religia i związek

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 18 mar 2007, 15:39

pani_minister pisze:..bo chyba uważamy nie, że się powinno, ale że się chce.
Ok, ale znów w jakimś celu - żeby było lepiej. A ja szukam przyczyn. I tym się różnię od ateisty, który przyczyny może co najwyżej doszukać się w... nieracjonalności ("bo tak", "bo człowiek jest dziwny").
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 18 mar 2007, 15:49

Przyczyn chęci? Wówczas w sobie trzeba grzebać, w bebechach, a nie ku gwiazdom wzrok zwracać w poszukiwaniu absolutu. Tylko, że jedno zawsze jest niebezpiecznie blisko drugiego :]
Awatar użytkownika
PFC
Weteran
Weteran
Posty: 913
Rejestracja: 21 sie 2006, 19:14
Skąd: Szczecin/Poznań
Płeć:

Postautor: PFC » 18 mar 2007, 15:50

mrt pisze:bo świat w rzeczywistości wygląda inaczej, aniżeli pokazują to wizje pesymistów


To znaczy jak wygląda? Co w nim takiego wspaniałego?... Świat jest tylko jedny wielkim labiryntem, po którym krążą ludzie, szukając odpowiedzi na swe pytania, a często nie znajdując żadnych. Życie jawi się tedy często bardziej, jako przykry obowiązek, aniżeli cokolwiek innego i nie zmienią tego chwilowe wzruszenia. Natura jest okrutna, a ludzie biorą z niej przykład... Czy człowieka, który postępuje dobrze, zawsze spotyka dobroć? Nie... Czy życie jest sprawiedliwe? Nie... A na samym końcu jest śmierc, po której wcale nie musi być lepiej... Więc z czego tu się cieszyć?... Ciężko jest żyć chwilą przez ileś tam lat... Ktoś może powiedzieć, że z miłości, ale ilu znajduje taką jedną na całe życie?... Bo wszystkie inne można o knat d.upy potłuc, mym zdaniem.

mrt pisze:ale na pewno wygodna - usprawiedliwia każdego, kto nie robi nic


Dla mnie ona wygodna nie jest... Życie okazałoby się znacznie prostsze, gdyby była... A tak chwilami jest raczej nie do zniesienia... Większość ludzi nic nie robi, jeśli spojrzymy na sprawę pod tym kątem, a jak już robi, to ciężko im idzie... Ucziwy człowiek uważany jest przez innych za frajera, a kto chce w dzisiejszych czasach być frajerem?... Jedynie nieliczni.
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 18 mar 2007, 15:53

pani_minister pisze:Przyczyn chęci? Wówczas w sobie trzeba grzebać, w bebechach,
Czego się dogrzebiesz? Sumienia? Stanu emocjonalnego? Czyli dotrzesz do punktu, w którym jest Ted. I ja to przyjmuję, tak jak przyjmuję ateistów. Tylko że na moje oko za płytko grzebiecie i mieszacie ciągle w tych samych flakach. a ja wierzę, że rozwiązanie jest w gwiazdach, bo niczym innym tego nie da się uzasadnić. Chyba że faktycznie przyjąć, że od zwierząt różnią nas jedynie różnice (sorry za masło maślane) ilościowe.
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 18 mar 2007, 16:01

mrt pisze:Stanu emocjonalnego?

Najczęściej. Samozadowolenia na dłuższą metę. I bliżej nam do psa, niż do gwiazd, bo gwiazdy są nieludzkie (no, chyba, ze chodzi o absoluty stworzone w człowieczych umysłach na ludzką miarę) - a zwierzęta całkiem podobne.
mrt pisze:niczym innym tego nie da się uzasadnić

Ale czego właściwie? Sumienia? Najpierw trzeba by uznać, że ono w ogóle jest. Dobra? To samo. Moralności? Osobnicze odczucie.
Ostatnio zmieniony 18 mar 2007, 16:02 przez pani_minister, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
PFC
Weteran
Weteran
Posty: 913
Rejestracja: 21 sie 2006, 19:14
Skąd: Szczecin/Poznań
Płeć:

Postautor: PFC » 18 mar 2007, 16:01

pani_minister pisze:Wówczas w sobie trzeba grzebać, w bebechach, a nie ku gwiazdom wzrok zwracać w poszukiwaniu absolutu.


S. Kirkegar twierdził, że człowiek rozdarty jest między skończoność, a wieczność i sam dokonuje wyboru pomiędzy tymi dwiema opcjami... Cokolwiek by wybrał - zawsze coś traci. W pierwszym przypadku życie po śmierci, w drugim naraża się na męczarnie wiecznego obcowania z absolutem, którego nie jest w stanie zrozumieć ani pojąć ze względu na swą ograniczność... Tak źle i tak niedobrze <diabel>
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 18 mar 2007, 16:05

Ja wiem, ze sprzeczanie się z Kierkegaardem może być trochę nie na miejscu... ale człowiek traci coś tylko wtedy, gdy sam przyjmie, że to posiadał. Nie przyjmując posiadania życia wiecznego nie sposób stracić je poprzez taki wybór. Zaś jednocześnie można codziennie obcować z absolutem, nie pojmując go i przyjmując ten fakt bez męczarni. Skoro już jesteśmy przy flakach: własnej trzustki nie rozumiem, a o uniwersaliach miałabym przesądzać?
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 18 mar 2007, 16:06

PFC pisze:S. Kirkegar twierdził, że człowiek rozdarty jest między skończoność, a wieczność i sam dokonuje wyboru pomiędzy tymi dwiema opcjami... Cokolwiek by wybrał - zawsze coś traci. W pierwszym przypadku życie po śmierci, w drugim naraża się na męczarnie obcowania z absolutem, którego nie jest w stanie zrozumieć ani pojąć ze względu na swą ograniczność...
I? Przecież Kierkegaard to nie wyrocznia. On nawet solidnej koncepcji nie zaproponował poza tym, że pisał, "co mu się jawiło".
pani_minister pisze:Najczęściej. Samozadowolenia na dłuższą metę. I bliżej nam do psa, niż do gwiazd, bo gwiazdy są nieludzkie (no, chyba, ze chodzi o absoluty stworzone w człowieczych umysłach na ludzką miarę) - a zwierzęta całkiem podobne.
pani_minister pisze:Ale czego właściwie? Sumienia? Najpierw trzeba by uznać, że ono w ogóle jest. Dobra? To samo. Moralności? Osobnicze odczucie.
Pani Minister, ja wiem, jakie są Twoje poglądy :) I wiem też, że w dyskusji zawsze się rozminiemy - Ty będziesz skupiać się na mechanizmach działania, ja będę szukać przyczyn. Chyba se nigdy nie pogadamy tak dogłębnie ;)
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 18 mar 2007, 16:09

Bo ja jestem zwierz-zegarmistrz, mrt, a Ty filozof :)
mrt pisze:Chyba se nigdy nie pogadamy tak dogłębnie

Możliwe. Z Charlesem mam to samo, od kiedy mu powiedziałam, że logika i ciągi przyczynowo-skutkowe są kwestią ustaleń, a nie absolutem :D
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 18 mar 2007, 16:10

pani_minister pisze:Skoro już jesteśmy przy flakach: własnej trzustki nie rozumiem, a o uniwersaliach miałabym przesądzać?
Nie mów tak, bo to prowadzi do absurdu - nie możemy w ogóle wypowiadać się na jakikolwiek temat, bo w każdej dziedzinie brakuje nam dostatecznej wiedzy. Ale szukać chyba można? :> Ja wierzę, że rozwiązanie jest tam, Ty twierdzisz, że tam na pewno go nie ma. Na jakiej podstawie tak, skoro... nawet swojej trzustki nie rozumiesz?
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 18 mar 2007, 16:13

Możemy się wypowiadać, temu nie przeczę. Tylko przesądzać nie będę - kto wie, może ten sens jest tam, gdzie Ty go szukasz? Może jest dla wszystkich, może dla wybranych, a może właściwie dla nikogo, ale trzeba to dopiero odkryć? Ja go tam nie widzę, widocznie nie dla mnie jest on skonstruowany, inne długości fal odbieram. Jak kiedyś zostanę przestrojona, to a nuż iluminacji dostąpię i uznam, że miałaś rację. Może jak na ten przykład w całej krasie stanie przede mną pajęczyna połączeń komórek trzustki i mechanizmów w niej zachodzących, tych mini-wszechświatów atomowych bez których filozofować wszak się nie da - będę o krok bliżej pewności.
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 18 mar 2007, 16:16

pani_minister pisze:Możemy się wypowiadać, temu nie przeczę. Tylko przesądzać nie będę - kto wie, może ten sens jest tam, gdzie Ty go szukasz? Może jest dla wszystkich, może dla wybranych, a może właściwie dla nikogo, ale trzeba to dopiero odkryć? Ja go tam nie widzę, widocznie nie dla mnie jest on skonstruowany, inne długości fal odbieram. Jak kiedyś zostanę przestrojona, to a nuż iluminacji dostąpię i uznam, że miałaś rację.
To już coś. Spotkamy się w czyśćcu <hahaha>
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 18 mar 2007, 16:20

Kto wie, czy już w nim nie jesteśmy, o ile istnieje :D

http://www.pora.pl/venue/alchemia - tak wygląda "mój" Czyściec :)
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 18 mar 2007, 19:05

Blazej30 pisze:Gdyby Bóg chciał żeby ludzie wiedzieli że istnieje to Księżyc byłby w kształcie krucifiksu. .


Sam tego nie wymysliłeś , zatem - gdzie przeczytales takie pierdoły ?
Naprawde uwazasz iż wtedy by było wszystko proste , a skad pomysl , ze ma takowe byc ?
Moze jeszcze zycie Twe to ma byc sieleanka >? <hahaha>
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
PFC
Weteran
Weteran
Posty: 913
Rejestracja: 21 sie 2006, 19:14
Skąd: Szczecin/Poznań
Płeć:

Postautor: PFC » 18 mar 2007, 22:48

mrt pisze:I? Przecież Kierkegaard to nie wyrocznia. On nawet solidnej koncepcji nie zaproponował poza tym, że pisał, "co mu się jawiło".


Wiadomo, że nie wyrocznia, ale z pewnością nietuzinkowy człowiek był. Jak czytam o jego życiu, to nawet rochę moje przypomina <diabel> ... Cóż, mi się wydaje, że miał on bardzo wiele ciekawych oraz nowatorskich przemyśleń (nikt przed nim nie podchodził do problemu istnienia w podobny sposób) - przecież od jego poglądów wyszedł XX-wieczny egzystencjalizm... A koncepcja z etapami egzystencji moim zdaniem dosyć trafna jest. <aniolek>
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Awatar użytkownika
OneLove
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 17 gru 2006, 23:32
Skąd: ***
Płeć:

Postautor: OneLove » 19 mar 2007, 17:19

Nie "każdy ateista", a tylko pewien (niemały) ich odsetek... Zresztą gdybyś przeczytała wszystkie me posty dokładnie, to wiedziałabyś, że nie tylko ich tak określiłem...

Własnie czytałam i ani jednej obiektywnej (przynajmniej) wypowiedzi na temat ateistów nie przeczytałam,jedynie negatywne.

PFC pisze:Zastanów się: czy przymusowa ateizacja w ZSSR nie była aktem debilizmu?... Czy ludziom żyło się lepiej w ateistycznym świecie? Skoro tak, to dlaczego po upadku ZSSR 6 mln się nawróciło na prawosławie?

A co mnie ZSRR obchodzi? Ja zyję tu i teraz. Ja nikogo nie zmuszam do bycia ateistą czy kimkolwiek innym wiec bądz łaskaw nie krytykowac ogólu ateistów.

PFC pisze:Najsilniejszy jest seksualny, potem "pieniężny", następnie często pojawia się zafascynowanie sztuką, a jeśli uda im się założyć rodzinę na całe życie, to oczywiście partner i dzieci (przynajmniej do kryzysu wieku średniego)... Ateiści potrafią być niezwykle pragmatyczni, bo im nie lza zadowolić się w życiu byle czym, w końcu mają je tylko jedno....

No i po raz kolejny atakujesz. Zupełnie nie rozumiem czemu? Jak to czytam to nie wiem czy się smiać czy płakać,widać ja i 102940346902 ateistów których znam jestesmy "inni" bo nie postepujemy według modelu przedstawionego przez Ciebie. Skąd te uprzedzenia?

Dobrze, że napisałaś "dla mnie", bo wielu Twych kamratów w prywatnych rozmowach jakoś o tych magicznych słowach zapomina... Jeśli Tobie to odpowiada, to dobrze. Zobaczymy tylko, jak długo... Ach ta pseudowolność! <diabel> To zawsze jest dla was najważniejsze - móc robić to, na co macie ochotę... Bardzo pociągająca wizja, nieprawdaż?

Widac,że nie zrozumiałeś,ale cięzko wytłumaczyć skoro nie jesteś wolny od uprzedzań i w każdym zdaniu szukasz podstepu,dowodu na to ,ze to Ty masz racje. Miałam na mysli inny rodzaj wolności,poza duchową wolnością (bo nitk mi niczego nie narzuca) czuje tez wolnośc innego rodzaju - nie muszę uczestniczyć w "obrzedach" i całej otoczce - raczej taką wolnośc miałam na myśli

PFC pisze:Do Ciebie jakoś antynastawiony nie jestem, chociaż niezupełnie się z Tobą zgadzam... Po prostu mam odmienne zdanie, a Ty zaraz "anty"... Czy byłbym mniej "anty", gdybym się zgadzał ze wszystkim, co piszesz?...

Nie napisałam,że jesteś do mnie nastawiony "anty" tylko do wszystkoch ateistów. Tak jakbyś nie brał pod uwage,że nie wszyscy są tacy "straszni". To tak jakby oceniac wszystkich księzy bo jeden jest pewdofilem.

PFC pisze:Ateiści jakoś niespecjalnie przepadają za księżmi (nie spotkałem jeszcze żadnego, który potrafiłby się powstrzymać od dosadnych inwektyw) - czy nie są wobec tego "anty" kościelni?

Widzisz ja nic do ogółu księzy nie mam,znam osobiście kilku (z rodziny mojej znajomej) i nic do nich nie mam. Nie rozmawiamy na tematy wiary bo to oczywiste,że sie nie dagadamy. Ale nie gonie ich z widłami a oni mnie z wodą święconą. W końcu każdy może wierzyć w co chce,to oczywiste,ale bez uprzedeń do innych bo to niczemu nie słuzy.

PFC pisze:Bez przesady..., nie rób z was męczenników za cokolwiek...

Jakich męczenników? Pytam czy nas nie znasz czy nie rozumiesz? Gdzie tu męczeństwo?

Nie wiem czemu nie potrafisz tego co pisze przyjąć do wiadomości bez szukania podstępu czy chcięci ośmieszenia Twoich poglądów. Fakt,że są ona dla mnie dziwne i na kilomert pachną niechęcią i uprzedzeniem. Nikt Ci nie każe kochać ateistów (buddystów,muzułmanów etc) ale zanim kogokolwiek zaatakujesz spróbuj go zrozumieć.

Dzindzer pisze:otrafie sama pilnowac siebie, tego co robie, nie potrzebuje instytucji która mi narzuci, postraszy kara

<brawo> <brawo>

PFC pisze:Wszystko, co napisałem wynika z osobistego doświadczenia.

Raczej z uprzedzenia.

A dlaczego? Skoro Ci udowodniono, że jest? Namacalnie i dosadnie? Będziesz się z dookolną rzeczywistością za bary brać, ot tak, dla zasady? Tupniesz nogą i nawet jak dostaniesz tym spodkiem w czerep, uznasz, że nie uwierzysz?

To wróćmy do meritum: nawet jak mi ktoś pana z biała broda przyporowadzi i powie :"to jest Bóg" to zamiast paść na kolana i płakać powiem "cześć" i pójde w swoją strone.
Moge przyjąć do wiadomości fakt,że istnieje, (choć w chwili obecnej w to istnienie nie wierze) lecz nie musze zacząć w niego wierzyć. Ktoś rozumie co mam na mysli?



LauRKa pisze:Do wszystkich niekatolików i ateistów:
Jak wyglądają wasze Święta? Co wtedy robicie? Jak spędzacie wolne dni?

Nic,siedze sobie,czytam ksiązki,oglądam Tv,sprzątam,zajmuje sie wieloma rzeczmi,jak ciedziennie. Traktuje jak każdy inny dzień wolny od pracy.

Zdefiniujmy pojęcia, na których operujemy. Jestem agnostykiem(?), bo zgadzam się, że istnienia/nieistnienia boga nie da się udowodnić, a jestem ateistą(?), bo nie widzę najmniejszego sensu i logiki w dowodzeniu nieistnienia czegokolwiek, no chyba że jako przeciwdowodu na istnienie... Ale tak po prostu? A dlaczego nikt mi nie każe udowadniać nieistnienia gdzieś we wszechświecie różowych słoni rozmiarów średniej planety podróżujących po trasach komet i wachlujących się uszami, istnienia których to słoni prawdopodobieństwo i tak jest o niebo większe od istnienia bytu wszechmogącego, absolutnego, a do tego nieskończenie dobrego? Ja rozumiem i szanuję wiarę w boga, ale proszę o niewciskanie kitu

<brawo> <brawo> <brawo> <browar>
Prosiaczek wspiął się na paluszkach i szepnął:
- Puchatkuuu...
- Tak Prosiaczku...?
- Nic, nic - rzekł Prosiaczek, biorąc Puchatka za
łapkę... - Chciałem się tylko upewnić, że jesteś...
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 19 mar 2007, 17:30

Swoją drogą,czasami bardzo chciałbym mieć coś,co niektórzy zwą "łaską wiary" :) Coś, co pozwala im wierzyć,że "zejście" to dopiero początek, a nie definitywny koniec. Niestety <diabel> Mój rozum za cholerę nie jest w stanie zaakceptować tej idei. W jednej z książek mych młodych lat ("Pokolenie Teresy" E.Jackiewiczowej) był taki fajny wierszyk na ten temat (cyt. z pamięci)

niewierzący jesteś,bracie
siądź na termon*,spalisz gacie
to najlepszym jest dowodem
świat nie powstał mimochodem

(*taki rodzaj piecyka/kominka)

<diabel>
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow

Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!

http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
Sir Charles
Weteran
Weteran
Posty: 3146
Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
Skąd: sponad chaosu
Płeć:

Postautor: Sir Charles » 26 mar 2007, 22:46

PFC pisze:Możesz to rozwinąć?...
Sorry, ale sam już zapomniałem o co mi chodziło :D
mrt pisze:Na jakiej podstawie uważacie, że coś naprawdę się powinno, a czegoś innego zdecydowanie nie?

A na jakiej podstawie jedzenie nam pachnie, a odchody śmierdzą? Dobro budzi pozytywne skojarzenia, a zło negatywne, bo kojarzą nam się - odpowiednio - z przyjemnością i z cierpieniem, niekoniecznie naszymi. Ta wiedza wynika z doświadczenia - dziecko nie rozróżnia przecież dobra od zła.
mrt pisze:Brak Wam ostatecznego uzasadnienia naczelnej normy, że dobro należy czynić
Należy, bo się opłaca. Światu.

Dlaczego (czasami) nie wyrzucam niedopałka na ulicę, tylko idę z nim w łapie 200 metrów do najbliższego kosza? Bo Bóg istnieje? Załóżmy, że MI niedopałki na chodniku nie przeszkadzają...

mrt pisze:Ja szukam przyczyn i pytam dlaczego. Ostateczne uzasadnienie może mi dać tylko absolut.

Takie uzasadnienie, to żadne uzasadnienie ;)

mrt pisze: Tylko że na moje oko za płytko grzebiecie i mieszacie ciągle w tych samych flakach. a ja wierzę, że rozwiązanie jest w gwiazdach, bo niczym innym tego nie da się uzasadnić.
Dlaczego można czynić dobro dla swojej rodziny, albo dla Polski, a dla wszechświata nie można?
soul of a woman was created below
Awatar użytkownika
PFC
Weteran
Weteran
Posty: 913
Rejestracja: 21 sie 2006, 19:14
Skąd: Szczecin/Poznań
Płeć:

Postautor: PFC » 27 mar 2007, 21:52

OneLove pisze:Nikt Ci nie każe kochać ateistów (buddystów,muzułmanów etc) ale zanim kogokolwiek zaatakujesz spróbuj go zrozumieć.


Oczywiście, że was rozumiem... Ostatecznie byłem kiedyś jednym z was <diabel>

OneLove pisze:Tak jakbyś nie brał pod uwage,że nie wszyscy są tacy "straszni".


A gdzie napisałem, że wszyscy ateiście są źli lub straszni?... Jeżeli twierdzę, że mam do nich stosunek raczej pejoratywny, co wynika z doświadczenia, to znaczy, iż niemal żadnego lepszego nie poznałem... I tylko tyle... Zapewne gdzieś są lepsi od tych "moich".

OneLove pisze:nie muszę uczestniczyć w "obrzedach" i całej otoczce - raczej taką wolnośc miałam na myśli


Jasne <hahaha> ... Świeckie życie jest zupełnie wolne od "obrzędów" i "całej otoczki"... Całe życie społeczne jest jednym wielkim obrzędem najczęściej...

OneLove pisze:A co mnie ZSRR obchodzi? Ja zyję tu i teraz. Ja nikogo nie zmuszam do bycia ateistą czy kimkolwiek innym wiec bądz łaskaw nie krytykowac ogólu ateistów.


Historię należy szanować i wyciągać z niej wnioski, by nie powielać błędów <aniolek> Ale przyznasz, że to jednak był debilizm i oznaka nietolerancji, które lubi się przypisywać wyłącznie wierzącym...

OneLove pisze:No i po raz kolejny atakujesz.


Ty jeszcze mojego ataku nie widziałaś (szkoda by mi było energii na taki bezsens)... To tylko lekko prześmiewcze oraz ironiczne rzoważania na temat...

Sir Charles pisze:mrt napisał/a:
Ja szukam przyczyn i pytam dlaczego. Ostateczne uzasadnienie może mi dać tylko absolut.

Takie uzasadnienie, to żadne uzasadnienie ;)


Sęk w tym, że ateiści i nauka nie wypracowały dotąd wiarygodnych odpowiedzi pytanie o sens i naturę życia. <diabel>
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 27 mar 2007, 23:40

PFC pisze:Sęk w tym, że ateiści i nauka nie wypracowały dotąd wiarygodnych odpowiedzi pytanie o sens i naturę życia.

A co? Oddałes sie naturze i nauce?
To życie jest takie dziwne, że sensu doszukac się musisz sam i naturę też zgłębić, jesli Ci na tym zależy.
O dupę rozbić egzystencję - walcz o duszę lub... jak ją tam nazwiesz, o coś wartościowego.
... choć bez wartości tez można żyć, często lepiej :)
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
Hyhy
Weteran
Weteran
Posty: 2611
Rejestracja: 29 mar 2004, 01:41
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Hyhy » 28 mar 2007, 00:11

Ja jestem ateista i sensem mojego zycia jest miedzy innymi zyc zgodnie ze soba, nie krzywdzic innych, nie dac sie skrzywdzic i zyc tak, zeby kazdy kto mnie zna (pewnie oprocz Moon:>) mogl powiedziec po mojej smierci, ze bylem bardzo wporzadku czlowiekiem, takim jakim powinien byc kazdy wierzacy.
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "

hyhy e(L)o :)
Awatar użytkownika
lollirot
Weteran
Weteran
Posty: 3294
Rejestracja: 02 maja 2005, 00:52
Skąd: ...
Płeć:

Postautor: lollirot » 28 mar 2007, 14:05

PFC pisze:Sęk w tym, że ateiści i nauka nie wypracowały dotąd wiarygodnych odpowiedzi pytanie o sens i naturę życia. <diabel>

czy wiarygodnym jest dla Ciebie stwierdzenie, że życie tak naprawdę nie ma sensu poza samym życiem? :)
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 28 mar 2007, 22:00

lollirot pisze:życie tak naprawdę nie ma sensu poza samym życiem

No chyba ja pociągnąłem ten watek "na murku".

Idąc dalej... skoro te cudy p.t.: "życie" i miesznie genów p.t.: "dziecko" - dorosły człowiek mają swoją rolę, to PO CO to jest?
Że trzeba się czegoś doszukiwać? Nie, nie ma przymusu, można se być.
Ja się tylko pytam, czy te cudy są po coś?
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
PFC
Weteran
Weteran
Posty: 913
Rejestracja: 21 sie 2006, 19:14
Skąd: Szczecin/Poznań
Płeć:

Postautor: PFC » 28 mar 2007, 22:57

lollirot pisze:czy wiarygodnym jest dla Ciebie stwierdzenie, że życie tak naprawdę nie ma sensu poza samym życiem? :)


Nie za bardzo <diabel> Zwłaszcze, że świat wydaje się działać w sposób uporządkowany i w sumie całkiem sensowny oraz przewidywalny. Teoria chaosu mnie więc nie przekonuje; nie uważam, ażeby np. me życie nie miało sensu, chociaż niczego jeszcze w nim nie dokonałem, ani też niemal nikogo ono nie interesuje. Niemniej zawsze jest jakaś logika, we wszystkim... Tak naprawdę jedynym porządnym filozoficznym argumentem przemawiającym za ateizmem jest istnienie zła na świecie... Chociaż z tym również można polemizować.

Mysiorek pisze:A co? Oddałes sie naturze i nauce?


Nie, ale staram się mieć je na uwadze. <aniolek>
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 02 kwie 2007, 12:52

Ja to tylko boleję nad tym, że część ateistów w ogóle nie wie, o co lata :D Tak mówią, bo... po prostu nie chodzą do kościoła. Ale głębi to w tym żadnej nie ma.
Awatar użytkownika
LauRKa
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 116
Rejestracja: 01 mar 2007, 17:01
Skąd: Śląsk
Płeć:

Postautor: LauRKa » 02 kwie 2007, 13:32

mrt pisze:Ja to tylko boleję nad tym, że część ateistów w ogóle nie wie, o co lata :D Tak mówią, bo... po prostu nie chodzą do kościoła. Ale głębi to w tym żadnej nie ma.

No własnie. Deklarują się na prawo i lewo, że nie wierzą, że nie wyznają, ale wszystkie kościelne święta obchodzą. Dla mnie to troche obłudne. Oszukuja samych siebie.
"Dobrze widzi się tylko sercem. To, co ważne jest niewidoczne dla oczu."
LauRKa
Awatar użytkownika
Atanazy
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 157
Rejestracja: 13 sty 2007, 12:19
Skąd: z szafy
Płeć:

Postautor: Atanazy » 02 kwie 2007, 14:09

LauRKa pisze:
mrt pisze:Ja to tylko boleję nad tym, że część ateistów w ogóle nie wie, o co lata :D Tak mówią, bo... po prostu nie chodzą do kościoła. Ale głębi to w tym żadnej nie ma.

No własnie. Deklarują się na prawo i lewo, że nie wierzą, że nie wyznają, ale wszystkie kościelne święta obchodzą. Dla mnie to troche obłudne. Oszukuja samych siebie.


Obludne i zalosne. Ateizm nie wiadomo czemu stal sie na tyle modny i reklamowany, ze ludziom w dupach sie poprzewracalo. Co drugi to ateista, a to forum az wyje z przesiakniecia "ateizmem". Najzabawniejsi sa ci, ktorzy glosno manifestuja swe ateistyczne poglady, a jak przychodzi co do czego, to zapierdzielaja z koszykiem do swiecenia lub siadaja do stolu wigilijnego. Dla mnie to tragicznie ulomne - i tyle.
Jesteśmy przecież nowi, lepsi. Lajfstajlowi, trendy, cool, k*rwa, sprawdzeni, jak najbardziej sprawdzeni na Zachodzie.
Awatar użytkownika
lollirot
Weteran
Weteran
Posty: 3294
Rejestracja: 02 maja 2005, 00:52
Skąd: ...
Płeć:

Postautor: lollirot » 02 kwie 2007, 14:20

Atanazy pisze:to forum az wyje z przesiakniecia "ateizmem"

gdzie? <rozgląda się uważnie>

Atanazy pisze:Najzabawniejsi sa ci, ktorzy glosno manifestuja swe ateistyczne poglady, a jak przychodzi co do czego, to zapierdzielaja z koszykiem do swiecenia lub siadaja do stolu wigilijnego. Dla mnie to tragicznie ulomne - i tyle.

i naprawdę widzisz to tutaj na forum?

mrt pisze:Ale głębi to w tym żadnej nie ma.

co za głębię masz na myśli?
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 02 kwie 2007, 15:11

ja chodzę z koszyczkiem i rybę w wielki piątek wpierniczam, nie kryję :] Ale nie z powodów religijnych, bratku :> Tylko polskiej tradycji. Pięknej tradycji. Nie religijnego przeżywania świąt, bo i z religią wiele wspólnego nie mam.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow



Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!



http://www.piotrlabuz.pl/

http://michalpasterski.pl/

http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
PFC
Weteran
Weteran
Posty: 913
Rejestracja: 21 sie 2006, 19:14
Skąd: Szczecin/Poznań
Płeć:

Postautor: PFC » 02 kwie 2007, 18:05

TedBundy pisze:ja chodzę z koszyczkiem i rybę w wielki piątek wpierniczam, nie kryję :] Ale nie z powodów religijnych, bratku :> Tylko polskiej tradycji. Pięknej tradycji.


Polską tradycję można kultywować na różne inne sposoby, naprawdę... <diabel> Chociażby śpiewając "pierwszą brygadę", jeżdżąc na inscenizację bitwy nad Bzurą czy też nieustanne edukując się z historii swego kraju... Ja osobiście do kościoła chodzę rzadko i tylko wtedy, gdy wiem, że będzie pusty, bo cały ten ceremoniał - chociaż niewątplwie miły dla oka - do mnie niezbyt przemawia... A myślę, że sztuczne uczestniczenie w tych wszystkich obrzędach jest bez sensu i trudno go usprawiedliwiać jakąś wyższą racją (tradycją)... Swoją drogą zauważyliście może, że większość ateistów gdy przydarzy im się coś koszmarnego często próbuje modlić się o pomyślne zakończenie sprawy? A czemu np. ludzie tak bardzo boją się śmierci?... Pewien ateista powiedział mi, że większość obawia się jednak pójść do piekła. No więc jak to w końcu jest?
Szczecin Floating Garde 2050 Project.

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 477 gości