karol pisze:Gdy musisz poznać samego siebie , jakie masz pragnienia i i czego oczekujesz od zycia i co jest dla Ciebie wazne lub nie ! zaufanie musisz dostroic do tego a kto Ci kaze byc nie szczerym inaczej jak tego nie zrobisz , bedziesz miał jedna partnerke potem z nia slób potem dzieci a potem obudzi sie w was to co dzemało ! i nie zatrzymasz tego ! w koncu góre wezmie to czego Ci barakuje a co w sobie dławiłeś , dla dobra małzenstwa ! a jesli nawet zatrzymasz to w sobie , to i tak bedziesz za tym tesknił i bedziesz w pewnym stopniu nie szczesliwy , albo Ona , ale to nie wazne ze jest nie szczesliwa , wazne ze ja nie mam rogów ! :564:
Karol, przeciez siebie samego poznajesz przez caly czas i pewnie wiele rzeczy bedzie Cie zaskakiwac nawet jak bedziesz 70 letnim dziadkiem i zadepczesz mrowke, pomyslisz sobie, ale stary ze mnie skorwiel . Dlaczego wychodzisz z zalozenia, ze nie mozesz poznac swoich pragnien i tego co oczekujesz od zycia bedac z kims "na prawde" w sensie ze laczy was szczerosc a nie jebanie sie po katach. Czemu mam byc z kims kto mi nie pasuje, to chcesz powiedziec? A my pewnie szukamy takiego/takiej ktora ma takie wartosci jak my i tak podchodzi do zwiazku/zycia / milosci ? Moze to JA i TY, roznimy sie pogladami i podejsciem do zycia i dlatego sie nie zgadzamy?? Ja bym nie chcial kobiety na zasadzie robie co chce jak nie pasi to sie rozejdziemy... jak masz robic co chcesz to sie ze mna nie schodz, bo predzej czy pozniej ja tego bede mial dosc... i to nie jest nadawanie na innych falach, czy ze do siebie nie pasujemy... to moim zdaniem jest umiejetnosc dostosowania sie, pujscia na kompromis i kwestia rowniez prawdziwej milosci, a wiadomo w milosci jest rowniez poswiecenie i takie tam... ale nie jebanie sie po katach bo jestesmy mlodzi kochanie troche to bez sensu dla mnie.