie.
Wiesz ja widzę powód aby o tym nie mówić, np. taki że to może zranić drugą osobę, ale Ty z tak słabą osobą nie chcesz być wiec patrząc Twoim kierunkiem - masz rację.
Powtórzę raz jeszcze - To nie są Głupoty!!! To jest poważna sprawa. Dla jednych to nic, a dla drugich coś czego nie są w stanie przeskoczyć. Wyjrzyj czasem poza samą siebie.
dias1 pisze:Księżycówka trochę zazdroszczę Ci tego Twojego podejścia. Podchodzisz do tego wszystkiego wg mnie bez emocji, chłodno
a jakie tu mai mieć emocje??
Przynajmniej ja sie nie emocjonuje. Sprawy z byłymi pozałatwiane, przeszłośc przetrawiona. Świadomie jestem z tym człowiekiem z którego kocham. Ja moge mówic o przeszłości, bo to cześc mnie.
dias1 pisze:Wiesz ja widzę powód aby o tym nie mówić, np. taki że to może zranić drugą osobę, ale Ty z tak słabą osobą nie chcesz być wiec patrząc Twoim kierunkiem - masz rację.
bo co to za facet, który nie umie nawet znieśc faktu, ze partnerka miała przed nim innych
Ja chce faceta przy którym moge swobodnie mówic o czym chce, takiego pewnego siebie, z jakims normalnym ego
dias1 pisze:Dla jednych to nic, a dla drugich coś czego nie są w stanie przeskoczyć
skoro tego nie mozesz przeskoczyc to moze wyrywaj licealistki, ale te z młodszych klas, szansa jest, że trafisz dziewice
chodzi o uszanowanie jego podejscia do tego i wstrzymanie sie od takich tekstow, to chyba nie jest jakies wielkie poswiecenie a wiele by moglo dac?księżycówka pisze:Bo on nie potyrafi sobie z takimi glupotami poradzic to ona ma sie zmieniac?
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "
hyhy e(L)o
hyhy e(L)o
nie.
Jestes moja kobieta i pytasz mnie:
jakie lubisz pozycje?
a ja jestem Twoim facetem i mowie:
A) lubie na pieska, wygodna pozycja.
B) kasie spod 3 bralem na pieska krzyczala jak opetana lubila jak ja tak rznalem, sam tez to lubilem a najbardziej wtedy jak ogladalem ja w lustrze. Normalnie jej twarz byla boska!
Widzicie jakas roznice?;>
Jestes moja kobieta i pytasz mnie:
jakie lubisz pozycje?
a ja jestem Twoim facetem i mowie:
A) lubie na pieska, wygodna pozycja.
B) kasie spod 3 bralem na pieska krzyczala jak opetana lubila jak ja tak rznalem, sam tez to lubilem a najbardziej wtedy jak ogladalem ja w lustrze. Normalnie jej twarz byla boska!
Widzicie jakas roznice?;>
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "
hyhy e(L)o
hyhy e(L)o
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 246 gości