Machiaveli pisze:vilmon1980 pisze:A jeśli zostawi, to znaczy, że ten związek nie był wart funta kłaków, więc co za różnica czy się spotyka z kolegami czy nie?!
Dla mnie to jest kwestia szacunku; auotorytetu.
Moja kobieta nie może się szlajać z byle kim i byle gdzie.
Jeżeli jej obecność jest na tyle obowiązkowa; wówczas zabiera także mnie.
Ja tam nie wiem co wy mieliście za znajomych... akurat moi i mojej kobiety znajomi to inteligentni, dojrzali ludzie z klasą, więc nie ma opcji, że ktoś się szlaja byle gdzie i byle z kim.
Przecież ani ja ani ona nie będzie zrywać kontaktu z wieloletnimi znajomymi i przyjaciółmi tylko dlatego, że mieli szczęście/nieszczęście urodzić się z odmienną płcią - przecież to byłby absurd.
Zresztą byłoby to niemożliwe choćby ze względu na nasze wspólne hobby, jakim jest sport wyczynowy (drużynowy). Jeśli gra się z jedną w miarę stałą ekipą przez kilka lat to siłą rzeczy wytwarzają się koleżeńskie znajomości i przyjaźnie również te damsko-męskie. A nie zawsze czas i obowiązki pozwalają, żeby iść akurat razem na daną rozgrywkę.
Jasne, zawsze można zmienić hobby na takie, które można uprawiać samemu (ew. tylko we dwójkę ze swoją kobietą)... ale czy to ma sens?
Nie rozumiem, gdzie tu kwestia szacunku/braku szacunku... to jakieś pomylenie pojęć chyba.
Machiaveli pisze:Nie wiem także na co mi koleżanka? O czym ja bym z nią rozmawiał? o serialach? o szkole? o wyglądzie? zwierzałbym się jej z tajemnic? Na co mi to?
A ja po prostu lubię towarzystwo inteligentnych kobiet... z nimi można pogadać o wszystkim - tak samo jak z inteligentnymi facetami. Ale z kobietami jakoś łatwiej i przyjemniej mi się rozmawia

Na co mi to? Każda dyskusja rozwija, a każdy człowiek to jakieś inne spojrzenie na świat i rzeczywistość, inna wiedza i poglądy, które można wymieniać.
Po co kobietom koledzy? Te dziewczyny, które znam twierdzą, że po porstu lepiej dogadują się z facetami niż z babami. Zwyczajnie ich koleżanki to większości właśnie takie typowe lale "skakanki, skakanie przez gumę, lalki Barbie a teraz fryzjery". Z takimi nie można normalnie pogadać na poważne tematy, a do tego są kłótliwe, obrażalskie i zawistne.
PS.
Nie krytykuję wcale Twojej postawy... a jeśli nawet to conajwyżej robię to w takim samym stopniu, w jakim Ty krytykujesz poglądy innych na temat relacji damsko-męskich

Jeśli Wam obojgu jest razem super, to ja jak najbardziej popieram wasze podejście do waszego związku. Tak trzymać!
[ Dodano: 2007-09-20, 00:13 ]kml pisze:do czego ta wymiana zdań zmierza ? bo na pewno nie do poruszonego tematu

Ja nie mam pojęcia do czego zmierza. Ale dyskusja staje się wielce interesująca i intrygująca... i mam nadzieję, że będzie kontynuowana. Szkoda tylko, że to nie jest odpowiednie forum, by pociągnąć dalej ten wątek polityczny, który się pojawił
