Do kontaktu z ex trzeba dojrzec.Feniks pisze:Tego akurat nie rozumiem.
Powód zerwania przez kobietę
Moderator: modTeam
Ten od kumpli może nie chcieć jej już znać, może nie umieć nawiązać normalnego kontaktu po tym co się stało.
A po co ma utrzymywac kontakt z kimś takim? To jakiś obligatoryjny przymus? To w jakimś dobrym tonie jest? To on ma nadskakiwać? On nie umie nawiązać normalnego kontaktu? On ma go szukać? Takich ludzi się eksmituje ze swojego obszaru emocjonalnego i poznawczego. I nie świadczy to o braku dojrzałości etc. tylko bardziej o poczuciu swojej wartości.
Do kontaktu z ex trzeba dojrzeć.
Ponawiam pytanie. O co chodzi z tym utrzymywaniem kontaktu?
Ja na ten przykład nie mam potrzeby utrzymywania kontaktu z moimi ex. Jeśli ja kogoś zostawiłem, to zrozumiałe, że kontaktu nie potrzebuję inaczej bym nie zostawiał, zwłaszcza gdy zaangażował mnie, ekhm, inny kontak. Jeśli ktoś mnie zostawił to mi kontakt wisi i powiewa i jeśli miałby być takowy, to temu komuś powinno zależeć, nie mi.
Chyba mogę, co? Niektórym ciężko pojąć, że za tym nie kryje się absolutnie nic. Ani pokłady frustracji, ani brak dojrzałości. Ot, po prostu życie. Mało ludzi jest na świecie?
Felicjan pisze:On nie umie nawiązać normalnego kontaktu?
Tak, on nie umie z taką osoba nawiązać normalnego kontaktu.
Felicjan pisze:To jakiś obligatoryjny przymus?
Nie pełna dowolność
Felicjan pisze:To on ma nadskakiwać?
Od kiedy nawiązywanie kontaktu to nadskakiwanie.
Felicjan pisze:I nie świadczy to o braku dojrzałości etc. tylko bardziej o poczuciu swojej wartości.
To za mało by powiedzieć, ze ma poczucie własnej wartości.
Felicjan pisze:Jeśli ja kogoś zostawiłem, to zrozumiałe, że kontaktu nie potrzebuję inaczej bym nie zostawiał, zwłaszcza gdy zaangażował mnie, ekhm, inny kontak
Czyli albo panne bzykjasz, albo sie z nia nie zadajesz. Nie kumam tego
Chyba mogę, co?
Możesz
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
Mało ludzi jest na świecie?
Takich, z którymi związałam się emocjonalnie?
Bardzo mało.
Szkoda by mi było bez powodu większego tracić kontakt z kimś fajnym, kto w moim życiu dużo znaczył.
Ale to już kwestia tego, jak się partnerów sobie wybiera. Jak ktoś wybrał sobie takich, z którymi kontaktu nie warto utrzymywać - to już chyba tylko pretensje do samego siebie mieć może
Dzindzer pisze:Tak, on nie umie z taką osoba nawiązać normalnego kontaktu.
Robisz głupka ze mnie czy z siebie?
Nie pełna dowolność
Nie rozumiem co napisałaś. Chodzi Ci o "Niepełna dowolność" "Nie pełna dowolność, ale coś tam innego..." czy "Nie. Pełna dowolność"?
Od kiedy nawiązywanie kontaktu to nadskakiwanie.
Pytałem jaki sens utrzymywania takiego kontaktu? Biorę pod uwage pełny kontekst Twojej wypowiedzi, a jest on dla mnie jasny. "On nie umie" brzmi jak zarzut, a ja uważam, że to jakaś bzdura.
To za mało by powiedzieć, ze ma poczucie własnej wartości.
No dobrze. Poczucie własnej godności brzmi lepiej. Choć o poczuciu wartości też coś niecoś mówi.
Czyli albo panne bzykjasz, albo sie z nia nie zadajesz. Nie kumam tego
Całkiem proste. To ja wybieram z kim kontakt chcę, a z kim nie chcę utrzymywać. Ludzie przychodzą i odchodzą, a czysto deklaratywne "utrzymywanie kontaktu" mnie nie interesuje. Bycie z kimś w związku to wyższa forma kontaktu, a ja nie mam zwyczaju się cofać i niższa forma po przeżyciu tej wyższej mnie nie interesuje, bo jest nijaka i najczęściej nic za sobą nie niesie.
Możesz
Kurcze...dzięki!

[ Dodano: 2010-04-20, 14:17 ]
pani_minister pisze:Takich, z którymi związałam się emocjonalnie?
Bardzo mało.
Szkoda by mi było bez powodu większego tracić kontakt z kimś fajnym, kto w moim życiu dużo znaczył.
No, to zależy co rozumiesz przez kontakt i od tego jaki ta zażyłość miała przebieg.
Ale to już kwestia tego, jak się partnerów sobie wybiera. Jak ktoś wybrał sobie takich, z którymi kontaktu nie warto utrzymywać - to już chyba tylko pretensje do samego siebie mieć może
Aha, jasne. Ze swoimi partnerkami zawsze kontakt utrzymuję, bo są tego warte. Inaczej nie byłyby moimi partnerkami

Feniks pisze:Ja na przykład zerwałem ze swoją dziewczyną, ale nadal utrzymuje z nią kontakt.
W sumie to nawet logiczne. To, że z kims nie chce sie być juz w związku nie znaczy, ze nie chce się być z taka osoba na stopie koleżeńskiej, zwłaszcza jeśli uważa się tego kogos za człowieka wartościowego
Felicjan pisze:Robisz głupka ze mnie czy z siebie?
Z ciebie nie musze, z siebie nie mam zamiaru
Felicjan pisze:Pytałem jaki sens utrzymywania takiego kontaktu?
Pytasz mnie czy pytałeś ?
Tak pytałeś
Felicjan pisze:"On nie umie" brzmi jak zarzut, a ja uważam, że to jakaś bzdura.
Bo ty sobie z tego zarzut stworzyłeś i bronisz, to nie moja wina. To stwierdzenie faktu. Gdyby mi ktoś matkę zabił to nie umiałabym z tym kimś np. prowadzić interesów. To stwierdzenie faktu.
a przykład z tym kolesiem nie jest fikcyjny, dotyczy jednego z moich kolegów.
No dobrze. Poczucie własnej godności brzmi lepiej. Choć o poczuciu wartości też coś niecoś mówi.
Na podstawie jednego przykładu nie idzie określić, ze ktoś posiada poczucie własnej wartości czy godność
Felicjan pisze:. Bycie z kimś w związku to wyższa forma kontaktu, a ja nie mam zwyczaju się cofać i niższa forma po przeżyciu tej wyższej mnie nie interesuje, bo jest nijaka i najczęściej nic za sobą nie niesie.
Nie umiesz sprawić by była jakaś, trudno, nie moja strata.
Felicjan pisze:Kurcze...dzięki!
A jakiej odpowiedzi sie spodziewałeś na durnowate pytanie
Felicjan pisze:Ponawiam pytanie. O co chodzi z tym utrzymywaniem kontaktu?
Ja na ten przykład nie mam potrzeby utrzymywania kontaktu z moimi ex. Jeśli ja kogoś zostawiłem, to zrozumiałe, że kontaktu nie potrzebuję inaczej bym nie zostawiał
Może Ty tak masz. Mnie byłoby szkoda zrywać znajomość ze świetnym człowiekiem tylko dlatego, że razem nam nie wyszło. Chyba że się nie było ze świetnym człowiekiem, to rozumiem.
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
Z ciebie nie musze, z siebie nie mam zamiaru

Dzindzer to było dobre, myślałem że zaraz spadne z krzesła.
W sumie to nawet logiczne. To, że z kims nie chce sie być juz w związku nie znaczy, ze nie chce się być z taka osoba na stopie koleżeńskiej, zwłaszcza jeśli uważa się tego kogos za człowieka wartościowego
dzięki za przyznanie racji.
Mnie byłoby szkoda zrywać znajomość ze świetnym człowiekiem tylko dlatego, że razem nam nie wyszło
dlatego nadal utrzymuje kontakt z moją byłą.
Feniks pisze:Dzindzer to było dobre, myślałem że zaraz spadne z krzesła.
No ładnie, prawie przyczyniłam się do obicia cudzej kości ogonowej
dlatego nadal utrzymuje kontakt z moją byłą.
Ja z tego samego utrzymuje kontakt z byłymi. W większości trafiałam na świetnych facetów, a to, że okazywało się, że razem nam nie wychodzi nie oznacza, ze mam rezygnować z kontaktu z kimś wartościowym.
Z jednym byłym nie umiałabym utrzymywać kontaktów, nie po tym co mi zrobił. Nie czuję nienawiści, żalu, nic nie czuję. Ale umiałabym więzi koleżeńskiej nawiązać, nawet bym nie chciała
Dzindzer pisze:Z ciebie nie musze, z siebie nie mam zamiaru
Ok. Jak już dojrzejesz i pozbędziesz się różnych złudzeń co do swojej osoby, to wtedy bedziemy mogli pogadać normalnie. Mogę Cię tego swoim udzielaniem się tutaj uczyć. To zależy od Ciebie i od Twoich następnych działań jako mod.
Pytasz mnie czy pytałeś ?
Tak pytałeś.
Jw.
Bo ty sobie z tego zarzut stworzyłeś i bronisz, to nie moja wina. To stwierdzenie faktu. Gdyby mi ktoś matkę zabił to nie umiałabym z tym kimś np. prowadzić interesów. To stwierdzenie faktu.
a przykład z tym kolesiem nie jest fikcyjny, dotyczy jednego z moich kolegów.
Ujme to tak:
Mówienie o kimś, że "nie umie" może sprawić wrażenie, że "to jego obowiązek". Pytanie tylko co świadczy o tym, że nie umie i czy w sumie nie ma do tego prawa. Jesli "nie umie nawiązac normalnych kontaktów" znaczy, że nie umie sobie z tym poradzić i nie umie się ustosunkować do tej osoby, to najmocniej Cię Dzindzer przepraszam. W tym przypadku "normalny kontakt" może równie dobrze oznaczać "Brak kontaktu i zajęcie się swoim życiem". Niuans, ale jak ważny. Przyznaję, mogłem nie zrozumieć.
Na podstawie jednego przykładu nie idzie określić, ze ktoś posiada poczucie własnej wartości czy godność.
No więc da się okreslić przynajmniej w tym jednym przypadku. Ale zgadzam się, że nie da się okreslić mając na uwadzę całokształt osoby. Nigdy zresztą nie twierdziłem, że jest inaczej.
[/quote]
Nie umiesz sprawić by była jakaś, trudno, nie moja strata.[/quote]
Nie potrzebuję sprawiać, nie "nie potrafię". To różnica. Odbijając piłeczkę (musisz to uwielbiać): A skoro Ty potrafisz się zadowolić byle czym...
Do rzeczy.
Ja mam swoje życie, swoją dziewczynę i swoich znajomych. Przeszłość to przeszłość i ze swoimi byłymi nie utrzymuję kontaktu, tak jak nie utrzymuję z całą masą innych ludzi, których kiedyś poznałem. To nie jest jakaś deklaracja. Tak po prostu się układało, nie widziałem większej potrzeby. Życie. Nowi ludzie, nowe związki itd. Moje uczucia są obojętne.
Jeśli były wartościowe...no cóż, były, inaczej los by nas nie połączył. So what? Jest wielu wartościowych ludzi.
A jakiej odpowiedzi sie spodziewałeś na durnowate pytanie
No akurat odpowiedziałaś na najmniej istotną, ba, całkowicie nieważną część wypowiedzi. Pytanie co tu jest teraz naprawdę durnowate.
Buziaki
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
Felicjan pisze:No, to zależy co rozumiesz przez kontakt i od tego jaki ta zażyłość miała przebieg.
Kontakt to dla mnie więcej, niż kartka na święta. Najróżniejszy może być, bo najróżniejsze rzeczy na niego wpływać będą (odległość, kolejne związki obojga zainteresowanych, cała masa tych drobiazgów i mniej drobiazgów, które wpływają na intensywność kontaktu). Tym niemniej starałabym się, żeby był jak najlepszy i najbliższy możliwy.
Zażyłość może zaś mieć przebieg najburzliwszy choćby - co nie przeszkadza po zakończeniu burzliwego okresu nadal darzyć się szacunkiem i sympatią. Bo i dlaczego nie, skoro obie strony najwyraźniej uważały się wcześniej za szacunku / sympatii / miłości godne?
Mogę Cię tego swoim udzielaniem się tutaj uczyć.
Na oryginalnym koncie proponuję. To niniejszym zostaje zablokowane.
Ostatnio zmieniony 20 kwie 2010, 15:00 przez pani_minister, łącznie zmieniany 1 raz.
Felicjan pisze:Jak już dojrzejesz i pozbędziesz się różnych złudzeń co do swojej osoby, to wtedy bedziemy mogli pogadać normalnie.
Ja rozmawiam normalnie.
Felicjan pisze:Mogę Cię tego swoim udzielaniem się tutaj uczyć
Dziekuję, ale akurat od ciebie uczyć się nie chcę
Felicjan pisze:Mówienie o kimś, że "nie umie" może sprawić wrażenie, że "to jego obowiązek"
Chyba w twojej głowie. Nie umiem pilotować samolotu, czy mówiąc to sugeruje, ze to mój obowiązek, który olałam i nie nauczyłam się by go wypełniać
Felicjan pisze:Pytanie tylko co świadczy o tym, że nie umie i czy w sumie nie ma do tego prawa.
A czy ja piszę, ze nie ma
Felicjan pisze:Jesli "nie umie nawiązac normalnych kontaktów" znaczy, że nie umie sobie z tym poradzić i nie umie się ustosunkować do tej osoby, to najmocniej Cię Dzindzer przepraszam.
No coś w tym stylu. Tylko teraz to nie umiem w różnych sytuacjach różnie może świadczyć o człowieku. Inaczej świadczy o zdradzanym który nie umie kontynuować ze swoja niewierna była znajomości a inaczej o kimś od kogo dziewczyna odeszła, bo zakochanie minęło a ona nie poczuła, ze kocha.
Felicjan pisze:W tym przypadku "normalny kontakt" może równie dobrze oznaczać "Brak kontaktu i zajęcie się swoim życiem"
Nie no brak kontaktu nie jest kontaktem.
Felicjan pisze:A skoro Ty potrafisz się zadowolić byle czym...
Nie zadowalam się byle czym. I tu obrażasz moich byłych, a to świetni ludzie
No ładnie, prawie przyczyniłam się do obicia cudzej kości ogonowej
Spokojnie, moja kość ogonowa ma się dobrze
Jak już dojrzejesz
Tutaj mam wrażenie że Dzindzer jest dojrzała
Dziekuję, ale akurat od ciebie uczyć się nie chcę
Z całym szacunkiem Felicjan ale ja też bym od ciebie się nie chciał uczyć.
Mało tego, ale mam wrażenie że zanim się wypowiedziałeś na forum rozmowa była prowadzona w miłej atmoswerze. Wprowadziłeś nerwową atmosferę swoimi wypowiedziami, ale ja nie zabraniam Ci się wypowiadać.
Czyli podsumowując to wszystko, co tutaj przeczytałem wychodzi na to, że najlepiej będzie, jeśli nie zerwę kontaktu z tą osobą. Ale z drugiej strony będę musiał dać sobie czas na ostygnięcie emocji.
Jeszcze chciałbym, aby Mijka, odpowiedziała na tego posta:
http://www.agnieszka.com.pl/forum_php/viewtopic.php?p=591216#591216
Jeszcze chciałbym, aby Mijka, odpowiedziała na tego posta:
http://www.agnieszka.com.pl/forum_php/viewtopic.php?p=591216#591216
piotr123 pisze:Ale z drugiej strony będę musiał dać sobie czas na ostygnięcie emocji.
Jeśli ona jest mądra to zrozumie. Powiedź jej, ze potrzebujesz to przetrawić, ze w tym czasie nie chcesz się z nią spotykać, że sam się odezwiesz kiedy będziesz gotowy.
Tutaj mam wrażenie że Dzindzer jest dojrzała
Dziękuję
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 350 gości