BlueEyes pisze:Nie można uciekać przed drugim człowiekiem, bo nas zranił. Doskonale Cię rozumiem, wiem, że nie masz zaufania- to jest właśnie szkopuł... ale myślę, że jeżeli bedzie Wam dane- zaufania nabierzesz, wszak jest czescia uczucia, ona doceni rzeczywistą wartość Twojej osoby, niech zobaczy, że czeka ją czas poświęcenia. Uwierz mi, że jeżeli już tyle wytrzymałeś jesteś na jak najlepszej drodze!
Nie zgadzam sie z tym stwierdzeniem bez wzgledu jak pieknie brzmi. Samo zalozenie jest bledne. Nie ucieka sie od kogos kto nas zranil lecz zostawia sie go, odchodzi, znika. To nie ucieczka. To naturalna koniecznosc. Dlaczego mam byc z takim kims. w imie czego? I po co? Ja po prostu odszedlbym nie nawiazujac zadnego kontaktu z moja byla partnerka.
picolo pisze:Miłość to nie staw, w którym można znaleźć swoje odbicie. Miłość ma przypływy i odpływy. ma też swoje rozbite okrety, zatopione miasta, ośmiornice i skrzynie złota i pereł. Ale perły leżą głęboko.
Nie szukam swojego odbicia w milosci. A jezeli chodzi o rozbite okrety, to po prostu nalezy uwazac jakim sie plynie.

Miej zatem glowe jak glowe na glowie.