chyba ze mna cos nie tak

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
Fez
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 99
Rejestracja: 11 wrz 2008, 01:07
Skąd: Z Daleka
Płeć:

Postautor: Fez » 15 paź 2009, 23:56

Dzindzer pisze:To jak to w końcu jest


Patrz koniec postu powyzej.

Tyle, ze jak by chciala nie mialbym nic przeciwko.
Ostatnio zmieniony 15 paź 2009, 23:57 przez Fez, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 16 paź 2009, 00:03

pracocholik pisze:Dzindzer! Nie zrozumiałaś? <bojesie>

No własnie nie zrozumiałam

pracocholik pisze:Jedna strona sugeruje po to, by druga stwierdziła, że nie, nie chcę [:D]

Na takie podchody nie wpadłam.

Fez pisze:Patrz koniec postu powyzej.

Czyli jednak proponowanie by została, ale po to by sie domysliła, ze ma iść, ehhh ludzie to jak koń pod góre kombinują.
Awatar użytkownika
Fez
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 99
Rejestracja: 11 wrz 2008, 01:07
Skąd: Z Daleka
Płeć:

Postautor: Fez » 16 paź 2009, 00:06

Przyznaj sie, robisz to ze zlosliwosci? Tu naprawde nie ma nic do rozumienia.
Awatar użytkownika
lollirot
Weteran
Weteran
Posty: 3294
Rejestracja: 02 maja 2005, 00:52
Skąd: ...
Płeć:

Postautor: lollirot » 16 paź 2009, 09:19

Fez pisze:Mojej bym nie zostawil ani ona mnie.


Fez pisze:Tyle, ze jak by chciala nie mialbym nic przeciwko.


Ale że co? :|

Chyba że tacy zakochani, że nigdy by nie chciała. Zakładając, że mojemu chłopu nie przyjdzie do głowy ufarbowanie włosów na różowo, to ja też nie mam nic przeciwko, gdyby chciał :]
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 16 paź 2009, 09:47

lollirot pisze:Chyba że tacy zakochani, że nigdy by nie chciała.

I taki przy takim nastawieniu pisze :
Fez pisze:-Przeciez nie mialas nic przeciwko zebym zostal.
-Mialam nadzieje, ze sie domyslisz i nie zostawisz mnie samej. <tutaj foch>

Zaprawde wspaniale sa oczekiwania kobiet wobec mezczyzn na zasadzie "domyslanek".


Bo nie ma to jak spójność poglądów, nawet w najprostszych kwestiach :]
Awatar użytkownika
shaman
Weteran
Weteran
Posty: 2261
Rejestracja: 16 cze 2005, 15:30
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: shaman » 16 paź 2009, 12:09

Dzindzer pisze:Fez napisał/a:

Chcialbym podkreslic, ze oczywiscie zdarzaja sie wyjatki, ale nie wierze, ze akurat na tym forum jest ich az tyle.


N ie powiedziałabym, ze to sa wyjątki, w moim otoczeniu to dos popularne
Najważniejsze byś była świadoma, że twoje otoczenie nie jest reprezentatyzne dla ogółu społeczeństwa.

Chyba że jesteś proboszczem.

Dzindzer pisze:Fez napisał/a:
-Przeciez nie mialas nic przeciwko zebym zostal.
-Mialam nadzieje, ze sie domyslisz i nie zostawisz mnie samej. <tutaj foch>

Zaprawde wspaniale sa oczekiwania kobiet wobec mezczyzn na zasadzie "domyslanek".



Bo nie ma to jak spójność poglądów, nawet w najprostszych kwestiach
W perspektywie długoterminowego związku oczekiwanie tak pełnej spójności jest conajmniej nie na miejscu.
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 16 paź 2009, 12:24

Najważniejsze byś była świadoma, że twoje otoczenie nie jest reprezentatyzne dla ogółu społeczeństwa.

Moje otoczenie obecne oraz ludzie którzy w nim kiedyś bili nie sa może osobami reprezentatywnymi dla ogółu społeczeństwa, ale tez nie sa tak totalnie inne. a skoro wśród ludzi których znam sporo osób ma podobne zapatrywania to sadze, ze wśród ogółu społeczeństwa, a przynajmniej wśród ludzi w wieku nieco zbliżonym do mojego tak +/- 10 lat tez nie jest to taka znowu rzadkość

W perspektywie długoterminowego związku oczekiwanie tak pełnej spójności jest conajmniej nie na miejscu.

Nie rozumiem czemu
Awatar użytkownika
Fez
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 99
Rejestracja: 11 wrz 2008, 01:07
Skąd: Z Daleka
Płeć:

Postautor: Fez » 16 paź 2009, 16:10

Bo to po prostu niemozliwe. Wielokrotnie podkreslasz, ze jestes osoba, ktora wie czego chce i o tym mowi. Dlaczego wiec oczekujesz, ze facet sie wszystkiego sam domysli? Nie mozna powiedziec?
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 16 paź 2009, 16:13

Fez pisze:Dlaczego wiec oczekujesz, ze facet sie wszystkiego sam domysli? Nie mozna powiedziec?

A gdzie ja pisałam, ze tego oczekuje ??

Jak czegoś chce to o tym mówię lub po to sięgam. Oczekuje tego samego i nie bawię się w domyślanie.

to raczej Ty sie motasz.
Awatar użytkownika
shaman
Weteran
Weteran
Posty: 2261
Rejestracja: 16 cze 2005, 15:30
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: shaman » 16 paź 2009, 20:00

Dzindzer pisze:Cytat:
Najważniejsze byś była świadoma, że twoje otoczenie nie jest reprezentatyzne dla ogółu społeczeństwa.


Moje otoczenie obecne oraz ludzie którzy w nim kiedyś bili nie sa może osobami reprezentatywnymi dla ogółu społeczeństwa, ale tez nie sa tak totalnie inne. a skoro wśród ludzi których znam sporo osób ma podobne zapatrywania to sadze, ze wśród ogółu społeczeństwa, a przynajmniej wśród ludzi w wieku nieco zbliżonym do mojego tak +/- 10 lat tez nie jest to taka znowu rzadkość
Napisałaś to samo innymi słowami.

Dzindzer pisze:Cytat:
W perspektywie długoterminowego związku oczekiwanie tak pełnej spójności jest conajmniej nie na miejscu.


Nie rozumiem czemu
Bo życie jest zbyt nieprzewidywalne.

Ale nawet ten truizm nie jest powodem, dla którego zamiast oczekiwać pełnego zrozumienia, nawet w najprostszych kwestiach - jak sama piszesz - należy wypracować mechanizm dochodzenia do harmonijnego współżycia. Połaczyć "magiczne podobieństwo umysłów", podobne charaktery z wyrozumiałością i cierpliwością. Jedno bez drugiego również jest zbyt kruchym fundamentem jak na taki związek.
pracocholik
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 391
Rejestracja: 29 lip 2004, 14:14
Skąd: W-Wa - okolice
Płeć:

Postautor: pracocholik » 16 paź 2009, 20:11

shaman pisze:
Dzindzer pisze:Nie rozumiem czemu
Bo życie jest zbyt nieprzewidywalne.


I chwała mu za to że jest nieprzewidywalne! Gdyby każdy potrafił logicznie wnioskując stwierdzić co go czeka, byłoby po prostu nudne.

shaman pisze:Ale nawet ten truizm nie jest powodem, dla którego zamiast oczekiwać pełnego zrozumienia, nawet w najprostszych kwestiach - jak sama piszesz - należy wypracować mechanizm dochodzenia do harmonijnego współżycia. Połaczyć "magiczne podobieństwo umysłów", podobne charaktery z wyrozumiałością i cierpliwością. Jedno bez drugiego również jest zbyt kruchym fundamentem jak na taki związek.


Albo pogubiłem się w tych wszystkich teoretycznych rozważaniach, albo naprawdę czegoś tu nie rozumiem.
Dla mnie pewne rzeczy są proste i nie wiem po co je w jakikolwiek sposób gmatwać: człowiek, jako istota obdarzona rozumem oraz rozbudowanym systemem wymiany poglądów, ma wszelkie narzędzia niezbędne by kolokwialnie mówiąc dogadać się. Całe życie to sztuka kompromisów, nie ma się co oszukiwać. Chcąc zbudować udany związek należy po prostu rozmawiać, wyjaśniać sobie własne poglądy we wszelkich napotkanych "po drodze" sytuacjach i budować kompromisy. Takie kompromisy, by żadna ze stron nie czuła się całkowicie zdominowana i by obie strony mogły realizować swoje przyjemności. Oczywiście mówię o ludziach "normalnych" (bo dziś nikt nie jest do końca normalny), czyli takich którzy nie mają oczekiwań/potrzeb ekstremalnych.
(...)
And when you turned to me and smile
You took my breath away
I have never had such a feeling
Such a feeling of complete and utter love
As I do tonight
(...)

Chris de Burgh - Lady in Red
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 16 paź 2009, 20:25

Juz wiem czemu cie nie zrozumiałam.
ty odebrałes moja wypowiedź tak jakbym dziwiła sie niespójności poglądów Faza i jego kobiety, a ja dziwiłam sie niespójności jego własnych poglądów.
Awatar użytkownika
Fez
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 99
Rejestracja: 11 wrz 2008, 01:07
Skąd: Z Daleka
Płeć:

Postautor: Fez » 16 paź 2009, 20:45

Koniec tematu z moje strony. Ciezko prowadzi sie dyskusje z kims kto sam nie rozumie co pisze, ale ma wyrzuty, ze to ja bredze. Mniej ignorancji.
Awatar użytkownika
shaman
Weteran
Weteran
Posty: 2261
Rejestracja: 16 cze 2005, 15:30
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: shaman » 16 paź 2009, 23:16

Dzindzer pisze:ty odebrałes moja wypowiedź tak jakbym dziwiła sie niespójności poglądów Faza i jego kobiety
Ja piszę o mechanizmach, nie o konkretnych przykładach.
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 17 paź 2009, 00:32

Ja piszę o mechanizmach, nie o konkretnych przykładach.

Z tymi mechanizmami to sie zgadzam. Ale tego to sie chyba domyslaśz.
Ot nie dogadaliśmy się po prostu :)
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 19 paź 2009, 22:05

artur123 pisze:Jako ze moj ostatni pks odjezdzal o 22:30 musialem jakos 15 minut przed nim wyjsc z knajpy.

Sory, ale nie przeczytałam wszystkiego i może już ktoś zapytał o to:
dziewczyna miała sama zostać na tym przystanku, jak Ty w PKSie, czy zaproponowałeś jej, że najpierw ją odprowadzisz, a później PKS? Jeśli mowa o kulturze, oczywiście...
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"

Joe Cocker
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 20 paź 2009, 07:28

Mona, chciał ją odprowadzić.
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 20 paź 2009, 12:18

księżycówka pisze:Mona, chciał ją odprowadzić.

Aaa, to ok, czyli wszystko w normie.

Ja mogę odpowiedzieć na podstawie własnego doświadczenia i obserwacji znajomych:
para przychodzi na imprezę razem i razem wychodzi, chyba że ustalili inaczej, ale ja nie spotkałam się z takowymi ustaleniami.
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"



Joe Cocker
pracocholik
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 391
Rejestracja: 29 lip 2004, 14:14
Skąd: W-Wa - okolice
Płeć:

Postautor: pracocholik » 20 paź 2009, 12:27

Mona, wydaje mi się, że to wszystko można wytłumaczyć w dosyć prosty sposób posiłkując się jednym "założeniem". Chodzi mi mianowicie o to, że dziś młodzi ludzie w znacznie szerszym stopniu "buntują się". Powoduje to trwałe (IMO niekorzystne) odrzucenie norm i obyczajów w szerokim zakresie życia społecznego. Dużo przejawów tego widzę u mojego dużo młodszego brata - niby wychowywany przez te same osoby co ja, zgodnie z tymi samymi zasadami. Jednak po pierwsze zmieniły się czasy, a po drugie ma stały kontakt z rówieśnikami wychowanymi w różny sposób... No i to co dla mnie oczywiste, często dla niego bywa w najlepszym razie archaizmem.

Jest to jedyne logiczne wytłumaczenie takich sytuacji. Być może nie jestem dużo starszy od młodzieży, która nie podziela moich poglądów, jednak zaznaczam że czuje się znacznie przywiązany do tradycji i pewnych wzorców, co może powodować iż moje poglądy i zachowania różnią się dosyć znacznie.
(...)

And when you turned to me and smile

You took my breath away

I have never had such a feeling

Such a feeling of complete and utter love

As I do tonight

(...)



Chris de Burgh - Lady in Red
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 20 paź 2009, 13:40

pracocholik pisze:Chodzi mi mianowicie o to, że dziś młodzi ludzie w znacznie szerszym stopniu "buntują się"

Jasne, ale buntować się można wieku lat 15-17 :)

Autor po prostu mógł przekonać się o tym, iż może spodziewać się po dziewczynie pewnych zachowań i teraz wybór zależy od Niego: chce z tym żyć, czy nie?
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"



Joe Cocker
pracocholik
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 391
Rejestracja: 29 lip 2004, 14:14
Skąd: W-Wa - okolice
Płeć:

Postautor: pracocholik » 20 paź 2009, 13:46

Mona pisze:
pracocholik pisze:Chodzi mi mianowicie o to, że dziś młodzi ludzie w znacznie szerszym stopniu "buntują się"

Jasne, ale buntować się można wieku lat 15-17 :)

No właśnie dziś ten bunt jest coraz dłuższy <bojesie> Boje się, czy nie przerodzi się w zarzucenie wszystkiego tego, co dziś nazywamy "normalnością"

Mona pisze:Autor po prostu mógł przekonać się o tym, iż może spodziewać się po dziewczynie pewnych zachowań i teraz wybór zależy od Niego: chce z tym żyć, czy nie?

Moim zdaniem problem jest trochę szerszy... Dotyczy również jego dziewczyny. A w zasadzie całego społeczeństwa po trosze.
(...)

And when you turned to me and smile

You took my breath away

I have never had such a feeling

Such a feeling of complete and utter love

As I do tonight

(...)



Chris de Burgh - Lady in Red
Awatar użytkownika
lollirot
Weteran
Weteran
Posty: 3294
Rejestracja: 02 maja 2005, 00:52
Skąd: ...
Płeć:

Postautor: lollirot » 20 paź 2009, 13:53

pracocholik pisze:Moim zdaniem problem
jest trochę szerszy... Dotyczy również jego dziewczyny. A w zasadzie całego społeczeństwa po trosze.

Ja nie bardzo rozumiem. Normy społeczne mnie obowiązują w społeczeństwie. Ogólnie. Natomiast nie wiem, dlaczego w tak intymnej relacji jak związek, mielibyśmy z partnerem stosować się do sztucznie wymyślonego kodeksu, zamiast kierować się zasadami ustalonymi między sobą. Zasłanianie braku komunikacji między nimi dwojgiem normami społecznymi jest co najmniej nie na miejscu.
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 20 paź 2009, 13:59

pracocholik pisze:No właśnie dziś ten bunt jest coraz dłuższy

Ale ciągłość buntu już po wieku, w którym on "należy się", to już cwaniactwo i wykorzystywanie (wciąż) pozycji dziecka i pewnie masz rację, skoro są ludzie, którzy w wieku pełnego rozkwitu i rozrodczości nadal mieszkają z rodzicami.

pracocholik pisze:A w zasadzie całego społeczeństwa po trosze.

A co się dziwić, mój drogi, skoro robisz "kilk" i za paręnaście minut masz seks, a rachunków nie trzeba płacić, dzieci niańczyć, czy uciekać z drogi, bo żona na PMSa i to co miesiąc ;)

lollirot pisze:zamiast kierować się zasadami ustalonymi między sobą.

Uhm, dokładnie, i dlatego zawsze podkreślam, że najpierw obowiązuje to, co partnerzy ustalą dla swojego związku.
Ostatnio zmieniony 20 paź 2009, 14:00 przez Mona, łącznie zmieniany 1 raz.
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"



Joe Cocker
pracocholik
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 391
Rejestracja: 29 lip 2004, 14:14
Skąd: W-Wa - okolice
Płeć:

Postautor: pracocholik » 20 paź 2009, 14:06

lollirot pisze:
pracocholik pisze:Moim zdaniem problem
jest trochę szerszy... Dotyczy również jego dziewczyny. A w zasadzie całego społeczeństwa po trosze.

Ja nie bardzo rozumiem. Normy społeczne mnie obowiązują w społeczeństwie. Ogólnie. Natomiast nie wiem, dlaczego w tak intymnej relacji jak związek, mielibyśmy z partnerem stosować się do sztucznie wymyślonego kodeksu, zamiast kierować się zasadami ustalonymi między sobą. Zasłanianie braku komunikacji między nimi dwojgiem normami społecznymi jest co najmniej nie na miejscu.


Chodzi mi o to, że Mona poruszyła kwestię wyboru po stronie autora. A ja stawiam tezę, że podobny wybór ma jego dziewczyna - to znaczy może albo nauczyć się z tym żyć że jej partner jest zwolennikiem innych zachowań, albo mogą się rozstać.
To co nazwałaś normami społecznymi, to nie do końca "sztucznie wymyślony kodeks". To zachowania, które wykształciły się na przestrzeni lat. To jakby "pozycja wyjściowa" - również w związku intymnym IMO. Oczywiście zgadzam się, że kluczem jest kwestia porozumienia między partnerami. Lecz zauważam również to co dzieje się dziś z ludźmi... Pisałem o społeczeństwie. Dlaczego? Bo pewne poglądy/zachowania są "pochodną" może nie tyle rozluźnienia obyczajów, co raczej IMO "owczego pędu" ku "wolności jednostki".
Zanim ktoś przypnie mi w tym momencie jakąś niepochlebną łatkę, niech zastanowi się, czy pewne zachowania są przemyślane? Czy logiczne? Nie. Natomiast są zgodne z tym, co robią inni.
Sam miałem dużo "problemów" ze swoją lepszą połówką - nie potrafiła zaakceptować, że dla mnie nie do pomyślenia jest by z "babskiej imprezy" wracała przez całą Warszawę nierzadko przez 2-3 godziny autobusami nocnymi. Nie rozumiała, że dopóki nie upewnie się że bezpiecznie dotarła do domu i tak nie zasnę... Mimo tego, że nie mieliśmy problemów z porozumiewaniem się. Argumentem koronnym było "bo inne koleżanki też tak robią". Tyle, że one nic mnie nie interesowały... Niech się nimi inni panowie troszczą. Zastosowałem więc pewien fortel - powiedziałem, żeby nie wracała w nocy, tylko rano, kiedy zajmie jej to nie więcej niż godzinę - niech nocuje u koleżanki (tam gdzie się bawiły nie stanowiło to żadnego problemu). Zanocowała raz. Potem kiedy miała już ochotę wracać dzwoniła, a ja odbierałem ją. Dzięki temu ona była wcześniej w domu, a ja się nie stresowałem. Czyli wszyscy byli zadowoleni - ona bawiła się ile chciała, a ja nie stresowałem się czy nic jej się nie stanie. Ale wypracowanie takich rozwiązań wcale zawsze jest proste!
(...)

And when you turned to me and smile

You took my breath away

I have never had such a feeling

Such a feeling of complete and utter love

As I do tonight

(...)



Chris de Burgh - Lady in Red
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 20 paź 2009, 14:15

Ale w tej konkretnej sytuacji dziewczyna nie miała 3 godziny nocą przez Warszawę, a pięć minut na piechotę do domu - i każdy z obecnych kolegów (wspólnych wszak, więc także jej) mógł zapewne bezpieczny powrót do domu zapewnić. Zabrałoby to pewnie krócej, niż wizyta w toalecie. Skala niebezpieczeństwa zresztą jest mniej więcej taka, jak przy wypadzie do całodobowego na rogu po mleko, bo się w lodówce skończyło.

Ja w ogóle od samego początku mam wrażenie, że to nie o dobre wychowanie i zasady społeczne chodzi - a o to, że dziewczyna zostałaby sama (w sensie bez partnera) w knajpie pełnej zaprzyjaźnionych mężczyzn [:D] Ciekawa byłabym odpowiedzi założyciela tematu na pytanie jak często wychodzą gdzieś osobno i w jakim składzie.
pracocholik
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 391
Rejestracja: 29 lip 2004, 14:14
Skąd: W-Wa - okolice
Płeć:

Postautor: pracocholik » 20 paź 2009, 14:21

pani_minister pisze:Ale w tej konkretnej sytuacji dziewczyna nie miała 3 godziny nocą przez Warszawę, a pięć minut na piechotę do domu - i każdy z obecnych kolegów (wspólnych wszak, więc także jej) mógł zapewne bezpieczny powrót do domu zapewnić. Zabrałoby to pewnie krócej, niż wizyta w toalecie. Skala niebezpieczeństwa zresztą jest mniej więcej taka, jak przy wypadzie do całodobowego na rogu po mleko, bo się w lodówce skończyło.

Oczywiście masz rację. Opisałem sytuację by zaprezentować pewien problem w moim odczuciu społeczny. A co do porównania skali niebezpieczeństwa - niestety w Warszawie ciągle są miejsca, gdzie lepiej by kobieta "po zmroku" nie skakała na róg po cokolwiek...
W pewnym sensie rozumiem też obawy autora odnośnie odprowadzania przez wspólnego kolegę - w toku dobrej zabawy mogłoby się zdarzyć, że żaden nie podoła takiemu spacerowi, albo wręcz przeciwnie - wyda mu się, że taka prośba/propozycja z jej strony to jakiś "znak"...

pani_minister pisze:Ja w ogóle od samego początku mam wrażenie, że to nie o dobre wychowanie i zasady społeczne chodzi - a o to, że dziewczyna zostałaby sama (w sensie bez partnera) w knajpie pełnej zaprzyjaźnionych mężczyzn [:D] Ciekawa byłabym odpowiedzi założyciela tematu na pytanie jak często wychodzą gdzieś osobno i w jakim składzie.

Twoje wrażenie jest całkowicie logicznie uzasadnione. I zapewne nie jesteś jedyną osobą, która takowe odnosi.
(...)

And when you turned to me and smile

You took my breath away

I have never had such a feeling

Such a feeling of complete and utter love

As I do tonight

(...)



Chris de Burgh - Lady in Red
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 20 paź 2009, 17:05

Mona pisze:
lollirot pisze:zamiast kierować się zasadami ustalonymi między sobą.

Uhm, dokładnie, i dlatego zawsze podkreślam, że najpierw obowiązuje to, co partnerzy ustalą dla swojego związku.

No tak , ale takie ustalenie zostane zawsze przez jakas czesc ludzi potepione .Wezmy mą osobę , kto tu ma dobre zdanie o mnie - wiadomo o co chodzi , no kto ? 98% mnie obrzuci obelgami , a jak nie to przynajmniej sie skrzwi i pokreci glową .
Nie kazdemu to pasuje , zas normą jest nie posiadanie kochanki , tak samo jak norma jest , ze jak sie jest parą i sie gdziej idzie razem to etykieta wyznacza by wyjsc tez razem . JEDNI BEDA JA MIEC GDZIES ale inni nie !
Zostala wraz z innymi facetami ? hmmm... a ciekaw jestem odwrotnosci , wezmy sytuacje , ze Ona musi z jakiegos powodu byc w domu , a on nie i on zostaje w towarzystwie mnóstwa <diabel> pieknych kobiet , a ona idzie do domu - jesli Ona nie ma nic pzreciwko - to nie ma tematu - jesli jdnak nie ! daremne nasze tu pisanie .
Ostatnio zmieniony 20 paź 2009, 17:14 przez Andrew, łącznie zmieniany 1 raz.
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
pracocholik
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 391
Rejestracja: 29 lip 2004, 14:14
Skąd: W-Wa - okolice
Płeć:

Postautor: pracocholik » 20 paź 2009, 21:09

Andrew pisze:No tak , ale takie ustalenie zostane zawsze przez jakas czesc ludzi potepione .Wezmy mą osobę , kto tu ma dobre zdanie o mnie - wiadomo o co chodzi , no kto ?

Poruszyłeś ważną kwestię Andrew. Mimo wszystko, wiele zależy od nastawienia większości do owych ustaleń. Tyle że obawiam się, że jeśli choćby 75% ludzi miałoby się nie spodobać to że masz kochankę, to pewnie około 35% ludzi spodoba się "wolność" w zakresie pozostawania na imprezie w sytuacji kiedy partner/-ka musi ją wcześniej opuścić.

Andrew pisze:Zostala wraz z innymi facetami ? hmmm... a ciekaw jestem odwrotnosci , wezmy sytuacje , ze Ona musi z jakiegos powodu byc w domu , a on nie i on zostaje w towarzystwie mnóstwa <diabel> pieknych kobiet , a ona idzie do domu - jesli Ona nie ma nic pzreciwko - to nie ma tematu - jesli jdnak nie ! daremne nasze tu pisanie .

Ten temat nieśmiało się próbował w tym wątku pojawić... Padły nawet pewne deklaracje ze strony kobiet. Prawda jest jednak taka, że większa część forumowiczów płci brzydszej w owe deklaracje z powodu własnych doświadczeń nie wierzy.

Ja osobiście uważam, że wątpliwości są uzasadnione. Choć moje związki buduję na zaufaniu i wierności, z pewnością nie czułbym się komfortowo zostawiając partnerkę w takiej sytuacji samą sobie. Doskonale więc rozumiem, że i ona ma prawo czuć się podobnie w takiej sytuacji. To nie tak, że nie chcę zaufać. Niestety - doświadczenie nauczyło mnie, że w życiu dzieją się różne rzeczy. Mogę zaufać sobie, że nie zdradzę osoby którą kocham. I na dzień dzisiejszy wiem że mam tyle wewnętrznej siły, by tego nie zrobić. Z resztą nie zrobiłem tego nigdy w przeszłości...
(...)

And when you turned to me and smile

You took my breath away

I have never had such a feeling

Such a feeling of complete and utter love

As I do tonight

(...)



Chris de Burgh - Lady in Red
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 21 paź 2009, 09:48

Andrew pisze:No tak , ale takie ustalenie zostane zawsze przez jakas czesc ludzi potepione .Wezmy mą osobę , kto tu ma dobre zdanie o mnie - wiadomo o co chodzi , no kto ? 98% mnie obrzuci obelgami , a jak nie to przynajmniej sie skrzwi i pokreci glową

Jasne, a najbardziej będą krzywić się ci, którzy chcieliby, a boją się 8) Ja też nie popieram, ale nie rzucam kamieniem :)

C'est la vie! Dopóki nikomu nie robimy krzywdy, a przede wszystkim sobie...

Andrew pisze:Zostala wraz z innymi facetami ? hmmm... a ciekaw jestem odwrotnosci , wezmy sytuacje , ze Ona musi z jakiegos powodu byc w domu , a on nie i on zostaje w towarzystwie mnóstwa pieknych kobiet , a ona idzie do domu - jesli Ona nie ma nic pzreciwko - to nie ma tematu -

Najpierw byłoby ok, bo skoro on tak robi, to dlaczego ona nie może. Ale kiedyś bomba wybuchłaby i na 150% nie wytrzymaliby w takim układzie bez awantur :)
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"



Joe Cocker
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 21 paź 2009, 10:13

Zatem - po to ustalono kiedys tam , ze jak sie idzie razem , to razem wychodzi i nie ma problemów !!
Bo takie zostawanie generuje tylko problemy , to ktoś puści jakaś famę (wiesz a tomek ja pocałował , zas ona nie oponowała ) i juz jest zasiane ziarno niepewnosci , zazdrosci itd. NAPISZECIE mam w dupie co ludzie mówią ...ale nie kazdy !
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: LeoFresko i 87 gości