Zdradzony

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Kuba79
Początkujący
Początkujący
Posty: 9
Rejestracja: 23 paź 2004, 00:36
Płeć:

Zdradzony

Postautor: Kuba79 » 23 paź 2004, 01:28

Błagam o przeczytanie całości i z góry przepraszam za długość...

Witam,

Będzie to raczej długa historia ... Dowiedziałem się tydzień temu, że żona mnie zdradza (jest młodsza ode mnie o 2 lata).

Ślub wzięliśmy niecałe dwa lata temu, jesteśmy ze sobą w sumie ponad 6 lat. Pierwsze dwa lata znajomości były raczej burzliwe, ale doszliśmy do całkiem niezłej harmonii - od tamtego czasu było naprawdę dobrze pomijając kilka sprzeczek i kłótni, ale kto ich nie ma?

Jakieś pół roku temu żona miała strasznie stresujący okres - egazminy, itp. W każdym razie kiepsko sobie z nim radziła. Starałem się jej pomóc zabierając ją na weekendy w góry, czy gdziekolwiek żeby wyjechała i odprężyła się. Ale i tak często miała zły humor - wracała do domu i robiła awanturę o byle co tylko po co, żeby się wyżyć na kimś. A to naczynia nie umyte i wrzask na całego, a to coś równie idiotycznego. W każdym razie zawsze starałem się być wyrozumiały i uspokajałem ją - do czasu aż nie przesadziła. "Skur**** jesteś bo to bo tamto" itp. doprowadzało mnie do szewskiej pasji i kończyło się na tym, że musiałem się wykrzyczeć, żeby uspokoić się. Bezpodstawnie oskarżała mnie o to, że się obijam, tego typu bzdury - szukała zaczepki na siłę, czego niezrobiłbym to i tak oberwałoby mi się. Do tego doszło jeszcze to, że chciała koniecznie iść na dosyć drogie studia (wieczorowo) jeśli na dzienne się nie dostanie (to jako drugi kierunek). Prawda jest taka, że nie uczyła się na ten egzamin tyle ile powinna - z góry założyła, że zapewnię jej każdą jej zachciankę. Gdyby ona naprawdę postarała się zdać, czy chociaż udawałaby że chce to jakoś udałoby się to zrobić. Tłumaczyłem jej: "Przyłóż się do książek chociaż przez te dwa ostatnie tygodnie - jak się nie dostaniesz to zapłacę za wieczorowe - ale jak nie ruszysz książek to nie ma zmiłuj." Ona te dwa tygodnie spędzała na spotykaniu się z koleżankami, łażeniem po sklepach z ciuchami itp. Olała wszystko ciepłym strumieniem. Naturalnie nawet nie była blisko uzyskania wymaganej ilości punktów, więc konto w banku zostało nie naruszone. Obraziła się, pokrzyczała, poklęła, ale w końcu po dwóch tygodniach dogadaliśmy się. Od tamtego czasu do zeszłego tygodnia było naprawdę świetnie - wszystko układało się tak jak powinno. Co prawda jakieś 2-3 miesiące temu zacząłem mieć podejrzenia, ale nie oskarżałem jej bez dowodów - w końcu zapewniała mnie o swojej miłości i była naprawdę kochaną żoną.

Dodam jeszcze, że oboje mamy nietypowe spojrzenie i apetyt na seks - lubimy spotykać się w trójkątach czy czworokątach z kobietami i mężczyznami. Akceptowaliśmy to, ufaliśmy sobie i ustaliliśmy kilka zasad typu zawsze robimy to razem, o wszystkim sobie mówimy, jak jedno z nas niechce to nic na siłę itp. Gdybym był poza domem i poznał kobietę z którą mógłbym pójść do łóżka to wiem, że gdybym zadzwonił do niej przez spotkaniem i zapytał czy mogę powiedziałaby "Tak." W każdym razie ufaliśmy sobie w pełni - nigdy też tego zaufania nie nadużywaliśmy. Przed poznaniem obecnej żony nie byłem specjalnie wierny swojej eks - co prawda zawsze dzwoniłem z nią zerwać przed spotkaniem z inną dziewczyną, ale nie jestem z tego specjalnie dumny. Żony w każdym razie nigdy nie zdradziłem ani nie okłamałem. Mówiłem jej wszystko - dosłownie. Ona też - do czasu.

Od ponad roku spotykaliśmy się z takim jednym chłopakiem. Jest ciotowaty, niezbyt przystojny, ale miły, wychowany i dobrze ułożony - no i lubi to co my. Któregoś dnia żona postanowiła pogrzebać mi w poczcie na komputerze - znalazła emaila do dziewczyny, którą próbowałem namówić na współny seks z nami - niestety była hetero i nic z tego nie wyszło, nigdy w życiu jej nie widziałem na żywo i do niczego nigdy nie doszło... ale żona czytała maila na szybko i zamiast "dzięki za dotrzymanie mi towarzystwa w ten nudny internetowy wieczór" zrozumiała, że się z nią spotkałem. To było mniej więcej jakieś 2-3 miesiące temu.

Wzięła za telefon i zadzwoniła do tego naszego znajomego i wypytywała go czy przypadkiem on ze mną i z tą dziewczyną się nie spotyka - on zaprzeczył. Przez jakiś czas SMSowali i dzwonili do siebie bez mojej wiedzy - czułem że coś jest nie tak bo inaczej się zachowywała, ale równie dobrze stresy naukowe mogły to wywołać, więc obserwowałem ją dalej (nie szpiegowałem :P). Po SMSach przyszedł czas na spotkanie na kawę. Na spotkaniu mówiła jak chyba ją zdradzam, itp. Skończyło się na tym, że pojechali na parking, ona doprowadziła go oralnie, a on ją palcami. Od tego czasu do dzisiaj spotkali się jeszcze jakieś 4-6 razy - u niego 2-3 razy, u nas w domu 2 razy (w naszym łóżku gdy byłem w delegacji!) i raz w hotelu. Ale wyprzedzam fakty ...

Pewnego wieczoru (chyba czwartek w zeszłym tygodniu) siedziałem sobie przed telewizorem późno w nocy i czekałem aż sen mnie zmorzy. Coś mnie w pewnym momencie tknęło i wstałem i poszedłem do jej telefonu - patrzę a tam SMS od niego o treści "Kiedy możesz ..." Zatkało mnie... Obudziłem ją o 4-5 rano i pytam o co chodzi. Tłumaczyła, że myślała że ją zdradzam i spotkała się z nim na kawie, żeby tylko porozmawiać. Cały piątek zapewniała mnie, że nic z nim nie robiła. Ja jej powiedziałem, że jej nie wierzę, nie potrafię z tym żyć i kończymy naszą znajomość rozwodem. Jej przyjaciółka też o niczym nie wiedziała i spotkała się z nami. Poszedłem z nią porozmawiać i przedstawiłem jej wszystkie "dowody", łącznie z jąkaniem się tego znajomego przez telefon wcześniej tego dnia w stylu "tylko raz się widzialiśmy na kawie", aż do "spotykaliśmy się kilka razy w wiadomym celu". Mówiłem, że jest ciotowaty i rzeczywiście - tajemnicy to on dochować nie potrafi. Przyjaciółka w szoku była! "Przecież Twoja żona nigdy w życiu nikogo nie zdradziła - nawet gdy ją zdradzali!" itp. W każdym razie wkurzyła się na żonę i poszły pogadać - żona przyznała się jej do wszystkiego a potem powiedziała to wszystko mi. Powiedziała wszystko co pamiętała - znajomy na "przesłuchaniu" nic więcej nie wygadał, więc zakładamy z przyjaciółką, że powiedzieli wszystko.

Żona jest zrozpaczona, błaga mnie abym jej nie zostawił, mówi, że nigdy więcej się to niepowtórzy, itp. Ja natomiast mam złamane serce i nie wiem co robić. Jesteśmy naprawdę zboczeni, więc z jednej strony podnieca mnie to że sypiała z nim bez mojej obecności, ale z drugiej zawiodła mnie na całej linii! Przysięgaliśmy sobie, że gdyby chciała mnie zdradzić to najpierw zadzwoni i mi powie, że idzie zrobić to i tamto - zgodziłbym się tak jak i ona. Pozwalaliśmy sobie na wszystko - a tutaj takie kłamstwo. Tak naprawdę nie przeszkadza mi że ona spała z nim - tylko to że kłamała, zrobiła to bez mojej wiedzy i oszukała mnie. Zaaranżowałem spotkanie z tym znajomym, aby przyszedł do nas na upojny wieczór, a ja przed spotkaniem wyszkoczyłem do sklepu "kupić fajki" czy jakiś inny bezsensowny powód. Spotkałem się z nim przed domem i powiedziałem, że ma ją namówić do seksu beze mnie. Oczywiście wszystko nagrałem - żona odpychała go, mówiła, że w trójkącie ok, ale nigdy więcej mi tego nie zrobi. Wkurzyło mnie to jak cholera - gdyby znowu to zrobiła to zostawiłbym ją bez zastanowienia, a teraz to może ona rzeczywiście żałuje to co zrobiła i mówi prawdę że nic takiego więcej się nie powtórzy?

Kocham ją nadal, boli mnie serce, od tygodnia nic nie jem, palę dwie paczki dziennie, serce chodzi mi cały czas na zwiększonych obrotach i często mnie klatka piersiowa w okolicach serca boli. Nie mogę spać, cały czas płaczę i nie wiem co robić. Wiem poza tym, że nigdy już nie znajdę tak otwartej kobiety, która zaakceptuje moje zachcianki jak seks z 2-3 kobietami itp.

Zostać z nią dla wątpliwej miłości i seksu? Rozwieść się? Zabić? Wszystko jest do rozważenia, a ja jestem całkiem zagubiony - nikt jeszcze nigdy mnie tak nie zranił - nigdy.

:567: :567: :567: :567: :567: :567: :567: :567: :567:

Błagam o przeczytanie całości i z góry przepraszam za długość...[/i]
celofan
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 20
Rejestracja: 21 paź 2004, 15:37
Płeć:

Postautor: celofan » 23 paź 2004, 09:41

Hmmm...ciekawa i dluga historia.Tylko co Ci powiedziec?Zadna sytuacja,w ktorej czlowiek cierpi nie jest mila.Jako para z 6 letnim stazem na pewno swietnie sie znacie i rozumiecie..a tu cos takiego.Z tym,ze ten seks w trojkatach.Moim zdaniem skoro nie przeszkadzalo Ci,ze Twoja zona uprawia milosc z innym facetem,po wczesniejszym uzgodnieniu zasad to chyba akurat w tej sytuacji nie jest tak zle..Dlaczego?Bo jestescie otwarci na seks z innymi ludzmi i ewentualna opcja,ze robila to z innym facetem Ci nie przeszkadza.Oklamala..ale tego bardzo zaluje i nawet kiedy miala mozliwosc ponownego pojscia do lozka z tym kolega,nie zrobila tego.To o czyms swiadczy.Jak sam powiedziales jest wyjatkowa i bardzo ja kochasz.To masz dwa wyjscia..albo jej wybaczyc i zyc dalej,starajac sie o tym zapomniec,albo odejsc..Moim zdaniem kazdy popelnia bledy i Ty tez masz niejedno za uszami(mam na mysli przeszlosc).Najwazniejsze jest to,ze ona chce to naprawic i zyc dalej.Wiem,ze z Twojego punktu widzenia sytuacja jest patowa i jest Ci szalenie trudno.Tylko popatrz,moglibyscie byc tradycyjnym malzenstwem,bez innych partnerow i nagle okazaloby sie,ze zona Cie zdradza,nawet tego nie zalujac..Co bys wtedy zrobil?Wydaje mi sie,ze nie jest tak bardzo zle.Ja bym przebaczyl i zaczal na nowo.I nie wiem jak reszta,ale ja po tej historii,przekonalem sie,ze takie rzeczy jak trojkaty,seks z innymi ludzmi sa ciekawe,ale tylko w sferze marzen..Wybacz,ze tak to przedstawiam,poniewaz preferencje seksualne to indywidualna kwestia kazdego czlowieka.Sadze,ze pwinienes ratowac malzenstwo i moze zastanowic sie,czy ta otwartosc seksualna do konca wam sluzy..Jesli ona jest taka wyjatkowa,to ja bym sie ja nie dzielil :) no ale to moje prywatne zdanie.Wybacz jej i postarajcie sie cieszyc soba,przede wszystkim..mniej innymi.Powodzenia i trzymam kciuki :564:
Awatar użytkownika
lorenzen
Maniak
Maniak
Posty: 678
Rejestracja: 03 lip 2004, 11:11
Skąd: koniecpolski
Płeć:

Postautor: lorenzen » 23 paź 2004, 09:54

Przepraszam za mocne słowa, ale jeśli to nie prowokacja, to dla mnie to bagno.
Nie wiem co mógłbym Ci poradzić - ja po prostu jestem obrzydliwym monogamistą.
Nie będę opisywał swoich bojów z doznaniem zdrady i rozpadu małżeństwa, bo jakoś nie wydaje mi się, by mogły Ci pomóc.

ps wiem, że nic nie wniosłem, ale po przeczytaniu musiałem wyrazić swoją ocenę
Pozdrawiam i przepraszam jeśli Cię uraziłem.
;)...
Awatar użytkownika
natasza
Weteran
Weteran
Posty: 1339
Rejestracja: 12 kwie 2004, 11:48
Skąd: z sieci
Płeć:

Postautor: natasza » 23 paź 2004, 10:23

wybaczyć
Awatar użytkownika
foxy_lady
Weteran
Weteran
Posty: 1417
Rejestracja: 04 lut 2004, 17:01
Skąd: WaWa
Płeć:

Postautor: foxy_lady » 23 paź 2004, 12:09

Gdybym był poza domem i poznał kobietę z którą mógłbym pójść do łóżka to wiem, że gdybym zadzwonił do niej przez spotkaniem i zapytał czy mogę powiedziałaby "Tak."

igracie z ogniem.
Rozumiem Wasze zachcianki i preferencje, ale to juz totalne przegiecie dla mnie, dlatego podziekujcie sobie ze tak sie stalo. To bylo do przewidzenia, przekroczyliscie pewna granice i macie final.
skoro tak bardzo ja kochasz to wybacz, ale jestem przekonanana, ze zrobi to po raz kolejny.
jeszcze jedno, zadaj sobie pytanie czy warto dla kogos tak sie umartwiac <palic jak smok, nic nie jesc i plakac po katach>

historia rowniez wydaje mi sie malo prawdziwa.
People are all the same
And we only get judged by what we do
Personality reflects name
And if I'm ugly then
So are you

Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 23 paź 2004, 12:42

Miałam już nie pisać, ale jednak nie mogę.
Mi ta historia wydaje się być prawdziwa, dlatego muszę coś napisać.
Zabawy seksualne przy niezachowaniu pewnych granic kończą się zawsze tak samo: poczuciem brudu i zawodem z czyjejś strony (vide: "Gorzkie gody"), dlatego praktykowanie niektórych form w małżeństwie jest niewskazane. Dopóki małżeństwa nie ma, takie rzeczy są jeszcze zrozumiałe, bo nie ma formalnych zobowiązań i zawsze można się rozejść bez większych tragedii i konsekwencji.
Żony nie wybiera się dlatego, że jest z nią świetnie w łóżku - to za mało. I nie powinno się wprowadzać brudu w małżeństwo, a Wy to zrobiliście. Wcześniej czy później musiało się tak skończyć, ponieważ granica między tym, co jest zdradą, a tym, co jeszcze nie, u Was została najpierw przesunięta, a potem zatarta. Powodem całego konfliktu jest więc tak naprawdę brak określenia jasnych kryteriów co do zdrady.
Wybacz. I żyj nie wypominając. Trudne to jak cholera, ale innej drogi nie ma, jeśli się wybaczy zdradę. Albo rzuć, albo bądź, ale tak jakby całej tej sytuacji nie było. Nie wygarniaj nigdy, nie wracaj do tego. A po drugie pracuj nad wyprostowaniem życia seksualnego. Nie chcę oceniać, bo to nie moja sprawa. Sama jestem trochę sfiksowana seksualnie, więc na pewno nie mi oceniać. Ale - na Boga! - przestańcie wyrywać te panienki z netu, tych kolesi z knajp, bo będzie coraz gorzej. Coraz większy brak zaufania, coraz więcej pretensji, coraz większa zazdrość. Stop! Chociaz raz zróbcie to "po Bożemu" i spróbujcie poodwracać priorytety w tym łóżku. Orgazm na pewno nie ponad wszystko i dopóki to do Was nie dotrze, będą problemy.
Ale wybacz. Pzdr :)
ktos
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 143
Rejestracja: 21 paź 2004, 19:16
Skąd: Poland
Płeć:

Postautor: ktos » 23 paź 2004, 13:21

Sam sobie jestes winien, ja bym na Twoim miejscu juz do niej nie wracal bo historie lubia sie powtarzac.... Ale decyzja nalezy do Ciebie. Przemyslcie jeszcze raz cala zainstniala sytuacje, a moze dojdziecie do wspolnego porozumienia.


Powodzenia.
Awatar użytkownika
lorenzen
Maniak
Maniak
Posty: 678
Rejestracja: 03 lip 2004, 11:11
Skąd: koniecpolski
Płeć:

Postautor: lorenzen » 23 paź 2004, 14:07

Powtarzam historia jest dęta,
ale dzięki niej odwiedziła nas znowu
Pani emocjonalnie zajęta
świadomość, że nas czytasz Mrto
daje - nieznaną mi radość - skręta
więc dla niej, przez tę historię przebrnąć było warto
:598: :607:
ps - to już ostatni offtopik rymowany
klnę się na Boga rany
:562:
;)...
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 23 paź 2004, 18:56

TRUDNO COKOLWIEK NAPISAC JAK ZNA SIE OPINIE, CZY OPOWIESC JEDNEJ TYLKO ZE STRON !!
napisał bym wiecej ale to tylko lanie wody na młyn , jak napisałem gdzieś w swym wierszu NIE BAW SIE CZYMS , CZYM NIE DA SIE BAWIC !
Wy to zrobiliscie ! :564:
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
lizaa
Maniak
Maniak
Posty: 712
Rejestracja: 06 sty 2004, 20:53
Skąd: Poznan
Płeć:

Postautor: lizaa » 23 paź 2004, 20:58

zdziwila mnie ta historia nie powiem ze nie zszokowala. nie umiem sobie wyobrazic stuacji w ktorej moj chlopak czy tez maz zadzwonil do mnie i powiedzal:" Kochanie , zrywam z Toba bo chce z kims innym spedzic noc" a ja bym miala odpowiedziec :"dobrze Kochanie , idzi , idz , rob na co masz ochote , a jutro przyjedz do mne , pojdziemy na kawe i opowiesz mi jak bylo"...
po prostu jest do dla mnie chole...lub ja jestem chora bo tak wywnioskowalam z tekstu :
Przed poznaniem obecnej żony nie byłem specjalnie wierny swojej eks - co prawda zawsze dzwoniłem z nią zerwać przed spotkaniem z inną dziewczyną, ale nie jestem z tego specjalnie dumny.

lubicie seks z wieloma ludzmi..oki. ale pod warunkiem gdy wiedzielisice o wszytskim i byliscie "na miejscu".niby rozumiem, tzn chce rozumiec. on zrobila cos za Twoimi plecami. teraz boli. teraz palczesz , teraz cierpisz. nie warto. popatrz na nia.. popatrz jak cierpi teraz. wie ze zawiodla. wie ze zle zrobila. ona tez cierpi , chce wrocic , chce by bylo jak dawniej. docen to.
przed kilkoma dniami mozna powiedziec ze bylam w takiej samej sytuacji jak Ty...hmm mozie i nadal jestem. tylko sie slyszy o tej drugiej szansie..po to ona jest by ja dawac. inaczej nigdy nie wybaczysz sobie tego ze skaczyles to co tak dlugo trwalo , to co bylo tak piekne i to co dawalo Ci tyle szczescia...
terazbardzo duzo zalezy od niej...od jej zachowania. wszystko bedizesz czul...chodiz mi o to czy bedziesz czul czy sie stara.
pozwol aby na to.
tyle mialam do powiedzenia.
dziekuje:)
"szczescia nie kupisz gdy klopoty pietrza sie po sufit"
Kuba79
Początkujący
Początkujący
Posty: 9
Rejestracja: 23 paź 2004, 00:36
Płeć:

Postautor: Kuba79 » 24 paź 2004, 04:15

Tych których to bulwersuje - musicie z tym żyć.
Ci którzy nie wierzą - nie moje miejsce Was do tego przekonywać - napisałem prawdę, ale jeśli ktoś nie jest w stanie sobie tego wyobrazić to proszę udawać.

Jeśli chodzi o moją eks - wytłumaczę może - byłem z nią od 15-ego roku życia do czasu poznania mojej obecnej żony. Pierwsza dziewczyna, miłość itp. a potem nadszedł czas mojego "censored", czyli nie mogłem powstrzymać się przed wyszumieniem się. W każdym razie byłem chamem - od tamtej pory już tak nie robię.

Jedni piszą zostaw, drudzy walcz. Jedni że to się powtórzy, drudzy że już nie. I jak tu być mądrym? Ja to widzę podobnie, zależnie od pory dnia, nastroju i myśli - raz że będzie dobrze, a raz że nie.

Nam granica między zdradą a wiernością na pewno się nie zatarła. To, że nie złości mnie jej czyn fizyczny, nie znaczy że nie boli - po prostu ważniejsze, i to dużo, dla mnie jest zaufanie i całkowita szczerość. Zrozumiale to wyjaśniłem? Po prostu gdyby jej tak na tym zależało, że nie mogłaby się powstrzymać to gdyby mi to powiedziała to nie byłoby sprawy - a tak kłamała, itp. czyli po prostu zdradziła.

Zresztą dopóki obie strony akceptują sytuację to nie widzę w tym nic złego....

Późno już, a ja dalej nie mogę spać ...
ktos
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 143
Rejestracja: 21 paź 2004, 19:16
Skąd: Poland
Płeć:

Postautor: ktos » 24 paź 2004, 08:31

Niewiem dlaczego masz teraz wielkie pretensje do wszystkich, skoro chciales aby ktos sie wypowiedzial, kazdy napisal to co uwazal a ze Tobie to sie to nie podoba to juz inna sprawa. Mam dziwne wrazenie, ze piszac to, odrazu zakladales ze i tak z nia bedziesz, czego my Ci nie odradzalismy tylko negowalismy moze troche twoje poczynania.

DECYZJA NALEZY DO CIEBIE I NIKT CI JEJ NIE ODBIERZE.
Awatar użytkownika
Triniti19
Weteran
Weteran
Posty: 1072
Rejestracja: 20 maja 2004, 21:11
Skąd: Kołobrzeg
Płeć:

Postautor: Triniti19 » 24 paź 2004, 13:18

Kuba79 pisze:Jeśli chodzi o moją eks - wytłumaczę może - byłem z nią od 15-ego roku życia do czasu poznania mojej obecnej żony. Pierwsza dziewczyna, miłość itp. a potem nadszedł czas mojego "censored", czyli nie mogłem powstrzymać się przed wyszumieniem się. W każdym razie byłem chamem - od tamtej pory już tak nie robię.

Kiedyś słyszałam takie mądre zdanie, że to co kiedyś robiliśmy innym to zostanie nam odpłacone. Teraz już wiesz jak twoja eks się czuła. Nie chce pisać tego, że to swoista kara dla ciebie ale nic innego mi nie przychodzi na myśl. Zresztą ciśnie mi sie na usta "sami tak chcieliście". Każdy może robić jak chce. A skoro obydwoje zgodziliście się na pewne przekraczanie granicy to w sumie należało wziąść taką sytuacje pod uwagę. Teraz musisz się z nią pogodzić i żyć dalej.

Kocham ją nadal, boli mnie serce, od tygodnia nic nie jem, palę dwie paczki dziennie, serce chodzi mi cały czas na zwiększonych obrotach i często mnie klatka piersiowa w okolicach serca boli. Nie mogę spać, cały czas płaczę i nie wiem co robić. Wiem poza tym, że nigdy już nie znajdę tak otwartej kobiety, która zaakceptuje moje zachcianki jak seks z 2-3 kobietami itp.

Dziwna to miłość skoro ostatnie twoje zdanie brzmi: "wiem poza tym, że nigdy już nie znajde tak otwartej kobiety, która zaakceptuje moje zachcianki jak seks z 2-3 kobietami". Naprawde dziwna ta miłość. Ale ja jestem jeszcze młoda i nie przeżyłam tyle.
"Wczuj się w smutek usychającej gałązki, gasnącej gwiazdy i konającego zwierzęcia,
lecz przede wszystkim odczuj ból i smutek człowieka"
Awatar użytkownika
fish
Weteran
Weteran
Posty: 2056
Rejestracja: 14 kwie 2004, 11:47
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: fish » 24 paź 2004, 13:28

Ups, współczuje bynajmniej nie tego, że Cię zdradziła. Współczuję podejścia do małżeństwa. Moim zdaniem to zdradzaliście się od samego początku. Jak ktoś się bawi ogniem to na pewno się kiedyś poparzy.
Ja chyba za stary jestem żeby coś takiego w ogóle czytać.
Całe szczęście jestem monogamistą.
"Ludzie twierdzą, że Ziemia jest okrągła. Ale jak nie chcesz, wcale nie musisz im wierzyć." - Forrest Gump
Awatar użytkownika
lorenzen
Maniak
Maniak
Posty: 678
Rejestracja: 03 lip 2004, 11:11
Skąd: koniecpolski
Płeć:

Postautor: lorenzen » 24 paź 2004, 15:49

Zapomnij proszę Kubo moje wcześniejsze wypowiedzi - od chwili, gdy przeczytałem Twoją drugą wypowiedź przestałem zakładać, że żartujesz sobie.
Abstrachując od kwestii podejścia do małżeństwa itp. (jak pisałem ja również jestem skończonym monogamistą i stąd pewnie w 1szej chwili Twoja historia wydała mi się niewiarygodna) w pewnym sensie rozumiem Twój ból - jako osoby zdradzonej.
Na Twoim przykładzie bardzo dobrze widać pewien aspekt zdrady, który i ja przeżyłem najmocniej - tzn. poczucie oszukania, mnie też najbardziej włąśnie to zabolało, a nie konkretny jej czyn.
Cóż mogę więcej powiedzieć - w necie nie znajdziesz odpowiedzi, a jedynie - czytając słowa osób zdradzonych - będziesz mógł sprecyzować pytania, na które sam musisz sobie odpowiedzieć.
Dla mnie zasadnicze brzmiało - czy będę jeszcze jej potrafił zaufać, bo bez tego nie wyobrażam sobie miłości - ona pomogła mi sama udzielić sobie odpowiedzi negatywnej, bez względu na świadomość błędów, jakie sam popełniłem.
Próbując poradzić coś konkretnie schodzimy na poziom banałów - może porozmawiaj z nią o tym, zobacz czy dalej będzie oszukiwała itd. - ale i tak pewnie istota odpowiedzi tkwi w Tobie samym w uczuciu jakim ją darzysz, w Twoim rozumieniu miłości itd.
W każdym wypadku życzę Ci dużo siły. Pozdrawiam.
:564:
;)...
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 24 paź 2004, 17:52

Juz nigdy nikomu nie zaufasz ...i Ty doskonale o tym wiesz !!Panie" kuba79" jesli myslisz iż z bedzie inaczej ...to sie mylisz ! za błedy trza płacić ! :564:
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
Myszka
Bywalec
Bywalec
Posty: 41
Rejestracja: 17 wrz 2004, 11:36
Płeć:

Postautor: Myszka » 24 paź 2004, 18:21

Nie mi to oceniać bo to wasza sprawa,ale dziwne z was małżeństwo.Oboje pozwololiście na to by tak intymna swera jaką jest sex dwojga ludzi została zachwiana.Wiec sorry nie rozumiem twoich pretensji...Mówisz ze gdyby zadzwoniła i powiedziała ze ma zamiar zdradzić to było by oki :566: Potem ubolewasz jak strasznie ja kochasz itp...a piszesz tak"zostać z nią dla wątpliwej miłości i seksu???"Nie rozumiem Cie kompletnie,oboje jestescie sobie winni i chyba nie dorośliście do małżeństwa-to tylko moje zdanie..... :551:
Najgorzej jest być nikim dla kogoś kto jest dla ciebie wszystkim....
ktos
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 143
Rejestracja: 21 paź 2004, 19:16
Skąd: Poland
Płeć:

Postautor: ktos » 24 paź 2004, 18:53

O! Myszka dobrze to sprecyzowala :) Tez sie tak zastanawialem o co chodzilo z tym ze jak ona zadzwoni ze jej sie zachce czy co tam to bedzie wzgledem Ciebie wporzadku i doszedlem do wniosku, ze masz nie pokoleji, bo jak mozna tak pisac o swojej zonie, .... calkiem jak na filmie...
:)
Kuba79
Początkujący
Początkujący
Posty: 9
Rejestracja: 23 paź 2004, 00:36
Płeć:

Postautor: Kuba79 » 25 paź 2004, 01:03

Triniti: wyrwane z kontekstu - przeze mnie samego. Jestem rozkojarzony więc nie do końca potrafię przelać myśli i uczucia na "papier". W każdym razie to tylko część układanki.

Do osoby co pisała o tym, że mi się należało za poprzedni związek: nie wierzę w karmę.

Coś tam pisałem o ty, że nie znajdę drugiej takiej - nieumyślnie pominąłem fakt, że to co napisałem to jest mało istotna cecha (z tym seksem itp.) w porównaniu z tym co ważne. Mogę tylko zwalić na to, że nie jestem w stanie na niczym się skupić.

Nie, nasz związek nie bazuje na seksie, tylko na miłości i zaufaniu. Traktujemy to tak samo jak wieczór w dobrej restauracji na przepysznej kolacji - sprawia nam radość i tyle. Ale nie dyskutujmy na ten temat - nie zrozumiecie tej relacji bez bycia w takiej sytuacji. Poza tym nie robimy tego codziennie. Kilka spotkań tego typu w roku to chyba nie jest dużo?

Z tym "gdyby zadzwoniła przed i powiedziała..." - na pewno bolałoby, ale pokazałaby chociaż, że ma do mnie szacunek, liczy się z moimi uczuciami, nie kłamie i jest uczciwa.

Niezależnie od naszego podejścia do strefy seksu (i tego, że nasz prywatny seks traktujemy zupełnie normalnie i sprawia nam ogromną przyjemność) to model naszego związku jest tradycyjny. Może poza tym, że stawialiśmy od początku na 100%-ową uczciwość. Żadnych tajemnic przed sobą, kłamstw - ufamy sobie bez granicznie.

W każdym razie przykro mi jest strasznie, dalej nie wiem co robić. Śpię na kanapie, unikam jakichkolwiek czułości z nią, a w nocy płaczę. Serce dalej mnie boli (fizycznie) - puls poniżej 100bpm chyba mi nie schodzi. Jednym zdaniem: nie wiem co robić. Kocham ją strasznie i nie chcę jej zostawić, ale nie przeżyję jeszcze jednego takiego numeru. Już nigdy jej nie zaufam, ani do końca nie będę pewien, że wychodzi dzisiaj na zakupy czy to koleżanki, a nie znowu puścić się. Z drugiej strony to co zrobiła to zupełnie jakby straciła tego dnia cały rozum - nigdy nie zachowała się jeszcze głupio odkąd ją znam. Zresztą jej przyjaciółka (z którą zresztą bardzo dobrze mi się teraz układa - dużo mi pomaga i rozmawiamy - żona też ją okłamała, a nigdy wcześniej niczego przed nią nie ukrywała - przyjaciółka uważa zresztą, że seks wielokątny jest OK bo to seks, ale zdrada pozostaje zdradą i nie akceptuje tego) też tak mówi - a zna ją dłużej niż ja...

Idę się położyć, może do rana zasnę ... dzięki za pomoc, i chętnie posłucham więcej, ale przyznam, że też strasznie mi to mąci w głowie. Nie wiem czy kiedyś to się może powtórzyć. Ktoś wspominał, że jak raz się zdradzi to potem zawsze się to będzie robiło. Jestem dowodem na to, że jednak nie zawsze jest to prawdą - ale żona to nie ja - nie wiem co siedzi w jej głowie i co ona o tym naprawdę myśli... :566:

Edycja:
lorenzen: dzięki za słowa - najlepiej mnie chyba rozgryzłeś i zrozumiałeś. Tak naprawdę seks i ta cała reszta tutaj nie ma nic do rzeczy - na koniec dnia liczy się dla mnie to, że ona zawiodła moje zaufanie i mnie zdradziła. Też uważam, że miłość bez zaufania za wiele nie jest warta. Podejrzewam, że potrafiłbym ignorować jej zdrady w przyszłości, gdybym baaaaaardzo się postarał, w końcu przecież się znieczulę prawda? Ale ból w głębi pozostanie i brak zaufania również, nie wspominając już o wszystkim innym.
Awatar użytkownika
lizaa
Maniak
Maniak
Posty: 712
Rejestracja: 06 sty 2004, 20:53
Skąd: Poznan
Płeć:

Postautor: lizaa » 25 paź 2004, 18:39

dzięki za słowa - najlepiej mnie chyba rozgryzłeś i zrozumiałeś. Tak naprawdę seks i ta cała reszta tutaj nie ma nic do rzeczy - na koniec dnia liczy się dla mnie to, że ona zawiodła moje zaufanie i mnie zdradziła. Też uważam, że miłość bez zaufania za wiele nie jest warta. Podejrzewam, że potrafiłbym ignorować jej zdrady w przyszłości, gdybym baaaaaardzo się postarał, w końcu przecież się znieczulę prawda? Ale ból w głębi pozostanie i brak zaufania również, nie wspominając już o wszystkim innym.

trafne slowa... ktore gdy czytalam az mna zatrzesly..
dziwne to jest , ale sam czyn nie boli. boli to ze ta osoba w tamtym momecie nie mysalal o nas , ze nie wiedziala co sie moze stac pozniej..lub po prostu nie zdawalaa sobie z tego sprawy jak wiele moze stracic , jak bardzo to moze zabolec te druga osobe. a boli bardzo.boli..bo tyle razy powtarzaliscie sobie ze sobie ufacie..bezgranicznie , a tu nagle , cios.
kochasz ja. to widac. kazdy kto chociaz proboje wybaczyc, kocha.bo gdy nie chce sie nawet o tym myslec , gdy nas to nie boli..to cos zlego by oznaczalo. ze nic dla nas ta osoba nie znaczyla. wiec jedyna rada.. spedzaj z nia jaknajwiejcej czasu.. spraw aby i jej bylo lzej. przeciez ona moze sie nawet gorzej od Ciebie czuc. teraz wie jak bardzo zle zrobila. czuje sie jak nikt.. pomozcie sobie nawzajem. przeciez jestescie jednoscia.. ktora od czasu do czasu chce zaczerpnac czystego powietrza..--->badz swiata.
"szczescia nie kupisz gdy klopoty pietrza sie po sufit"
Awatar użytkownika
Hyhy
Weteran
Weteran
Posty: 2611
Rejestracja: 29 mar 2004, 01:41
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Hyhy » 26 paź 2004, 00:36

Przeczytam dokladnie jutro wieczorem :)

Mam nadzieje ze ja nie bede chcial seksu z kilkoma kobietami :D

Jak to sprawdzic?:D

Czasem sie zastanawiam jakby to bylo z inna dziewczyna, chociaz jeszcze tego nie robilem z moim Kotkiem... a nawet gorzej, zdarzylo mi sie pomyslec, jak juz z moim kotkiem bedziemy to robic, czy wtedy nie bede chcial sprawdzic jak jest z kims innym... HELP!! :(

Jutro odpowiem co o tym mysle, na dzien dzisiejszy - nigdy nie zgodzilbym sie na pozwolenie mojej zonie na to zeby sie bzykala z kimkolwiek oprocz mnie :)
Nigdy nie wzialbym za zone kogos kto by tego odemnie wymagal.

Ale jestem mlody i censored wie co mi strzeli do lba kiedys :D

Pozdrawiam :)
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "

hyhy e(L)o :)
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 26 paź 2004, 10:45

A jednak tkwię przy swoim uparcie: zatarła się granica zdrady. Nie fizycznej - emocjonalnej. Z reguły jedno z drugim idzie w parze, fizyczna potwierdza emocjonalną. Z reguły. U Was zostało wszystko odwrócone do góry nogami, więc nie pisz mi, że to nie tak i to nie tu tkwi problem. Gdyby było tak jak piszesz, to po cholerę cała ta otoczka? Trzeba było napisać: "Zdradziła mnie, jak mam z tym żyć?" i koniec. Nie, Ty wypisałeś cały elaborat, więc pytam, po co.
Awatar użytkownika
damian24
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 409
Rejestracja: 18 wrz 2004, 12:28
Skąd: z pracy
Płeć:

Postautor: damian24 » 26 paź 2004, 10:54

Zgadzam się z mrt. Zagalopowaliście się trochę. Kompletnie zatraciliście poczucie intymności i bliskości w Waszym związku.
Sorki ale stwierdzenie "nasz seks prywatny był wspaniały" rozwaliło mnie totalnie. Sami jesteście sobie winni.
Zło w dłuższej perspektywie nie ma w ogóle mocy. Zło, które przeżywasz, ma wyłącznie za zadanie zwrócić Twoją uwagę na to, czego się jeszcze musisz nauczyć, aby móc widzieć i czcić dobro wokół siebie.
Awatar użytkownika
Aga
Maniak
Maniak
Posty: 536
Rejestracja: 20 lis 2003, 17:38
Skąd: Kraków
Płeć:

Postautor: Aga » 26 paź 2004, 13:19

To jest jedna z dróg do których może prowadzić "zabawa" w trójkąty. Niby wszystko pod kontrolą, a potem...
Madi
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 20
Rejestracja: 26 paź 2004, 17:49
Skąd: Poznań City
Płeć:

Postautor: Madi » 26 paź 2004, 19:46

Trójkąty są ok, jeżeli obie strony to akceptują. Ale u nie chodzi o seks z innym tylko o kłamstwo, które boli jeszcze bardziej niz fizyczna zdrada. Nigdy nie zostałam zdradzona ale sama to zrobiłam. Nie wiem dlaczego, byłam wściekła i targały mną emocje. Przyznanie sie do tego było niczym w porównaniu ze świadomością ze straciłam zaufanie kogoś, kogo bardzo kochałam.
Zdradzony, jak skończy sie ta historia zależy tylko od ciebie, przez internet nikt nie jest w stanie pomóc, ale prosze cie, nie podejmuj decyzji kiedy jesteś bardzo wzburzony. Taki stan doprowadził twoją żone do łóżka z innym, mnie do zdrady a wielu ludzi do zrobienia czegos głupiego. A czas naprawde leczy rany... i chyba warto wybaczyć komuś kogo bardzo sie kocha, jeśli on naprawde chce żeby mu wybaczono i żałuje. Ludzie popełaniają błędy i chyba mają do tego prawo, najważniejsze to umieć sie przyznać i wyciągać wnioski z własnycz błędów...
Nikt nie zasługuje na twoje łzy, a ten, kto na nie zasługuje, na pewno nie doprowadzi Cie do płaczu.
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 26 paź 2004, 19:50

tere fere !! dudki!! :547:
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Boberus
Bywalec
Bywalec
Posty: 47
Rejestracja: 24 paź 2004, 01:44
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Boberus » 27 paź 2004, 00:47

Ludzie gdzie tu zdrada skoro koleś oddawał swoją żonę innym i to na swoich oczach, skoro to że brali ją przy nim inni faceta kręci to jedyne o co może mieć pretensję to że sobie parę razy nie popatrzył.


Paaaadaka! :554:
Awatar użytkownika
lorenzen
Maniak
Maniak
Posty: 678
Rejestracja: 03 lip 2004, 11:11
Skąd: koniecpolski
Płeć:

Postautor: lorenzen » 27 paź 2004, 09:01

Kuba79 napisał:
na koniec dnia liczy się dla mnie to, że ona zawiodła moje zaufanie

Tu jest zdrada Boberusie - i obyś nie doświadczył takich myśli, stawiania sobie pytań dlaczego itp.
;)...
Boberus
Bywalec
Bywalec
Posty: 47
Rejestracja: 24 paź 2004, 01:44
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Boberus » 27 paź 2004, 10:41

Ble jak dla mnie to sytuacja jest zbyt krzywa, dla mnie zdrada zaczyna sie kiedy jakis gosciu dotknie mojej kobiety :666:
Ostry 2
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 64
Rejestracja: 27 paź 2004, 13:31
Płeć:

Opinia

Postautor: Ostry 2 » 28 paź 2004, 10:55

Wiesz krzys nie jest to moja dziedzina pouczanie innych, jeszcze wtedy kiedy mysle ze jestes juz gosciem ktory wiele wie w tej tematyce, Ja np nie potrafie wybaczyc zdrady jesli jestem swiadomy to koniec !! wiec to co ktos tam pisal by wybaczyc i nie mowic na ten temat to nie odnosnik do mnie,ale slyszalem ze to jest jakas metoda np mam znojomego ktory wybacza chodz go to boli a raczej bolalo i tak do konca niekt prawdy nie wie,ale do meritum jesli chodzi o ta sytuacje to jestem zdania takiego ze jesli kochasz to daj szanse ale twarde warunki przede wszystkim wiesz czytajac to co napisales wydaje mi sie ze dales swojej kobiecie duzooo luzu, ja wychodze z zalozenia "kiedy kochac to kochac ale kiedy krzyknac to krzyknac i kazdy wie gdzie jego miejsce " no ale ludzie sa rozni !! jesli chodzi o zmiane u zony nie wiem wiem jedno jak jest z kobietami dasz raczke weznie dwie ! wiec jesli wybaczysz moze zle zabrzmi ale bez kary to wydaje mi sie ze bedzie podobnie kiedys ,nie teraz ale kiedys bo jesli ktos nie wypije mleka ktorego sobie nawazyl to co to za pokuta za krzywde ktora wyrzadzila drugiej osobie !! Bo mam rozumiec ze skrzywdzila cie !! nie jestem szowinista ani takim type faceta ale zdanie moje jest jedno jesli kochac to kochac i nie ma takich zeczy w zwiazku , Jezeli wybaczysz to moim zdaniem KARA MUSI BYC !!!!! Zycze powodzenia

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 768 gości