Walczyć o kobietę

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
shaman
Weteran
Weteran
Posty: 2261
Rejestracja: 16 cze 2005, 15:30
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: shaman » 11 wrz 2008, 21:08

RoadRunner pisze:jest pytanie czy po jednym "wybaczeniu" nie będzie następnych tego typu akcji.
RoadRunner pisze:każdy przypadek należy rozpatrywać indywidualnie

W sensie, że Ty wiesz najlepiej a ja nie jestem wróżką. Z medycznego punktu widzenia nikt nie udowodnił przekonująco takiej zależności.
Awatar użytkownika
Rebeca2006
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 392
Rejestracja: 07 kwie 2006, 21:14
Skąd: z tąd :)
Płeć:

Postautor: Rebeca2006 » 11 wrz 2008, 21:37

Jeśli to prawdziwa jedyna miłość to walcz, jak najbardziej. ale jeśli nie chcesz opisać sytuacji i tego co się stało, to jak mamy ci pomóc, podpowiedzieć?
"Możesz iść szybciej niż niejeden chciałby biec,
możesz tak, tak po prostu znów zapomnieć się,
nowy dzien zawsze daje nowe życie,
słuchaj, zaufaj sobie jeszcze raz "
Awatar użytkownika
Daam
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 13
Rejestracja: 10 wrz 2008, 22:13
Skąd: Gdańsk
Płeć:

Re: Walczyc?

Postautor: Daam » 11 wrz 2008, 22:17

Jeśli kochasz to walcz, walcz i jeszcze raz walcz. Ludzie są tylko ludźmi i mają prawo do popełniania błędów. Zastanawiasz się nad tym czy to prawdziwa, jedyna miłość, ale powiem Ci jedno. Nie dowiesz się jeśli nie spróbujesz, więc walcz.
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 11 wrz 2008, 22:46

LA, miłość nie jest albo prawdziwa albo fałszywa. Ona po prostu jest lub jej nie ma i jeśli choć otarłbyś się o nią, to nie zostałbyś skrzywdzony.

Walczyć możesz o kawał mięsa... <pijak>

Napisz, jak wyobrażasz sobie walkę o miłość, bo to zaiste arcyciekawe? Co później z takim wywalczonym związkiem i jak smakowałby? :)
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"

Joe Cocker
LA
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 19
Rejestracja: 20 lip 2008, 00:21
Skąd: wwa
Płeć:

Postautor: LA » 11 wrz 2008, 23:11

Kazdy ma prawo popelnic bledy, a milosc wlasnie wybacza, takie mam zdanie... jak zbiore mysli to moze w duzym uogolnieniu napisze mniej wiecej za jakis czas o co chodzi, bo mam nie jestem przekonany do dzielenia sie przezyciami i emocjami na ogolnym forum niestety...
Awatar użytkownika
shaman
Weteran
Weteran
Posty: 2261
Rejestracja: 16 cze 2005, 15:30
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: shaman » 11 wrz 2008, 23:30

LA pisze:bo mam nie jestem przekonany do dzielenia sie przezyciami i emocjami na ogolnym forum niestety...

Już nie musisz, owa recenzja tych uczuć mówi mi wszystko co potrzebuję wiedzieć. Nie walcz, bo to nie miłość.
Awatar użytkownika
Daam
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 13
Rejestracja: 10 wrz 2008, 22:13
Skąd: Gdańsk
Płeć:

Postautor: Daam » 11 wrz 2008, 23:39

shaman pisze:Już nie musisz, owa recenzja tych uczuć mówi mi wszystko co potrzebuję wiedzieć. Nie walcz, bo to nie miłość.


Wytłumacz mi poo czym to wywnioskowałeś? Bo jestem za głupi, żeby skumać samodzielnie <zalamka> .
LA
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 19
Rejestracja: 20 lip 2008, 00:21
Skąd: wwa
Płeć:

Postautor: LA » 11 wrz 2008, 23:40

Jaka recenzja? ze co, ze milosc wybacza? czy ze nie chce sie tym dzielic?

[ Dodano: 2008-09-11, 23:53 ]
Niestety, sa bledy male i duze, i kazdy je popelnia, i czy w milosci czy nie w milosci sie wybacza lub nie... sa bledy ktore mogla popelnic i wiedziala ze ja ich nie wybacze, ale popelnila... ludzie bywaja szczesliwi nawet po zdradzie (emocje, fizjologia) a tutaj zdrady nie bylo... ja postanowilem zaprzac swoje idealy, nie po to by za wszelka cene z nia byc, tylko zeby miec szanse i nadzieje zobaczyc czy na pewno nie powinienem... a uwazam ze warto... oczywiscie latwiej by bylo gdyby milosc byla bezgranicznym szczesciem dwoch osob ktorzy zawsze byliby przy sobie nonstop szczsliwi, ale az takim idealista nie jestem...
Awatar użytkownika
shaman
Weteran
Weteran
Posty: 2261
Rejestracja: 16 cze 2005, 15:30
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: shaman » 12 wrz 2008, 00:34

LA pisze:ze co

Że nie widzę miłości po drugiej stronie. Po Twojej zresztą też nie jestem pewien. Z jednej strony szukasz usprawiedliwienia dla próby zawalczenia o związek, którego to (usprawiedliwienia) potrzebujesz ze względu na wstyd spowodowany nieasertywnością czy naiwnością tej ścieżki. Z drugiej już szukasz ew. poparcia dla drugiej furtki, czyli odpuszczenia, zrobienia z siebie biednego żuczka i czekania na kolejną miłość/kobietę/faceta/związek.

Już abstrahując od tego, że jakby James Bond się zakochał, to polazłby do niej, pogadał czy wyszeptał coś do ucha; możliwe że zdzieliłby w pysk lub przeciwnie: za włosy, do jaskini i zapominamy o wszystkim. Zrobiłby coś. Zamiast przyczłapać na forum. Na forum przyczłapałby dopiero PO akcji. Ewentualnie.
LA
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 19
Rejestracja: 20 lip 2008, 00:21
Skąd: wwa
Płeć:

Postautor: LA » 12 wrz 2008, 00:47

W jedym masz na pewno rajce, to stalo sie prawie dwa miesiace temu i nie bylem bierny, juz wczesniej walczylem i raz bylo lepiej raz gorzej... ale nie o to chodzi, nie chce sie pytac co zrobic, bo ile osob tyle rad... pytanie brzmialo "czy dla prawidziej i mozliwe jedynej doskonalej w swojej niedoskonalosci milosci, warto walczyc? czy sa ludzie ktorzy sie rozstali, a po jakims czasie (nie dniu czy tygodniu) zeszli i sa szczesliwi" takie jest pytanie
Ostatnio zmieniony 12 wrz 2008, 01:21 przez LA, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
shaman
Weteran
Weteran
Posty: 2261
Rejestracja: 16 cze 2005, 15:30
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: shaman » 12 wrz 2008, 01:50

LA pisze:takie jest pytanie
Więc jest to pytanie infantylne. Oczywiście, że są. Oczywiście, że warto.

Ino IMHO te pytania nie są związane z Twoją sytuacją.
LA
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 19
Rejestracja: 20 lip 2008, 00:21
Skąd: wwa
Płeć:

Postautor: LA » 12 wrz 2008, 02:16

Dlaczego nie?

Nic prawie nie wiesz o mnie, o niej i o tym zwiazku, a wydajesz osady jakbys wiedzial wszystko... to nie jest w porzadku
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 12 wrz 2008, 08:32

Mona pisze:LA, miłość nie jest albo prawdziwa albo fałszywa. Ona po prostu jest lub jej nie ma i jeśli choć otarłbyś się o nią, to nie zostałbyś skrzywdzony.

Walczyć możesz o kawał mięsa... <pijak>

Napisz, jak wyobrażasz sobie walkę o miłość, bo to zaiste arcyciekawe? Co później z takim wywalczonym związkiem i jak smakowałby? :)

Ja napisze [:D] walka o milosc to czynienie staran , by wzbudzić miłosc u drugiej strony - to moze sie udac , ale tez nie musi .
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 12 wrz 2008, 08:35

LA pisze:warto walczyc?

Wciąż nie wiem, co masz na myśli, gdy piszesz o tej walce. Rozwiń :)
LA pisze:czy sa ludzie ktorzy sie rozstali, a po jakims czasie (nie dniu czy tygodniu) zeszli i sa szczesliwi"

Oczywiście, że są. I co z tego? :)
Andrew pisze:to moze sie udac , ale tez nie musi .

Otóż to...
Poza tym, to Autor miał postarać się w temacie i odpisać mi, ale cóż...
Ostatnio zmieniony 12 wrz 2008, 08:37 przez Mona, łącznie zmieniany 1 raz.
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"



Joe Cocker
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 12 wrz 2008, 11:12

LA pisze:Dlaczego nie?

Bo jakie to ma przełożenie na Twoją indywidualną sytuację?
Są też ludzie, którzy robią doktoraty w Cambridge.
Są podobno ludzie, co stopę na Księżycu postawili.
Są tacy, co miliony wymordowali.
Da się? Da się.
Co nie oznacza, że Ty także to w życiu swoim zrobisz.
Są ludzie, co się rozstali, zeszli i są szczęśliwi. A dla Ciebie może to być równie osiągalne jak Księżyc.
Prościej się już chyba nie da.


LA pisze:Nic prawie nie wiesz o mnie, o niej i o tym zwiazku, a wydajesz osady jakbys wiedzial wszystko... to nie jest w porzadku

Punkt pierwszy: nie podajesz informacji szczegółowych, pozwalajac odbiorcom w sferze domysłów się poruszać.
Punkt drugi: piszesz na publicznym forum, więc ewidentnie zależy Ci na odzewie, reakcji i odpowiedzi.
Punkt trzeci: fochujesz się, gdy odpowiedź nastąpi, najprawdopodobniej nie była po założonej linii.
I kto tu jest nie w porządku? :>
Ostatnio zmieniony 12 wrz 2008, 11:16 przez pani_minister, łącznie zmieniany 1 raz.
LA
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 19
Rejestracja: 20 lip 2008, 00:21
Skąd: wwa
Płeć:

Postautor: LA » 12 wrz 2008, 12:10

Ok, ja niestety tez moge byc nie wporzadku, zgubilem sie i nie moge odnalesc zadnej racjonalnej drogi ktora teraz powinienem pojsc...

Mam problem z kotrym sam sobie nie moge poradzic, chyba dlatego spytalem sie o rade, z jednej strony wiem ze ja stracilem i nie moge sie z tym pogodzic (negacja byla, teraz jest negocjacja, za jakis czas bedzie pewnie gniew) wiem ze jest nadzieja ze mozemy byc razem, ona sama mowi ze wszystko jest mozliwe... wiec nie chce odrzucic tej nadzieji.
A z drugiej czuje sie skrzywdzony i jezeli ona nie zrozumie swoich bledow to nie ma mowy bym byl z nia szczesliwy i musialbym zyc bez niej co wydaje sie teraz trudne...

wiec "walka" opiera sie na nie odbieraniu nadzieji, by milosc mogla zwyciezyc...
Awatar użytkownika
Mijka
Weteran
Weteran
Posty: 2895
Rejestracja: 22 sie 2005, 23:44
Skąd: Śląsk
Płeć:

Postautor: Mijka » 12 wrz 2008, 13:53

Poki jest o co, walcz. A jesli poczujesz, ze zrobiles wszystko co mogles, i to nie pomoglo - odpuscic. Przebolej. Przeczekaj. Zapomnij. Bedzie dobrze.
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
Awatar użytkownika
Olivia
Weteran
Weteran
Posty: 3859
Rejestracja: 17 wrz 2004, 23:03
Skąd: Z kontenera
Płeć:

Postautor: Olivia » 12 wrz 2008, 14:10

Czy ja dobrze zrozumiałam? Chcesz walczyć o kobietę, która Cię skrzywdziła i obarczyła winą?
Zdaje mi się, że pomyliłeś kto o kogo ma walczyć. No albo ja jestem za młoda, żeby zrozumieć tę sytuację... <pijak>
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Awatar użytkownika
guli
Maniak
Maniak
Posty: 546
Rejestracja: 10 cze 2005, 14:44
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: guli » 12 wrz 2008, 14:13

LA pisze:czy mam walczyc o ta jedyna prawdziwa milosc
O jedyną i prawdziwą miłość zawsze warto walczyć... świat nie jest czarno-biały i trzeba się z tym umieć pogodzić.
LA pisze:zostalisice skrzywdzeni i obarczeni wina
Doświadczenie podpowiada, że wina najczęściej leży po dwóch stronach tylko trzeba umieć spojrzeć z dystansu, żeby to zauważyć.
Nic prawie nie wiesz o mnie, o niej i o tym zwiazku, a wydajesz osady jakbys wiedzial wszystko... to nie jest w porzadku
Sam prosiłeś o osąd i opinie... Nie miej pretensji, że nie są takie jakich oczekiwałeś :)
Ostatnio zmieniony 12 wrz 2008, 14:15 przez guli, łącznie zmieniany 1 raz.
Grzeczne dziewczynki idą do nieba

Niegrzeczne na ziemi mają swój raj
LA
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 19
Rejestracja: 20 lip 2008, 00:21
Skąd: wwa
Płeć:

Postautor: LA » 12 wrz 2008, 14:24

Nie mam pretensji, nie kazdy musi myslec tak jak ja mysle, bo jakby kazdy tak myslal to pytania w ogóle nie mialby sensu...

Oczywiscie ze jest moja wina rowniez, zawsze mozna zrobic cos inaczej... jednak ja staralem sie naprawic co zepsulem, a ona sie poddala...

Jednak nigdy nie zrozumiesz dziewczyn... odpuscila bo
1) nie kocha
2) jest zbyt uparta i dumna by sie przyznac do bledu
3) nie wie czego chce, zgubila sie w platanine marzen i emocji

tak czy owak wynika z tego ze nie jest to idealna milosc...
i boli to ze "cokolwiek prawdziwe sie zaczyna nigdy sie nie konczy, jesli sie skonczylo to sie nigdy nie zaczelo" wiec te wszystkie szczesliwe chwile byly nie prawdziwe, nie prowadzily do bycia razem na zawsze, tylko do dobrego chwilowego samopoczucia...
Awatar użytkownika
Olivia
Weteran
Weteran
Posty: 3859
Rejestracja: 17 wrz 2004, 23:03
Skąd: Z kontenera
Płeć:

Postautor: Olivia » 12 wrz 2008, 14:27

LA pisze:Oczywiscie ze jest moja wina rowniez, zawsze mozna zrobic cos inaczej... jednak ja staralem sie naprawic co zepsulem, a ona sie poddala...

Nie obwiniaj się na siłę, bo zwariujesz. Po prostu byłeś sobą, nic więcej nie mogłeś zrobić, bo inaczej byłoby sztucznie.
LA pisze:Jednak nigdy nie zrozumiesz dziewczyn... odpuscila bo
1) nie kocha
2) jest zbyt uparta i dumna by sie przyznac do bledu
3) nie wie czego chce, zgubila sie w platanine marzen i emocji

tak czy owak wynika z tego ze nie jest to idealna milosc...

Nie rozmieniaj swych uczuć na drobne.
"Miarkuj złość.

Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się

Bo on za chwilę może trzasnąć"
LA
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 19
Rejestracja: 20 lip 2008, 00:21
Skąd: wwa
Płeć:

Postautor: LA » 12 wrz 2008, 14:28

jeszcze niesamowicie boli to ze teraz nie moge sie nia opiekowac i troszczyc, nie moge chronic jej przed calym zlem tego swiata, i jesli ktokolwiek kiedykolwiek zrobi jej krzywde to i tak sie obwinie za to ze nie bylo mnie przy niej, za to ze moze swoim postepowaniem doprowadzilem do sytuacji ze nie chciala zebym przy niej byl...
Awatar użytkownika
shaman
Weteran
Weteran
Posty: 2261
Rejestracja: 16 cze 2005, 15:30
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: shaman » 12 wrz 2008, 14:31

LA pisze:Mam problem z kotrym sam sobie nie moge poradzic, chyba dlatego spytalem sie o rade, z jednej strony wiem ze ja stracilem i nie moge sie z tym pogodzic (negacja byla, teraz jest negocjacja, za jakis czas bedzie pewnie gniew) wiem ze jest nadzieja ze mozemy byc razem, ona sama mowi ze wszystko jest mozliwe... wiec nie chce odrzucic tej nadzieji.
A z drugiej czuje sie skrzywdzony i jezeli ona nie zrozumie swoich bledow to nie ma mowy bym byl z nia szczesliwy i musialbym zyc bez niej co wydaje sie teraz trudne...
LA pisze:tak czy owak wynika z tego ze nie jest to idealna milosc...
i boli to ze "cokolwiek prawdziwe sie zaczyna nigdy sie nie konczy, jesli sie skonczylo to sie nigdy nie zaczelo" wiec te wszystkie szczesliwe chwile byly nie prawdziwe, nie prowadzily do bycia razem na zawsze, tylko do dobrego chwilowego samopoczucia...

Z nowej reklamy HEPATILu to wziąłeś, przyznaj się.

LA pisze:nie jest to idealna milosc...

Jasne, jakby istniała miłość idealna, a obok niej miłości nieidealne, prawie idealne, dzikie, spokojne, różowe, śmietankowe i drewniane <pijak>

Kup sobie nowy album Scorpionsów, obejrzyj stare wywiady z Iggy Popem i przestań komplikować sobie sprawy proste.
LA
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 19
Rejestracja: 20 lip 2008, 00:21
Skąd: wwa
Płeć:

Postautor: LA » 12 wrz 2008, 14:43

NIE moge odpuscic, nigdy nie odpuszczam... dla Was to zwykle rozstanie kolejnej pary, a dla mnie niestety jest to zycie, emocje, pragnienia i cierpienie ktore powoduje ze odechciewa sie zyc...

mam do wybrou walczyc mimo krwawiacego serca lub czekac az ropa zagoja sie rany, cokolwiek nie zrobie zawsze bedzie zle... niestety moje serce gdy mowi "kocham" przez ponad dwa lata, nagle nie przestanie, moze nigdy nie przestanie...

Nie mam problemow z dziewczynami, nie boje sie samotnosci, tylko na tysiace dziewczyn spotkanych w ciagu zycia Ona jest wyjatkowa... nie jest idealna, daleko jej do idealu, mi zreszta tez, ale bylo nam dobrze, az sie jeden sk... nie zaczal wpierdalac przez ponad dwa lata...
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 12 wrz 2008, 14:55

LA pisze:NIE moge odpuscic, nigdy nie odpuszczam...

Skoro nie odpuszczasz i uważasz, ze nie możesz to po co ten temat ??
LA
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 19
Rejestracja: 20 lip 2008, 00:21
Skąd: wwa
Płeć:

Postautor: LA » 12 wrz 2008, 15:01

Bo sie boje ze dluzsza walka spowoduje zalamanie lub depresje, albo to i to... i ze wkonu moj niezniszczalny umysl nie da sobie z tym rady...

Nie wiem, samemu sobie nie daje rady wiec zwrocilem sie o pomoc, tyle...
Awatar użytkownika
shaman
Weteran
Weteran
Posty: 2261
Rejestracja: 16 cze 2005, 15:30
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: shaman » 12 wrz 2008, 15:04

LA pisze:NIE moge odpuscic, nigdy nie odpuszczam... dla Was to zwykle rozstanie kolejnej pary, a dla mnie niestety jest to zycie, emocje, pragnienia i cierpienie ktore powoduje ze odechciewa sie zyc...


O tak, tyś wielki, tyś walczący, niczym Romeo, niczym Arn (http://www.filmweb.pl/f422895/Arn+-+Tempelriddaren,2007), za honor i miłość, niepokonany tytan egzaltujący miłość ponad wszystko.


... a nie, sorry, Ty siedzisz drugi dzień na forum biadoląc ogólnikami. Sorx, pomyliłem z kimś.
LA
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 19
Rejestracja: 20 lip 2008, 00:21
Skąd: wwa
Płeć:

Postautor: LA » 12 wrz 2008, 15:21

Nawet na sekunde sobie jej nie odpuscilem, to ze sie zastanwaim czy tego nie zrobic nie oznacza ze sie poddaje, odpuszczam... tylko kazde dzialanie ma swoj skutek, a ja staram sie przyjac najlepsza droge dla nas obojga, ale przedewszystkim by jej nie skrzywdzic...

mowie ogolnikami, co chesz wiedziec, spyta, moze odpowiem...
Awatar użytkownika
shaman
Weteran
Weteran
Posty: 2261
Rejestracja: 16 cze 2005, 15:30
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: shaman » 12 wrz 2008, 15:31

LA pisze:Nawet na sekunde sobie jej nie odpuscilem, to ze sie zastanwaim czy tego nie zrobic nie oznacza ze sie poddaje, odpuszczam... tylko kazde dzialanie ma swoj skutek, a ja staram sie przyjac najlepsza droge dla nas obojga, ale przedewszystkim by jej nie skrzywdzic...

"No, pzrecież ciągle kocham, rozmyślam, piszę na forum" - nowa definicja walki :?

LA pisze:spyta, moze odpowiem...

Nie spyta, swe zdanie wyraził. Ale pisz dalej, pióro Twym mieczem to może i smoka pokonasz. Szkoda tylko że celujesz w forum, miast w serce wybranki <aniolek> Ale nie nie, bez żartów, kumam strategię, ona wpisze w google zupełnie przypadkowo "LA użytkownik forum agnieszka walczyć?", zobaczy Twoje posty, zrozumie błąd, zamieni się w księżniczkę, rzuci się na szyję... Stary, obmyśliłeś sobie, masz łeb, rispekt.
Ostatnio zmieniony 12 wrz 2008, 15:31 przez shaman, łącznie zmieniany 1 raz.
LA
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 19
Rejestracja: 20 lip 2008, 00:21
Skąd: wwa
Płeć:

Postautor: LA » 12 wrz 2008, 15:44

To moze bylby i dobry plan gdybym na codzien nie uzywal innego nicknama, a tutaj specjalnie uzylem takiego ktorego nawet jesli ktos mnie zna to sie nie pozna, jestem anonimowy, no moze moje ip nie anonimowe, ale to juz musialabybyc nie ona zeby najpierw sprawdizc moje ip, a pozniej dowiedziec sie w cudowny sposob jakie strony odwiedzialem...

Nie zadzialalo, moje cudownowierszepisanie... slowa to nie wszystko, uczucia tez nie, ale wiecej niz slowa... niestety... bo w gadaniu jestem dobry... a tak na serio to jesli jestem zdecydowany by odzyskac wybranke mego serca, to nie znam drogi, dla mnie droga byla milosc sama w sobie i ona mowila mi co jest dobre a co zle, wiec jesli jej nie mowi to rozmieniajac na drobne, albo to inna milosc albo jej nie ma...

jak macie dosc, powiedzcie, a nastapi koniec forumowej terapi

edit.
Tak sie zastanowilem co w ogóle chcialem od Was... No i doszedlem do wniosku ze chcialem byscie wskazali mi droge ktora powinienem obrac... i tyle...
Ostatnio zmieniony 12 wrz 2008, 16:57 przez LA, łącznie zmieniany 1 raz.

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 418 gości