Rodzice ahh ci rodzice :|

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Czy mosicie pytac rodzicow o zgode na wyjscie ? (Do osob pelnoletnich)

Tak
2
5%
Tak, ale nieodmawiaja.
4
10%
Tak, czasami zdaza im sie niepozwolic.
5
13%
Nie
28
72%
 
Liczba głosów: 39
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 27 maja 2005, 23:38

No tylko właśnie sobie uświadomiłam, że napisałam posta a nie doradziłam jeśli o Kasię chodzi. :/

Więc napisze co myślę...
Tu nie ma złotego środka. Można próbowac różnych metod. W jednej rodzinie to odniesie skutek, w drugiej tamto. Zalezy jednak od rodziny i od relacji w niej nie tylko tej teraz, ale i wcześniej. Sądzę więc, ze tylko Kasia może cos na to zaradzić, bo ona zna matkę najlepiej. To ona musi z nią pogadać, pokłócic się czy co jeszcze uzna za stosowne.
Awatar użytkownika
tr3sor
Weteran
Weteran
Posty: 936
Rejestracja: 13 paź 2004, 03:51
Skąd: Wrocław
Płeć:

Postautor: tr3sor » 28 maja 2005, 10:09

Tak czytam i czytam i wszyscy sobie wypracowali to "dobre" traktowanie przez rodzicow.
A Kasia z tego co widze to u wiekszosci rodzin miala by naprawde wypracowane zaufanie, pozadna uczennica (swiadectwo z 3 klasy LO z czerwonym paskiem :O) Zawsze summienia jesli chodzi o obowiazki domowe. Jak jest brudno to sprzata itp itd. A mimo to luzu niema w ogóle, mamusia zawsze znajdzie cos do roboty jak kasia bedzie chciala wyjsc :].
Ale tutaj chyba duzy wplyw ma tez antypatia jej mamuski do mnie ;]. Bo jak chodzi o wyjscia z jakas kolezanka to takich jaj niema :>. A jak chodzi o wyjscia zemna ... to juz sie robi mniej kolorowo ;|
Obrazek


Śladem własnej "legendy" ... ;)
Awatar użytkownika
Krzych(TenTyp)
Weteran
Weteran
Posty: 1848
Rejestracja: 25 lis 2004, 12:51
Skąd: Bydgoszcz
Płeć:

Postautor: Krzych(TenTyp) » 28 maja 2005, 10:20

Ej wspaniały materał na żonę czego chcesz... I tak w miare upływu czasu wyrwiesz ją z tamtąd i ty będziesz miał ją pod opieką...
Więc jak narazie cierpliwości zacny forumowiczu :D
H, man runs over a woman in his car, whos fault is?
Well...
Why is the man...
Driveing in the kitchen ?
Agusia

Postautor: Agusia » 28 maja 2005, 10:41

tr3sor pisze:A mimo to luzu niema w ogóle, mamusia zawsze znajdzie cos do roboty jak kasia bedzie chciala wyjsc


a jej tata?? Moze ona powinna porozmawiac z nim na ten temat.Jak beda sami po prostu niech powie otwarcie jak jest.Jak czytam Twoj opis sytuacji to mam wrazenie,ze w rodzinie Twojej Kasi ogolnie nie ma dialogu pomiedzy Kasia a rodzicami, sa tylko nakazy.Trzeba wprowadzic wrecz "na sile" spokojna ale stanowcza rozmowe, aby ona mogla powiedziec co czuje i co mysli.Wiem,ze takie rozmowy sa trudne ale to skutkuje.

Jaka jest reakcja taty na te problemy z mama??czy on jest obecny przy tym(i w domu)??
Moze ojciec mial by wplyw na mame Kasi??
Awatar użytkownika
sarah
Weteran
Weteran
Posty: 832
Rejestracja: 11 sty 2004, 20:44
Skąd: W-w/W-wa
Płeć:

Postautor: sarah » 28 maja 2005, 12:21

Cos mi sie tak zdaje ze oni nie przepadaja specjalnie za Toba i chyba maja nadzieje ze jak nie beda wypuszczac jej to Ci sie znudzi. Dziwna jest sytuacja ktora opisujesz ale obecnie jezeli chodzi o stosunki rodzinne nie jest mnie nic w stanie zdziwic.
Moja kolezanka ma chyba gorsza sytuacje niz Twoja Kasia. Jej mama kaze ciagle sprzatac jak chce gdzies wyjsc i nawet w domu jej do komputera nie dopuszcza (zalozyla zamek do drzwi zeby nie mogla wejsc) tylko ze ona sie stawia i po prostu ze soba nie rozmawiaja. Ubiera sie i wychodzi nawet nie mowi gdzie i kiedy wroci. Podejscie jej mamy jest conajmniej niepowazne jak na dorosla osobe. Wczoraj powiedziala mi ze nie przekaze kolezance ze dzwonilam poniewaz z nia nie rozmawia. Juz sama nie wiem czy one sie kiedykolwiek pogodza.

Jak widac wszytsko zalezy od rodzicow. Moja kolezanka wyhcodzi gdzie chce i nic nie mowi ale za to ma malo sympatyczna sytuacje w domu. Twoja dziewczyna ma odwrotnie. Nie wiem jaki ona ma charakter ale ja bym raczej sie postawila. Nie znosze jak ktos mnie ogranicza. U mnie po prostu mowie ze wychodze gdzie z kim kiedy mniej wiecej bede. Jezeli to jest jakas powazniejsza impreza typu np wyjazd za miasto na jakas dzialke czy cos to wtedy nie oznajmiam ze jade tylko pytam sie co o tym mysli i czy nie ma nic przeciwko. Nie wiem czy kiedys sie zdarzylo zebym uslyszala ze nie moge wyjsc.
Awatar użytkownika
Koko
Weteran
Weteran
Posty: 1105
Rejestracja: 25 gru 2004, 00:31
Skąd: Małopolska
Płeć:

Postautor: Koko » 28 maja 2005, 12:27

Tresor
Kiedy mieszkałam z rodzicami miałam identyczną sytuację jak Twoja Kasia, z tą różnicą, że za sprawą Taty. Od 15 do 18 roku życia przechodziłam horror. Ale znalazłam sposób. Nie dałam im możliwości by mi przed wyjściem coś do roboty wymyślili. Jak? Byłam taką francą, że potrafiłam o 2 w nocy wstać, wymyć łazienkę, o 6 rano kuchnię itd. byleby nikt nie widział. Później z dumą oświadczałam, że wychodzę a na słowa "jak to? przecież to i to jest do zrobienia" z dziką satysfakcją odpowiadałam "jak to...? chodź, przekonamy się". Później cześć i pa, nie wiem o której wrócę :D

Po kilku takich wyskokach zaczęli łapać, że coś jest nie tak. Niech Kasia wejdzie na pewien sposób w umysł Mamusi i postara się ją ubiec, w czymkolwiek. Satysfakcja gwarantowana, pod warunkiem, że później odbywa się rzeczowa rozmowa.
Wiem słowo jak krem
krem na zmarszczki w mojej głowie.
Awatar użytkownika
niepale
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 19
Rejestracja: 04 gru 2004, 13:14
Skąd: a stąd
Płeć:

Postautor: niepale » 28 maja 2005, 12:33

mam 23 lata... Już dawno nie pytam się o pozwolenie. Jak miałem lat 15 też nie pytałem.... Nikt się nie przejmował. Moja ukochana oczywiście musi się pytać :/
ech...
Awatar użytkownika
Pogosia
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 239
Rejestracja: 12 kwie 2005, 13:53
Skąd: Kraków
Płeć:

Postautor: Pogosia » 28 maja 2005, 13:08

Ehh...ja tak czytam wasze posty to zaczynam się przerażać :|
Zupełnie nie rozumiem jak można tak traktować swoje dzieci, nie wiem może to jakieś niespełnione ambicje?
U mnie w domu wyglądało to zupełnie inaczej. Rodzice nie wynajdywali mi jakiś bzdurnych zadań - jeśli mieli jakieś zastrzeżenia odnośnie mojego wyjścia to najzwyczajniej w świecie mi o tym mówili. To stwarzało możliwość przedstawienia swoich racji każdej ze stron, bez konieczności "wychowywania" siebie nawzajem. Oczywiście, że niektóre szczegóły wolałam przemilczeń, jeśli chodziło o spotkanie z osobą co do której mieli jakieś zastrzeżenia. Ale to raczej sztuka dyplomacji :]
Były również próby ustalenia godziny powrotu, ale to zawsze kończyło się fiaskiem, bo wracałam kiedy miałam ochotę ;)

A teraz odnośnie Kasi:
jej mama rzeczywiście do złudzenia przypomina mamę Stokry, i może warto posłuchać jej rady. Możecie zarzucać takiej postawie hipokryzję, ale szczerze powiedziawszy to ja nie mam pomysłu jak inaczej postępować z hipokryzją ze strony matki ?
Szczerze powiedziawszy to ja się bardziej bałam właśnie tej kobiety niż swojej własnej rodzicielki :DDD
Some things in life are like fucking for virginity - you know it's pointless but it feels so good that you just don't want to stop.
Awatar użytkownika
Leanan Sidhe
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 127
Rejestracja: 09 sty 2004, 19:42
Skąd: Kraków
Płeć:

Postautor: Leanan Sidhe » 28 maja 2005, 13:20

Pogosia pisze:jej mama rzeczywiście do złudzenia przypomina mamę Stokry

Nie Stokry tylko Leanan Sidhe :D
Nicka zmieniłam :D
Let me sleep all night in your soul kitchen
Awatar użytkownika
Koko
Weteran
Weteran
Posty: 1105
Rejestracja: 25 gru 2004, 00:31
Skąd: Małopolska
Płeć:

Postautor: Koko » 28 maja 2005, 14:10

Nie zawsze musi chodzić o niespełnione ambicje. Częstokroć podobne zachowanie motywowane jest miłością do dziecka, tyle że tą, poniekąd, niezdrową miłością. I pragnieniem dla niego tego, co najlepsze, zgadza się, że często w zgodzie z własnymi, nie jego, ambicjami, ale chyba każdy z nas kreśli w głowie wizje przyszłości swoich własnych dzieci. Bez względu na to czy się je już posiada czy nie :-)

Poza tym ja swoim dawałam b. w kość, nie pozwalałam żeby ktokolwiek mną rządził, bo ceniłam sobie bardziej samodzielność i zaradność (może dlatego, że starano mi się ją odebrać) niż więzi rodzinne, przy czym byłam b. wyrachowana, a że rodzic "silniejszy", nie mogąc sobie poradzić z dzieckiem, uciekał się do "dyktatury". Ale o tym myśli się później, zwłaszcza kiedy dzieciak zaczyna spuszczać z tonu i rozumieć o co w tym wszystkim chodzi. I może to wyglądać właśnie tak:
Rodzice nie wynajdywali mi jakiś bzdurnych zadań - jeśli mieli jakieś zastrzeżenia odnośnie mojego wyjścia to najzwyczajniej w świecie mi o tym mówili. To stwarzało możliwość przedstawienia swoich racji każdej ze stron,bez konieczności "wychowywania" siebie nawzajem.

Podejrzewam, że jak Kasi przybędzie troszkę lat, Jej stosunki z Mamą naturalną koleją rzeczy też się zmienią. Oby na lepsze.
Wiem słowo jak krem

krem na zmarszczki w mojej głowie.
Nusia
Początkujący
Początkujący
Posty: 5
Rejestracja: 29 maja 2005, 20:41
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Nusia » 29 maja 2005, 20:48

a co powiecie na coś takiego?sytuacja tym razem dotyczy mojego chłopaka ktory ma 20 lat a zaczeło sie podobnie jak z Kasia i tez czesto sa argumenty ze trzeba sprztac w czyms pomoc jechac na dzialke itd...Ludzie mam problem, doradzcie co robic jestem totalnie zagubiona!!! :(((
Jestem z moim chłopakiem juz prawie 2 lata razem. Jego rodzice własciwie od samego pocztaku bylli na 'nie' własciwie bez konkretnego powodu. POznalismy sie kiedy on był w klasie maturalnej i ja nie przeszkadzłam mu w nauce i umozliwialam mu ja tak samo jak on mi w tym roku. Jednak jego rodzice do studniowki udawali ze ejst ok...udawali ze 'nawet mnie lubia' a po studniowce zaczal sie dramat: zabronili sie nam spotykac, nie moglam dzwonic do niego do domu zeby porozmawiac w ogóle kazali zbeym zniknela z jego zycia. Pożniej zdał wspaniale mature...ale nie dostała sie na studia na ktore oni chcieli, chcial isc prywatnie na zaoczne....zmuslili do podjecia nauki na studia prywatnych ale dziennych przez co nie mogl isc do rpacy i usmaodzielnic sie jak tego chcial. Obarczyli wina za nie dostanie sie na studia mnie....mimo ze ja w nauce mu nie przeszkadzlam. TEraz on studiuje....powiedzieli ze mozemy sie spotykac ale oni nie wyrazaja na to zgody,nie kacpetuja mnie bo ja mam na pewno wielu innych i w ogóle mowiac wprost uwazaj mnie za dziwke(tu dodam ze jestem porzadna dziewczyna z dobrej rodziny,ucze sie dobrze nie ubieram niestosownie nie jestme wulgarana itp itd...i to nie tylko moja opinia lecz wszystkich ktorzy mnie znaja) I non stop zabieraja mojego chłopaka (razem z 2 lata mlodszym bratem) na dzialke mimo ze oni nie chca. WSzedzie musza byc robic co chca rodzice praktycznie malo gdzie moga wyjsc i wczesnie byc w domu. Spotkaliscie sie kiedys z czyms takim?!?! I zaczelo sie w srode..nie wytrzymalam tego ze znow na mnie gadali ze jaka to ja jetsem i w ogóle i poniewaz nie moge do nich dzownic ani pojechac napislam jego ojcu kulturalnego smsa ze chcialabym sie dowiedziec o co tutaj chodzi co ze mna jest nie tak. I nast dnia bez zadnego uprzedzenia wparoali do mnie do domu zeby robic mi i moim rodziocm awanture ze moj chloapk powiedzial ze chce wziac ze mna slub(co jest oczywiste ze nie etraz bo mamy studia) i cała awantura.Zabrali mu telefon czytali nasza korespodnecne smsy,zabrali wzytsko co mial cenne złoty łancuszek z medlakime zbey nie mial nic...pojechali do babci zeby nie przpisywala mieszkania na niego.zeby zostal po prostu bez niczego. A teraz wywiezli go na dzialke na dlugi weekend i nie mamy zadnego kontaktu. Co mam robic. Bardzo Go kocham chce zwiazac z nim swoje zycie.ale ja widze ze on sie swoich rodziocw boi...zwlaszcza ojca...Bliscy mowia mi ze takie dzieci zawsze sa uzaleznieni od rodzicow i ja cale zycie bede sama i bede cierpiec. Mowia ze lepiej skonczyc taka znajomosc. Ale to nie jest proste ja go kocham naprawde juz 2 latat razem i miedzy nami jest wszytsko ok...wlasciwie wszytskie klotnie powodowali jego rodzice.POmozcie co ja mam zorbic?czuje sie beznadziejnie nie chce mi sie ŻYĆ :((( zawsze myslalam ze hisotria o "romeo i juli" jest taka cudowna romantycnz ai w ogóle....ale kiedy teraz mam cos w tym stylu wcale mnie to nie bawi. Coi robic czy moge jakos wlaczyc?Oprocz tego ze jestem gotowa stanac przeciw nim i wspierac mojego ukochanego?Czy mam biernie czekac co on zorbi.A moze slyszelisice o tkaich przypadkach...moze to mozna gdzies zglosci ze oni molestuja psychicznie swoje dzieci. Dodam ze moj chłopiec w koantakatach ze mna jest taki jakwszyscy inni mlodzi ludzie jest cudowny opiekunczy i w ogóle ideal faceta jak dla mnie tylko rodzice ....ehh boje sie ;(( pomozcie....bo jestem załamana
Szczęśliwa miłość?? dla mnie taka nie istnieje ;((
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 29 maja 2005, 20:53

Przykre , ale najlepsze co mozesz zrobić to go zostawic , bo z tego co piszesz , zbyt rodzice na niego mają wielki wpływ ...i tak bedzie zawsze ...pokochasz innego i bedzie dobrze a makowa panienka !! niech zyje z swymi rodzicami ! to dobra rada !! lepszej nie dostaniesz ..proste rzeczy zawsze są destrukcyjne ! te trudne ...naprawcze !
Ale jak znam zycie i tak tego nie zrobisz , bo kochasz ! i tak stawiasz na siebie samą krzyzyk , a gdy bedziesz mieć lat 30 pare ..sie obudzisz ...choć oczywiscie tak byc nie musi , ale az na 75% bedzie
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Nusia
Początkujący
Początkujący
Posty: 5
Rejestracja: 29 maja 2005, 20:41
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Nusia » 29 maja 2005, 21:03

to dobra a jesli Go kocham i nie chce zostawic? czy jesli on teraz by sie zbutnowal i odszedl od rodzicow to czy wartoby mu zaufac i z nim byc ze nigdy nie zostawi mnie dla nich? kocham...ale nie chce tez cale zycie cierpiec
Szczęśliwa miłość?? dla mnie taka nie istnieje ;((
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 29 maja 2005, 21:07

No tak zakochana , a wiec i nie razjonalnie i trzezwo , jak i zdrowo myslaca jestes <aniolek2>
Juz samo to ze dopuscił do tekiej sytuacji , ze Ty sie tak czujesz nie najlepiej o nim swiadczy , nie znam oczywiscie dokładnie sytuacji , ale dwoch srok za ogon trzymac sie nie da !
A kto Ci zagwarantuje , ze jak ta sytuacja doprowadzi do jego buntu z rodzicami , to potem sie to na Tobie nie odbije ! ????
Tu wpadłaś z kadź i bedziesz sie w niej gotować długo , jak nie zawsze bowiem rodzice to rodzice , a Ty zawsze bedziesz nie chcianą synową , chyba ze cos sie zmieni , po dzieciach , ale nie sadze
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Nusia
Początkujący
Początkujący
Posty: 5
Rejestracja: 29 maja 2005, 20:41
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Nusia » 29 maja 2005, 21:11

wiesz nie zmieni sie...bo Ci ludzie sa nienormalni...traktuja swoje dzieci jak swoja wlasnosc nie kochaja ich...oczywiscie ja wiem ze to musi byc jego decyzja zeby pozniej nie było ze to ja go zmusiałam. jesli sam by teog chcial jesliby był w pelni swiadomy ze oni robia zle i chce sie uwolnic spod kontorli starych bo go ograniczaja nie inaczej. Jesli nie ebdzie chcial....jesli nadal bedzie chcial ciagnac tak jak jest to bede musiala chyba z nim skonczyc...ale ja sobie tego nie wyobrazam kocham tak bardzo...ze nie wyobrazam sobie innego faceta na jego miejsce we wszytskich innych bede szukac zawsze jego i wiem...ze nie znajde....chyba sie zabije ehhh ;((
Szczęśliwa miłość?? dla mnie taka nie istnieje ;((
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 29 maja 2005, 21:15

TO SIE TYLKO TAK WYDAJE !!!! prawie kazda tak mówi , a potem sie okzauje ze sie jednak myliły ! wiec sie nie zabijaj ! tylko dbaj o siebie ! przede wszystkim ! <browar>
i pamietaj ...wszystko sie zmienia , i nic nie trwa wiecznie ! <aniolek2> no co ?? <aniolek2> dobra juz dobra !! ide ! wyganiają mnie juz <obcalowany> z kompa
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Nusia
Początkujący
Początkujący
Posty: 5
Rejestracja: 29 maja 2005, 20:41
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Nusia » 29 maja 2005, 21:17

taa....czyli co dla Ciebie to takie proste...zosatw go i po sprawie? ale ja bym chciala go wyciagnac z tego gowna chocby dla niego samego..nawet zebysmy razem nie byli...ale zeby z tego wyszedl...bo przeciez z takimi debilami to zycia nie ebdzie mial...
Szczęśliwa miłość?? dla mnie taka nie istnieje ;((
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 29 maja 2005, 22:23

Moje zdanie jest takie, że on musi to przerwać. Jak to już jego wybór. On chyba wie jak Ty się w tej sytuacji czujesz. Pogadaj, daj mu czas i jesli nic nie zrobi to odejdź.
Awatar użytkownika
Zuber
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 273
Rejestracja: 24 sie 2004, 20:05
Skąd: Z kompa :D
Płeć:

Postautor: Zuber » 30 maja 2005, 00:29

To kolej na mojego kumpla
To sie juz tak ciagnie od... 3 klasy pdstawowki przez jakis czas wpadal do mnie pograc na kompie nie mial swojego jak mu kupili wkoncu kompa to sie zaczelo na dobreostanio chlopak pisze mature powiedzmy ze o 10 matura powiedzmy konczy sie o godzinie 13 mamy godzine 13:30 jego starsza dzwoni do mnie z pytaniem "jest Tomek u ciebie" to jest chore ostanio to mnie jego starsza censored bo mamy problem z bramkarzem w druznie a on jest swietny nawet Dudi by sie nie powstydzil takich parad :DD problem w tym ze sie go pytam czy bedzie u nas bronic a on ze sie musi matki zapytac oczywiscie co jego matka na to ?? "nie ma mowy znowu sobie kolana pozdzierasz" no to ja ze dostanie ochraniacze na kolana a ona na to "NIE!!!!!!!!" ludzie jak mozna 19 letniemu czlowiekowi zbraniac uprawiac sport ???? OMG <zly1> <bije>

ja nie mam problemu w domu ostatnio zostalo to wystawione na probe ito bardzo powazna :DD siedzielismy przed blokiem do 23:30 i gadalismy z kumpelmi i wpadlismy na pomysl zeby sie do kolezanek przej bo maja wolna chate ale musialem isc do domu cos ubrac wchodze do domu i taki tekst

ja: ja tylko na seke
mama: a gdzie idziesz
ja: do kolezanki
mama: o tej godzienie ?
ja: no
mama: o ktorej bedziesz
ja: nie wiem mam koma narx
mama: czesc

a w dzien to nawet nie mowie ze wchodze czasem :DD chyba ze planuje jakis dluzszy pobyt gdzies :DD
"Such a lonely day
And it’s my
The most loneliest day of my life..."
SOAD - Lonely Day
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 30 maja 2005, 08:00

Nusia pisze:taa....czyli co dla Ciebie to takie proste...zosatw go i po sprawie? ale ja bym chciala go wyciagnac z tego gowna chocby dla niego samego..nawet zebysmy razem nie byli...ale zeby z tego wyszedl...bo przeciez z takimi debilami to zycia nie ebdzie mial...


Pamietaj , ze jabłko od jabłoni daleko nie spada !i choc to nie jest regóła ! to lata wychowania w takiej a nie innej atmosferze , pozostawia jak i krztałtuje psychike , czego nie widac teraz , zobaczysz na pewno w przyszłosci !
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Agusia

Postautor: Agusia » 30 maja 2005, 08:37

Nusia pisze:taa....czyli co dla Ciebie to takie proste...zosatw go i po sprawie? ale ja bym chciala go wyciagnac z tego gowna chocby dla niego samego..

Musisz swojego chlopaka bardzo kochac i jestes w stanie wiele zrobic dla niego. Jesli on tego samego chce mozecie zrobic wszystko.Zgadzam sie z przedmowcami,ze czesc zachowan z domu moze przenosic na swoje pozniejsze zycie,ale nie jest to regula i co najwazniejsze jestes mu w stanie w tym pomoc.
Proponuje Tobie i Twojemu chlopakowi szukanie pomocy w swoim srodowisku. Nie jestescie sami.Pomoc psychologa bedzie naprawde bardzo wazna,bo on pokaze Wam jak radzic sobie w roznych ciezkich chwilach.
Twoj chlopak ma typowych "toksycznych rodzicow" i jedynym wyjsciem jest tak naprawde odciecie sie od nich.
Jakie zdanie na temat Twojego chlopaka(relacja z z jego rodzicami) maja Twoi rodzice??
Awatar użytkownika
Hardcore
Weteran
Weteran
Posty: 1327
Rejestracja: 20 wrz 2004, 23:31
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Hardcore » 30 maja 2005, 23:10

może nie jest to pytanie się o zgodę, ale informowanie:
mamo idę na imprezę, wróce jutro, nie miej nadzei, że będę trzeźwy ;P
częściej mój starszy wyskoczy z jakimś dziwnym 'nie'.... kompletnie niewytłumaczalnym :?:
ale zawsze przekonam, że jednak 'tak' :)
When you dream there are no rules. People can fly, anything can happen. (...)
You may think you can fly, but you'd better not try. People can fly

Obrazek
Awatar użytkownika
Wiola
Bywalec
Bywalec
Posty: 40
Rejestracja: 11 kwie 2005, 13:15
Skąd: Pomorze
Płeć:

Postautor: Wiola » 31 maja 2005, 08:11

ja nie musze pytac rodzicow o zgode na wyjscie ,bo jestem dorosla a zreszta z nimi juz nie mieszkam tylko z mezem mieszkam,ale czasem ich odwiedzam,ale mimo wszystko moga sluzyc rada w jakiejs innej sprawie <banan>
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 31 maja 2005, 08:25

charlie81 pisze:czyli Kasia ma centralnie w dupie

hahaha... <brawo1> ...dokładnie!
Rodzice Was wychowywali całe dotychczasowe życie. Ale teraz na Was kolej w wychowywaniu rodziców. Jeśli przegapicie moment podejmowania decyzji za samych siebie, odpowiedzialności - wychowanie rodziców będzie co raz trudniejsze.
I, niestety, ich dyktat przeniesie się na Wasz związek, małżeństwo.
Wedle dowcipu: Rozpadowi małżeństwa zawsze są winne obie strony - partner i teściowa :D
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
fish
Weteran
Weteran
Posty: 2056
Rejestracja: 14 kwie 2004, 11:47
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: fish » 31 maja 2005, 08:30

Jezuuuuu Mysior wyjąłeś mi to z ust.
Wiecie, że znam to dobrze z autopsji.
To jest chore !!!!
"Ludzie twierdzą, że Ziemia jest okrągła. Ale jak nie chcesz, wcale nie musisz im wierzyć." - Forrest Gump
Awatar użytkownika
I*Z*U*$*K*A
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 138
Rejestracja: 21 maja 2005, 21:34
Skąd: Swietokrzyskie
Płeć:

Postautor: I*Z*U*$*K*A » 31 maja 2005, 12:25

Zawsze mialam dobry kontakt z rodzicami. Nigdy nie bylo jakis wiekszych zakazow, a juz nie wispominam o -karze co dla mnie jest istna glupota. Ich stosunek do mnie wynikal z samego mojego podejscia. Zawsze mowilam gdzie ide, z kim, po co, a takze o ktorej wroce.
Dzis mam juz tylko mame, ale relacje sa bardzo podobne.

Poczatkowo byly malutkie problemy...

Moze to smieszne ale zawsze wspominalam co robily moje kolezanki aby mogly np jechac na dyskoteke. Klamaly rodzicow, ze nocuja u znajomych, a w rzeczywistosci czas spedzaly na zabawie. Tlumaczylam, ze wole powiedziec jej prawde i oczekuje tego, ze ona nie postawi mi zakazu, niz krecic. To chyba najbardziej na nia dzialalo.

Grunt to nie zawiesc zaufania rodzicow!
* W szaleńczej wichurze znajdę Twój szept
W wzburzonym morzu oblicze Twe
W gwieździstym niebie oczu Twój blask
W słodyczy miodu pocałunków smak
Nie ważne kiedy, i tak znajdę Cię
W ślad po twych stopach pójdzie mój cień
Awatar użytkownika
AlicE!
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 263
Rejestracja: 29 maja 2005, 02:14
Skąd: Somewhere
Płeć:

Postautor: AlicE! » 31 maja 2005, 22:36

Wyjeżdżacie i po sprawie.... Tak być nie może, albo rybki albo akwarium... Niełatwa decyzja opuścić rodziców...Ale chyba to konieczne ;(

Moja mama też jest kochana.....
Taka...Opiekuńcza..Nadgorliwa.....;/;/;/
nie cierpie tego u niej, musi wiedziec gdzie ide, z kim, o której będę [mam czas do 23, ew. 23:30 ale tylko w weekendy]
Ciągle sprawdza mój plan lekcji i pyta czy wszystko odrobiłam i czy wszystko umiem...
Najbardziej mnie denerwuje jednak kiedy nie moge isc z kolezankami na zakupy..Zawsze musi byc przy mnie kiedy jakis ciuch kupuje..OMG ile wojen toczyłam o czarne ubrania [wygrałam:P] Zawsze mają być białe albo różowe...Nienawidze rózowych ciuchów bleahhh<zly1> Jeszcze pare takich wątków, ale nie mam siły dzisiaj przytaczać.....
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 01 cze 2005, 01:37

Mysiorek pisze:Jeśli przegapicie moment podejmowania decyzji za samych siebie, odpowiedzialności - wychowanie rodziców będzie co raz trudniejsze.
I, niestety, ich dyktat przeniesie się na Wasz związek, małżeństwo.

Musiałes mi to uświadomić? :567: :567: :567:

I znów to mam w świadomości i będę się męczyć i ciskać. Biedny Kurek... :/


I*Z*U*$*K*A pisze:Moze to smieszne ale zawsze wspominalam co robily moje kolezanki aby mogly np jechac na dyskoteke. Klamaly rodzicow, ze nocuja u znajomych, a w rzeczywistosci czas spedzaly na zabawie. Tlumaczylam, ze wole powiedziec jej prawde i oczekuje tego, ze ona nie postawi mi zakazu, niz krecic. To chyba najbardziej na nia dzialalo.

A ja robiłam jak Twoje kolezanki. Tyle, że to było jawne i potem wypływało. Więc kiedy zaczęłam mówić wprost potem gdzie idę itd. to mama była w siódmym niebie, że tak jej ufam i mi zalezy na dobrych relacjach z nią że już nie kłamię. I to na nią najbardziej zawsze działało. Samo w sobie mówienie prawdy by takiego efektu nie przyniosło, bo wczesniej myślała że to oczywiste że mówię prawdę o miejscu mojego pobytu, towarzystwie i celu spotkania. Dopiero jak się przekonała, ze niekoniecznie to zaczeła to doceniać.
Awatar użytkownika
kurek
Maniak
Maniak
Posty: 569
Rejestracja: 06 paź 2004, 13:32
Skąd: z prawa :P
Płeć:

Postautor: kurek » 01 cze 2005, 01:55

moon pisze: Biedny Kurek...

ciekwae kiedy w koncu do mnie wpadniesz :P
ja tam mowei ide do adama, grzeska czy kogostam i smigam do mojego slonka na nocke :P
jak moon bedzie miala troszke lepsze relacje to powiem prawde i bedzie ok

ale ostatnio moje relacje sie poprawily bo nowa wrozka jej powiedziala ze bedzie babcia za 4 lata a nie w tym roku jak poprzednia <banan>
Zamykam oczy i udaje ze nie widze...
Zatykam uszy i udaje ze nie slysze...
Zamykam serce i udaje ze nie czuje...
To nie jest yba najlepsza modlitwa...
.:LZY:.
Awatar użytkownika
Koko
Weteran
Weteran
Posty: 1105
Rejestracja: 25 gru 2004, 00:31
Skąd: Małopolska
Płeć:

Postautor: Koko » 01 cze 2005, 09:24

ale ostatnio moje relacje sie poprawily bo nowa wrozka jej powiedziala ze bedzie babcia za 4 lata a nie w tym roku jak poprzednia

No proszę Cię...
Ale skoro tak ustaw Jej wróżkę, która przepowie, że Moon to kobieta dla Ciebie idealna <banan>
Wiem słowo jak krem

krem na zmarszczki w mojej głowie.

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 596 gości