2kobiety, milość, zdrada-to moja historia

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

idiot
Początkujący
Początkujący
Posty: 6
Rejestracja: 03 sty 2005, 01:10
Płeć:

2kobiety, milość, zdrada-to moja historia

Postautor: idiot » 03 sty 2005, 02:24

Witam,
aktualnie jest to moj pierwszy post na tym forum... Bardzo ciezko było mi to napisać na piszę, ale już nie wytrzymuje. Wydaje mi sie ze gdy poznam zdanie wielu z Was to moze inaczej spojze na to wszystko... Mam nadzieję...

Mam 21 lat, niby młody wiek, lecz ja od poczatku przejawiałem cechy starszych. Pilny uczeń, od 16 roku życia zarabiający na swoje potrzeby, osiagajacy masę sukcesów...
Poznałem dziewczynę (na imię miała Anna), która wydawała mi się nie do zdobycia. Piękna, subtelna, wrażliwa - ideał...

Walczyłem o nią bardzo długo, aż w końcu udało się. Bylem najszczęsliwszym czlowiekiem na świecie ! Tak było fajnie przez 2,5 roku. Pózniej zaczęły się u mnie problemy z pracą, szkołą, rodzina itp. Spotykałem się z Anią, lecz ona żyła i spotykała się ze mną chyba tylko po to aby spędzić swój wolny czas, pojeżdzic samochodem, chodzić do pubów, bawić się itp.... Nie było dla mnie czasu, nie byo czasu na moje uczucia, tylko zabawa, koleżanki i koledzy. A ja umykałem gdzieś obok. Choć ze codzien spotykałem się z nią, to nie czułem się potrzebny. Czułem się jak szofer, sponsor itp. Straszne uczucie - nikomu nie polecam :/

Miałem już dość, ale moje uczucie do niej było tak silne ze nie potrafiłem z nią o tym porozmawiac. Nawet się nie dało. Gdy tylko probowałem, to dochodziło do kłótni, bo ona zawsze widziała winę we mnie. A to tutaj żle sie zachowałem, a to tu zle sie odezwalem do kolegi itp... To było nie do zniesienia. Totalne niszczenie psychiki.... :(
Chciałem skończyć, ale jej ciągłe zapewnienia z ona mnie tak bardzo kocha hamowały mnie. Dałem się nabrać :( Być może i mnie kochała, lecz na pewno nie wyglądało to tak jak powinno. Nie potrafiłem powiedzeć jej że to koniec....

Pewnego razu na dyskotece zaczęłem rozmawiać z dziewczyną mojego kolegi (Karolina). Dosłownie rozumieliśmy się bez słów :)

Nie wiem kiedy umówiliśmy sie na pierwsze spotkanie. Długo rozmawialiśmy, czas biegł tak szybko, że dosłownie nie wiedzieliśmy że przegadaliśmy całą noc. Oczywiście musielismy sie spotkać potajemnie, tak żeby Anna nie widziała tego ani Karoliny chłopak :(

Wszystko działo się tak szybko. Przytuliliśmy się, pierwszy pocałunek i ... świat stanął na głowie :) Jeszcze do dziś na samą myśl ciarki przechodzą mnie po plecach :) To były cudowne chwile, nie da się opisac słowami... :)

Wtedy nie wierzyłem ze nam się uda. Spotykaliśmy się potajemnie, ona wymykała się z domu o 23, ja przyjeżdzałem i tak mijała nam cała noc. Czasem mogliśmy siedzec obok siebie i tylko nasza obecność się liczyła.....
To było piękne. Gdy tylko rano się budziłem, patrzyłem na telefon czy Karolina już wstała. Na chwilkę wymykałem się z pracy aby tylko odprowadzić ja do autobusu. Codzinnie masa smsów, sygnałków, rozmów telefoncznych. Codziennie masa uczucia które można juz nazwać miłoscią...

Chcieliśmy być razem. Marzyłem o tym.
Niestety :( Nie udało się :(

Ona zerwała ze swoim chlopakiem z którym była 7 lat !!
Ja probowałem zerwać z Anna. Nie udało mi się. Ona wyczuła ze coś się dzieje, że ja juz odchodze... Zaczęła mnie pilnować. Znalazła SMSy od Karoliny. Wielka awantura, domysły, płacz, robiebnie ze mnie najgorszego człowieka jakiego ona tylko znała :(

Nie mogłem tego wytrzymać. Mialem do wyboru: smierć, albo zatuszowanie całej sprawy. wybrałem to drugie.

Nie moglem znieść mysli jaka Anna ze mnie wzbudziła, ze jestem najgorszy, że ją zraniłem. Musiałem wszystko odkręcić.

Wymysliłem jakąs historyjkę o tym że to nie była Karolina - chciałem ją chronić. Nie nawidzę jak ktoś przeze mnie cierpi. Nienawidze ranic. Chciałbym dawać tylko radosć zycia... Ale się chyba nie da :(

Muszialem zapomnieć o Karolinie, ona zrezygnowała - wrócila do swojego byłego chłopaka :(
Faktycznie nawet nie dałem jej odrobinki nadzieji. Ale ten paniczny lęk o nią, o reakcję otoczenia, o przyszłość, o to że zniszczę jej zycie (miałem w gówie myśli ze ona bedzie ze swoim chłopakiem na zawsze). Dodatkowo Anna wpajała mi to ze jestem najgorszy i że ona jest sensem mojego zycia. Że to dzieki niej osiągnełem to co mam. Wtedy w to wierzyłem, teraz smiać mi sie chce :)

Mineła połowa wakacji. Ona wyjechała ze swoim Kretynem nad morze. Ja nie przestałem o niej myslec, tesknic :(

Wrócila...
Nie wiem jak to sie stało, ale znow się spotkalismy. Znow się wszystko zaczęło. Znów to samo. Ona z kretynem, a ja dalej z Anna :(

Znów potajemne spotkania, smsy, nadzieje.
Nie dało sie tego zatrzymac.
Nadal sie spotykalismy. Nadeszła chwila ze ja zerwałem z Anna, ona z kretynem.
Tylko ze Anna nadal nie daje mi spotkoju i cigle mi wpaja ze to wszystko moja wina, ze ona jest najlepsza, ze sie stara, ze jest juz inna osoba. Moe i mnie kocha, lecz czy ja kocham ja?
Jak puszcza mi wygnaly, dzowni, pise smsy, przychodzi do mnie do sklepu - to h*j mnie strzela. Przeszkadza mi - bo nie moge sie wtedy odezwac do Karoliny. Boje sie ze ona sie martwi, ze moge ja stracic.
Najchetniej to bym sie z nia w ogóle nie widzial, zapomnial o niej.
Najlepsze jest to ze jak sie z Anna zobacze to jak ktos jej wysle smsa, albo ona do kogos pisze t ja se pytam do kog to. Oczywiscie jest to jakies uczucie zazdrosci bo po 3 latach tal latwo sie nie zapomina co bylo, ale mi chodzi oto ze ona sobie ulozy zycie. Ze ma juz kogos, ze mi bedzie lawiej z mysla, ze jej nie zranie.

najgorsze jest to ze nie raniac Anny, ranie Karoline.

Boje sie tego co powie Anna jak sie dowie ze sie spotykalem z Karolina. Ze jeszcze bardziej ja zranie. Szukam sposobu zeby ona przeszla to w jak najmniej bolacy sposob. Nikt nie zasluguje na bol.

Boje sie tego co powie otoczenie, moi koledzy ktorych musialem oklamywac.
Boje sie tego co zrobi Anna, boje sie o nia i boje o Karoline. Anna obiecala mi ze mi zartuje zycie jak ja zdradze itp.... Wierze w to bo ona jest nie obliczalna :(

ja jestem czlowiekiem ugodowym, nie lubie sie klucic i nie lubie zyc w nezrozumieniu i zlości...

karolina juz nie wytrzymuje. CZuje ze ja strace. Juz ja trace. Boje sie. Takie to jest dziwne. Wczesniej prawie rok sie ukrywalismy, a teraz mozemy sie normalnie pokazac. Ja sie boje zeby Anna mnie nie zobaczyla, bo nie chce zeby dowiedziala sie o tym w tak drastyczny sposob. Boje sie reakcji Kretyna, ludzi. To wszytsko takie dziwne.... :(

A karolina traci nadzieje :(

Choc ze nie jestem zwolennkiem picia, to codziennie tankuje swoj organizm. Chodze zamotany, spie. Brak mi radosci zycia

Juz nie wiem co robic. Chcialnym aby kazdy byl zadowolony, ale to chyba nie mozliwe. Pewnie na koncu bedzie tak ze zostane sam :(

Ja chyba nie jestem mezczyzna :( Pantofel, czy kibic bajek po 19 ?
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 03 sty 2005, 08:13

Witaj Idiot(coż za nick!)!

To świetnie,że nie lubisz nikogo ranić,ale zastanów się chłopie nad tym:na kim Ci bardziej zależy,na otoczeniu,na Annie,czy na Karolinie.Cóż,już tyle zrobiłeś,że jeśli teraz nie zrobisz czegoś z ta sytuacją,tzn.nie zdecydujesz sie ,to stracisz wszystko.
Przestań wreszcie przejmować się Anną!Z tego co widzę,to kobieta zimna i zdolna do wszystkiego.Daj sobie z Nią w końcu spokój,a skup się na tym co najważniejsze dla Ciebie!
Nie chcesz tego,aby Anna się dowiedziała.Ok!To ile czasu jeszcze dajesz sobie na definitywny "koniec"?Przecież to już jest koniec z Anną,a Ty pozwalasz sobie na jakies numery z jej strony!
Nigdy nie zrobisz tak,aby każdy w takiej sytuacji był zadowolony.Nigdy!Jeżeli nie chciałeś ranić,to nie trzeba było w ogóle zaczynać rozmawiać z Karoliną.Stało się i wiesz,że jest Ci z Nią lepiej,to dokończ dzieło.Uwolnij się od Anny i zacznij normalnie żyć z Karoliną.
Fakt - wyjdź spod pantofla Anny!Nie kochasz Jej,ale widzę,że chyba Cię opętała!

Koniec z piciem!

Powodzenia!
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"

Joe Cocker
Awatar użytkownika
fish
Weteran
Weteran
Posty: 2056
Rejestracja: 14 kwie 2004, 11:47
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: fish » 03 sty 2005, 08:16

I myślisz, że my Ci pomożemy jeśli tak naprawdę sam nie wiesz czego oczekujesz?
Zamotałeś strasznie, tak sie kończy sytuacja kiedy masz kogoś na boku i się w nim zakochujesz.
Jak jesteś z kimś to chyba powinieneś się zaangażować w tą jedną osobę a nie dwie.
Rozumiem, że walczyłeś, starałeś się o uczucia ale jakoś nie wychodziło.
Wtedy należało podjąć decyzję.
A teraz? Teraz zajmij się już Karoliną bo za chwilę będziesz sam. Kogo miałeś zranić to już to zrobiłeś i trzeba się z tym pogodzić. Albo Ci na niej zależy i chcesz z nią być albo daruj sobie obydwie i zacznij z "nowym kontem".
Powiedz tej swojej Ani o wszystkim i "zajmij" się Karoliną skoro już jesteś na tym etapie.
Ile można kłamać i się ukrywać?

Sorki za trochę ostrzejszy ton ale nie toleruję zdrad, jeśli miałeś problemy w związku trzeba je było rozwiązywać na bierząco a nie "uciekać" do kogoś innego.
"Ludzie twierdzą, że Ziemia jest okrągła. Ale jak nie chcesz, wcale nie musisz im wierzyć." - Forrest Gump
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 03 sty 2005, 08:25

Wiesz Fish,ja zastanawiam się nad tym,dlaczego On od początku nie widział tego,iż Anna Go wykorzystuje.Dlaczego tak długo to ciągnął?Czuł się źle,a pomimo to brnął!

Jak można spotykać się z kimś ze świadomością,że jest się jej szoferem,sponsorem,"czymś" dla zabicia czasu?!Jak mozna godzić się na takie coś?!

Nierozumiem,nierozumiem....
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"



Joe Cocker
Awatar użytkownika
fish
Weteran
Weteran
Posty: 2056
Rejestracja: 14 kwie 2004, 11:47
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: fish » 03 sty 2005, 08:31

Jak ktos jest zakochany to juz tak ma :)
Łudzi się nadzieją, walczy i liczy na to, że mu to coś pomoże.
Miałem to samo i też teraz twierdzę, że byłem wykorzystany.
"Ludzie twierdzą, że Ziemia jest okrągła. Ale jak nie chcesz, wcale nie musisz im wierzyć." - Forrest Gump
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 03 sty 2005, 08:35

Taaaaaaaaa...............

Miłość jest gorsza od(sorki) sraczki :552:
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"



Joe Cocker
karol

Postautor: karol » 03 sty 2005, 08:51

To kolejny post gdzie nalezało by przytoczyć cytat Krzysia , czyli NIC NIE TRWA WIECZNIE ! i kolejny WSZYSTKO SIE ZMIENIA ! Mozna to bylo rozegrac inaczej , jednak młody wiek i brak doswiadczenia doprowadziło, iż stało sie tak jak sie stało , teraz juz tylko pozostaje pozostawic sprawe losowi , jak i przejsc troche do pewnych manipulacji delikatnych ,ze tak powiem , ale nie kazdy to potrafi ! Zacznij ty chłopie też troche myslec o sobie ! to w tej chwili najlepsza rzecz jaką mozesz zrobić ! :564:
Awatar użytkownika
Samael
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 129
Rejestracja: 25 gru 2004, 23:29
Skąd: Kraków
Płeć:

Postautor: Samael » 03 sty 2005, 10:47

Ta, a ja kumam o co chodzi z Anną. Rada jest (jak dla mnie) jedna - drastyczna, ale skuteczna. Po prostu zrywasz z nią wszelki kontakt - zmieniasz numer telefonu, na ulicy mówisz tylko "Cześć" i szybko idziesz dalej, etc. Wymaga dużo samozaparcia, ale jest wykonalne. A że będzie bolało - inna sprawa. Uświadom sobie, że warto.
Smith&Wesson - the original point&click interface
Awatar użytkownika
Sir Charles
Weteran
Weteran
Posty: 3146
Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
Skąd: sponad chaosu
Płeć:

Postautor: Sir Charles » 03 sty 2005, 14:17

Samael pisze:Ta, a ja kumam o co chodzi z Anną. Rada jest (jak dla mnie) jedna - drastyczna, ale skuteczna. Po prostu zrywasz z nią wszelki kontakt - zmieniasz numer telefonu, na ulicy mówisz tylko "Cześć" i szybko idziesz dalej, etc. Wymaga dużo samozaparcia, ale jest wykonalne. A że będzie bolało - inna sprawa. Uświadom sobie, że warto.

moim zdaniem to niepotrzebna manifestacja - jezeli masz na tyle silnej woli zeby sie z dziewczyna spotkac i powiedziec jej to samo co tu napisales to byloby super... niestety podejrzewam ze nie masz na to wystarczajaco sily psychicznej... mimo wszystko wierze ze ci sie uda - spotkaj sie z Anna i rzeczowo i stanowczo porozmawiaj - badz oschly i lapidarny tak zeby ona zrozumiala ze to koniec, ze nie ma juz u ciebie zadnych szans chociazby nie wiadomo jak cie mamila... a potem w te pedy lec do Karoliny i postaraj sie zeby ci to wyszlo bo jak nie to cie obwolamy dupa wolowa ;) :564:
idiot
Początkujący
Początkujący
Posty: 6
Rejestracja: 03 sty 2005, 01:10
Płeć:

Postautor: idiot » 03 sty 2005, 14:20

dziekuje za zainteresowanie moim tematem, nie myslalem ze piszac tego posta o 2 w nocy juz rano ktos sie odezwie :564:

Mam takie male pytanko,
Anna wczesniej jak z nia bylem nie pokazywala mi tego ze jej zalezy w sposob taki jak ja prosilem. Zeby przyszla do mnie to musialem ja prosic 15 min przez telefon, a jej wymowka byla taka: przyjedz po mnie bo Tobie jest lawiej bo masz samochod :/

Jak sie z nia umawialem np. jak szlismy na dyskoteke to czekalem na nia nawet po 2 godziny, przez ten czas odechciewalo mi sie bawic... :(

Jak wspominalem jej o pracy zeby gdzies znalazla (abysmy mozli razem sobie mieszkac, czy w ogóle aby bylo jej latwiej bo nie jest zamozna) to twierdzila ze ona sie nie nadaje :(

Jak prosilem ja oto aby poszla na poczte (5 min drogi) wyslac list polecony (mam firme i nie zawsze moge wyjsc, a listy musze nadac do okreslonej godz) to musialem wszystko wytlumaczyc jej jak malemu dziecku, i dodatkowo ladnie ja oto prosic...

Jak chcialem aby wyszla do sklepu na chwike po sok i ciastka ktore ona sama bedze tez jesc to zawsze miala jakis problem, a to ze zle wyglada, albo jest zmeczona. Najczestsza odpowiedzia bylo: sam idz !
Co najlepsze stalem z nia pod sklepem samochodem. Zawsze po pracy czlowiek jest meczony - to nawet w taki sposob nie mogla pokazac mi ze sie martwi o mnie, ze sie troszczy ... :(

w ogóle PARANOJA !!

A teraz ....

zostawilem ja
sama przychozi, sama chce isc do sklepu, na poczte itp...

Ma do mnie pretensje ze ona sie zmienia a ja nie, ze ona sie stara, a ja nie moge juz jej zaufac, nie potrafie

Twierdzi ze sie zmienila - nawet widac to
Tylko czy znow nie bedzie tak samo?

Jakie jest Wasze zdanie? czy ludzie potrafia sie zmienic ?
Ostatnio zmieniony 03 sty 2005, 14:49 przez idiot, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Miltonia
Weteran
Weteran
Posty: 1359
Rejestracja: 17 paź 2004, 22:45
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Miltonia » 03 sty 2005, 14:25

Wiesz, jak Anna znow poczuje, ze jestes jej, to bedzie znow tak samo. Byles sluzacym, sponsorem itd, wiec jej tego teraz brakuje i chce Cie odzyskac. Ale pozbadz sie zludzen, ze sie zmieni. Choc nie, zmieni sie na gorsze.
Zostaw ja w spokoju i skup sie na tej drugiej na razie.
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
Awatar użytkownika
fish
Weteran
Weteran
Posty: 2056
Rejestracja: 14 kwie 2004, 11:47
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: fish » 03 sty 2005, 14:31

Ludzie jak najbardziej potrafią się zmienić ale czy akurat tak będzie w tym przypadku nie wiadomo.
Chyba jeszcze bardzo dużo do niej czujesz bo inaczej nie miałbyś dylematów.
Tylko, że to do Ciebie należy teraz decyzja.
Zastanów się do której czujesz coś więcej, z którą było Ci lepiej a najważniejsze która do Ciebie coś czuje. Powinieneś wziąć też pod uwagę czy masz zamiar żyć w niepewności z Twoją Anią. Nie wiadomo dlaczego ona tak postępuje. Może rzeczywiście sie zmieniła a może chce tylko cos rozwalić bo widzi, że się jej "wymknąłeś".
My ich nie znamy, Ty musisz rozstrzygnąć "za i przeciw".
A wiem, że życie w niepewności cholernie wykańcza. Nie będziesz wiedział co się wydarzy następnego dnia.
"Ludzie twierdzą, że Ziemia jest okrągła. Ale jak nie chcesz, wcale nie musisz im wierzyć." - Forrest Gump
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 03 sty 2005, 14:35

Zaproponuj Jej : "ZOSTAŃMY PRZYJACIÓŁMI" :D :D :D :D
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
fish
Weteran
Weteran
Posty: 2056
Rejestracja: 14 kwie 2004, 11:47
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: fish » 03 sty 2005, 14:37

Wrócił Mysior z dobrym humorkiem :)
Kobiety tak mówią to może wypróbuj tą metodę :)
"Ludzie twierdzą, że Ziemia jest okrągła. Ale jak nie chcesz, wcale nie musisz im wierzyć." - Forrest Gump
Awatar użytkownika
Sir Charles
Weteran
Weteran
Posty: 3146
Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
Skąd: sponad chaosu
Płeć:

Postautor: Sir Charles » 03 sty 2005, 14:42

Mysiorek pisze:Zaproponuj Jej : "ZOSTAŃMY PRZYJACIÓŁMI" :D :D :D :D


tak jest!!! pokonac je ich wlasna bronia! kto od miecza wojuje - od miecza ginie :diabel2:
Mysiorek - :564:
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 03 sty 2005, 15:00

Powiedz Annie raz a dobitnie żeby zniknęła z Twojego życia. Wytłumacz jej ile ona Ci dała a ile Ty jej. Ile smutku Ci sprawiła.
I skup się na Karolinie, bo ona poświęca dla Ciebie 7-letni związek, co świadczy że jej bardzo zależy. Sprawiasz jej ból nie potrafiąc załatwić sprawy z Anną. Jeśli ja kochasz to trudno i musisz skańczyć z Anna nawet jako kolężanką.
Nie chcesz sprawiac bółu?Oki, ale moim zdaniem bardziej krzywdzisz takim postępowaniem jak teraz niż gdybyś to raz i szybko załatwił.
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 03 sty 2005, 15:05

Faktycznie, panowie, humor mi się zdecydowanie poprawił i ja stawiam :564: :564:
:diabel2:

A Idiocie chciałbym zproponować, właśnie takie rozegranie sprawy: "zostańmy przyjaciółmi". Przecież Ance jeszcze zależy na Nim, więc, jeśli chce, to może zostać przyjaciółką :619: lub Go stracić, nawet jako przyjaciela :539: . Po prostu On zniknie z Jej życia i już!
KOCHAJ...i rób co chcesz!
ula
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 28
Rejestracja: 27 paź 2004, 10:56
Płeć:

2kobiety, milość, zdrada-to moja historia

Postautor: ula » 03 sty 2005, 15:42

idiot, najbardziej to Ty zraniłes w tym wszystkim siebie ...

Amen

pozdrawiam
Ulka
,,Powiedz mi co myślisz, powiedz mi co czujesz, powiedz mi co masz, powiedz czego potrzebujesz..."
karol

Postautor: karol » 03 sty 2005, 16:23

Nie sadze zeby sie zranił ! - nie ! ....dostał lekcje od zycia która mam nadzieje wykozysta ! zostanmy przyjaciółmi ??? mysle iż w tym wypadku nawet to nie bedzie mozliwe , nie teraz i w tej sytuacji .Odsun sie od niej bo to drapieznik !! Ty nim nie jesteś , wiec zawsze bedziesz na staconej pozycji ! to nie jest kobieta dla Ciebie !! a ze jeszcze ja kochasz ? to tym bardziej odsun sie od niej :564:
Awatar użytkownika
Samael
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 129
Rejestracja: 25 gru 2004, 23:29
Skąd: Kraków
Płeć:

Postautor: Samael » 03 sty 2005, 16:35

Ja rozumiem, że jesteś teraz pogubiony - no niestety, ale nie wymyślisz nic sensownego emocjami. Po prostu decydujesz się na jedną albo drugą, wchodzisz w to i przestajesz zmieniać zdanie co 5 minut. Co tydzień zresztą też.

Nie raz taką sytuację widziałem i wiem, że kosztuje to ogromne ilości bólu, a jedyną metodą, żeby ich jeszcze dodatkowo nie zwiększać, to ZDECYDOWAĆ SIĘ NA JEDNĄ WERSJĘ i decyzji tej nie zmieniać. Że za 5 minut wyda się błędną decyzją? Tylko się tak będzie wydawało. Tak naprawdę ocenić to możesz po min. 2 latach.
Smith&Wesson - the original point&click interface
Awatar użytkownika
kurek
Maniak
Maniak
Posty: 569
Rejestracja: 06 paź 2004, 13:32
Skąd: z prawa :P
Płeć:

Postautor: kurek » 03 sty 2005, 17:08

idiot jestes w naprawde parszywej sytuacji...
wspolczuje ci
ja bym sobie anne odpuscil...
co do karoliny nie wiem :/
moze powinienes das sobie spokuj z miloscia n apewien czas i dopiero wtedy zastanowic?
Zamykam oczy i udaje ze nie widze...
Zatykam uszy i udaje ze nie slysze...
Zamykam serce i udaje ze nie czuje...
To nie jest yba najlepsza modlitwa...
.:LZY:.
Awatar użytkownika
sarah
Weteran
Weteran
Posty: 832
Rejestracja: 11 sty 2004, 20:44
Skąd: W-w/W-wa
Płeć:

Postautor: sarah » 03 sty 2005, 17:52

opis obu dziewczyn sa mocno nacechowane przez Ciebie
Karolina - same dobre rzeczy, przyjemne, duze poswiecenie z jej strony, ciepło
Anna - chwile bolu, smutek, wykorzystywanie, oziębłosć
skoro opisujesz je tak diametralnie roznie to nie powinienes miec raczej watpliwosci.
Jak bedziesz myslal o wszystkich dookola, o tym zeby nie sprawiac nikomu przykrosci to sam w życiu szczęścia nie zaznasz. Postepujac w ten sposob krzywdzisz obie wiec chyba juz lepiej dac jednej kopa w dupe a drugiej dac radość - z tego bedzie wiecej pozytku.

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 369 gości