
jeszcze jestem ja
Dzindzer
Moona
Fisz
itd....
Moderator: modTeam
nie musisz wszystkich mierzyć własną miarą. nie zależy mi na jakiś topach 10, 100 czy milion, ale na treści. w moim odczuciu pytanie to jest ważne. jak widzę po dyskusji eng na przykład ma zdecydowane zdanie w tej sprawie - związek to kontrakt, właściwie w sposób konieczny perfidny. ty nie chcesz zdradzić swojego zdania, o ile je masz. inni uważają, że kłopoty są wtedy gdy ludzie się za mocno zastanawiają, lecz jednak nie jest to odpowiedzią na pytanie w temacie.shaman pisze:Bidulek stworzył niezwykle wartościowy we własnym mniemaniu temat, rozczarowany że nie wskoczył w top 10 najpopularniejszych, więc wysnuwa daleko idące wnioski nt użytkowników forum i im złorzeczy. Wszystko to zupełnie bezproduktywnie.
z tym poglądem bym bardzo ostro polemizował, bo to przykład materialnego, przyrodniczego podejścia do świata. wychodzi na to że niczym nie różnimy się od zwierzaków, a to nieprawda.Andrew pisze:tak nas po prostu wychowano , zaprogramowano nasze mózgi , ze dazymy do łaczenia sie w pary, płodzenia dzici itd. i dlatego tak zyjemy
Diogenes pisze:wychodzi na to że niczym nie różnimy się od zwierzaków, a to nieprawda.
Diogenes pisze:na razie nie padły tu żadne sensowne odpowiedzi.
Diogenes pisze:na razie nie padły tu żadne sensowne odpowiedzi.
pani_minister pisze:Związek jest po to, żeby poznawać sfery nowe, poza związkiem niedostępne
Imperator pisze:pani_minister pisze:Eee tam. Życie samodzielne też można sobie ładnie zbilansować.
Dokładnie. Jeśli tylko się potrafi zagłuszyć płynące od rodziny głosy "kiedy ty się wreszcie ożenisz?".
Diogenes pisze:uważam, że część z nich zniknęłaby gdyby ludzie
więcej zastanawiali się nad podstawami swoich działań
.
A ja uważam, że mniej problemów by bylo, gdyby ludzie nie szukali dziury w całym, nie ZASTANAWIALI SIĘ tak srodze nad swoimi jedynymi we wszechświecie ZWIĄZKAMI, tylko żyli, kochali się i starali o siebie.
Otoz ja nie mam pieniedzy a mam zajebista kobiete ktora nawet moje chwilowe problemy z brakiem tychze pieniedzy rozumie:) moze za wczesnie zeby pisac o wszystkim ze to to itd. ale zapewniam Cie ze sa normalne kobiety na swiecie tak jak i normalni faceci. Kwestia zeby na wstepie zauwazyc tych "oszukancow" i ich ze swojego zycia wyeliminowac, zeby odpowiednio dopierac ludzi tak samo jak przyjaciol. zeby nie patrzec samemu na to czy ktos ma pieniadze wybierajac sobie partnera tak jak i nie chcesz zeby ktos z Toba byl, bo Ty je masz. Itd. Wiem ze latwo doradzac, ale takich kwestii jest duzo i to nie jest tak ze kazdy jest taki jak tamte panny. Nie wiem jak to bylo dokladnie w Twoich zwiazkach, pamietam tylko 1 Twoja kobiete ktora mialem okazje poznac i Ciebie ale mysle, ze nic nie jest stracone a kwestia Twojego podejscia do tematu i pogodzenia sie z tym ze tak bylo jak bylo to kwestia priorytetowa, zeby cokolwiek moglo wplynac na Twoj sposob wypowiadania sie na te tematy. Ja wolalbym nie miec wielkich pieniedzy ale osobe, ktora nigdy mnie nie zawiedzie obok siebie i zawsze postara sie zrozumiec.eng pisze:Ja ? kochałem, w drugą stronę to jedynie biznes i oszustwo było. jak miałem pieniądzę to ludzi było pełno i kobiet też, kasa się skończyła to nie ma nikogo. Zbieg okoliczności ? wątpię. Na związki też chętnych brak, bo kasy nie widać. prosta zależność dupa=kasa, nie ma kasy to nie ma dupy, jest kasa to i dupa się zawsze znajdzie chętna i z miłym uśmiechem mizdrząca się ...
eng pisze:Świnie nie dbają o nic poza sobą samym.
To sie takie swinie odstawia na bok.eng pisze:jakoś ja trafiam w życiu wyłącznie na takie egzemplarze ... wspólnicy, kobiety, nawet w rodzinie mam świnie i to wyjątkowo złośliwe i perfidne.
A moze to tez kwestia wartosci w "zwiazku" tzn np. taka zdrada odpowiada moralnie jednej i drugiej stronie lub inne wzgledy decyduja o tym, ze ktos nadal ze soba jest. Ludzie sobie sa w stanie takie rzeczy wybaczach, czy dobrze czy zle - nie wiem. Jesli 2 osoby tego zupelnie nie akceptuja to raczej nie powinno byc mowy o zdradzie, prawda? Tym samym jesli 2 osoby podchodza do zwiazkow uczciwie to tez bedzie ok. Podobnie pracodawca jesli jest wporzadku doceni pracownika a pracownik jego. Wszystko dziala w obie strony i ma swoje skutki.eng pisze:No ale dla ciebie twoja kobieta zdradzająca cię za plecami z kolegą świnią nie jest, tak samo kradnąca ci kasę, albo pomawiająca cię o porzucenie jej biednej umierającej na raka którego nie ma ... dla ciebie to normalni ludzie, wartościowi i mili.
A co powiesz o sytuacji kiedy ja i moja kobieta zarabiamy tak samo dobrze? I ja trace prace, a ona mnie "utrzymuje" bynajmniej chwilowo? Tez jest zla? Jesli mowi mi w takiej sytuacji - pa, juz mnie nie interesujesz to ja jej mowie - wypier... ale nie jestes mnie warta:) A co jesli Andrew kasy nie daje, a one nadal sa? Tez sa zle? Czy juz dobre?eng pisze:twoje sa grzeczne i potulne bo kasę dajesz, zmien coś to zobaczysz jakie potrafią być "miłe", do póki są zależne i im się opłaca to będę co robić dobrze
Nie ma odpowiedzi na te pytania, tzn nie ma jednej racjonalnej odpowiedzi na kazde z nich i wszystkie razem. Kazdy zwiazek to kwestia indywidualna, zarowno zwiazkowo jak i osobno w tym zwiazku. Moze niech kazdy sam odpowiada sobie na kazde pytania i dobiera partnera tak jak mu pasuje do siebie i viceversa a przestana ludzie zadawac glupie pytania i pierdolic glupoty. Tylko jeszcze trzeba miec mozg do tego, kolegoDiogenes pisze:inni uważają, że kłopoty są wtedy gdy ludzie się za mocno zastanawiają, lecz jednak nie jest to odpowiedzią na pytanie w temacie.
Ale czemu dyskutujesz z tym, ze w naszej spolecznosci wlasnie tak jest? Chociaz niektorzy dobieraja sie inaczej lub nieco inaczej czyli - niektorzy dobieraja sie TYLKO dlatego ze musza miec meza dziecko itp , inni dlatego + uczucia a jeszcze inni tylko z powodu uczuc. Uproszczone ale chyba dosc realistyczne podejscie.?Diogenes pisze:z tym poglądem bym bardzo ostro polemizował, bo to przykład materialnego, przyrodniczego podejścia do świata. wychodzi na to że niczym nie różnimy się od zwierzaków, a to nieprawda.
Diogenes pisze:na razie nie padły tu żadne sensowne odpowiedzi
Hmmm Ty to rozumiesz wiec nie pisz w taki sposob o ludziach, tylko o swoich poprzednich partnerkacheng pisze:Widzę całą masę różnych związków które lepiej lub gorzej się ukłądają, ale ludzie tam CHCĄ i trwają na dobre i złe ... a ja podsumowuję to na co ja trafiam, czyli na przypadki z pozoru ekstremalne, a dla mnie będące jedyną rzeczywistością, bo normalności nie miałem okazji mieć nigdy ...
Hyhy pisze:Przeciwnie moj misiu kolorowy, gdyby sie ZASTANAWIALI, wiedzieli czego zatem chca od zycia, siebie i zwiazku i jak najszybciej reagowali jak cos jest nie tak, wtedy raczej wiekszosc zwiazkow mialaby sens.
Jezeli z takimi kobietami miales do czynienia to zaiste mozesz miec uraz. Ale wierz mi lub nie, ale sa kobiety ktore nie dalyby tylka za pieniadze.eng pisze:żona ma mężą żeby ten ją utrzymywał i żeby nie musiała różnym przypadkowym typom dawać dupy za pieniądze
Bo fruśki wola optymistoweng pisze:Zbieg okoliczności ? wątpię. Na związki też chętnych brak, bo kasy nie widać. prosta zależność dupa=kasa, nie ma kasy to nie ma dupy, jest kasa to i dupa się zawsze znajdzie chętna i z miłym uśmiechem mizdrząca się ...
Andrew pisze:Zyjemy sterowani przez własne potrzeby i mozna sie tu kłócić , ale i tak wyjdzie w efekcie koncowym , ze tak jest. Zalezni jestesmy bowiem od głodu , pragnienia, ciepła , zimna, popedu sexualnego itd. Zalezni jestesmy od innych jak i od samej matki natury. Jestemy jedynie bardzoiej rozwinieci i inteligentniejsi od zwierzat , a tak to niczym sie nie roznimy - jestemy ssakami
tak to bardzo wymowne. to dość niefortunna parafraza moich słów, w konsekwencji - jakieś nieporozumienie. pytanie było o racje wyjaśniające trwanie oraz powstanie związku. chodzi o fundament tego. a nawet jeśli to i tak nie powiedziałeś co jest tym więcej.shaman pisze:Dla mnie związek to więcej niż racje podstawowe.
zastanawiam się po prostu, czym kierują się ludzie tworząc związek (chyba nie można tego nazwać rodziną..), podejrzewam, że odpowiedź pomogłaby wyjaśnić wiele absurdów, krzywd i urazów spowodowanych nieudanymi związkami. bo jeśli te twory mają trwać (a chyba każdy kto łączy się z inną osobą pragnie by to trwało, a może nie?) a ich fundamentami są zaspokojenie seksualne, przyjemność, uczucia, albo własne korzyści to wcale się nie dziwię, że się rozpadają.lollirot pisze:Nie bardzo rozumiem, czego oczekujesz.
ja wiem czy taka doskonała. tak naprawdę to po to jest każdy inny byt, nie musi więc to być człowiek (a tylko z człowiekiem tworzy się związek). żeby zetknąć się z czymś nowym, niedostępnym dla mnie będącemu poza świadomością tejże rzeczy potrzebne jest po prostu inne istnienie.lollirot pisze:Ależ padła jedna doskonała odpowiedź:
pani_minister napisał/a:
Związek jest po to, żeby poznawać sfery nowe, poza związkiem niedostępne
Mysiorek pisze:Już to kiedyś było, choć w innej wersji.
Se napisałem wtedy: żeby smutki dzielić na pół, a szczęście przeżywać podwójnie.
a czy ja wymagam jednej odpowiedzi? każdy kto ma na to ochotę, będąc jak najbardziej indywidualnością, może dać własną odpowiedź. oczywistością jest pluralizm w świecie realnym, nie popadajmy jednak w relatywizm! są w końcu jakoś sądy, pod którymi podpisuje się wiele osób, liczę właśnie na takie wspólne rozwiązania.Hyhy pisze:tzn nie ma jednej racjonalnej odpowiedzi na kazde z nich i wszystkie razem. Kazdy zwiazek to kwestia indywidualna, zarowno zwiazkowo jak i osobno w tym zwiazku.
Hyhy pisze:Ale czemu dyskutujesz z tym, ze w naszej spolecznosci wlasnie tak jest? Chociaz niektorzy dobieraja sie inaczej lub nieco inaczej czyli - niektorzy dobieraja sie TYLKO dlatego ze musza miec meza dziecko itp , inni dlatego + uczucia a jeszcze inni tylko z powodu uczuc
być może tak, na pewno jednak da się choć wskazać kierunek. nie wymagam przecież tu wnikliwych analiz. nie muszę znać zasady działania silnika żeby powiedzieć że coś się tam dzieje i opisać efekt.Hyhy pisze:A moze ich nie widzisz? A moze sa tak roznorodne i rozbudowane, ze nie sposob na to odpowiedziec.
czy ty masz jakieś kompleksy? próbujesz się dowartościować? skrzywdziłem cię? nikt nie każe ci się wypowiadać, ale jeśli już udzielasz się to powiedz coś sensownego, nawet na głupie pytanie da się mądrze odpowiedzieć.shaman pisze:Pytanie zaś jest przeciętne. Inaczej mówiąc: prezentuje o wiele wyższy poziom, niż sam zadający owo.
Diogenes pisze:bo jeśli te twory mają trwać (a chyba każdy kto łączy się z inną osobą pragnie by to trwało, a może nie?) a ich fundamentami są zaspokojenie seksualne, przyjemność, uczucia, albo własne korzyści to wcale się nie dziwię, że się rozpadają.
fernandez pisze:Trwać ma ten stan pozytywny, który dzięki związkowi się uzyskuje, a nie sam związek. Sama trwałość związku nie jest żadną pozytywną wartością. IMO.
No wlasnie ale satysfakcja z dbania o niego i vice versa juz tak. Radosc z czegokolwiek co jest radosne:) Ciezko to wyjasnic ale kazdy wie o co chodzi. Stad jak cos jest zle tyle zwiazkow sie rozpada a i pewnie gdyby nie inne rzeczy decydujace o tym ze ktos ma przekonanie, ze sie rozpasc nie powinny - to i wiecej zwiazkow by sie rozpadlo. Dlaczego kobieta ktora ox 8 lat jest z facetem i ciagle sie kloca nie moga dogadac, mowi mi, ze to juz koniec, ze od kilku miesiecy nic nie ma, spotyka sie ze mna, sypia ze mna, a za jakis czas stwierdza ze za wczesnie na takie cos dla nie i po chwili... znow jest z ta osoba z ktora byla?fernandez pisze:Sama trwałość związku nie jest żadną pozytywną wartością. IMO.
Oczywiście, misiu. A że mądrości w moich odpowiedziach nie widzisz, nie znaczy to, że jej tam nie maDiogenes pisze:nawet na głupie pytanie da się mądrze odpowiedzieć.
Diogenes pisze:nie powiedziałeś co jest tym więcej.
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 263 gości