księżycówka pisze:Prawie wszyscy tacy są w gruncie rzeczy, ale łudźmy się dalej... Każdy ma swoją granicę "ten teges".
Dobrze powiedziane.
księżycówka pisze:Jeśli jesteś aż tak słaba to żyj w nieświadomości i nie dąż do prawdy
Zgadzam sie z twoim postem jak nigdy dotychczas ale musze dodać, że niekoniecznie trzeba być "aż tak słabym", bo jest inna opcja:
mnie na przykład na dziś dzień by sie po prostu nie chciało robić ewentualnych rozkminek, więc bym nie zaglądał i nie czytał.
pani_minister pisze:A jak nie będzie, to co?
To jak ci jogurt firmy A nie smakuje to kupisz jogurt firmy B.
pani_minister pisze:Znaczy się tym bardziej nie ma się co łudzić, że to przyjaźń jakaś damsko-męska
Nie wiemy tego. Są zaledwie symptomy, że jakby coś to może coś. Czyli przyjaźń "dziwna" jak to ująłem, czyli różnie można to słowo interpretować.
Skoro kiedyś się piescili, a dziś mówią sobie per kotku to jak dla mnie byłaby to kategoria przyjaźni "dziwnych".
U księżycówki impreza alkoholowa i już się zrobi dziwnie, jak gość się przyjaźnie przykleja od zawsze, a niby ustalenia są jakieś.
Przyjaźń niedziwna to raczej wtedy jak obie strony nie są w swoim typie, ale gadać mogą godzinami i jest zaufanie. I mówią sobie po imieniu.
Przynajmniej ja takie mam.
Koteccek pisze:I tu jest problem, bo nie mam tak dużego pola do popisu narazie. Mieszkamy daleko od siebie. Już w jednym topiku pisałam, że widujemy się rzadko.
I pewnie tu jest przyczyna.
Trudno się skupic tylko na tobie, więc znajomosc taką nieco luźniej się powinno traktować, więc inne przyjaźnie muszą być jakby co.