jej uczucie zanika
Moderator: modTeam
jej uczucie zanika
Witam.
postaram się w skrócie przedstawić sytuację...
Otóż jestem z dziewczyną prawie rok... (to mój pierwszy związek na tak długą metę)
Wszystko układało się bardzo dobrze, fajnie...
od pewnego czasu w nasz związek wtrąciły się niepotrzebne kłótnie i przykrości...
Moja dziewczyna twierdzi, że źle się dzieje między nami...
powiedziała, że jej uczucie gdzieś się zagłębiło...
że nie czuje się tak jak kiedyś, nie jest tak jak dawniej...
bardzo chce by było jak kiedyś, bez kłótni, bez przykrości
Mimo, że chce dalej ze mną być mówi, że dzieją sie niedobre rzeczy.
Twierdzi, że jak jesteśmy blisko siebie (widzimy się) jest dużo lepiej lecz gdy sie rozstajemy i zostaje nam tylko kontakt przez telefon zaczynają się smutki, przykrości, kłótnie...
ma dosyć monotonii.... W pewnym sensie jest tu trochę mojej winy, często mówię jej coś na złość.... zaczynam niepotrzebną kłótnie ale to tylko dlatego, że nie podobają mi się pewne jej zachowania, gdy jej o tym mówię stwierdza, że jej wymawiam i ciągnę kłótnie....
Kiedy powiedziałem jej, zapewniłem, że jestem w stanie nie doprowadzac do takich sytuacji, że będę sie staral by do nich wiecej nie doszlo ona powiedziala ze to jednak w niej jest problem... Niestety nic wiecej sie nie dowiedzialem. Chce ona zebym zrobil cos by obudzic w niej to uczucie do mojej osoby... To powinno być banalene ale ja sam nie wiem co mam myśleć.... Po czesci uwazam, że jesli z nia jest problem ze jesli sama przyznala ze to ona musi cos z soba zrobić to ja niestety jej w tym nie pomoge....
Ta cała sytuacja jest głupia.... Nie moge sobie z nia poradzic... Nie wiem co myślec, tak naprawde nie wiem co zrobic by obudzic w niej uczucie do mnie, by bylo tak jak dawniej chcociaz wiem ze to do konca niemozliwe bo nigdy nie moze byc tak jak wczesniej... Moze byc dobrze, fajnie ale nie tak jak na poczatku... Bardzo mi na niej zalezy, obdarzam ja wielkim uczuciem ale nie wiem co zrobic by jej uczucie do mnie odnowilo sie.... (ona twierdzi ze uczucie istnieje ale nie w takim stopniu jak kiedys)
myslicie, że to szczeniackie i sam sobie powinienem z tym poradzic?...... niestety nie radze dlatego zwracam się do was, może ktoś z was przyświeci mi umysł.... bo ja boję się, że ją stracę.... tym bardziej, że wyruszyła w nowe miejsce, studiuje... poznaje nowych ludzi i mysle ze takie zagubienie uczucia moze spowodowac to ze latwiej bedzie jej nawiazac jakikolwiek kontakt z nowa osoba i moze ona szukac dóbr u nowego chłopaka....
co o tym sądzicie? Co mogę dla niej zrobić? co możemy zrobić dla siebie żeby się polepszyło......
Pozdrawiam
postaram się w skrócie przedstawić sytuację...
Otóż jestem z dziewczyną prawie rok... (to mój pierwszy związek na tak długą metę)
Wszystko układało się bardzo dobrze, fajnie...
od pewnego czasu w nasz związek wtrąciły się niepotrzebne kłótnie i przykrości...
Moja dziewczyna twierdzi, że źle się dzieje między nami...
powiedziała, że jej uczucie gdzieś się zagłębiło...
że nie czuje się tak jak kiedyś, nie jest tak jak dawniej...
bardzo chce by było jak kiedyś, bez kłótni, bez przykrości
Mimo, że chce dalej ze mną być mówi, że dzieją sie niedobre rzeczy.
Twierdzi, że jak jesteśmy blisko siebie (widzimy się) jest dużo lepiej lecz gdy sie rozstajemy i zostaje nam tylko kontakt przez telefon zaczynają się smutki, przykrości, kłótnie...
ma dosyć monotonii.... W pewnym sensie jest tu trochę mojej winy, często mówię jej coś na złość.... zaczynam niepotrzebną kłótnie ale to tylko dlatego, że nie podobają mi się pewne jej zachowania, gdy jej o tym mówię stwierdza, że jej wymawiam i ciągnę kłótnie....
Kiedy powiedziałem jej, zapewniłem, że jestem w stanie nie doprowadzac do takich sytuacji, że będę sie staral by do nich wiecej nie doszlo ona powiedziala ze to jednak w niej jest problem... Niestety nic wiecej sie nie dowiedzialem. Chce ona zebym zrobil cos by obudzic w niej to uczucie do mojej osoby... To powinno być banalene ale ja sam nie wiem co mam myśleć.... Po czesci uwazam, że jesli z nia jest problem ze jesli sama przyznala ze to ona musi cos z soba zrobić to ja niestety jej w tym nie pomoge....
Ta cała sytuacja jest głupia.... Nie moge sobie z nia poradzic... Nie wiem co myślec, tak naprawde nie wiem co zrobic by obudzic w niej uczucie do mnie, by bylo tak jak dawniej chcociaz wiem ze to do konca niemozliwe bo nigdy nie moze byc tak jak wczesniej... Moze byc dobrze, fajnie ale nie tak jak na poczatku... Bardzo mi na niej zalezy, obdarzam ja wielkim uczuciem ale nie wiem co zrobic by jej uczucie do mnie odnowilo sie.... (ona twierdzi ze uczucie istnieje ale nie w takim stopniu jak kiedys)
myslicie, że to szczeniackie i sam sobie powinienem z tym poradzic?...... niestety nie radze dlatego zwracam się do was, może ktoś z was przyświeci mi umysł.... bo ja boję się, że ją stracę.... tym bardziej, że wyruszyła w nowe miejsce, studiuje... poznaje nowych ludzi i mysle ze takie zagubienie uczucia moze spowodowac to ze latwiej bedzie jej nawiazac jakikolwiek kontakt z nowa osoba i moze ona szukac dóbr u nowego chłopaka....
co o tym sądzicie? Co mogę dla niej zrobić? co możemy zrobić dla siebie żeby się polepszyło......
Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony 16 paź 2008, 23:20 przez slash, łącznie zmieniany 1 raz.
Po prostu przygotowywala sie juz do bycia daleko. Obawiala sie, ze bedzie ciezko utrzymac zwiazek na odleglosc, nie byla wystarczajaco zaangazowana i tyle. I masz racje, teraz bedzie jej latwiej znalezc kogos innego, bo powoli przecina sznureczki laczace ja z Toba. Mysle, ze o to chodzi w tym, ze nie wie o co chodzi.
Nic na to nie poradzisz.
Nic na to nie poradzisz.
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
przykro mi to czytać ale co poradzić.... Sprawiała mi przykrość wiele razy.... kiedy jej o tym mówiłem unikała tego i stwierdzała, że jej wymawiam błędy.... Wydaję mi się, że nie widzi swojego zła... Dzisiaj poczułem się fatalnie, rozmawiałem z nią o tej całej sytuacji przez telefon (niestety nie miałem możliwości spotkania się) pewne sprawy wyjaśniliśmy... po pewnym czasie rozmowy powiedziała, że nie może rozmawiać (w pewnym sensie nie dziwie się bo mieszka z trzema dziewczynami i zawsze ktoś się nawinie). Powiedziała, że porozmawiamy później, miała dać znać kiedy będzie mogła rozmawiać, ja powiedziałem, że później nie będzie kiedy bo ma impreze i w ogóle.... a to był bardzo wazny temat, czekałem na jej znak... Przyszedl czas imprezy pogodzilem sie juz z tym ze nie da znaku... i nie dala mimo ze dzwonilem, pisalem... Pozniej dopiero napisala ze mnie przeprasza i zebym jej wybaczyl bo nie miala jak... Powiedzialem ze sa rzeczy wazne i wazniejsze i mogla znalezc chwile czasu na dokonczenie rozmowy... do tej pory zero oznak zycia (ta sytuacja miala miejsce dzisiaj). Naprawde nie wiem co ona mysli... Nie moge pozwolic na takie traktowanie... Za bardzo mi na niej zalezy i za wielkim uczuciem ja obdarzam zeby tak dalej sie to toczylo...
Długo myślałem, co to takiego 90x60x90. Okazało się, że 486000
Ciesz się. Tak się najczęściej kończą peirwsze związki. Ewoluujesz zgodnie z planem. Jakoś przecierpisz. To jak pierwszy raz się topić, poczuć gorzki smak piwa albo kaszanki. Jeszcze będziesz pływał jak Otylia (tylko nie prowadź auta jak ona), chlał piwsko litrami i obżerał się kaszanką. Powodzenia.
Ja nadal wierze, że wszystko się ułoży. Myślę, że to wina jej "ciężkiego" charakteru, po prostu taka jest i się nigdy nie zmieni, albo trzeba się do tego przyzwyczaić, pewne myśli zachować dla siebie albo raz a dobrze zakończyć. Tylko, że ja tego wszystkiego nie zakończę bo za bardzo mi na tym wszystkim zależy! a z drugiej strony nie chce dłużej tego przezywac jesli jest to początek końca....
ja do tej pory nie martwiłem się o to, że jest na imprezach i może zrobić coś głupiego... alee teraz jest na studiach, tak jak pisalem jej uczucie gdzieś się schowało... i bardzo się boję. Tak jak kiedyś nie drażniły mnie jej żarty np. była na imprezie, padał deszcz i przemokła i mówi żeby się nie martwił bo jest przemoczona i wygląda jak pajac to żaden na nia nie spojrzy nawet, zapytalem czy jakby nie była mokra to czy miałbym sie martwic... odpowiedziala tak... Kiedyś mnie to nie ruszało ale teraz jak tak żartuje drażni mnie to i coraz bardziej sie boje bo juz nie wiem czy mówi to w żartach czy na poważnie....
ps: co najlepsze, że jest na politechnice i ma prawie samych chłopaków w grupie no i na cały wydziale... będzie ciężko, bardzo ciężko...
ps: co najlepsze, że jest na politechnice i ma prawie samych chłopaków w grupie no i na cały wydziale... będzie ciężko, bardzo ciężko...
Ostatnio zmieniony 17 paź 2008, 12:36 przez slash, łącznie zmieniany 1 raz.
Długo myślałem, co to takiego 90x60x90. Okazało się, że 486000
slash pisze:powiedziała, że jej uczucie gdzieś się zagłębiło...
że nie czuje się tak jak kiedyś, nie jest tak jak dawniej..
Skończyło sie zakochanie. Tak bywa
slash pisze:ma dosyć monotonii....
Chyba nikt nie lubi monotonii no może poza Tedem ( taki jeden użytkownik tego forum)
slash pisze:W pewnym sensie jest tu trochę mojej winy, często mówię jej coś na złość....
Czemu to robisz
Sprawia Ci to przyjemność
Daje możliwość wyładowania złych emocji
slash pisze:zaczynam niepotrzebną kłótnie ale to tylko dlatego, że nie podobają mi się pewne jej zachowania, gdy jej o tym mówię stwierdza, że jej wymawiam i ciągnę kłótnie....
A to już nie można tak normalnie, rzeczowo spokojnie
A co Ci się nie podoba
Na Twoim miejscu ważnych i trudnych rozmów nie prowadziła bym przez telefon
owszem potrafię normalnie ale nawet wtedy twierdzi, że jej wypominam i wymawiam pewne rzeczy.... Moim zdaniem jest niesprawiedliwa... Oczekuje ode mnie zaradzenia tej sytuacji, żebym to ja coś zrobił żeby jej uczucie na nowo się pojawiło a twierdziła ze to z nią jest problem... Co ja mogę zrobić?
Długo myślałem, co to takiego 90x60x90. Okazało się, że 486000
Jak dla mnie jest jasne....dziewczyna juz podjęła dezycje tylko nie wie jak Ci ja oznajmic...... tzn.ma nadzieje ze sam się domyślisz ze ona juz z Tobą byc nie chce....ma ciekawsze rzeczy do robienia.....przykre ale prawdziwe
Ostatnio zmieniony 17 paź 2008, 13:42 przez agata, łącznie zmieniany 1 raz.
z doświadczenia wiem, że zakończyłoby się to tragicznie...
[ Dodano: 2008-10-17, 15:17 ]
Moja dziewczyna wie o tym doskonale, że zamartwiam się i bardzo to przeżywam tym bardziej, że jest daleko i wróci dopiero jutro... Zadzwonila teraz do mnie ja powiedzialem jej, że nie moge o tym wszystkim przestac myslec... Ukazała się z tej dobrej strony, powiedziała ze wie o tym dlatego dzwoni zebym chociaz na chwilę przestał
jej głos był dla mnie taki uśmiechnięty, promieniował, była miła, wydaje mi się, że chce zmienic sie na lepsze i chce odnowić to uczucie, ja to czuje.... z drugiej strony nie chcę dać zwiesc sie pozorom...
[ Dodano: 2008-10-17, 15:17 ]
Moja dziewczyna wie o tym doskonale, że zamartwiam się i bardzo to przeżywam tym bardziej, że jest daleko i wróci dopiero jutro... Zadzwonila teraz do mnie ja powiedzialem jej, że nie moge o tym wszystkim przestac myslec... Ukazała się z tej dobrej strony, powiedziała ze wie o tym dlatego dzwoni zebym chociaz na chwilę przestał
Długo myślałem, co to takiego 90x60x90. Okazało się, że 486000
Jej uczucie nie zanika, tylko juz zaniklo. A jest z Toba jeszcze, bo nie poznala jeszcze innego.
[ Dodano: 2008-10-17, 19:55 ]
Skad ja to znam.
[ Dodano: 2008-10-17, 19:55 ]
slash pisze:Twierdzi, że jak jesteśmy blisko siebie (widzimy się) jest dużo lepiej lecz gdy sie rozstajemy i zostaje nam tylko kontakt przez telefon zaczynają się smutki, przykrości, kłótnie...
Skad ja to znam.
Ręce me do szabli stworzone, nie do kielni.
slash pisze:Co ja mogę zrobić?
slash pisze:albo trzeba się do tego przyzwyczaić, pewne myśli zachować dla siebie albo raz a dobrze zakończyć.
Uwielbiam ludzi odwalających robotę za mnie. slash, skoro jak widzisz sam wiesz jakie masz wyjścia - wybierz któreś. Chyba nie oczekujesz, że ktoś zrobi to za Ciebie?
Myślę, że już wybrałem, moja kobieta zrobiła mi dzisiaj bardzo miłą niespodziankę
prosto ze studiów przyjechała do mnie, zrobiła mi niespodzianke, powiedziała, że wszystko przemyślała, chce ze mną być i chce dalej budować nasz związek, umacniać go mimo, że ostatnio sie osłabił.... Przedyskutowaliśmy pewne sprawy... doszliśmy do porozumienia, w pewnych sprawach poszliśmy na kompromis dogodny dla obu stron
Bardzo ciesze się tym faktem! Między innymi zaprosiła mnie dzisiaj na wesele. Bardzo się ciesze i mam nadzieję, że wszystko potoczy sie po naszej myśli, ułoży się:)
Długo myślałem, co to takiego 90x60x90. Okazało się, że 486000
slash pisze:Między innymi zaprosiła mnie dzisiaj na wesele
Może nie miała z kim pójść, dlatego taka miła, nagle

Ostatnio zmieniony 18 paź 2008, 09:27 przez Mona, łącznie zmieniany 1 raz.
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
- Pani Batman
- Bywalec
- Posty: 46
- Rejestracja: 11 gru 2006, 12:39
- Skąd: Bdg
- Płeć:
Mona pisze:slash pisze:Między innymi zaprosiła mnie dzisiaj na wesele
Może nie miała z kim pójść, dlatego taka miła, nagle
Taaaak oczywiście, bo kiebety sa takie złe, okropne i w ogóle najgorsze:P
Na pewno nie chciałaby pokazać się przy rodzince z facetem do którego nic nie czuję, odstawiać szopkę, nie wierzę w takie rzeczy;) No chyba,że jest diablicą
![.[:D]. [:D]](./images/smilies/zadowolony.gif)
A co do tematu ... śledzę go od początku i bardzo sie cieszę, że pogadaliście i jest juz lepiej. Studia bardzo potrafią namieszać w związku. To jest coś nowego, wolność, która pociąga i inne rzeczy przestają być ważne. Pomyśl o tym tak- wyjechała od rodziców, jest w nowym mieście, moze robić co chce, nikt jej nie ogranicza ... jak się tym nie cieszyć?! A co za tym idzie Ty zszedłeś na drugi plan.Tak to już jest i całkowicie normalne. Ale nie martw się niedługo jej sie znudzi (tzn. bedzie sie cieszyc wolnością w tygodniu) - na weekendy będzie przyjeżdzać do Ciebie;)
Pani Batman pisze:Taaaak oczywiście, bo kiebety sa takie złe, okropne i w ogóle najgorsze:P
Na pewno nie chciałaby pokazać się przy rodzince z facetem do którego nic nie czuję, odstawiać szopkę, nie wierzę w takie rzeczy;) No chyba,że jest diablicą
Oj, nie wiesz do czego są zdolni ludzie i być może jest diablicą
Pani Batman pisze:A co za tym idzie Ty zszedłeś na drugi plan.Tak to już jest i całkowicie normalne. Ale nie martw się niedługo jej sie znudzi
No to pocieszyłaś Autora, nie ma co

Ostatnio zmieniony 18 paź 2008, 09:57 przez Mona, łącznie zmieniany 1 raz.
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
Pani Batman pisze:A co za tym idzie Ty zszedłeś na drugi plan.Tak to już jest i całkowicie normalne.
Nie, tak nie jest, kiedy wszystko w związku jest na swoim miejscu. Nie, to nie jest normalne. Ale tam nic nie jest normalne, ani jej zachowanie, ani to, że autor daje sobą pomiatać, a każde jej widzimisię przyjmuje z wdzięcznością.
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
- Pani Batman
- Bywalec
- Posty: 46
- Rejestracja: 11 gru 2006, 12:39
- Skąd: Bdg
- Płeć:
lollirot pisze:Pani Batman pisze:A co za tym idzie Ty zszedłeś na drugi plan.Tak to już jest i całkowicie normalne.
Nie, tak nie jest, kiedy wszystko w związku jest na swoim miejscu. Nie, to nie jest normalne. Ale tam nic nie jest normalne, ani jej zachowanie, ani to, że autor daje sobą pomiatać, a każde jej widzimisię przyjmuje z wdzięcznością.
może powinnam naisac 'normalne do przewidzenia'. Każdy normalny, młody człowiek zachłyśnie się wolnością i robi głupie rzeczy. Wydaje mu się, że jest lepszy, fajniejszy, ze 'na wolności' jest lepiej. Potem emocje opadają i się przegłąda na oczy i ratuję co się da;)
- passion_flower
- Entuzjasta
- Posty: 143
- Rejestracja: 12 kwie 2008, 19:42
- Skąd: Poznań
- Płeć:
Pani Batman pisze:Studia bardzo potrafią namieszać w związku
Co to za teoria? A jeśli już tak się dzieje - to co to za związek?
slash pisze:Faktycznie myślę, że nie miałaby czelności pokazać się przed rodziną z innym chłopakiem...
Chyba nie o to chodziło. Ale sam fakt, że tak pomyślałeś wiele mówi o twojej roli w tym związku. Jeśli jednak dalej chcesz w tym trwać to radzę poszukać życia poza związkiem. Ona to już zrobiła
- Pani Batman
- Bywalec
- Posty: 46
- Rejestracja: 11 gru 2006, 12:39
- Skąd: Bdg
- Płeć:
shaman pisze:Gdyby nie poszła z Tobą, to nie poszłaby z nikim? Ty w to wierzysz? omgslash pisze:Miałem na myśli to, że jakby już nic do mnie nie czuła to i tak by z innym nie poszła.... ale i mnie by nie zaprosila...
Ja bym na jej miejcu poszła sama.... OMG!

Wszyscy myslicie, że Ona jest, zla i niedobra.... a ja uwazam, ze po prostu para ma slaby okres, duzo w ich zyciu sie zmienilo i trzeba to albo unormalizowac i ustatkowac albo skonczyc.... Jesli jest chec to po co to niszczyc bez sensu?! Dolowanie go nie zmieni nic, po prostu bedzie na Nia patrzyl jak na sepa i mysla czego Ona tym razem chce, bo jest miła, kurde opanujcie się!
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 380 gości