to paskudna sytuacja.. ale.. sama mam podobną. Gdyby stare uczucie się odezwało, wahałabym się, bo:
- chciałabym wrócić do prawdziwej miłości
- nie chciałabym skrzywdzić tzw.plastra, któremu wiele zawdzięczam..
wyjście?
Jeśli jeszcze go nie kochasz, pozwól mu odejść do MIŁOŚCI, i sama to zakończ.. Wtedy nie będzie miał już kłopotu, skoro sama to zrobisz. Czy Cię kiedyś pokocha? Możliwe że tak.. Jednak teraz to ona jest u niego celem znów.
Więc..
Moje zdanie jest takie, że lepiej będzie jeśli nie będzie stał pomiędzy młotem a kowadłem, bo mądrzejsza ustąpi, póki nie ma tej zabójczej miłości. A 4-5 mieś to niewiele. Zrób to póki nie jesteś jeszcze tak zaangażowana i rozejrzyj sie dokoła
na pewno jest ktoś, kto na Ciebie czeka
Choć nie wątpię, że za jakiś czas gdy ona poczuje że ma go na haczyku, znów będzie taka jak kiedyś.. a on jak piesek będzie latał na jej zachcianki. Bo ona też go najwyraźniej nie kocha, tak jak on Ciebie.. Ale to tak między wierszami
Uszy do góry.. co ma być to będzie
