Ok, ale znów w jakimś celu - żeby było lepiej. A ja szukam przyczyn. I tym się różnię od ateisty, który przyczyny może co najwyżej doszukać się w... nieracjonalności ("bo tak", "bo człowiek jest dziwny").pani_minister pisze:..bo chyba uważamy nie, że się powinno, ale że się chce.
religia i związek
Moderator: modTeam
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
mrt pisze:bo świat w rzeczywistości wygląda inaczej, aniżeli pokazują to wizje pesymistów
To znaczy jak wygląda? Co w nim takiego wspaniałego?... Świat jest tylko jedny wielkim labiryntem, po którym krążą ludzie, szukając odpowiedzi na swe pytania, a często nie znajdując żadnych. Życie jawi się tedy często bardziej, jako przykry obowiązek, aniżeli cokolwiek innego i nie zmienią tego chwilowe wzruszenia. Natura jest okrutna, a ludzie biorą z niej przykład... Czy człowieka, który postępuje dobrze, zawsze spotyka dobroć? Nie... Czy życie jest sprawiedliwe? Nie... A na samym końcu jest śmierc, po której wcale nie musi być lepiej... Więc z czego tu się cieszyć?... Ciężko jest żyć chwilą przez ileś tam lat... Ktoś może powiedzieć, że z miłości, ale ilu znajduje taką jedną na całe życie?... Bo wszystkie inne można o knat d.upy potłuc, mym zdaniem.
mrt pisze:ale na pewno wygodna - usprawiedliwia każdego, kto nie robi nic
Dla mnie ona wygodna nie jest... Życie okazałoby się znacznie prostsze, gdyby była... A tak chwilami jest raczej nie do zniesienia... Większość ludzi nic nie robi, jeśli spojrzymy na sprawę pod tym kątem, a jak już robi, to ciężko im idzie... Ucziwy człowiek uważany jest przez innych za frajera, a kto chce w dzisiejszych czasach być frajerem?... Jedynie nieliczni.
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Czego się dogrzebiesz? Sumienia? Stanu emocjonalnego? Czyli dotrzesz do punktu, w którym jest Ted. I ja to przyjmuję, tak jak przyjmuję ateistów. Tylko że na moje oko za płytko grzebiecie i mieszacie ciągle w tych samych flakach. a ja wierzę, że rozwiązanie jest w gwiazdach, bo niczym innym tego nie da się uzasadnić. Chyba że faktycznie przyjąć, że od zwierząt różnią nas jedynie różnice (sorry za masło maślane) ilościowe.pani_minister pisze:Przyczyn chęci? Wówczas w sobie trzeba grzebać, w bebechach,
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
mrt pisze:Stanu emocjonalnego?
Najczęściej. Samozadowolenia na dłuższą metę. I bliżej nam do psa, niż do gwiazd, bo gwiazdy są nieludzkie (no, chyba, ze chodzi o absoluty stworzone w człowieczych umysłach na ludzką miarę) - a zwierzęta całkiem podobne.
mrt pisze:niczym innym tego nie da się uzasadnić
Ale czego właściwie? Sumienia? Najpierw trzeba by uznać, że ono w ogóle jest. Dobra? To samo. Moralności? Osobnicze odczucie.
Ostatnio zmieniony 18 mar 2007, 16:02 przez pani_minister, łącznie zmieniany 1 raz.
pani_minister pisze:Wówczas w sobie trzeba grzebać, w bebechach, a nie ku gwiazdom wzrok zwracać w poszukiwaniu absolutu.
S. Kirkegar twierdził, że człowiek rozdarty jest między skończoność, a wieczność i sam dokonuje wyboru pomiędzy tymi dwiema opcjami... Cokolwiek by wybrał - zawsze coś traci. W pierwszym przypadku życie po śmierci, w drugim naraża się na męczarnie wiecznego obcowania z absolutem, którego nie jest w stanie zrozumieć ani pojąć ze względu na swą ograniczność... Tak źle i tak niedobrze

Szczecin Floating Garde 2050 Project.
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
Ja wiem, ze sprzeczanie się z Kierkegaardem może być trochę nie na miejscu... ale człowiek traci coś tylko wtedy, gdy sam przyjmie, że to posiadał. Nie przyjmując posiadania życia wiecznego nie sposób stracić je poprzez taki wybór. Zaś jednocześnie można codziennie obcować z absolutem, nie pojmując go i przyjmując ten fakt bez męczarni. Skoro już jesteśmy przy flakach: własnej trzustki nie rozumiem, a o uniwersaliach miałabym przesądzać?
I? Przecież Kierkegaard to nie wyrocznia. On nawet solidnej koncepcji nie zaproponował poza tym, że pisał, "co mu się jawiło".PFC pisze:S. Kirkegar twierdził, że człowiek rozdarty jest między skończoność, a wieczność i sam dokonuje wyboru pomiędzy tymi dwiema opcjami... Cokolwiek by wybrał - zawsze coś traci. W pierwszym przypadku życie po śmierci, w drugim naraża się na męczarnie obcowania z absolutem, którego nie jest w stanie zrozumieć ani pojąć ze względu na swą ograniczność...
pani_minister pisze:Najczęściej. Samozadowolenia na dłuższą metę. I bliżej nam do psa, niż do gwiazd, bo gwiazdy są nieludzkie (no, chyba, ze chodzi o absoluty stworzone w człowieczych umysłach na ludzką miarę) - a zwierzęta całkiem podobne.
Pani Minister, ja wiem, jakie są Twoje poglądypani_minister pisze:Ale czego właściwie? Sumienia? Najpierw trzeba by uznać, że ono w ogóle jest. Dobra? To samo. Moralności? Osobnicze odczucie.

- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
Nie mów tak, bo to prowadzi do absurdu - nie możemy w ogóle wypowiadać się na jakikolwiek temat, bo w każdej dziedzinie brakuje nam dostatecznej wiedzy. Ale szukać chyba można?pani_minister pisze:Skoro już jesteśmy przy flakach: własnej trzustki nie rozumiem, a o uniwersaliach miałabym przesądzać?
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
Możemy się wypowiadać, temu nie przeczę. Tylko przesądzać nie będę - kto wie, może ten sens jest tam, gdzie Ty go szukasz? Może jest dla wszystkich, może dla wybranych, a może właściwie dla nikogo, ale trzeba to dopiero odkryć? Ja go tam nie widzę, widocznie nie dla mnie jest on skonstruowany, inne długości fal odbieram. Jak kiedyś zostanę przestrojona, to a nuż iluminacji dostąpię i uznam, że miałaś rację. Może jak na ten przykład w całej krasie stanie przede mną pajęczyna połączeń komórek trzustki i mechanizmów w niej zachodzących, tych mini-wszechświatów atomowych bez których filozofować wszak się nie da - będę o krok bliżej pewności.
To już coś. Spotkamy się w czyśćcupani_minister pisze:Możemy się wypowiadać, temu nie przeczę. Tylko przesądzać nie będę - kto wie, może ten sens jest tam, gdzie Ty go szukasz? Może jest dla wszystkich, może dla wybranych, a może właściwie dla nikogo, ale trzeba to dopiero odkryć? Ja go tam nie widzę, widocznie nie dla mnie jest on skonstruowany, inne długości fal odbieram. Jak kiedyś zostanę przestrojona, to a nuż iluminacji dostąpię i uznam, że miałaś rację.

- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
Kto wie, czy już w nim nie jesteśmy, o ile istnieje
http://www.pora.pl/venue/alchemia - tak wygląda "mój" Czyściec
http://www.pora.pl/venue/alchemia - tak wygląda "mój" Czyściec
Blazej30 pisze:Gdyby Bóg chciał żeby ludzie wiedzieli że istnieje to Księżyc byłby w kształcie krucifiksu. .
Sam tego nie wymysliłeś , zatem - gdzie przeczytales takie pierdoły ?
Naprawde uwazasz iż wtedy by było wszystko proste , a skad pomysl , ze ma takowe byc ?
Moze jeszcze zycie Twe to ma byc sieleanka >?

poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
mrt pisze:I? Przecież Kierkegaard to nie wyrocznia. On nawet solidnej koncepcji nie zaproponował poza tym, że pisał, "co mu się jawiło".
Wiadomo, że nie wyrocznia, ale z pewnością nietuzinkowy człowiek był. Jak czytam o jego życiu, to nawet rochę moje przypomina


Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Nie "każdy ateista", a tylko pewien (niemały) ich odsetek... Zresztą gdybyś przeczytała wszystkie me posty dokładnie, to wiedziałabyś, że nie tylko ich tak określiłem...
Własnie czytałam i ani jednej obiektywnej (przynajmniej) wypowiedzi na temat ateistów nie przeczytałam,jedynie negatywne.
PFC pisze:Zastanów się: czy przymusowa ateizacja w ZSSR nie była aktem debilizmu?... Czy ludziom żyło się lepiej w ateistycznym świecie? Skoro tak, to dlaczego po upadku ZSSR 6 mln się nawróciło na prawosławie?
A co mnie ZSRR obchodzi? Ja zyję tu i teraz. Ja nikogo nie zmuszam do bycia ateistą czy kimkolwiek innym wiec bądz łaskaw nie krytykowac ogólu ateistów.
PFC pisze:Najsilniejszy jest seksualny, potem "pieniężny", następnie często pojawia się zafascynowanie sztuką, a jeśli uda im się założyć rodzinę na całe życie, to oczywiście partner i dzieci (przynajmniej do kryzysu wieku średniego)... Ateiści potrafią być niezwykle pragmatyczni, bo im nie lza zadowolić się w życiu byle czym, w końcu mają je tylko jedno....
No i po raz kolejny atakujesz. Zupełnie nie rozumiem czemu? Jak to czytam to nie wiem czy się smiać czy płakać,widać ja i 102940346902 ateistów których znam jestesmy "inni" bo nie postepujemy według modelu przedstawionego przez Ciebie. Skąd te uprzedzenia?
Dobrze, że napisałaś "dla mnie", bo wielu Twych kamratów w prywatnych rozmowach jakoś o tych magicznych słowach zapomina... Jeśli Tobie to odpowiada, to dobrze. Zobaczymy tylko, jak długo... Ach ta pseudowolność!To zawsze jest dla was najważniejsze - móc robić to, na co macie ochotę... Bardzo pociągająca wizja, nieprawdaż?
Widac,że nie zrozumiałeś,ale cięzko wytłumaczyć skoro nie jesteś wolny od uprzedzań i w każdym zdaniu szukasz podstepu,dowodu na to ,ze to Ty masz racje. Miałam na mysli inny rodzaj wolności,poza duchową wolnością (bo nitk mi niczego nie narzuca) czuje tez wolnośc innego rodzaju - nie muszę uczestniczyć w "obrzedach" i całej otoczce - raczej taką wolnośc miałam na myśli
PFC pisze:Do Ciebie jakoś antynastawiony nie jestem, chociaż niezupełnie się z Tobą zgadzam... Po prostu mam odmienne zdanie, a Ty zaraz "anty"... Czy byłbym mniej "anty", gdybym się zgadzał ze wszystkim, co piszesz?...
Nie napisałam,że jesteś do mnie nastawiony "anty" tylko do wszystkoch ateistów. Tak jakbyś nie brał pod uwage,że nie wszyscy są tacy "straszni". To tak jakby oceniac wszystkich księzy bo jeden jest pewdofilem.
PFC pisze:Ateiści jakoś niespecjalnie przepadają za księżmi (nie spotkałem jeszcze żadnego, który potrafiłby się powstrzymać od dosadnych inwektyw) - czy nie są wobec tego "anty" kościelni?
Widzisz ja nic do ogółu księzy nie mam,znam osobiście kilku (z rodziny mojej znajomej) i nic do nich nie mam. Nie rozmawiamy na tematy wiary bo to oczywiste,że sie nie dagadamy. Ale nie gonie ich z widłami a oni mnie z wodą święconą. W końcu każdy może wierzyć w co chce,to oczywiste,ale bez uprzedeń do innych bo to niczemu nie słuzy.
PFC pisze:Bez przesady..., nie rób z was męczenników za cokolwiek...
Jakich męczenników? Pytam czy nas nie znasz czy nie rozumiesz? Gdzie tu męczeństwo?
Nie wiem czemu nie potrafisz tego co pisze przyjąć do wiadomości bez szukania podstępu czy chcięci ośmieszenia Twoich poglądów. Fakt,że są ona dla mnie dziwne i na kilomert pachną niechęcią i uprzedzeniem. Nikt Ci nie każe kochać ateistów (buddystów,muzułmanów etc) ale zanim kogokolwiek zaatakujesz spróbuj go zrozumieć.
Dzindzer pisze:otrafie sama pilnowac siebie, tego co robie, nie potrzebuje instytucji która mi narzuci, postraszy kara


PFC pisze:Wszystko, co napisałem wynika z osobistego doświadczenia.
Raczej z uprzedzenia.
A dlaczego? Skoro Ci udowodniono, że jest? Namacalnie i dosadnie? Będziesz się z dookolną rzeczywistością za bary brać, ot tak, dla zasady? Tupniesz nogą i nawet jak dostaniesz tym spodkiem w czerep, uznasz, że nie uwierzysz?
To wróćmy do meritum: nawet jak mi ktoś pana z biała broda przyporowadzi i powie :"to jest Bóg" to zamiast paść na kolana i płakać powiem "cześć" i pójde w swoją strone.
Moge przyjąć do wiadomości fakt,że istnieje, (choć w chwili obecnej w to istnienie nie wierze) lecz nie musze zacząć w niego wierzyć. Ktoś rozumie co mam na mysli?
LauRKa pisze:Do wszystkich niekatolików i ateistów:
Jak wyglądają wasze Święta? Co wtedy robicie? Jak spędzacie wolne dni?
Nic,siedze sobie,czytam ksiązki,oglądam Tv,sprzątam,zajmuje sie wieloma rzeczmi,jak ciedziennie. Traktuje jak każdy inny dzień wolny od pracy.
Zdefiniujmy pojęcia, na których operujemy. Jestem agnostykiem(?), bo zgadzam się, że istnienia/nieistnienia boga nie da się udowodnić, a jestem ateistą(?), bo nie widzę najmniejszego sensu i logiki w dowodzeniu nieistnienia czegokolwiek, no chyba że jako przeciwdowodu na istnienie... Ale tak po prostu? A dlaczego nikt mi nie każe udowadniać nieistnienia gdzieś we wszechświecie różowych słoni rozmiarów średniej planety podróżujących po trasach komet i wachlujących się uszami, istnienia których to słoni prawdopodobieństwo i tak jest o niebo większe od istnienia bytu wszechmogącego, absolutnego, a do tego nieskończenie dobrego? Ja rozumiem i szanuję wiarę w boga, ale proszę o niewciskanie kitu



Prosiaczek wspiął się na paluszkach i szepnął:
- Puchatkuuu...
- Tak Prosiaczku...?
- Nic, nic - rzekł Prosiaczek, biorąc Puchatka za
łapkę... - Chciałem się tylko upewnić, że jesteś...
- Puchatkuuu...
- Tak Prosiaczku...?
- Nic, nic - rzekł Prosiaczek, biorąc Puchatka za
łapkę... - Chciałem się tylko upewnić, że jesteś...
Swoją drogą,czasami bardzo chciałbym mieć coś,co niektórzy zwą "łaską wiary"
Coś, co pozwala im wierzyć,że "zejście" to dopiero początek, a nie definitywny koniec. Niestety
Mój rozum za cholerę nie jest w stanie zaakceptować tej idei. W jednej z książek mych młodych lat ("Pokolenie Teresy" E.Jackiewiczowej) był taki fajny wierszyk na ten temat (cyt. z pamięci)
niewierzący jesteś,bracie
siądź na termon*,spalisz gacie
to najlepszym jest dowodem
świat nie powstał mimochodem
(*taki rodzaj piecyka/kominka)


niewierzący jesteś,bracie
siądź na termon*,spalisz gacie
to najlepszym jest dowodem
świat nie powstał mimochodem
(*taki rodzaj piecyka/kominka)

http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
Sorry, ale sam już zapomniałem o co mi chodziłoPFC pisze:Możesz to rozwinąć?...
mrt pisze:Na jakiej podstawie uważacie, że coś naprawdę się powinno, a czegoś innego zdecydowanie nie?
A na jakiej podstawie jedzenie nam pachnie, a odchody śmierdzą? Dobro budzi pozytywne skojarzenia, a zło negatywne, bo kojarzą nam się - odpowiednio - z przyjemnością i z cierpieniem, niekoniecznie naszymi. Ta wiedza wynika z doświadczenia - dziecko nie rozróżnia przecież dobra od zła.
Należy, bo się opłaca. Światu.mrt pisze:Brak Wam ostatecznego uzasadnienia naczelnej normy, że dobro należy czynić
Dlaczego (czasami) nie wyrzucam niedopałka na ulicę, tylko idę z nim w łapie 200 metrów do najbliższego kosza? Bo Bóg istnieje? Załóżmy, że MI niedopałki na chodniku nie przeszkadzają...
mrt pisze:Ja szukam przyczyn i pytam dlaczego. Ostateczne uzasadnienie może mi dać tylko absolut.
Takie uzasadnienie, to żadne uzasadnienie

Dlaczego można czynić dobro dla swojej rodziny, albo dla Polski, a dla wszechświata nie można?mrt pisze: Tylko że na moje oko za płytko grzebiecie i mieszacie ciągle w tych samych flakach. a ja wierzę, że rozwiązanie jest w gwiazdach, bo niczym innym tego nie da się uzasadnić.
soul of a woman was created below
OneLove pisze:Nikt Ci nie każe kochać ateistów (buddystów,muzułmanów etc) ale zanim kogokolwiek zaatakujesz spróbuj go zrozumieć.
Oczywiście, że was rozumiem... Ostatecznie byłem kiedyś jednym z was

OneLove pisze:Tak jakbyś nie brał pod uwage,że nie wszyscy są tacy "straszni".
A gdzie napisałem, że wszyscy ateiście są źli lub straszni?... Jeżeli twierdzę, że mam do nich stosunek raczej pejoratywny, co wynika z doświadczenia, to znaczy, iż niemal żadnego lepszego nie poznałem... I tylko tyle... Zapewne gdzieś są lepsi od tych "moich".
OneLove pisze:nie muszę uczestniczyć w "obrzedach" i całej otoczce - raczej taką wolnośc miałam na myśli
Jasne

OneLove pisze:A co mnie ZSRR obchodzi? Ja zyję tu i teraz. Ja nikogo nie zmuszam do bycia ateistą czy kimkolwiek innym wiec bądz łaskaw nie krytykowac ogólu ateistów.
Historię należy szanować i wyciągać z niej wnioski, by nie powielać błędów

OneLove pisze:No i po raz kolejny atakujesz.
Ty jeszcze mojego ataku nie widziałaś (szkoda by mi było energii na taki bezsens)... To tylko lekko prześmiewcze oraz ironiczne rzoważania na temat...
Sir Charles pisze:mrt napisał/a:
Ja szukam przyczyn i pytam dlaczego. Ostateczne uzasadnienie może mi dać tylko absolut.
Takie uzasadnienie, to żadne uzasadnienie![]()
Sęk w tym, że ateiści i nauka nie wypracowały dotąd wiarygodnych odpowiedzi pytanie o sens i naturę życia.

Szczecin Floating Garde 2050 Project.
PFC pisze:Sęk w tym, że ateiści i nauka nie wypracowały dotąd wiarygodnych odpowiedzi pytanie o sens i naturę życia.
A co? Oddałes sie naturze i nauce?
To życie jest takie dziwne, że sensu doszukac się musisz sam i naturę też zgłębić, jesli Ci na tym zależy.
O dupę rozbić egzystencję - walcz o duszę lub... jak ją tam nazwiesz, o coś wartościowego.
... choć bez wartości tez można żyć, często lepiej
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Ja jestem ateista i sensem mojego zycia jest miedzy innymi zyc zgodnie ze soba, nie krzywdzic innych, nie dac sie skrzywdzic i zyc tak, zeby kazdy kto mnie zna (pewnie oprocz Moon:>) mogl powiedziec po mojej smierci, ze bylem bardzo wporzadku czlowiekiem, takim jakim powinien byc kazdy wierzacy.
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "
hyhy e(L)o
hyhy e(L)o
PFC pisze:Sęk w tym, że ateiści i nauka nie wypracowały dotąd wiarygodnych odpowiedzi pytanie o sens i naturę życia.
czy wiarygodnym jest dla Ciebie stwierdzenie, że życie tak naprawdę nie ma sensu poza samym życiem?
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
lollirot pisze:życie tak naprawdę nie ma sensu poza samym życiem
No chyba ja pociągnąłem ten watek "na murku".
Idąc dalej... skoro te cudy p.t.: "życie" i miesznie genów p.t.: "dziecko" - dorosły człowiek mają swoją rolę, to PO CO to jest?
Że trzeba się czegoś doszukiwać? Nie, nie ma przymusu, można se być.
Ja się tylko pytam, czy te cudy są po coś?
KOCHAJ...i rób co chcesz!
lollirot pisze:czy wiarygodnym jest dla Ciebie stwierdzenie, że życie tak naprawdę nie ma sensu poza samym życiem?
Nie za bardzo

Mysiorek pisze:A co? Oddałes sie naturze i nauce?
Nie, ale staram się mieć je na uwadze.

Szczecin Floating Garde 2050 Project.
mrt pisze:Ja to tylko boleję nad tym, że część ateistów w ogóle nie wie, o co lataTak mówią, bo... po prostu nie chodzą do kościoła. Ale głębi to w tym żadnej nie ma.
No własnie. Deklarują się na prawo i lewo, że nie wierzą, że nie wyznają, ale wszystkie kościelne święta obchodzą. Dla mnie to troche obłudne. Oszukuja samych siebie.
"Dobrze widzi się tylko sercem. To, co ważne jest niewidoczne dla oczu."
LauRKa
LauRKa
LauRKa pisze:mrt pisze:Ja to tylko boleję nad tym, że część ateistów w ogóle nie wie, o co lataTak mówią, bo... po prostu nie chodzą do kościoła. Ale głębi to w tym żadnej nie ma.
No własnie. Deklarują się na prawo i lewo, że nie wierzą, że nie wyznają, ale wszystkie kościelne święta obchodzą. Dla mnie to troche obłudne. Oszukuja samych siebie.
Obludne i zalosne. Ateizm nie wiadomo czemu stal sie na tyle modny i reklamowany, ze ludziom w dupach sie poprzewracalo. Co drugi to ateista, a to forum az wyje z przesiakniecia "ateizmem". Najzabawniejsi sa ci, ktorzy glosno manifestuja swe ateistyczne poglady, a jak przychodzi co do czego, to zapierdzielaja z koszykiem do swiecenia lub siadaja do stolu wigilijnego. Dla mnie to tragicznie ulomne - i tyle.
Jesteśmy przecież nowi, lepsi. Lajfstajlowi, trendy, cool, k*rwa, sprawdzeni, jak najbardziej sprawdzeni na Zachodzie.
Atanazy pisze:to forum az wyje z przesiakniecia "ateizmem"
gdzie? <rozgląda się uważnie>
Atanazy pisze:Najzabawniejsi sa ci, ktorzy glosno manifestuja swe ateistyczne poglady, a jak przychodzi co do czego, to zapierdzielaja z koszykiem do swiecenia lub siadaja do stolu wigilijnego. Dla mnie to tragicznie ulomne - i tyle.
i naprawdę widzisz to tutaj na forum?
mrt pisze:Ale głębi to w tym żadnej nie ma.
co za głębię masz na myśli?
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
ja chodzę z koszyczkiem i rybę w wielki piątek wpierniczam, nie kryję
Ale nie z powodów religijnych, bratku
Tylko polskiej tradycji. Pięknej tradycji. Nie religijnego przeżywania świąt, bo i z religią wiele wspólnego nie mam.
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
TedBundy pisze:ja chodzę z koszyczkiem i rybę w wielki piątek wpierniczam, nie kryjęAle nie z powodów religijnych, bratku
Tylko polskiej tradycji. Pięknej tradycji.
Polską tradycję można kultywować na różne inne sposoby, naprawdę...

Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 477 gości