przeszłość zaczyna to przeszkadzać
Moderator: modTeam
przeszłość zaczyna to przeszkadzać
Po kilki latach małżeństwa przy okazji rozmowy z żoną dowiedziałem się o jej kilku facetach z którymi była za nim mnie poznała. Wiedziałem, że nie jest dziewicą, kiedy zaczynałem z nią chodzić. Nie interesowało mnie to, było miło i cudownie, zresztą ja też byłem wcześniej w związku. Teraz po 10 latach małżeństwa (od żony-chwila szczerości)dowiedziałem się trochę więcej pikantnych szczegółów, z których wynika, że seks traktowała bardzo instrumentalnie. Praktycznie po pierwszym dniu szła z mężczyzną do łóżka. Była i jest bardzo religijna, wykształcona i inteligentna. Nie mogę zrozumieć takiego postępowania. Zaczyna mnie to denerwować i ciążyć. Wydaje mi się, że zawalił mi się świat, bo kobieta, którą szanuję kocham była w przeszłości "dziwką", pustą panienką, która nie potrafiła uszanować swojego ciała i swojej godności, a także uszanować uczucia przyszłego męża. Czy ktoś miał podobną sytuację. Poradźcie co robić. Powiem szczerze, że mam wrażenie oddalania się od żony. Co raz trudniej mi to zrozumieć. Najgorsze jest to, że znam tych facetów i teraz mam wrażenie, ze oni śmieją się ze mnie. Czuję się frajerem, rogaczem. Co sądzicie? Pomóżcie jakimiś sensownymi wypowiedziami.
Sam wszystko psujesz. I to po dziesięciu latach, to takie małostkowe. Nagle widzisz tylko to, jaka Twoja żona wydaje Ci się, że była. Nie jaka była naprawdę, nie jaka jest teraz. To okrutnie słabe.
W seksie na pierwszej randce, powodowanym namiętnością czy fascynacją jest po stokroć więcej szacunku, niż w Twojej wypowiedzi. Jesteś zatem obrzydliwym hipokrytą.
W seksie na pierwszej randce, powodowanym namiętnością czy fascynacją jest po stokroć więcej szacunku, niż w Twojej wypowiedzi. Jesteś zatem obrzydliwym hipokrytą.
Sądzę, że to jest tu najważniejsze. Myślisz wyłacznie o sobie. Nie ma jej; co gorsza - nie ma was.jancio pisze:Najgorsze jest to, że znam tych facetów i teraz mam wrażenie, ze oni śmieją się ze mnie. Czuję się frajerem, rogaczem. Co sądzicie?
jancio pisze:Co raz trudniej mi to zrozumieć.
Nie musisz rozumieć. Teraz jedyne co musisz, to zastanowić się, czy rzeczywiście warto psuć coś, co jest teraz czymś, co było i już zakładam nie wróci?
Widzisz, to jest tak jak ze zdradą. Mężczyzna gorzej reaguje na wieść, że kobieta go zdradziła z kimś do kogo nic nie czuła, w wyłącznym celu zaspokojenia swoich (nazwijmy to) potrzeb. Gdyby pojawiły się jakieś uczucia paradoksalnie łatwiej byłoby mu to zaakceptować i wybaczyć, a jego męskość wtedy nie zostałaby tak urażona. W tej sytuacji jest podobnie - gdyby wspomniała Ci, że coś tam do tych facetów czuła, pomyślałbyś po prostu, że naiwna, dała się nabrać i zaciągnęli ją do łóżka. Jednak do nich nic nie czuła, a do Ciebie owszem - czy to nie daje Ci nic do myślenia? Pomyśl, jesteś z kobietą, która sama decydowała, jak sprawy się potoczą, nie bawiła się w jakieś udawane miłostki, ma trochę doświadczeń na koncie --> nie wydaje Ci się, że to wszystko sprawia, że bardziej świadomie zaangażowała się w Wasz związek, że była bardziej świadoma, na co się decyduje wybierając na partnera swojego życia akurat Ciebie? Gdybyś miał podstawy podejrzewać ją w tym momencie o coś, to napisałbyś od razu.
Osobiście uważam, że większym ryzykiem jest związać się z kimś bez pewnego bagażu doświadczeń, z kimś, kto w sprawach damsko-męskich jest początkujący. Pewnie dlatego, że sama przejechałam się już na tym dosadnie. I choć wiem, że to zależy od człowieka - w tym momencie jestem bardziej skłonna zaufać komuś, kto wie, czego chce, kto już trochę 'życia poznał'. I nie obchodzi mnie, czy przede mną były dwie, pięć, czy osiem kobiet, i czy były to jednorazówki. Obchodzi mnie, co jest teraz.
jancio pisze:kobieta, którą szanuję kocham była w przeszłości "dziwką", pustą panienką, która nie potrafiła uszanować swojego ciała i swojej godności, a także uszanować uczucia przyszłego męża.
1. Ktoś, kto kocha, nie mógłby pomyśleć o ukochanej osobie w tej kategorii. Dlaczego nazywasz ją dziwką? Brała pieniądze za seks? Mam nadzieję, że napisałeś to wyłącznie z powodu emocji.
2. Kwestia podejścia. Raz w życiu przespałam się z facetem na pierwszym spotkaniu - ani ja ani on nie uważamy, by któreś z nas było puste lub nie szanowało swego ciała czy godności. I sądzę, że takie myślenie nie zmieniłoby się nawet w sytuacji, gdyby na tym jednym spotkaniu się skończyło.
Gdy mi znajoma mówi, że znów się z kimś przespała, również nie myslę o niej źle.
3. W tym momencie nawet nie zastanawiam się, co sobie o mnie mój przyszły mąż pomyśli. Czuję się ze sobą dobrze i nie chciałabym, by ktoś wypominał mi cokolwiek z mojej przeszłości.
Ostatnio zmieniony 28 kwie 2010, 14:29 przez Nemezis, łącznie zmieniany 1 raz.
Szmacenie się niekoniecznie zakłada branie pieniędzy za seks, ale również seks bez emocji, na lewo i prawo. Nie oczekuj, kolego, że w problemach małżeńskich doradzą Ci gówniarze.
[ Dodano: 2010-04-28, 15:33 ]
to tylko źle o Tobie świadczy, niestety. Nie ma czym się chwalić.
[ Dodano: 2010-04-28, 15:33 ]
Nemezis pisze:Gdy mi znajoma mówi, że znów się z kimś przespała, również nie myslę o niej źle.
to tylko źle o Tobie świadczy, niestety. Nie ma czym się chwalić.
Bycie z partnerką która ma bujną przeszłość może być do zaakceptowania, ale w moim przypadku zemściło się to.
Takie osoby mają problem z wiernością, jak się w ciągu paru lat zaliczyło 50 czy wiecej partnerów głównie jednorazowych, to potem cieżko się jest odzwyczaić.
A to były szef, a to jego koledzy, a to taksówkarz, a to koleś przy barze przypadkowo poznany, a to kolega z uczelni, a to ktoś tam inny, itd, okazji wszędzie pełno.
Raz trzeba uważać na HIVa i inne choroby W, dwa raczej dobrze to nie wróży na związek i relację z taką osobą.
Jak masz tyle siły żeby z tym funkcjonować - ok, dla mnie związek z puszczalską, tak samo jak z etatową dziwką czy nimfomanką z zamiłowania jest niewykonalny - tak się nie da żyć.
Współczuję ludziom którzy żyją w nieświadomości co do przeszłości ich partnerek ... ja wytrzymałem 3 lata, o trzy lata za dużo.
Szkoda czasu i zycia. Dobrze że ślubu nie brałem
Takie osoby mają problem z wiernością, jak się w ciągu paru lat zaliczyło 50 czy wiecej partnerów głównie jednorazowych, to potem cieżko się jest odzwyczaić.
A to były szef, a to jego koledzy, a to taksówkarz, a to koleś przy barze przypadkowo poznany, a to kolega z uczelni, a to ktoś tam inny, itd, okazji wszędzie pełno.
Raz trzeba uważać na HIVa i inne choroby W, dwa raczej dobrze to nie wróży na związek i relację z taką osobą.
Jak masz tyle siły żeby z tym funkcjonować - ok, dla mnie związek z puszczalską, tak samo jak z etatową dziwką czy nimfomanką z zamiłowania jest niewykonalny - tak się nie da żyć.
Współczuję ludziom którzy żyją w nieświadomości co do przeszłości ich partnerek ... ja wytrzymałem 3 lata, o trzy lata za dużo.
Szkoda czasu i zycia. Dobrze że ślubu nie brałem
bleeeeeeeeeeeee
Ja mialem. Trzy razy narazie. To jest trzy razy na 1 spotkaniu po kilku godzinach uprawialem seks z dziewczyna. Przyznam ze jak ich przyszli faceci beda mieli takie same durne problemy jak wlasnie teraz ty to bede mial z tego niezly ubaw Nie sadzilem ze z tego mozna robic problem ale jak widac mozna jesli ktos nie ma wiekszych. Mam dla ciebie rade. Zadziala na 100%jancio pisze:Czy ktoś miał podobną sytuację.
Skoro nie masz wiekszych zmartwien i szukasz takich rzeczy na sile to oddawaj mi co miesiac 90% swojego wynagrodzenia. Mysle ze najdalej po 2 miesiacu stwierdzisz ze to jednak nie ejst az tak wielki probelm
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
Ale to było 10 lat temu. Jest Twoją żoną, to Ciebie kocha. Czy zawiodła Cię przez ten okres?jancio pisze:Nie mogę zrozumieć takiego postępowania.
A przyszły mąż powinien uszanować przeszłość żony i przejść do porządku dziennego.jancio pisze:Wydaje mi się, że zawalił mi się świat, bo kobieta, którą szanuję kocham była w przeszłości "dziwką", pustą panienką, która nie potrafiła uszanować swojego ciała i swojej godności, a także uszanować uczucia przyszłego męża.
Nie jesteś rogaczem bo Cię nie zdradzała, tak?jancio pisze:Czuję się frajerem, rogaczem.
jancio pisze:Nie mogę zrozumieć takiego postępowania. Zaczyna mnie to denerwować i ciążyć. Wydaje mi się, że zawalił mi się świat, bo kobieta, którą szanuję kocham była w przeszłości "dziwką", pustą panienką, która nie potrafiła uszanować swojego ciała i swojej godności, a także uszanować uczucia przyszłego męża. Czy ktoś miał podobną sytuację. Poradźcie co robić. Powiem szczerze, że mam wrażenie oddalania się od żony. Co raz trudniej mi to zrozumieć.
Najważniejsze, że się zmieniła (jeżeli się rzeczywiście zmieniła). Ludzie popełniają błędy - szczególnie w młodości, ale potem modyfikują swoje myślenie i postępowanie. Ważne jest jaka jest teraz, a nie jaka była. Choć pewnie to rzeczywiście dla Ciebie szok i trudno Ci to tak po prostu przyjąć do wiadomości. Mam nadzieję, że jakoś uda Ci się z tym uporać.
Ten puchar jest nasz!!! Ten puchar do Lecha należy!!! Nie damy nikomu!!! Nie damy nikomu!!!...
Zawsze mówiłem , ze pewnych rzeczy nie nalezy mówić , o nie pytać , tym bardziej jak sie nie jest pewnym, ze prawdę sie udzwignie .
Ale zawsze sie znajdzie kretyn - tak ! tak zwie takich ludzi , co to ma wspaniałe małzenstwo trwajace 15 lat wspaniałe dzieci i nagle ktos sugeruje , ze jedno z dzieci nie jest jego - co sie dzieje ? nawałnica A przeciez mogło dalej byc tak pieknie .
Ale zawsze sie znajdzie kretyn - tak ! tak zwie takich ludzi , co to ma wspaniałe małzenstwo trwajace 15 lat wspaniałe dzieci i nagle ktos sugeruje , ze jedno z dzieci nie jest jego - co sie dzieje ? nawałnica A przeciez mogło dalej byc tak pieknie .
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Andrew pisze:Ale zawsze sie znajdzie kretyn - tak ! tak zwie takich ludzi , co to ma wspaniałe małzenstwo trwajace 15 lat wspaniałe dzieci i nagle ktos sugeruje , ze jedno z dzieci nie jest jego - co sie dzieje ? nawałnica
Może tobie Andrew to wszystko jedno, ale np. dla ma to bardzo duże znaczenie jaki materiał genetyczny ma dziecko które nosi moje nazwisko, przywiązują do tego dużą wagę.
Andrew pisze:A przeciez mogło dalej byc tak pieknie .
To nie jest pięknie, to jest beznadziejnie, bo raz zdrada, dwa owoc tej zdrady kręci się i woła "Tato".
Koszmar i totalna załamka. Koniec świata i wywrócenie wszystkiego co jest do tej pory, a życie w nieświadomosci to jeszcze gorszy obciach i wstyd, bo wszyscy wiedzą tylko zainteresowany nie ...
Ostatnio zmieniony 28 kwie 2010, 23:26 przez eng, łącznie zmieniany 1 raz.
bleeeeeeeeeeeee
Dzindzer pisze:Ale Andrew nie napisał, że żonka się puściła, a puszczając się z kochankiem zaciążyła. Pisał o tym, że ktoś coś gada
Nie napisał ?
Andrew pisze:zawsze sie znajdzie kretyn - tak ! tak zwie takich ludzi , co to ma wspaniałe małzenstwo trwajace 15 lat wspaniałe dzieci i nagle ktos sugeruje , ze jedno z dzieci nie jest jego - co sie dzieje ? nawałnica
A to to co ?
Jakim cudem by się nie puściła a dziecko nie jest męża ? Cud niepokalanego poczęcia ?
Hehehehehe
Ostatnio zmieniony 28 kwie 2010, 23:36 przez eng, łącznie zmieniany 1 raz.
bleeeeeeeeeeeee
Oj Engu - Tobie wygodniej odczytywac mnie tak jak to zrobiłes , ja w tym poscie napisałem o zasianiu ziarna goryczy w zwiazku , co zreszta prawidłowo wyłapała Dzin
A tak nawet jesli stanie sie według twojego scenariusza , to co? nagle przestaniesz kochac owo dziecko co to kochałes 15 lat ? Wielkosc człowieka polega na udzwignieciu prawdy ku dobru wyzszemu , ale ja duma jest wazniejsza ? cóz rózni ludzie
A tak nawet jesli stanie sie według twojego scenariusza , to co? nagle przestaniesz kochac owo dziecko co to kochałes 15 lat ? Wielkosc człowieka polega na udzwignieciu prawdy ku dobru wyzszemu , ale ja duma jest wazniejsza ? cóz rózni ludzie
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Andrew pisze:A tak nawet jesli stanie sie według twojego scenariusza , to co?
mnie się nie zdarzy.
Andrew pisze:nagle przestaniesz kochac owo dziecko co to kochałes 15 lat ?
A co masz zrobić w takiej teoretycznej sytuacji ? Cieszyć się ?
Jakiemu dobru ? Czyjemu ?Andrew pisze:Wielkosc człowieka polega na udzwignieciu prawdy ku dobru wyzszemu
Dziecko jak ma ojca to niech ojciec dzwiga ten cieżar.
Andrew pisze:ale ja duma jest wazniejsza ?
Jaka duma ? Cudze to cudze.
Rozmawiamy o teoretycznej sytuacji.
A co by było jakby się okazało po 10 latach szczęśliwego małżeństwa że panna przed ślubem pracowała 5 lat jako prostytutka i obsługiwała 80 klientów miesięcznie ... też byś przeszedł nad tym do porządku dziennego i nadal całował ją w usta ?
Ostatnio zmieniony 28 kwie 2010, 23:59 przez eng, łącznie zmieniany 1 raz.
bleeeeeeeeeeeee
Dziękuję za wszystkie wypowiedzi. Wszyscy macie rację, bo każdy patrzy na problem przez swój zakrzywiony pryzmat. Oczywiście, że z tym co siedzi teraz we mnie muszę sobie dać radę. Wiem, że to jest idiotyczne. Musi się liczyć to co jest teraz między małżonkami. Liczy się przyszłość. Reakcje, emocje jakimi człowiek w kieruje się w takich sprawach często zamazują obraz, rzutują na podejmowanie często niewłaściwych decyzji. Najlepszą metodą jest zapomnieć o ty,m co usłyszałem i kochać dalej jak najmocniej się da. Jeszcze raz wielkie dzięki za porady.
Dokladnie. Sam wszystkiego nigdy o sobie nie powiem i nie chcialbym tez wszystkiego o 2 osobie wiedziec.Andrew pisze:Zawsze mówiłem , ze pewnych rzeczy nie nalezy mówić , o nie pytać , tym bardziej jak sie nie jest pewnym, ze prawdę sie udzwignie .
Ale zawsze sie znajdzie kretyn - tak ! tak zwie takich ludzi , co to ma wspaniałe małzenstwo trwajace 15 lat wspaniałe dzieci i nagle ktos sugeruje , ze jedno z dzieci nie jest jego - co sie dzieje ? nawałnica A przeciez mogło dalej byc tak pieknie .
A jesli chodzi o zdrady i wychowywanie nie swoich to tym bardziej nie chcialbym wiedziec. Taim zyczliwym co tego typu sprawy donosza nalezy sie gryzienie krawezika i przydept z buta w leb.
Ostatnio zmieniony 29 kwie 2010, 21:55 przez Maverick, łącznie zmieniany 1 raz.
Przyznaje autor tematu ma nie lada problem do rozgryzienia ale ja jako postronny czytelnik sam teraz nabieram obaw co do tego jaka była wcześniej moja partnerka. Chociaż sam nie byłem święty, nie chciałem i nie chce znać przeszłości i szczegółów z czyjegoś życia intymnego, po przeczytaniu tego tematu naprawdę coś się w psychice wali i Ci co nie mają takich problemów nie powinni tego czytać bo wpływa destruktywnie na myślenie.
Powodzenia w rozwiązaniu problemu.
Pozdrawiam
Powodzenia w rozwiązaniu problemu.
Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony 24 cze 2010, 23:34 przez maro, łącznie zmieniany 1 raz.
"Milośc to nie jest kontrakt który zrywasz gdy dzień masz gorszy"
Generalnie z dwóch stron myślę, że trzeba wyluzować.
Nie mówić wszystkiego o swojej przeszłości, a już na pewno bez wskazywania konkretnych osób. Zazwyczaj to jednak trochę gryzie, szczególnie jak te osoby widujemy.
A to co już wiemy o drugiej osobie, jeśli jest przeszłością, no to o co chodzi?
Jeszcze jakoś mogę zrozumieć, jak ktoś ma problem z takimi wiadomościami na początku związku, bo może zbyt odmienny system wartości i podejście do życia, może strach, że będzie chciała zdradzać, może jakieś kompleksy "czy się sprawdzę w łóżku, jak ona taka doświadczona". Ale taki problem po 10ciu latach udanego (zakładam) małżeństwa.... ehhh
To przykre, że w ogóle tak do tego podszedłeś, chociaż w ostatnim poście widam rekką refleksję, więc życzę powodzenia w przetrawieniu tego i skupieniu się na ważniejszych kwestiach niż to, z kim i w jakich okolicznościach sypiała Twoja wybranka 10 lat temu zanim była z Tobą.
Nie mówić wszystkiego o swojej przeszłości, a już na pewno bez wskazywania konkretnych osób. Zazwyczaj to jednak trochę gryzie, szczególnie jak te osoby widujemy.
A to co już wiemy o drugiej osobie, jeśli jest przeszłością, no to o co chodzi?
Jeszcze jakoś mogę zrozumieć, jak ktoś ma problem z takimi wiadomościami na początku związku, bo może zbyt odmienny system wartości i podejście do życia, może strach, że będzie chciała zdradzać, może jakieś kompleksy "czy się sprawdzę w łóżku, jak ona taka doświadczona". Ale taki problem po 10ciu latach udanego (zakładam) małżeństwa.... ehhh
To przykre, że w ogóle tak do tego podszedłeś, chociaż w ostatnim poście widam rekką refleksję, więc życzę powodzenia w przetrawieniu tego i skupieniu się na ważniejszych kwestiach niż to, z kim i w jakich okolicznościach sypiała Twoja wybranka 10 lat temu zanim była z Tobą.
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
jancio, na Twoim miejscu wstyd by mi było za to, co napisałam.
Przynajmniej zdajesz sobie sprawę, że to idiotyczne - to dobrze. Zamiast rozgrzebywać przeszłość i szukać problemu, skup się na waszym związku i jego przyszłości. Naprawdę nic więcej się przecież nie liczy.
Przynajmniej zdajesz sobie sprawę, że to idiotyczne - to dobrze. Zamiast rozgrzebywać przeszłość i szukać problemu, skup się na waszym związku i jego przyszłości. Naprawdę nic więcej się przecież nie liczy.
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
Gdyby Żona dopuszczała, że zareagujesz w tak zaangażowany sposób, prawdopodobnie nigdy by jej nie przyszło do głowy zwierzać się z tego fragmentu przeszłości.
Granice mojego świata są wyznaczone przez granice mojego języka, jak mawiał klasyk. Z tego powodu postulować by należało, żeby być mężem nie czyimś, ale dla kogoś. To od razu ustawia rzeczywistość we właściwych proporcjach.
"Młodość ma swoje prawa" to nie pusty frazes dający licencję na bezmyślne szczenięce wybryki. To raczej swoiste przyzwolenie, a wręcz można powiedzieć zachęta, do ewentualnych eksperymentów na własnym życiu wtedy, kiedy jest to o wiele bardziej stosowne w porównaniu z późniejszymi latami.
Rada dla Autora - skup się na podmiotowości Żony. Gdzieś tu na forum widziałem ostatnio stwierdzenie, że do łózka najlepiej byłoby iść przed pierwszą randką, żeby wiadomo było czy warto na tę randkę iść. To skrajność, ale dobrze oddaje godny rozważenia punkt widzenia, że życie jest za krótkie na nieudane związki.
Granice mojego świata są wyznaczone przez granice mojego języka, jak mawiał klasyk. Z tego powodu postulować by należało, żeby być mężem nie czyimś, ale dla kogoś. To od razu ustawia rzeczywistość we właściwych proporcjach.
"Młodość ma swoje prawa" to nie pusty frazes dający licencję na bezmyślne szczenięce wybryki. To raczej swoiste przyzwolenie, a wręcz można powiedzieć zachęta, do ewentualnych eksperymentów na własnym życiu wtedy, kiedy jest to o wiele bardziej stosowne w porównaniu z późniejszymi latami.
Rada dla Autora - skup się na podmiotowości Żony. Gdzieś tu na forum widziałem ostatnio stwierdzenie, że do łózka najlepiej byłoby iść przed pierwszą randką, żeby wiadomo było czy warto na tę randkę iść. To skrajność, ale dobrze oddaje godny rozważenia punkt widzenia, że życie jest za krótkie na nieudane związki.
soul of a woman was created below
Ja Vi powiem stary że przez takie coś sobie zrąbałem związek, więc nie warto myśleć o takich rzeczach co było kiedyś kiedy z nią nie byłeś, sam pewnie nie byłeś aniołkiem. Jak ją kochasz to lej na takie sprawy co kiedyś było, pewnie się zmieniła i sama żałuje za tamte czasy, pozdro i życzę powodzenia.
szerlok pisze:Jak ją kochasz to lej na takie sprawy co kiedyś było, pewnie się zmieniła i sama żałuje za tamte czasy, pozdro i życzę powodzenia.
To jest to, łatwiej sobie wmówić, że ktoś żałuje przeszłości niż zaakceptować, że przed poznaniem nas mógł być kiedykolwiek szczęśliwy
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 343 gości