zdradzila mnie,ja chce wrocic a ona nie wie czego chce....

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
tr3sor
Weteran
Weteran
Posty: 936
Rejestracja: 13 paź 2004, 03:51
Skąd: Wrocław
Płeć:

Postautor: tr3sor » 23 gru 2007, 23:36

Jak ostro by niebylo niedotrzemy do niego teraz :P znam to z autopsji :P tez mi wszyscy pisali daj spokoj zapomnij bla bla bla ;> ale wtedy po prostu niebylem na to gotowy :) Chcialem walczyc chcialem probowac naprawiac itp :) Jakze wielkim marnotrastwem czasu to bylo :)

Jak wiele wspanialych dziewczyn poznalem odkad zmienilem postepowanie :)

Jak ci juz pisali ... zapomnij o niej ... niech zniknie z twojego zycia :) A ty zacznij z niego korzystac :) Nie chodzi mi o wyrywanie malolat na potege tylko zeby przeleciec ale o nowych znajmosciach :) moze trafi sie wsrod nich ktos warty uwagi ;> (tak jak u mnie ;p tylko teraz poderwac trzeba ;p)

Do odwaznych swiat nalezy niewalcz o przegrana sprawe :) Walcz o cos nowego ;] lepszego ;]

Ahh zamotalem i niewiem po co xD <evilbat>
Obrazek


Śladem własnej "legendy" ... ;)
Merkus
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 24
Rejestracja: 06 lis 2006, 00:19
Skąd: daleko
Płeć:

Postautor: Merkus » 24 gru 2007, 14:38

wiem, ze to co pisze to wyglada tak, ze ciota jestem i nie moge sie pogodzic a ona robi ze mna co chce...Ale to tak tylko wyglada bo nie rozmawiam z Wami na zywo tylko w ten sposob i napialem to co ona zrobila z opowiesci kolegi wiec tez z tego pewnietrzeba polowe odjac...

tr3sor chce zrobic tak jak mowisz. Nie potrafie zapomniec ale tez nie bede siedzial w domu i plakal caly czas. Tak samo ona-jak chce to niech poznaje kogos nowego ale ja tez bede. Byc moze trafi sie ktos w moim zyciu a byc moze nie. Nie chce tez z gory skreslic tych naszych 2 lat bo wiem ze ja naprawde kocham i chce o ta milos walczyc a co mi to przyniesie to czas pokaze. byc moze bede tego zalowal ale istnieje tez mozliwosc ze nie co prawda mniejsza ale istnieje.

rozmawialem z nia wczoraj. Sama juz zaproponowala spotkanie, sama juz mowi ze bedzie jej smutno przez te swieta, ze wszystko jej sie ze mna kojarzy, ze wszedzie mnie widzi, ze codziennie o mnie mysli itd... Rozmawialismy tez o tym co sie stalo(o naszym rozstaniu) i powiedziala ze rozstalismy sie dlatego, ze ona sie przestraszyla zwiazku. Bo fakt jest faktem, ze stworzylismy praktycznie idealny zwiazek, kazdy nas postrzegal jako pare zakochanych po uszy(i tak bylo), my rozmawialismy juz o slubie, dzieciach, domie itd(oczywiscie niby w zartach ale jednak) wszystko mielismy juz poukladane. Praktycznie brakowalo nam tylko obraczek do tego zebysmy byli malzenstwem. Za galopowalismy sie troche w tym wszystkim, za powaznie to wszystko wzielismy, za powazny zwiazek stworzylismy a ja bylem jej pierwszym chlopakiem i przestraszyla sie tego wszystkigo. Zaczela myslec o tym czy zeczywiscie jestem tym jedynym, czy zeczywiscie chce ze mna spedzic reszte zycia. I w ten sposob zaczela watpic w nasze uczucie. No i w tym momencie pojawil sie ten koles, ktory jakby pomogl jej w tej decyzji...Nie zerwala ze mna dla niego tylko mozna by zec "dzieki" niemu(bo po 2tyg nawet sie juz z nim nie spotykala ani nie rozmawiala) ale przez to ze sie z nim calowala(juz po naszym rozstaniu) i w ogóle przez to ze dala sie zauroczyc sama siebie do tej pory nienawidzi i strasznei tego zaluje. Nigdy nie powiedziala ze mnie przestala kochac a wrecz przeciwnie, nawet nie calowala sie z nikim innym choc srednio ze 2 razy w tyg chodzi na dyskoteki. jak bym z nia zamieszkal to byc moze nie stalo sie to co sie stalo (bo sama mi to powiedziala)a byc moze stalo by sie to pozniej tego nei wie nikt.
Podsumowujac przestraszyla sie powaznego zwiazku, nie ma zamiaru szukac kogos innego i sama powiedziala ze potrzebuje czasu zeby do tego dojrzec. Wie ze bym byl dobrym ojcem, mezem i na pewno bede ale jeszcze nie teraz, musi dojrzec do tego wszystkiego. Powiedziala ze jeszcze miesiac temu gdybym sie jej oswiadczyl to bez wahania by sie zgodzila i bylaby najszczesliwsza osoba na swiecie ale teraz nie wyobraza sobie tego... i te jej imprezy tez nie wygladaja tak jak ja myslale, ze bedzie chciala "poprobowac" z innymi kolesiami, ze bedzie chciala uzywac wszystkiego itd, ze juz jej to nie kreci tak jak to bylo zanim sie poznalismy, ze przy mnie sie zmienila pod tym wzgledem o 180stopni a chodzi tylko i wylacznie potanczyc a nie po to zeby kogos poznac bo nawet tego nie chce.

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 287 gości