Co o tym myslicie?Mozecie mnie ukrzyzowac :(( !!!!!!
Moderator: modTeam
Dokładnie, takie dawanie szansy jest do bani, i tak nic z tego nie będzie. Jak patrzysz na biedne rozmazane oczy, myślisz "Nie mogę jej tego zrobić, spróbuję", i mowisz "dobra, sprobujmy", a potem mija dzien-dwa i znowu masz jej tak dość że ostateczna decyzna - "KONIEC". I uciąć wsyzstko jak najszybciej, żeby nie bolało nikogo więcej, żeby skończyło się czym prędzej.
Wielkanocnababa pisze:nie wiem tylko czy jestem w stanie dać mu druga szansę
czy to z kolei nie będzie błąd mojego zycia
Dlaczego od razu życia? Najwyżej stracisz tylko czas, ale nie całe życie.
po prostu czas do 2 jego błędu. Sama musisz zdecydować czy stać Cię na takie ryzyko.
KOCHAJ...i rób co chcesz!
-
- Zaglądający
- Posty: 21
- Rejestracja: 26 maja 2006, 18:52
- Skąd: MMz
- Płeć:
mrt pisze:Się już dzieje! Dlaczego?
Bo się w główkach popitoliło. Nie odnosisz wrażenia, że im ciężej w życiu, im biedniejsze społeczeństwo, im rozwój technologiczny mniejszy tym mocniejszy kręgosłup w narodzie, tym wyrazistsze wzorce?
A teraz wzorcem jest kumpel-burak. Mędrcy się pochowali, a buraki wypełzły. M.in. dlatego.
To tak w chaotycznym skrócie, bo ja na chwilę
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Wyrazistsze na pewno, ale niekoniecznie lepsze. Ludzie w gorszych warunkach mają bardziej wykrystalizowane i zasadnicze oceny, wiedzą, co dobre, co złe - jak im się wydaje, ale to nie znaczy, że te oceny są prawidłowe. Ba! Jest spore prawdopodobieństwo, że nie są.
A my... Dużo myślimy, mamy większy szum informacyjny, ale wypadkowa i tak wychodzi nieźle.
A my... Dużo myślimy, mamy większy szum informacyjny, ale wypadkowa i tak wychodzi nieźle.
Jednak okazalo sie,ze moj byly ma inna.On oczywiscie wszystkiemu zaprzecza...Nie wierze mu...Powiedzcie mi...jak poradzic sobie z uczuciem,ze jestem ta gorsza,brzydsza,glupsza???Widocznie tamta jest lepsza ode mnie...Ciagle sie zastanawiam jaka ona jest...Mam nadzieje,ze nigdy ich nie spotkam...Nienawidze go z calego serca...
~~ Choć boli to dla ludzi uśmiech miej ~~
to normalne,ze po pewnym czasie cos wygasa,ale trzeba o to walczyc
najgorsze jest to że gdy jedna stwona tego pragnie a druga nie to i tak nie wiesz jak zaprzestać tej walki...u niego coś wygasło definitywnie...z miłości robi sie rózne głupie rzeczy jak czeka dniami i latami a co minute tęskni sie za tą osobą...pomyśl teraz troche o sobie...zacznij zyc na nowo bez niego ale z miłymi wspomnieniami
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
-
- Zaglądający
- Posty: 21
- Rejestracja: 26 maja 2006, 18:52
- Skąd: MMz
- Płeć:
Popieram słowa moon..
musisz się z tym pogodzić, nie ma nic na siłę. Jeśli mogę Ci poradzić to proponuję wyjść do znajomych- z nimi zawsze weselej. Jeśli masz za dużo wolnego czasu i ciągle o Nim myslisz, pomysl np o jakimś aerobiku, basenie- to pozwoli na chwilkę zapomnieć a przy okazji zadbasz o siebie (mi to w każdym razie pomogło)
aaaaa no i myslę ze powinnaś mu pokazać ze umiesz zyc bez niego i przychodzi Ci to z łatwością i nie narzucaj się- to może pogorszyć sytuacje bo uwierz, nie polepszy to Twojego humoru. trzymaj sie, to nie takie trudne, nawet mi się udało
musisz się z tym pogodzić, nie ma nic na siłę. Jeśli mogę Ci poradzić to proponuję wyjść do znajomych- z nimi zawsze weselej. Jeśli masz za dużo wolnego czasu i ciągle o Nim myslisz, pomysl np o jakimś aerobiku, basenie- to pozwoli na chwilkę zapomnieć a przy okazji zadbasz o siebie (mi to w każdym razie pomogło)
aaaaa no i myslę ze powinnaś mu pokazać ze umiesz zyc bez niego i przychodzi Ci to z łatwością i nie narzucaj się- to może pogorszyć sytuacje bo uwierz, nie polepszy to Twojego humoru. trzymaj sie, to nie takie trudne, nawet mi się udało
No i zaczyna się klasyczna jazda. Na razie masz nadzieję, że jej nie spotkasz. Za moment zacznie być Twoją obsesją. Ech... Takie życie.smutna pisze:jak poradzic sobie z uczuciem,ze jestem ta gorsza,brzydsza,glupsza???Widocznie tamta jest lepsza ode mnie...Ciagle sie zastanawiam jaka ona jest...Mam nadzieje,ze nigdy ich nie spotkam...
Cóż radzić? Nie nakręcać się. I nie myśleć o niej. Już lepiej o nim.
smutna pisze:Jednak okazalo sie,ze moj byly ma inna.On oczywiscie wszystkiemu zaprzecza...Nie wierze mu...Powiedzcie mi...jak poradzic sobie z uczuciem,ze jestem ta gorsza,brzydsza,glupsza???Widocznie tamta jest lepsza ode mnie...Ciagle sie zastanawiam jaka ona jest...Mam nadzieje,ze nigdy ich nie spotkam...Nienawidze go z calego serca...
przeżywaliśmy to, przeżywaliśmy. znaczy ja.
i teraz mi się płakać chce ze śmiechu i ze swojej głupoty. tym bardziej, że los spłatał mi ciekawego figla i zaczęliśmy od nowa i widze ze tamto paskudne szczudło nijak ma się do mnie
ale Tobie radzę chyba mniej-więcej to samo, co poprzednicy. znajdź sobie jakieś zajęcie żeby w kółko o nich nie myśleć. polecam oglądanie anime - lek na całe zło. tylko nie tych a'la Evangelion tylko np. FLCL, zapisz się na salsę czy jakieś tańce, cokolwiek.
swoją drogą on pewnie zaprzecza bo Ty tak histeryzujesz. Jezu, jak teraz to wszystko czytam i sobie swoje płacze przypominam...
głupia byłam. [/scroll]
Tongue is dumb from all the drugs
Thank God! I Can't react!
Thank God! I Can't react!
ja Cie rozumiem... przechodzilam przez to kilka miesiecy temu... kochalam tak bardzo, ze nie potrafilam sie pogodzic z tym ze go nie ma... zostawil mnie tak z dnia na dzien.. tez byla klotnia, kilka dni nieporozumien i w koncu trach... ile ja sie owyłam.. ile razy chcialam zeby wrocil.. tylko nigdy nie mialam odwagi go o to prosic.. kiedys tylko rozmawialismy kiedy stwierdzil ze chce byc sam postanowilam odpuscic raz na zawsez.. minelo 3 miesiace i przyszla koza do woza.. niby chcial a nie chcial. potem chcial luzny zwiazek.. kiedy dowiedzial sie o moim nowym facecie chcial wrocic na dobre.. plakal, blagal, twierdzil ze mnie kocha... widzialm ze jest szczery... ale wtedy byla moja kolej aby powiedziec nie mimo ze nadal go kochalam... za wiele wycierpialam.. wiedzialam ze nigdy nie bedzie tak jak bylo, i nie ma sesu wchodzic drugi raz w to g... teraz jestem z kims innym, jestem szczesliwa ale uczucie zalu ze moze powinnam dac nam szanse nie daje mi spokoju... ale z drugoiej strony wiem ze to bez sensu.. bo kiedy oboje sie kochaja i cos nie wychodzi to wtedy moze i mozna probowac... ale kiedy Facet tak jak moj byly i Toj Rafal mowi ze chce byc sam i nie potrafi podac powodu to trzeba dac sobie siana... ktos pisal zeby nie kontaktowac sie po rozstaniu.. zadna przyjazn, zadne smsy, spotkania.... bo baedze wracalo.. i zadnego niekontrolowanego seksu.. ja niestety to zrobilam.. w zbyt duze oszlolomienie wprowadzil mnie jego pocalunek po tych miesiacach rozląki.. i nei panowalam nad swoimi emocjami.. jednak teraz wiem ze to byl blad. jak kazdy inny kontakt z nim. nie pros o milosc.. o owszystko mozna prosic ale nie o milosc...
mrt pisze:A my... Dużo myślimy, mamy większy szum informacyjny, ale wypadkowa i tak wychodzi nieźle.
Lepiej od "tamtych biedniejszych"?
smutna pisze:Mam nadzieje,ze nigdy ich nie spotkam...
A jeśli spotkasz? To co? Koniec świata?
Dlaczego ludzie nie są w stanie skumać innych... niestety nie jest się pępkiem świata! No może dla siebie. Ale jak skumasz, że dla innych nie, zaczniesz się poruszać w świecie.
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 594 gości