Zacieśnianie stosunków w pracy!

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Jaga
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 111
Rejestracja: 24 lut 2004, 13:18
Skąd: z domu
Płeć:

Zacieśnianie stosunków w pracy!

Postautor: Jaga » 24 lut 2004, 14:21

Hej! Chciałabym Wam o czymś napisać i oczywiście zaprosić do dyskusji na poruszony w temacie problem. Mój chłopak (jesteśmy razem od 8 lat) ma fajną nową pracę, co w dzisiejszych czasach, wiadomo, często się nie zdarza :564: . Nigdy nie byłam histerycznie zazdrosna i czasem wychodziliśmy gdzieś osobno. Kochamy się, szanujemy i wszystko BYŁO ok. ALE teraz zaczął coraz częściej wychodzić z ludźmi z pracy, "bo wszyscy idą", a on jako nowy, nie chciał się wyłamywać. Dodam, że inicjatorkami tych spotakń są jurne babki -rozwódki i wyzwolona młoda żona (jej mąż na wiecznej delegacji). I nawet te spotkania już bym ścierpiała, ALE OSTATNIO wymyślili, że cały ich dział pojedzie na trzy noce do hotelu na balangę W CELU ZACIEŚNIANIA STOSUNKÓW W PRACY. Dni i noce wypełnione ich pomysłami, piciem na umór i bawieniem się w dyskotekach. Reszta nie ma zobowiązań, albo jedzie dla świętego spokoju, bo WSTYDZĄ się wyłamać (strach przed piętnem pantoflarza). MÓJ FACTE NIE JEDZIE, bo dużo łez wylałam :567: . Czy mieliście w swoim życiu podobne sytuacje??? Czy w ogóle istnieje jeszcze jakiś szacunek do związków i są one jeszcze coś warte? I skąd nagle tyle "dziewczynek z trzepaka", które wszystkim pokazują majtki;)??? I w ogóle, co o tym wszystkim myślicie. hmmm...????
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 24 lut 2004, 16:33

Moja mowa bedzie krótka

Rozumiem Twego meża , rozumiem i jego nowe otoczenie i Ciebie rozumiem .

Rozumiem , ze trzeba isc w ramach pracy gdzies sie tam zabawic , ale czy trzeba koniecznie isc samemu / ok wszyscy idą sami wiec ok !
Ale do czasu ! w pewnym momencie Mąż powinien powiedziec (pass) jestem żonaty i bez mojej ukochanej nigdzie nie pujdę ! bez wzgledu co inni na ten temat sądzą , to ze oni sa sami czy też same , i ze oni akurat nie chca swych zon zabierac , to ich sprawa (no chyba ze Twoj mąż też nie chce ) ale póki co masz racje i walcz , bo moze byc zle . Ja Cię popieram , szkoda tylko ze musiałas tyle łez wylać , by męża zatrzymać w domu , szkoda ze to on nie postawił sprawy jasno ! ale czasem presja otoczenia ma taki lub inny wpływ , wiec walcz , bo racja jest po Twej stronie (tak jak to bynajmniej przedstawiłas ) Pamietaj !! kobieta zrobi wszystko by dostac to czego chce , jesli masz przystojnego męża to bój się ! skoro tam sa same rozwódki i kobiety wyzwolone , a ich zabawom towazyszy alkochol no to nie jest wesoło .Pantoflaż ???? a cóz znowu takiego złego w pantoflazu ?Kazda z was by chciała takiego miec , to po prostu zazdrosc !! :569: NIE DAJ SIE IMM!!!
pozdrowienia
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7685
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 25 lut 2004, 17:33

Dokladnie. A czy on Ci proponowal w ogóle, bys tam do baru szla z nim? Rozmawialiscie o tym? Ja bez swojej dziewczyny bawic sie nie umiem :twisted:
Ostatnio zmieniony 25 lut 2004, 18:28 przez Maverick, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
sarah
Weteran
Weteran
Posty: 832
Rejestracja: 11 sty 2004, 20:44
Skąd: W-w/W-wa
Płeć:

Postautor: sarah » 25 lut 2004, 18:24

Moj chłopak tez zawsze mowi ze nie potrafi sie bezemnie bawic.
Ja tez bardzo czesto czuje sie zle bez niego na imprezie, choc zaleyzy to w duzej mierze od towarzystwa i czasami nawet wole pojsc sama kiedy on np nie moze zeby czuc sie bardziej swobodnie i wiecej czasu spedzic ze znajomymi bo chlopaka mam na codzien a ich b. rzadko widuje.
Jednak gdyby on caly czas chodzil sam na soptkania w pracy to chyba moja reakcja bylaby podobna. czesto przesadzam z zazdroscia.

Widze jednak ze mamy duze zaufanie do siebie. Najlepszym przykładem jest to ze wyjezdzamy na wycieczki ze swoimi klasami (moze to nie sa wycieczki z pracy ale tez nie sa obowiazkowe)
Ja nic nie mowie kiedy jedzie choc wiem ze w jego klasie sa conajmniej 3 dziewczyny ktorym sie podoba z czego jedna wyznawala juz mu milosc wielokrotnie.
A on puszcza mnie na wycieczke z 27 facetami z mojej klasy choc sa to niezle ciacha i tez bardzo mnie lubia.
Ciezko jest tak puscisc swojego faceta na pastwe tych bab ale coz mozna zrobic... plakac nie bede bo w koncu ja tez kiedys bede chciala wyjechac i takiej samej reakcji bede oczekiwac od niego.
Jaga
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 111
Rejestracja: 24 lut 2004, 13:18
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Jaga » 25 lut 2004, 20:02

Dzięki Krzyś i Maverick. Mój facet jest ok, ale wiecie jak to jest czasem w nowym otoczeniu. Na początku człowiek poznaje, obserwuje, a potem próbuje się dopasować. Ja się tylko zaczęłam zastanawiać, czy czasem nie histeryzuję z tym wyjazdem. Ale Wasze odpowiedzi potwierdziły tylko moje przekonania. Każdemu związkowi dwojga ludzi należy się szacunek ! I jeszcze do Sarah - kiedy studiowaliśmy z moim facetem, też było inaczej. Mieszkaliśmy 250 km od siebie i siłą rzeczy czasem bawiliśmy się osobno, choc wtedy też nie mieliśmy na takie osobne wyjścia ochoty, bo bardzo ciągle tęskniliśmy.

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 113 gości