Żal i złość na byłą dziewczynę.

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
Hyhy
Weteran
Weteran
Posty: 2611
Rejestracja: 29 mar 2004, 01:41
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Hyhy » 21 kwie 2006, 21:01

Hmm dziwne masz podejscie chyba jak moja byla :)

Ja Ci powiem czy trafie na lepsza za kilka lat i czy ona byla gorsza... Heh doskonala nie byla mam jej duzo do zarzucenia ale nie ma ludzi idealnych i nie bedzie. Ale podchodzic do wszystkiego ze nastepny/a lepszy... a moze nastepnego nie bedzie?
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "

hyhy e(L)o :)
Awatar użytkownika
Bash
Weteran
Weteran
Posty: 1412
Rejestracja: 03 sty 2006, 20:24
Skąd: Sląsk
Płeć:

Postautor: Bash » 21 kwie 2006, 21:21

Hyhy pisze: a moze nastepnego nie bedzie?

A może bedzie, ale już nie taki "wspaniały"...
Asiula, też chciałbym tak myśleć. Niestety niełatwo mi to przychodzi.
Asiula pisze: A zycie kurde jest piekne

Względnie...
Asiula pisze: i tak moze kiedys, za te 20 lat dojde do tego idealu

Obyś nie została starą panna szukającą ideałów...
Prawdę trzeba wyrażac prostymi słowami.
Awatar użytkownika
Sasetka
Maniak
Maniak
Posty: 641
Rejestracja: 29 maja 2005, 12:34
Skąd: że znowu
Płeć:

Postautor: Sasetka » 21 kwie 2006, 21:28

Hyhy pisze:Hmm dziwne masz podejscie chyba jak moja byla

dziwne? normalne, coby sie nie zalamywac jak co poniektorzy po rozstaniu tylko korzystac w pelni z zycia ;P jesli ktos mnie zostawil to widocznie tak musialo byc i juz, nie ma co dzielic wlosa na czworo. aha nie wiem jakie podejscie miala twoja byla, ale jesli takie jak ja to calkiem fajna musi byc z niej babka :P
Hyhy pisze:Ja Ci powiem czy trafie na lepsza za kilka lat

Hyhuś kochanie za kilka lat nie bedziesz mnie pamietac ;P
Hyhy pisze: moze nastepnego nie bedzie?

bedzie bedzie :) masz moje slowo ;)
Bash pisze:Względnie...

wszystko zalezy od podejscia :)
Bash pisze:Asiula napisał/a:
i tak moze kiedys, za te 20 lat dojde do tego idealu

Obyś nie została starą panna szukającą ideałów...

ojej to mial byc taki zarcik hehe chyba sie nie udal :P a w sumie to wole byc stara panna korzystajaca z zycia niz jakas sfrustrowana paniusia oplakujaca odejscie swojego eksia albo tkwiaca w toksycznym zwiazku :)
Gdzie jestescie przyjaciele moi? Odplyneli w sinej mgle... Kogo to obchodzi kiedy boli?
Tylko Ciebie... kiedy idzie zle :*
Awatar użytkownika
Bash
Weteran
Weteran
Posty: 1412
Rejestracja: 03 sty 2006, 20:24
Skąd: Sląsk
Płeć:

Postautor: Bash » 21 kwie 2006, 21:54

Asiula pisze:bedzie bedzie masz moje slowo

Ohh :D taka pewna :P
Ja tez powiem "bedzie następna" i jestem tego pewien, ale narazie nie.
Asiula pisze:a w sumie to wole byc stara panna korzystajaca z zycia niz jakas sfrustrowana paniusia oplakujaca odejscie swojego eksia albo tkwiaca w toksycznym zwiazku

Korzystajaca z życia... To też względnie. Ale masz rację :P
Prawdę trzeba wyrażac prostymi słowami.
agata
Weteran
Weteran
Posty: 1636
Rejestracja: 12 lut 2004, 14:31
Skąd: wielkopolska
Płeć:

Postautor: agata » 21 kwie 2006, 22:34

cóż...ja jestem troche po drugiej stronie....1,5roku temu to ja powiedziałam chłopakowi po roku bycia razem ze odchodze....i choc powiedziałam ze odchodze bo "po prostu chce byc sama" tak naprawde odchodziłam bo spotkałam kogos kogo znałam juz wczesniej ale tym razem zakochałam sie w nim po uszy.....Nadal jestem z tym dla którego zostawiłam chłopaka...po jakims roku od zerwania i wstąpienia w nowy zwiazek odezwał sie były... kilka smsów kontakt sie urywał znów sms(wtedy tez dowiedział sie ze jestem z tym dla kogo go zostawiłam- wsciekł sie nawygadywał mi ze go okłamałam itp)....doszło do tego ze powiedział mi otwrcie ze to czego mu brakuje to bliskosc fizyczna...na pytanie co czuje do mnie czy w ogóle cos czuje nie umiał odpowiedziec...wiec oswiadczyłam ze spotkania dla seksu to mnie nie interesuja wiec pomylił adres i miło wiedziec ze myśli o mnie jak o k...do której mozna przyjsc gdy sie chce...ostatnio były odezwał sie w swieta....pisał ze mysli o tym co było a co jest ze mineło tyle czasu a on wciaz....nie pisał co robił wielokropki ale z sms było mozna wywnioskowac ze jest mu trudno i takie tam...a teraz znów pretensje ...po rozstaniu przestalismy ze sobą rozmawiac nawet czesc nie mówilismy i ja wiem ze to głupie i chciałam to naprawic(to jeszcze głupsze-nie wchodzi sie dwa razy do tej samej rzeki) a jednak, znów usłyszałam ze jemu nie rozmowa w głowie(bynajmniej nie tylko rozmowa) i znów powtórzyłam tekst "seks?ja to zły adres"..i znów usłyszałam ze on przynajmniej prawde mówi a nie kłamie tak jak ja i ze w ogóle jestam zła paskudna i nigdy by mi juz nie zaufał i takie tam....a ja zrozumiałam ten jego zal i złosc która w nim siedzi...i zrobiło mi sie strasnzie przykro...bo faktycznie okłamałam go i byłam nie fair....ostatnio (co jest po prostu niebywałe) zaczynaja mi sie przypominac wspólne chwile...choc wiem ze z obecnym chłopakiej "to jest to" to zaczynam dostrzegac miłe aspekty bycia z tamatym byłym...o powrocie do siebie nie ma mowy on tego nie chce bo mi nie ufa a ja nie chce bo jestem szczesliwa w obecnym zwiazku....a mimo to chciałabym porozmawiac...choc wiem ze nie ma o czym bo tak naprawde to chyba chce sie troche wybielic...ale w pełni rozumiem ze zasłuzyłam na "potepienie" z jego strony i przyrzekłam sobie ze juz nigdy nikogo nie potraktuje w ten sposób juz nigdy nikomu nie zrobie tak jakbym nie chciała zeby mnie ktos zrobił.....tylko tyle mi zostało...
Awatar użytkownika
Haro
Weteran
Weteran
Posty: 1368
Rejestracja: 24 wrz 2005, 19:49
Skąd: Wałbrzych
Płeć:

Postautor: Haro » 21 kwie 2006, 22:56

Arkady: jestesmy chyba bardziej podobni niz mi sie wydawalo. Ja tez nie mam zalu o to, ze odeszla, o to, ze 6 miesiecy cierpialem do tego stopnia, ze do tego bolu sie przyzwyczailem. Nie mam zalu o to, ze powiedziala mi, ze mnie nie kocha (bo sie tego spodziewalem). Mam natomiast zal i czuje ogromny bol, ze znalazla sobie kogos innego, do tego tak strasznie szybko (na 99% przed powiedzeniem mi, ze mnie jednak nie kocha). Czuje zal, ze on moze ja dotykac tak jak ja kiedys, ze robia rzeczy, ktore my kiedys robilismy... Ze moga robic to, czego ona ze mna nie chciala... :( Czuje wstret za to, ze mnie oklamala. Bylem dla niej po prostu przystankiem w oczekiwaniu na kogos nowego. Bylem na kazde zawolanie, pomagalem, robilem co chciala, bo za wszelka cene pragnalem ja odzyskac. A ona za ten czas szukala i czekala na kogos innego. Po co ma byc sama i szukac skoro moze byc z frajerem, ktory wszystko kupi, postawi, zawiezie dupeczke autem. Przez 3.5 roku mojego zwiazku bylo pelno cudownych chwil, ale dopiero teraz zauwazylem, ze juz miesiac po tym jak zaczelismy ze soba byc, ona zaczela mnie oszukiwac. Byla i jest falszywa, teraz jedynie sie to nasililo. Co wiecej, ona nie czuje sie winna i uwaza, ze w zadnym stopniu mnie nie oszukala i nie oklamala. Wyssala ze mnie wszystko co mogla, od zycia do wszelkich dobr jakie moglem jej zaserwowac (matce i ojcu pomoglem znalezc prace i wyjsc z dlugow, jej dostac sie do szkoly do ktorej w zyciu by sie nie dostala, zdac prawko itp. itd.). Za to wszystko, za moje serce, milosc, bycie lojalnym i uczciwym, za brak klamstw z mojej strony, brak zdrady, dostalem takie cos. Zasluzylem? Moim zdaniem nie... Ale bol, ze ona ma teraz kogos innego jest potworny i niemozliwy do zniesienia... :(
Awatar użytkownika
R1
Maniak
Maniak
Posty: 509
Rejestracja: 20 lis 2005, 17:14
Skąd: PL
Płeć:

Postautor: R1 » 21 kwie 2006, 23:25

Uff, wróciłem właśnie ze spotkanka z koleżanką z dawnej pracy. Nie rozmawialiśmy na "mój" temat, chciałem się trochę odprężyć i myślę, że po części się udało. Ale znowu musiałem się nasłuchać o jej problemach sercowych (ma faceta na oku, ale on jest żonaty, ciężka sprawa).
A wracając do tematu, to Haro u mnie było faktycznie podobnie. Może z wyjątkiem tego, że nie pomagałem jej tak we wszystkim, bo można powiedzieć, że ona była samowystarczalna. Ale cała reszta podobnie, zresztą pamiętam Twój długi wątek na forum i jak to czytałem, to czasami jakbym czytał o sobie ;) Wielkiego żalu do niej o to, że odeszła nie mam, bo przecież sam jestem po części temu winien. Nie będę przecież zwalał na nią całą winę, bo nie o to chodzi. Oboje zdawaliśmy sobie sprawę z różnic, które nas dzielą. Dlatego samo rozstanie, choć bolesne, nie miało dla mnie jakichś bardzo negatywnych skutków. Ale już to, że ma po tak krótkim czasie kogoś innego cholernie męczy.
agata - Twojemu byłemu chodzi o seks, ja nie myślę tymi kategoriami. Tzn. gdybym się - teoretycznie - zdecydował kiedyś na powrót do niej, to na pewno nie z tego powodu. Kto czytał moje tematy na forum, ten wie co mam na myśli :).
Awatar użytkownika
Klemens
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 64
Rejestracja: 27 paź 2005, 17:55
Skąd: Droga Mleczna
Płeć:

Postautor: Klemens » 21 kwie 2006, 23:33

Haro domyślam się że to mało Ci doda otuchy ale znam identyczny przypadek tylko z gorszym finiszem. Mój dobry kumpel trafił na taką samą dziewczynę [celowo nie 'kobiete'] która nie dość że sama tak go ''wykorzystała'' to włąsnie jeszcze najblizszym jej. Wiedząc że trafiła na [calkowicie bez obrazy bo to wg niej] frajera zmusiła go celową wpadką do małżeństwa, a ponieważ on miał okrutnie dobre serce to tym bardziej się cieszył że będzie mieć z nią dziecko. Wszystko wyszło tuż po ślubie jaki ona ma charakter. Są już pare lat "ze sobą" ale on nie chce jej zostawic ze wzgledu na to ze dzieci mają miec ojca ale to tak wyglada że on się zacharowuje w pracy zaslepiony swoim ojcostwem dla niej. Na pierwszy rzut oka tam nie ma milosci ani nic, tylko ona wciąż go wyzyskuje a on chce skolei "normalna" rodzine miec [przynajmniej zeby dziecko tak to postrzegalo]
Obrazek
miłość jest jak masło...
Awatar użytkownika
Hela Bertz
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 107
Rejestracja: 05 kwie 2006, 13:04
Skąd: Kraków
Płeć:

Postautor: Hela Bertz » 21 kwie 2006, 23:47

Czytam sobie te Wasze posty i czytam i wiecie co chłopaki, jakbym czytała o swoich przeżyciach. Z tym, że nie "ona" a "on". Nie wiem czy ma kogoś, nie wiem jak się czuje, bo straciliśmy kontakt zupełnie. Boli bardzo, bo podjął decyzję za nas dwoje. Postawił przed faktem dokonanym, mimo że tydzień wcześniej deklarował chęć naprawy.

Nie wyobrażam sobie (mam nadzieję, że chwilowo) żebym mogła być z kimś innym. Nie chcę robić z kimś innym tych rzeczy, które robiłam z nim. Nie wyobrażam sobie, że on w stosunku do innej będzie się zachowywał tak jak robił to w stosunku do mnie, że inną będzie zapewniał, że jest tą jedyną.CONSORED nie chcę!
Awatar użytkownika
R1
Maniak
Maniak
Posty: 509
Rejestracja: 20 lis 2005, 17:14
Skąd: PL
Płeć:

Postautor: R1 » 21 kwie 2006, 23:50

Hela Bertz pisze:Nie wyobrażam sobie (mam nadzieję, że chwilowo) żebym mogła być z kimś innym. Nie chcę robić z kimś innym tych rzeczy, które robiłam z nim. Nie wyobrażam sobie, że on w stosunku do innej będzie się zachowywał tak jak robił to w stosunku do mnie, że inną będzie zapewniał, że jest tą jedyną.CONSORED nie chcę!


To pewnie się domyślasz co ja teraz czuję <zalamka> Zdecydowanie wolałbym nie wiedzieć o tym, że ona ma kogoś innego.
Awatar użytkownika
Haro
Weteran
Weteran
Posty: 1368
Rejestracja: 24 wrz 2005, 19:49
Skąd: Wałbrzych
Płeć:

Postautor: Haro » 21 kwie 2006, 23:57

Arkady: ja tez. wolalbym, zeby wyjechala i gdziekolwiek indziej znalazla sobie kogos innego. Tak, zbeym o tym nie wiedzial. Niewiedza to blogoslawienstwo...
Awatar użytkownika
Koko
Weteran
Weteran
Posty: 1105
Rejestracja: 25 gru 2004, 00:31
Skąd: Małopolska
Płeć:

Postautor: Koko » 22 kwie 2006, 00:01

Ale czym Ty się Arkady przejmujesz?
Nie jesteście już razem, ma prawo spotykać się z kim chce.
A Ty od razu skreślasz możliwość dobrej znajomości? To tylko o Tobie świadczy :>
Wiem słowo jak krem
krem na zmarszczki w mojej głowie.
Awatar użytkownika
Haro
Weteran
Weteran
Posty: 1368
Rejestracja: 24 wrz 2005, 19:49
Skąd: Wałbrzych
Płeć:

Postautor: Haro » 22 kwie 2006, 00:06

Nie wiem czy i mnie sie tyczy Twoj post Koko. Co jak co, ale po tym co akurat mi moja byla zrobila powinna sie cieszyc, ze nie naplulem jej w gebe. Dobrej znajomosci? Ma sie meczyc? Lepiej zniknac w cholere i nie widziec czegos co sprawia nam przykrosc.
Awatar użytkownika
R1
Maniak
Maniak
Posty: 509
Rejestracja: 20 lis 2005, 17:14
Skąd: PL
Płeć:

Postautor: R1 » 22 kwie 2006, 00:14

Koko pisze:Ale czym Ty się Arkady przejmujesz?
Nie jesteście już razem, ma prawo spotykać się z kim chce.
A Ty od razu skreślasz możliwość dobrej znajomości? To tylko o Tobie świadczy :>


Jasne, że ma prawo! Ale tu chodzi o coś innego, pisałem już nie raz, nie będę się powtarzał. Zresztą co może wiedzieć ktoś, kto nie był nigdy w takiej sytuacji jak ja, czy Haro. Dodam, że znajomość tzw. luźną z tą dziewczyną wykluczam, przynajmniej na razie. Za duży ból, za dużo emocji. Może za jakiś czas, kiedy już na dobre ochłonę i będę szczęśliwy z kimś innym. Ale teraz nie ma mowy.
Awatar użytkownika
Koko
Weteran
Weteran
Posty: 1105
Rejestracja: 25 gru 2004, 00:31
Skąd: Małopolska
Płeć:

Postautor: Koko » 22 kwie 2006, 00:18

Haro, Ty nadal zbyt emocjonalnie do tego wszystkiego podchodzisz. Ale mój post się Ciebie nie tyczy.

Arkady, ale co Ona Ci zrobiła?
Mydliła oczy? Nie chciała się kochać? No nie chciała. Widać, nie byłeś TYM, z którym by mogła. I niewiadomo czy kiedykolwiek takiego znajdzie.
Co poza tym zrobiła. No co.

Arkady pisze:Za duży ból, za dużo emocji.

Pisz tak od razu, a nie zwalaj na Nią. :)
Wiem słowo jak krem

krem na zmarszczki w mojej głowie.
Awatar użytkownika
R1
Maniak
Maniak
Posty: 509
Rejestracja: 20 lis 2005, 17:14
Skąd: PL
Płeć:

Postautor: R1 » 22 kwie 2006, 00:40

Koko ale ja nie zwalam na nią winy za rozpad naszego związku, nie zwalam na nią całej winy na to, że się nie nam udało. Pytasz co mi zrobiła? Ano to, że nie miała w sobie na tyle szczerości i dobrej woli, żeby przyznać mi się do tego, że jest ktoś inny. Gdybym jej nie zauważył z tym facetem, to pewnie ciągle pisałaby do mnie i udawała że nic się nie stało. Tego właśnie nie rozumiem. Stąd te wszystkie emocje, które narosły we mnie od paru dni.
I'm used to eat naughty girls without any eye movement ;)
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 22 kwie 2006, 00:42

dziwnie stawiasz sprawę, Koko. Tak, ONE zawiniły. One to spieprzyły. Tutaj nie ma co dywagować. W takich wypadkach nie ma typowego podziału win. One podziękowały, a Ty jeszcze żądasz dla nich współczucia czy zrozumienia, gdy im na boku kręciły wały a potem śmiały się w kułak, szybko pocieszycieli znajdując? Oj, z deczka to żałosne..... <evilbat>
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow

Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!

http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
Koko
Weteran
Weteran
Posty: 1105
Rejestracja: 25 gru 2004, 00:31
Skąd: Małopolska
Płeć:

Postautor: Koko » 22 kwie 2006, 00:47

Hmm.
Miała Ci napisać w pierwszym lepszym sms: MAM KOGOŚ. I to dużymi literami?

Może i unikała tematu, ale to chyba bardziej przez delikatność. Postaw się przez chwilkę na Jej miejscu.
Po Twoich postach, myślę, jesteś "impulsywny", a już na pewno "wrażliwy".
Zrobiła jak uważała za stosowne, NA TYLE, ile Cię zna.

Stało się.
Nadal nie widzę powodów, dla których Ją skreślasz jako dobrą znajomą. Pachnie mi tu urażoną dumą, pretensjami, albo przysłowiową szesnastką pod kopułą.
Oby przeszło.

A wtedy... wtedy, cóż. Będziesz Jej życzył 'wszystkiego dobrego' ale ze szczerego serca.

[ Dodano: 2006-04-22, 00:50 ]
Dziwnie stawiam sprawę, Ted?
A to od kiedy wiadomo, że BYŁA Dziewczyna Arkadego "kręciła Mu wała".
Może jeszcze kiedy z Nim była?

Dobre sobie. Ma prawo.

Może i nie pochwalam Jej zachowania,. bo jestem zwolenniczką szczerości. Ale WIEM, że w takich sprawach.. człowiek się potrafi zgubić, a czasem głupieje. Robi źle, a myśli, że dobrze.
Zejdą emocje, będzie OK.
Wiem słowo jak krem

krem na zmarszczki w mojej głowie.
Awatar użytkownika
R1
Maniak
Maniak
Posty: 509
Rejestracja: 20 lis 2005, 17:14
Skąd: PL
Płeć:

Postautor: R1 » 22 kwie 2006, 01:26

Koko pisze:Hmm.
Miała Ci napisać w pierwszym lepszym sms: MAM KOGOŚ. I to dużymi literami?

Nie rozumiesz. Wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazują, że ona zaczęła coś z tym facetem zanim jeszcze zdecydowała się zakończyć nasz związek. W takim razie była wobec mnie nie fair. Jasne, źle się czuła w tym związku, nie była w stanie pewnych kwestii w sobie zmienić i postanowiła w pewnym sensie pójść na łatwiznę, tłumacząc się tym, że już nie wie co do mnie czuje. Ale prawdziwy powód był pewnie zupełnie inny. Co innego gdyby poznała tego faceta później, gdy już nasz związek się zakończył. Wówczas też by mnie to bolało, ale nie miałbym do niej pretensji.
Może i unikała tematu, ale to chyba bardziej przez delikatność. Postaw się przez chwilkę na Jej miejscu. Po Twoich postach, myślę, jesteś "impulsywny", a już na pewno "wrażliwy". Zrobiła jak uważała za stosowne, NA TYLE, ile Cię zna.

I uważasz, że zrobiła dobrze ukrywając przede mną prawdę? O jakiej delikatności piszesz? Ja jestem człowiekiem, który nie znosi niejasnych sytuacji. Gdyby powiedziała mi, że odchodzi, bo poza tym, że nie widzi dla nas szans pojawił się w jej życiu ktoś inny, to myslę, że postarałbym się ją zrozumieć. A już na pewno doceniłbym to, że jest ze mną szczera. A tak naprawdę to nigdy nie poznałem prawdziwych powodów tego czemu nie chciała już ze mną być. Niby wiadomo o co chodziło, ale uważam, że i takie problemy dałoby się rozwiązać. Ale do tego potrzeba chęci obu stron. Z jej strony takiej chęci nie było.

Stało się.
Nadal nie widzę powodów, dla których Ją skreślasz jako dobrą znajomą. Pachnie mi tu urażoną dumą, pretensjami, albo przysłowiową szesnastką pod kopułą.
Oby przeszło. A wtedy... wtedy, cóż. Będziesz Jej życzył 'wszystkiego dobrego' ale ze szczerego serca.

Nie skreślam jej jako znajomą w ogóle. Nie wyobrażam sobie tylko tego w tym momencie. Nie wiem co będzie za rok-dwa, gdy emocje opadną, gdy oboje będziemy w nowych związkach. Wtedy może inaczej na to wszystko spojrzę. Ja nie jestem z tych ludzi, którzy na zawsze urywają kontakt ze swoimi byłymi partnerami. Może to was zaskoczy, ale ciągle utrzymuję kontakt mailowy z moją poprzednią dziewczyną, od której odszedłem gdy mnie zdradziła. Minęło ze 3 lata od tamtej pory i już od dawna nie mam do niej żalu. Mam nadzieję, że i w tym przypadku czas zadziała na moją korzyść.

Zejdą emocje, będzie OK.

Oby Twoje słowa okazały się prorocze :)
agata
Weteran
Weteran
Posty: 1636
Rejestracja: 12 lut 2004, 14:31
Skąd: wielkopolska
Płeć:

Postautor: agata » 22 kwie 2006, 09:06

Arkady pisze:agata - Twojemu byłemu chodzi o seks, ja nie myślę tymi kategoriami. Tzn. gdybym się - teoretycznie - zdecydował kiedyś na powrót do niej, to na pewno nie z tego powodu. Kto czytał moje tematy na forum, ten wie co mam na myśli .

alez ja nie mówie ze Tobie chodzi tylko o seks...tak sie po prostu rozpisałam jak to u mnie było....a chodzi o to ze faktycznie siedzi mu seks w głowie ale nie zawsze pisze o tym czasem pisze tak na prawde uczuciowo ze wspomina ze juz nic nie jest jak kiedys....jedno jest pewne miedzy nami nic juz nie bedzie i nigdy juz nawet nie bedziemy umieli ze sobą rozmawiac...widocznie tak miało byc...ale prawda jest chyba ze im bardziej ktos nas olewa lub nawet im gorsze rzeczy nam mówi o nas samych tym trudniej jest oderwac mysli od tej osoby.....
a w ogóle to chciałam napisac ze rozumiem Twój zal i Twoja złosc w stosunku do byłej dziewczyny...
Awatar użytkownika
Hyhy
Weteran
Weteran
Posty: 2611
Rejestracja: 29 mar 2004, 01:41
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Hyhy » 22 kwie 2006, 09:39

Koko pisze:Hmm.
Miała Ci napisać w pierwszym lepszym sms: MAM KOGOŚ. I to dużymi literami?


NIE!!!!! MIALA PRZYJSC USCIASC KOLO MNIE(kolo niego) I MU TO POWIEDZIEC PROSTO W OCZY, to o wiele lepsze rozwiazanie przynajmniej dla mnie niz klamanie krecenie na boku i wkoncu zdecydowanie sie odejsc. Co za censored w ogóle pomysl zeby tak robic?

Zastanow sie, gdybym byl z Toba i tak zrobil czy bys mnie za to szanowala. Czy za to ze powiedzialem to prosto w oczy z szacunkiem do tego co miedzy nami bylo i w ogóle z szacunkiem do Ciebie.

agata pisze:i choc powiedziałam ze odchodze bo "po prostu chce byc sama" tak naprawde odchodziłam bo spotkałam kogos kogo znałam juz wczesniej ale tym razem zakochałam sie w nim po uszy...

Przede wszystkim podziwiam Cie za odwage, bo jak czytalas ostatnie kilka postow to pisali tu sami faceci ktorzy maja zal do kobiet i sa na nie troszku wkur.wieni:) Sam jak czytalem Twojego posta to widze pewne elementy swojej bylej w tym co opisalas i az mnie krew zalewa:D ale nie ze ona tak zrobila czy cus tylko ze to co zescie pieknego wymysliy to po prostu kretynskie:D

agata pisze:kilka smsów kontakt sie urywał znów sms(wtedy tez dowiedział sie ze jestem z tym dla kogo go zostawiłam- wsciekł sie nawygadywał mi ze go okłamałam itp).

I wcale mu sie nie dziwie, nie wiesz nawet o ile bardfziej boli gdy klamie osoba ktora sie kocha, teraz troche bardziej rozumiem swoich rodzicow :D Ehhh.. na tym skoncze lepiej :D

agata pisze:doszło do tego ze powiedział mi otwrcie ze to czego mu brakuje to bliskosc fizyczna...na pytanie co czuje do mnie czy w ogóle cos czuje nie umiał odpowiedziec..

Mysle ze wiem o co mu chodzi, nie chodzi mu o sam seks z Toba(prawdopodobnie). Mozliwe ze to tak, ze on po prostu do Ciebie czul taki pociag fizyczny jak do nikogo innego. Mam to samo do mojej bylej. I to jest niesamowite:) Ale to nie powod zebym do niej chcial wrocic:) . Ile ze soba wczesniej byliscie? Bo po 1,5 roku przerwy tez bym nie byl w stanie powiedziec czy cos do niej czuje. Po co zadajesz w ogóle mu takie pytanie skoro nie jestes niczym zainteresowana? Po co mieszasz mu w glowie jesli wiesz ze o Tobie mysli. Jestes w szczesliwym zwiazku, to dobrze, pilnuj tego zwiazku bo moza za tydzien Ty bedziesz w jego sytuacji, skad wiesz, ze nie? :)
agata pisze:...po rozstaniu przestalismy ze sobą rozmawiac nawet czesc nie mówilismy i ja wiem ze to głupie i chciałam to naprawic(to jeszcze głupsze-nie wchodzi sie dwa razy do tej samej rzeki)

agata pisze:i miło wiedziec ze myśli o mnie jak o k...do której mozna przyjsc gdy sie chce...

Standardowy tekst kazdej kobiety nie wazne czy porzuconej czy rzucajacej :) Przyzwyczaisz sie skarbie :D
agata pisze:..po rozstaniu przestalismy ze sobą rozmawiac nawet czesc nie mówilismy i ja wiem ze to głupie i chciałam to naprawic(to jeszcze głupsze-nie wchodzi sie dwa razy do tej samej rzeki)

Co chcialas naprawic? Wrocic do niego jak mialas nowego, zakochana po uszy? OMG no tego to juz w ogóle nie rozumiem :D
agata pisze:ze w ogóle jestam zła paskudna i nigdy by mi juz nie zaufał i takie tam..

Zaufalby ale byloby Wam bardzo bardzo trudno. Poza tym najpierw musialby byc pewnym ze to Ty chcesz walczyc o to wszystko, ze nie tylko jego w tym interes. Ale pewnie lepiej ze nie chcesz, szkoda jego zdrowia.
agata pisze:a ja zrozumiałam ten jego zal i złosc która w nim siedzi...i zrobiło mi sie strasnzie przykro...

Kiedy to zrozumialas? Jak przeczytalas nasze posty czy cos sie stalo?
agata pisze:ostatnio (co jest po prostu niebywałe) zaczynaja mi sie przypominac wspólne chwile...choc wiem ze z obecnym chłopakiej "to jest to" to zaczynam dostrzegac miłe aspekty bycia z tamatym byłym...

Hmm pozno troche te aspekty dostrzeglas :) Ja tam od razu widzialem pozytywy bycia z byla :)
agata pisze:z jego strony i przyrzekłam sobie ze juz nigdy nikogo nie potraktuje w ten sposób juz nigdy nikomu nie zrobie tak jakbym nie chciała zeby mnie ktos zrobił.....tylko tyle mi zostało...

Bede trzymal kciuki, zeby sie to nie powtorzylo. Cholera wie, moze mnie spotkasz jeszcze :D :P
No a co Ci mialo wiecej zostac? Podejrzewam ze byl dla Ciebie dobrym facetem, dobrze ze chociaz ze w ogóle docenilas to teraz :)

Zebys zle nie zrozumiala mojego posta, ja nie ejstem do Ciebie nastawiony na anty i jezeli cos tak zabrzmialo to nie z tego powodu ze bylem zraniony, ze wkur.wiaja mnie takie tlumaczenie, tylko po prostu chce rozwinac dyskusje :)
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "



hyhy e(L)o :)
Awatar użytkownika
Koko
Weteran
Weteran
Posty: 1105
Rejestracja: 25 gru 2004, 00:31
Skąd: Małopolska
Płeć:

Postautor: Koko » 22 kwie 2006, 10:19

Arkady pisze:Gdyby powiedziała mi, że odchodzi, bo poza tym, że nie widzi dla nas szans pojawił się w jej życiu ktoś inny, to myslę, że postarałbym się ją zrozumieć.

Mam nadzieję :)
Jesteś pewien, że tak było? Jeśli tak, cóż trudno. Zdystansuj się, możesz Jej powiedzieć, co o tym myślisz i ... powinno być OK.


Hyhy pisze:NIE!!!!! MIALA PRZYJSC USCIASC KOLO MNIE(kolo niego) I MU TO POWIEDZIEC PROSTO W OCZY, to o wiele lepsze rozwiazanie przynajmniej dla mnie niz klamanie krecenie na boku i wkoncu zdecydowanie sie odejsc. Co za consored w ogóle pomysl zeby tak robic?

Hyhy, piszesz tutaj o sytuacji, kiedy się rozstają.
Ja pisałam, kiedy by już byli PO rozstaniu i pojawia się ktoś nowy.

Bo czasem jak Was czytam, mam wrażenie, jakbyście świętych spowiedzi od swoich byłych żądali. A to nie na tym polega.
Szczerość przede wszystkim. Ale już brak konieczności zwierzania się. Do tego piłam/piję.
Jaśniej się nie da ;)

Hyhy pisze:Zastanow sie, gdybym byl z Toba i tak zrobil czy bys mnie za to szanowala. Czy za to ze powiedzialem to prosto w oczy z szacunkiem do tego co miedzy nami bylo i w ogóle z szacunkiem do Ciebie.

Zły punkt wyjścia. Szacunku nabiera się wcześniej. Jeśli jest za co, nie byłoby podobnych sytuacji ;P
Wiem słowo jak krem

krem na zmarszczki w mojej głowie.
Awatar użytkownika
FlyingDuck
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 160
Rejestracja: 11 gru 2005, 14:18
Skąd: Wrocław
Płeć:

Postautor: FlyingDuck » 22 kwie 2006, 10:20

Koko pisze:Nadal nie widzę powodów, dla których Ją skreślasz jako dobrą znajomą.

Arkady pisze:Za duży ból, za dużo emocji.


Jak dla mnie to jest wystarczająca odpowiedź :) Czy ta znajomość jest tak ważna żeby się z jej powodu zadręczać? Jak się za parę lat między nimi ułoży, dobrze. Jak się nie ułoży, drugie dobrze. To że ja zabiegałem o zachowanie przyjaźni w podobnej sytuacji uważam za swój błąd.

Koko, nie krytykuję tej dziewczyny... ale w pełni rozumiem dlaczego Arkady ma takie podejście.

Koko pisze:Pachnie mi tu urażoną dumą, pretensjami, albo przysłowiową szesnastką pod kopułą.


A mi uwalnianiem się od pewnych uczuć, choć już niekoniecznie od miłości
ObrazekJedyna stała w życiu to zmiana
Awatar użytkownika
Hyhy
Weteran
Weteran
Posty: 2611
Rejestracja: 29 mar 2004, 01:41
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Hyhy » 22 kwie 2006, 10:28

Koko pisze:Zły punkt wyjścia. Szacunku nabiera się wcześniej. Jeśli jest za co, nie byłoby podobnych sytuacji

Wiec nie mozna stracic do kogos szacunku jak juz sie go szanuje? :)
Jestesmy ze soba, wszystko jest dla nas obojga wspaniale. Nagle ja znajduje asobiwe inna panne i zostawiam Cie. Robie to wlasnie tak, jak nie powinienem, jestem mieszanka wszystkich tych kobiet i jeszcze wiecej :D taka premia. :D Szanuejsz mnie nadal?
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "



hyhy e(L)o :)
Awatar użytkownika
Haro
Weteran
Weteran
Posty: 1368
Rejestracja: 24 wrz 2005, 19:49
Skąd: Wałbrzych
Płeć:

Postautor: Haro » 22 kwie 2006, 10:28

Koko: przesadzasz. O jakie bronienie chodzi? Chyba Ted wystarczajaco dokladnie opisal za co te dziewczyny sa tutaj "jechane". Po co tak perfidnie klamac, po co robic z siebie swieta? I ja i Arkady bylismy tymi, ktorzy byli dla tych dziewczyn wspomnianym przeze mnie wczesnej "przystankiem". Klamstwa, sciemy, zasranie komus kilku dobrych miesiecy zycia, krecenie i szukanie na boku jednoczesnie dajac nam nadzieje na to, ze moze kiedys bedzie ok... Taaaak, chyba pojde i przeprosze swoja byla za to, ze na koniec powiedzialem, ze jest szmata. <wsciekly>
Awatar użytkownika
Koko
Weteran
Weteran
Posty: 1105
Rejestracja: 25 gru 2004, 00:31
Skąd: Małopolska
Płeć:

Postautor: Koko » 22 kwie 2006, 10:30

FlyingDuck pisze:To że ja zabiegałem o zachowanie przyjaźni w podobnej sytuacji uważam za swój błąd.

Bo tu nie chodzi o ZABIEGANIE.

Przeczytaj jeszcze raz ostatnie zdanie mojego ostatniego posta.
Szacunku nabiera się wcześniej, nie można go ot tak utracić. Dalej, jeśli związek był solidny, dobra znajomość powinna być w zasięgu ręki.
Ale to dopiero wtedy, gdy człowiek (zazwyczaj ten porzucony) się zdystansuje. I dopiero wtedy ZACZNIE wydawać SĄDY. Bo jak na razie nie są one do końca obiektywne.
Wiem słowo jak krem

krem na zmarszczki w mojej głowie.
Awatar użytkownika
Haro
Weteran
Weteran
Posty: 1368
Rejestracja: 24 wrz 2005, 19:49
Skąd: Wałbrzych
Płeć:

Postautor: Haro » 22 kwie 2006, 10:33

Szacunek mozna utracic w przeciagu jednej chwili, chocby takiej o jakiej piszemy z Arkady. Wiem z wlasnego doswiadczenia Koko, wiec uwierz mi na slowo - Twoje sa bowiem jedynie sucha teoria (jak sadze). Zwiazek byl solidny i dobra znajomosc jest na wyciagniecie reki, o ile dziewczyna lub chlopak nie wykrecil takiego wala jak mi i Arkady nasze dziewczyny. Ja osobiscie nie mam ochoty miec cokolwiek wspolnego z kims tak falszywym.
Awatar użytkownika
Koko
Weteran
Weteran
Posty: 1105
Rejestracja: 25 gru 2004, 00:31
Skąd: Małopolska
Płeć:

Postautor: Koko » 22 kwie 2006, 10:35

Och Chłopcy, Chłopcy.
Dramat, nic tylko Wam współczuć.

Jaki sens, Haro, w tym, aby na koniec obrzucić Ją błotem? Uważasz, że byłeś w porządku? Bądź taki DO KOŃCA?

Kochasz/Kochałeś? To i zrozumienie okaż. Nie musisz się od razu przyjaźnić. Ale PO CO się pieklić?

Nie rozumiecie, co chcę Wam przekazać.

Hyhy, jakby to powiedzieć. Czemu jeszcze nigdy nikt mnie nie porzucił? A czemu jeśli już odchodziłam... każdy mężczyzna, z którym byłam żywi do mnie duży szacunek?

A jeślibym nawet.. popełniła błąd. Gdzieś po drodze. Może nawet duży. CZŁOWIEKIEM jestem, i ZALEŻY jak odniosę się do tego później.

[ Dodano: 2006-04-22, 10:38 ]
I ten Twój ostatni post Haro.

Ja wiem, że cierpicie. Wiem doskonale.

Ale może pogadamy jak Wam przejdzie?

Co do teorii, ekhm. Taaa..
Wiem słowo jak krem

krem na zmarszczki w mojej głowie.
Awatar użytkownika
Hyhy
Weteran
Weteran
Posty: 2611
Rejestracja: 29 mar 2004, 01:41
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Hyhy » 22 kwie 2006, 10:40

Zgadza sie. tak jak ja. Mysle ze moja byla mnie szanuje, ja ja tez. Ale to, ze ja szanuje to moja zasluga, bo nie powinienem przynajmniej nie tak. I wcale nei oznacza to ze ja kocham. To cos zupelnie innego. Koko, a czy Ty robilas takie cus jak te byle o ktorych bylo napisane? A jezeli robilas, czy o wszystkim wiedzieli i chcieli wiedziec? Bo jak np dowiadywali sie o czyms takmm po 2 latach to im to pewnie zwisalo :)
Ja rozumiem co masz na mysli i uwazam ze jestem wporzadku. Sama mi powiedziala ze nie byla dla mnie momentami dobra i wiele znioslem i co z tego? :) Tylko tyle ze drugi raz znosic tego nie bede :D

/edit no to juz gadajmy :D
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "



hyhy e(L)o :)
Awatar użytkownika
Koko
Weteran
Weteran
Posty: 1105
Rejestracja: 25 gru 2004, 00:31
Skąd: Małopolska
Płeć:

Postautor: Koko » 22 kwie 2006, 10:46

Nie Hyhy, ja świństw nie robię. Co nie oznacza, że mnie takie nie spotkały :)

Hyhy pisze: Tylko tyle ze drugi raz znosic tego nie bede

Chciałoby się powiedzieć: MOŻE nie będziesz :D

Ale czy to, co było daje nam prawo do wypowiadania się w 'określony' sposób o swoich byłych?
A może jeśli się już wypowiadam w taki sposób właśnie, to o mnie tylko świadczy?

Jak trzymać pion, to na całej linii. Inaczej... wyjdzie karykatura.
Wiem słowo jak krem

krem na zmarszczki w mojej głowie.

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 667 gości