Nie wiem co robic...!!!

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
Machiaveli
Bywalec
Bywalec
Posty: 37
Rejestracja: 14 cze 2007, 10:58
Skąd: St. Petersburg
Płeć:

Postautor: Machiaveli » 18 wrz 2007, 21:54

Mati_00 pisze:
Boję się, że spotka kogoś lepszego.

to bądź dla niej wszystkim, najlepszym...

Będę! hehe.
Nikt mnie nie rozumie. Czasami ja sam siebie nie rozumiem. Nikomu nie ufam. Jedynym człowiekiem do którego mam pełne zaufanie, to Chrystus, który wyrzekł się pragnień dla nadania sensu drodze, po której wszyscy powinniśmy kroczyć.
Nie wiem czy to jest strach... wszakże moja kobieta to anioł. I może właśnie dlatego... tak mi na nerwy działa każdy wymierzony w jej stronę żart, uśmiech, dobre słowo... to są częstokroć bezpodstawne obawy... ale jednak.
Może to dlatego, że sam staram sie grać bezbłędnie. Nigdy nikogo nie obrabowałem, jeżeli na to nie zasłużył. W swojej 2 -letniej kadencji miałem 3 intruzów.. jeden z nich był towarzyszem.
A to boli. I nigdy tego nie zrozumiem. Człowiek ma prostą drogę do Raju. Ale zawsze skręca. Dlaczego?

TedBundy pisze:
Machiaveli pisze:związek to poza uczuciem; zestaw praw, które ustala jedna i druga strona.


praw oraz obowiązków. Nic dodać, nic ująć. <browar>
Czego się tu bać, Machiaveli?

Ciebie <browar> .
nadia
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 419
Rejestracja: 18 lut 2007, 17:53
Skąd: ze wschodu
Płeć:

Postautor: nadia » 18 wrz 2007, 22:13

Stary walcz o nią. Oczywiście z wyczuciem. Chłopak to nie mąż. NIe pożądasz cudzej żony. Miłości nie wolno odpuszczać w imię jakiś zapyziałych zasad, które w tym przypadku oznaczają po prostu chęć zaklepania swojej zdobyczy przez samców.
qwerty12
Początkujący
Początkujący
Posty: 7
Rejestracja: 18 wrz 2007, 16:58
Skąd: Łodz
Płeć:

Postautor: qwerty12 » 18 wrz 2007, 22:43

Mati_00 pisze:sam coś takiego kiedyś miałem jak Ty qwerty, więc rozumiem Cie...ale nie wiem czy to słuszne czy nie...pokaż jej jaki jesteś, kim jesteś, a może osiągniesz "cel"

aha i jeszcze jedno pytanie...mam nadzieje, że ten jej chłopak to nie jest żaden Twój kumpel co nie?

O to chodzi ze ten jej chłopak to nie jest zaden moj kumpel ani znajomy.
Awatar użytkownika
Mati
Maniak
Maniak
Posty: 694
Rejestracja: 09 kwie 2007, 15:22
Skąd: Zachód
Płeć:

Postautor: Mati » 18 wrz 2007, 22:47

qwerty12 pisze:O to chodzi ze ten jej chłopak to nie jest zaden moj kumpel ani znajomy.

może to gówniarsko zabrzmi, ale w takiej sytuacji pokaż jej jaki jesteś po prostu...jeśli się Tobą zainteresuje i poczuje, że będzie jej z Tobą lepiej to git...jeżeli nie, to daj sobie spokój...nic na siłę...

bo gdyby to był Twój kumpel jakiś, to chyba sam rozumiesz...
Fuck it all! Fuck this world!...
Fuck everything that you stand for!...
Awatar użytkownika
Machiaveli
Bywalec
Bywalec
Posty: 37
Rejestracja: 14 cze 2007, 10:58
Skąd: St. Petersburg
Płeć:

Postautor: Machiaveli » 18 wrz 2007, 22:57

Generalnie to wszystko zależy od Niej. Najprawdopodobniej nic nie zrobisz w swojej sprawie. Chociaż okazja czyni złodzieja. Spróbuj dla własnej ciekawości.
Awatar użytkownika
Olivia
Weteran
Weteran
Posty: 3859
Rejestracja: 17 wrz 2004, 23:03
Skąd: Z kontenera
Płeć:

Postautor: Olivia » 18 wrz 2007, 23:00

Myślę, że najlepiej czasami nic nie robić. Tzn robić swoje. Co ma być, to będzie.
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Awatar użytkownika
kml
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 91
Rejestracja: 14 lip 2007, 14:11
Skąd: End of World
Płeć:

Postautor: kml » 19 wrz 2007, 01:23

Powiem Ci jedno, jeśli postąpisz tak że wejdziesz w ten związek z brudnymi buciorami i namieszasz, bo ważne jest tylko to co ty czujesz i twoje szczęscie, nie bacząc co ten biedak będzie czuł jeżeli ona od niego dla Ciebie odejdzie, to dla mnie jesteś zwykłym "ścirewem" i mam nadzieję że kiedyś ktoś Ciebie dojedzie w podobny sposób, poczujesz co to znaczy.
Nie mam dal takich ludzi szacunku, może i mam nawalone w bani, ale dojechał bym Cie wtedy tak żebys się modlił o KONIEC.

Dobrej nocy.

PS. Przepraszam za wulgarny ton wypowiedzi, ale mnie to bulwersuje.
Awatar użytkownika
Mijka
Weteran
Weteran
Posty: 2895
Rejestracja: 22 sie 2005, 23:44
Skąd: Śląsk
Płeć:

Postautor: Mijka » 19 wrz 2007, 02:08

Machiaveli pisze:Jest takie przykazanie Boże - Nie czudzołóż oraz Nie pożądaj żony bliźniego swego.
Ostatecznie możesz się sprzeciwić tym Boskim prawom...

nie kazdy jest chrzescijaninem czy katolikiem. musimy do wszystkiego wiare wpieprzac?

Ardaniss pisze:Wydaje mi sie, ze kazdy kto mowi cos w stylu "nie wpieprzaj sie miedzy vodke a zakaske"

npewnie masz racje. ale czasem naprawde warto powalczyc o kogos. o mnie ktos walczyl jak bylam w zwiazku, nieraz. udalo sie tylko jednemu.

kml pisze:Powiem Ci jedno, jeśli postąpisz tak że wejdziesz w ten związek z brudnymi buciorami i namieszasz, bo ważne jest tylko to co ty czujesz i twoje szczęscie, nie bacząc co ten biedak będzie czuł jeżeli ona od niego dla Ciebie odejdzie, to dla mnie jesteś zwykłym "ścirewem" i mam nadzieję że kiedyś ktoś Ciebie dojedzie w podobny sposób, poczujesz co to znaczy.

namieszasz? czuje cos do tej dziewczyny - to zle? ma faceta - to teraz jej decyzja czy bedzie chciala go zmienic. Jak zostawi tego biedaka to co, pech, zycie.
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
Awatar użytkownika
Machiaveli
Bywalec
Bywalec
Posty: 37
Rejestracja: 14 cze 2007, 10:58
Skąd: St. Petersburg
Płeć:

Postautor: Machiaveli » 19 wrz 2007, 09:32

Każdy pisze w oparciu o swoje doświadczenie. Panny w tym temacie chyba nigdy nie były w czcigodnym związku i najwyraźniej w nosie miają duchowe bezpieczeństwo własnego partnera.
Nie każdy jest chrześcijaninem?
Nie mieszać wiary w Miłośc?
Ogarnijcie się.
Autorze tematu - komplikuj życie innym... to przecież bardzo szlachetne.
Jednak na Twoim miejscu, wiesz co bym zrobił? Powiedział co czuję. Wszystko bym wyznał. Wygrasz, albo przegrasz. Proszę Cię tylko o jedno... nie komplikuj życia innym... nie baw się w intrygi. Lepiej idź, poznaj kogoś... dla kogo będziesz tym pierwszym.
Kierujesz się w tym strategią "jak zdobyć?". Ale, jeżeli zdobędziesz? Jaką wartość będzie miała Twoja zdobycz? Twoja słodka zdrajczyni? Kim ona będzie? Jeżeli tamtetu się nie udało, to co? Tobie się uda? Cała ta sytuacja zrozum, że z góry skazana jest na porażkę.
Rozumujesz jak zawodnik ze szkoły średniej. Kiedyś zrozumiesz, że Kobieta... to nie tylko uroda. Ważniejsze jest zrozumienie i poczucie bezpieczeństwa. Dziewczyna tego typu - "chorągiewka" nie jest warta Zachodu.
Szanuj siebie. Przemyśl sprawę. Zdobądź się na ryzyko, jeżeli chcesz, ale nie bądź przydupasem - bo to najgorsze. I dla Ciebie, i dla niej i dla tamtego nieświadomego.

Swoją drogą... macie świetny przykład sensu podtrzymywania relacji z "kolegami"... Podnieci się taki wariat i nie wiadomo co mu do głowy strzeli...
Awatar użytkownika
lollirot
Weteran
Weteran
Posty: 3294
Rejestracja: 02 maja 2005, 00:52
Skąd: ...
Płeć:

Postautor: lollirot » 19 wrz 2007, 13:00

neo7 pisze:
kml pisze:jeżeli po czyms takim ona by go zostawiła dla Ciebie, to ja nie mam pytań

Ale czy dla autora tematu to nie byłoby piękne?

byłoby, dopóki ktoś inny nie przyszedłby z wyznaniami <diabel>

Machiaveli pisze:ale Ciebie bym przepędził wraz z Twoim lewackim sposobem myślenia.

w ramach rzeczonej czystości, zgody i wiary <diabel>

Machiaveli pisze:Swoją drogą... macie świetny przykład sensu podtrzymywania relacji z "kolegami"... Podnieci się taki wariat i nie wiadomo co mu do głowy strzeli...

baczność! dla partnera tylko izolatka! nie wiem jak Ty, ale ja swojego poczucia bezpieczeństwa nie muszę budować izolując swojego faceta od koleżanek.
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
Awatar użytkownika
vilmon1980
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 239
Rejestracja: 03 sty 2007, 10:24
Skąd: Poznań
Płeć:

Postautor: vilmon1980 » 19 wrz 2007, 13:30

Machiaveli pisze:Nie wiem jak Ty, ale ja jestem chrześcijaninem i ingerencja w cudzy związek mnie nie interesuje. Pragnę żyć w czystości i zgodzie - bez obaw.
Dajesz mu rady, aby stał się przydupasem tej dziewczyny. Dobrze. Pewnie sama lubisz mieć wokół siebie takowych życzliwych towarzyszy.
Cóż, może jestem okrutny (bo moja panna dawno straciła ochotę na utrzymywanie relacji z "kolegami"), ale Ciebie bym przepędził wraz z Twoim lewackim sposobem myślenia.

A ja jestem konserwatystą i chrześcijaninem i sposób myślenia Moon (przynajmnije nt. związków) nie jest dla mnie lewacki (ani prawicowy) tylko w przeważającej części całkiem zdroworozsądkowy.
Człowiek powinien dążyć do własnego osobistego szczęscia - to komunizm próbował zbudować szczęście całej ludzkości i co z tego wyszło?
Dobra, dosyć polityki :P

Fakt faktem jednak, że dla własnego szczęscia i spokoju sumienia nie można dążyć do celu za wszelką cenę, po trupach.

Zatem, co do autora tematu - niech jej po prostu powie co czuje, bez żadnych podchodów. Jeśli ona jest szczęśliwa w związku to dostanie kosza, jeśli nie jest szczęśliwa to ten związek i tak się rozpadnie wcześniej czy później bez niczyjej ingerencji. Czysta sprawa.

Ja sam nie muszę się nikogo obawiać. Wiem, co czuje moja dziewczyna, że jest ze mną szczęsliwa i wiem, że mnie nie zostawi, choć ma sporo znajomych, koleżanek i kolegów, przyjaciół.
A jeśli zostawi, to znaczy, że ten związek nie był wart funta kłaków, więc co za różnica czy się spotyka z kolegami czy nie?!
Awatar użytkownika
Machiaveli
Bywalec
Bywalec
Posty: 37
Rejestracja: 14 cze 2007, 10:58
Skąd: St. Petersburg
Płeć:

Postautor: Machiaveli » 19 wrz 2007, 15:43

vilmon1980 pisze:A jeśli zostawi, to znaczy, że ten związek nie był wart funta kłaków, więc co za różnica czy się spotyka z kolegami czy nie?!

Dla mnie to jest kwestia szacunku; auotorytetu.
Moja kobieta nie może się szlajać z byle kim i byle gdzie.
Jeżeli jej obecność jest na tyle obowiązkowa; wówczas zabiera także mnie.

Wiecie - jesteśmy różnymi ludźmi. Dlatego nie wmawiajcie mi konwencjonalnych zasad.
Nie wiem po jaki szwanc dziewczyny posiadają kolegów. Nie wiem.
Nie wiem także na co mi koleżanka? O czym ja bym z nią rozmawiał? o serialach? o szkole? o wyglądzie? zwierzałbym się jej z tajemnic? Na co mi to?
Żyje w takim środowisku, inaczej izolacji, w której wręcz nie mam ochoty na zawieranie nowych znajomości. Mam już dosyć nowych ludzi. No i co? Macie podobnie? Odbierzecie mi nienawiść do wszechobecnej głupoty?
Nie jestem tyranem. Dla mnie to jest po prostu czysta głupota.
Kiedyś miałem przyjemność poznać kolegę mojej dziewczyny ze szkoły. Było kilka osób; było dosyć normalnie. Zacząłem z nim pić... a ten człowiek najwyraźniej zapomniał się. Zaczął mi opowiadać, że ma szczęście, że w sumie klasa jest ok - dużo dziewczyn...
Dla mnie to zwykły burak. Miałem wówczas ochotę strzelić mu butelką w łeb. Albo położyć się spać. Takie niewyraźne cioty - to jest zdecydowana większość naszego społeczeństwa. Pytanie: na co komu ten człowiek był tam potrzebny? Po co te dziewczyny utrzymują z nim relację?
A później wchodzi gość podobnego pokroju i zakłada temat o tym.. że on się zakochał w dziewczynie, która ma chłopaka. I co on ma robić?
W takich chwilach rzygać mi się chcę.
Ale kobietom to nie przeszkadza. Ten buc jest ostatecznie miły. Nikomu nic złego nie robi. A jeżeli coś czuję? to jego problem - wredoty.
Dla mnie to jest dokuczliwe. Oczywiście nie jestem tyranem. Wiem - różne są okoliczności. Ale jest to nie po mojej myśli, aby byle Bolek mógł spędzać czas z moją kobietą.
Nie interesuje mnie jak jest u Was.
Awatar użytkownika
lollirot
Weteran
Weteran
Posty: 3294
Rejestracja: 02 maja 2005, 00:52
Skąd: ...
Płeć:

Postautor: lollirot » 19 wrz 2007, 15:46

Machiaveli pisze:Nie interesuje mnie jak jest u Was.

nas nie interesuje, jak jest u ciebie, więc po co się wyzewnętrzniasz nie na temat?
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
Awatar użytkownika
Machiaveli
Bywalec
Bywalec
Posty: 37
Rejestracja: 14 cze 2007, 10:58
Skąd: St. Petersburg
Płeć:

Postautor: Machiaveli » 19 wrz 2007, 16:04

lollirot pisze:
Machiaveli pisze:Nie interesuje mnie jak jest u Was.

nas nie interesuje, jak jest u ciebie, więc po co się wyzewnętrzniasz nie na temat?

Bo denerwuje mnie opinia, w której większość podtrzymuje sens utrzymywania relacji damsko-męskiej. Moim zdaniem rezultatem takich relacji jest poezja frajerów.
Awatar użytkownika
Olivia
Weteran
Weteran
Posty: 3859
Rejestracja: 17 wrz 2004, 23:03
Skąd: Z kontenera
Płeć:

Postautor: Olivia » 19 wrz 2007, 16:15

Machiaveli pisze:Nie wiem po jaki szwanc dziewczyny posiadają kolegów. Nie wiem.

Ty nie musisz wiedzieć, grunt że dziewczyny mające kolegów to wiedzą.
Czasami kobieta chce odetchnąć od babskich rozmów i ploteczek, i wtedy woli pogadać z facetem.
Machiaveli pisze:Bo denerwuje mnie opinia

Ale nas NIE OBCHODZI Twoja opinia. :D
"Miarkuj złość.

Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się

Bo on za chwilę może trzasnąć"
neo7
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 08 cze 2007, 22:18
Skąd: ze 100-licy
Płeć:

Postautor: neo7 » 19 wrz 2007, 17:05

Machiaveli pisze:Nie wiem po jaki szwanc dziewczyny posiadają kolegów. Nie wiem.

Mają tych kolesi, żeby:
- się dowartościować,
- taki koleś zawsze pomoże,
- ogólnie się przydaje.
Zwłaszcza jak jest kolesiem, który pokłada/pokładał jakieś nadzieje w swojej koleżance. Przecież da się wykorzystać, w końcu jest taki zakochANY. Zrobi wszystko dla swojej niedoszłej dziewczyny.
W dodatku stanowi żywy dowód tego, że ta dziewczyna jest atrakcyjna dla facetów - w końcu mogłaby go mieć gdyby chciała.
Olivia pisze:Ty nie musisz wiedzieć, grunt że dziewczyny mające kolegów to wiedzą.

z PEWNOŚCIĄ to wiedzą.

Utrzymywanie relacji koleżeńskich z dziewczynami jest zgoła bezcelowe.
Chociaż od każdej reguły są jakieś wyjątki.
sometimes saying nothing says all
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 19 wrz 2007, 17:30

neo7 pisze:w końcu mogłaby go mieć gdyby chciała

Jakieś mam takie dziwne wrażenie, że spośród moich nielicznych dobrych kolegów żaden nie chciałby ze mną być :| Za dobrze mnie znają <diabel>

Machiavelli, zamiast się bać, że kobieta lepszego spotka, powinieneś jej tego z całej duszy życzyć, jeśli tylko kochasz. Po co bowiem kobieta-anioł ma się marnować przy jakiejś nędznej namiastce, zamiast szczęścia doznawać przy pełnowartościowym mężczyźnie? :>

Machiaveli pisze:Moja kobieta nie może się szlajać z byle kim i byle gdzie

Ale z wartościowym człowiekiem po rozwijających duchowo wystawach może? :>
Awatar użytkownika
Machiaveli
Bywalec
Bywalec
Posty: 37
Rejestracja: 14 cze 2007, 10:58
Skąd: St. Petersburg
Płeć:

Postautor: Machiaveli » 19 wrz 2007, 17:42

Olivia pisze:Czasami kobieta chce odetchnąć od babskich rozmów i ploteczek, i wtedy woli pogadać z facetem.

A ja wolę przeczytać książkę. Iść wypić z towarzyszem browar. Obejrzeć mecz. Po co miałbym tracić czas na rozmowę z Tobą? Co ja z tej rozmowy bym wyniósł? Poczułbym Twoją ignorancję? Poczułbym Twój "brak" w dążeniu do "doskonałości"? A może zrobił z siebie osła, aby Cię uszcześliwić? Gdzie wy na to czas znajdujecie? A może zamiast ploteczek i babskich rozmów; zaczęłybyście czymś się interesować? odwiedziłybyście kościół? ugotowały coś? na co Ja wam potrzebny-potencjalny facet? chcesz się ze mną napić? chcesz być niegrzeczna?
Przekonajcie mnie. Byłbym wdzięczny.

neo7 pisze:
Machiaveli pisze:Nie wiem po jaki szwanc dziewczyny posiadają kolegów. Nie wiem.

Mają tych kolesi, żeby:
- się dowartościować,
- taki koleś zawsze pomoże,
- ogólnie się przydaje.
Zwłaszcza jak jest kolesiem, który pokłada/pokładał jakieś nadzieje w swojej koleżance. Przecież da się wykorzystać, w końcu jest taki zakochANY. Zrobi wszystko dla swojej niedoszłej dziewczyny.
W dodatku stanowi żywy dowód tego, że ta dziewczyna jest atrakcyjna dla facetów - w końcu mogłaby go mieć gdyby chciała.
Olivia pisze:Ty nie musisz wiedzieć, grunt że dziewczyny mające kolegów to wiedzą.

z PEWNOŚCIĄ to wiedzą.

Utrzymywanie relacji koleżeńskich z dziewczynami jest zgoła bezcelowe.
Chociaż od każdej reguły są jakieś wyjątki.

Cieszę się, że mnie rozumiesz. Czasami zdarzy się wyjątek. Sam miałem koleżankę, która była atrakcyjna, zaś ja nawet przez moment nie czułem "pożądania". Znałem ją od czasów przedszkola - czułem swego rodzaju - spokrewnienie. Ona jednak wyjechała. Zatem moja Panna nie musi znosić takowej znajomości. Bo świadomy jestem płynących nagatywów, jakie mogłaby przynieść taka sytuacja. Ja z nią problemu nie miałem, ale jej faceci wciąż mieli pretensje do niej, że na przykład pije ze mną piwo u mnie w chacie. Dla mnie to jest dzieciniada - jej zachowanie.
Kobiety to kobiety - skakanki, skakanie przez gumę, lalki Barbie a teraz fryzjery.
Z kolei faceci - piłka nożna, alkohol, dragi, światopogląd, klima.

Uważam, że jest tylko jeden wybór, na który trzeba się zdecydować.

pani_minister pisze:
neo7 pisze:w końcu mogłaby go mieć gdyby chciała

Jakieś mam takie dziwne wrażenie, że spośród moich nielicznych dobrych kolegów żaden nie chciałby ze mną być :| Za dobrze mnie znają <diabel>

Machiavelli, zamiast się bać, że kobieta lepszego spotka, powinieneś jej tego z całej duszy życzyć, jeśli tylko kochasz. Po co bowiem kobieta-anioł ma się marnować przy jakiejś nędznej namiastce, zamiast szczęścia doznawać przy pełnowartościowym mężczyźnie? :>

W życiu takiego jeszcze nie spotkałaś jak Ja. Jak nie wierzysz, to zapytaj swoich kolegów.
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 19 wrz 2007, 17:51

Machiaveli pisze:W życiu takiego jeszcze nie spotkałaś jak Ja. Jak nie wierzysz, to zapytaj swoich kolegów.

mYśLiSz, Że MoI fUnFLe CiĘ zNaJą?

Machiaveli pisze:Po co miałbym tracić czas na rozmowę z Tobą?

Bo czasami kontakty z ludźmi cieszą. A rozgraniczanie ludziów na tych z fiutem i na tych bez to tylko pretekst dla tych, co kontaktów z innymi się boją :]
Awatar użytkownika
Machiaveli
Bywalec
Bywalec
Posty: 37
Rejestracja: 14 cze 2007, 10:58
Skąd: St. Petersburg
Płeć:

Postautor: Machiaveli » 19 wrz 2007, 18:13

pani_minister pisze:
Machiaveli pisze:W życiu takiego jeszcze nie spotkałaś jak Ja. Jak nie wierzysz, to zapytaj swoich kolegów.

mYśLiSz, Że MoI fUnFLe CiĘ zNaJą?

Machiaveli pisze:Po co miałbym tracić czas na rozmowę z Tobą?

Bo czasami kontakty z ludźmi cieszą. A rozgraniczanie ludziów na tych z fiutem i na tych bez to tylko pretekst dla tych, co kontaktów z innymi się boją :]

To się ciesz. Ale nie moim kosztem.
Ten twój Caps Lock najprawdopodobniej oddaje "charakter" Twoich funfli.
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 19 wrz 2007, 18:30

Wybacz, ale będę się cieszyć z powodów, z jakich tylko będę chciała. Twoim kosztem także, skoro byłeś tak uprzejmy, żeby na to forum zajrzeć. Zbyt jesteś pocieszny, żeby Cię pominąć :] W kwestii formalnej zauważę zaś, że klawisz capslock służy do nieco innych funkcji, niż raczyłeś mu przypisać.

Zachwycające jest paradoksalne połączenie w Tobie megalomanii z kompleksami. Taki jesteś cudny, niezwykły i niepotwarzalny? To skąd drżenie rąk, że za chwilę pojawi się cudniejszy książę na spienionym białym rumaku, przy którym okażesz się niczym więcej jak pokracznym Sancho Pansą? Założę się zresztą, że przy każdym z moich fUnfLi wyglądałbyś podobnie, bo oni - w przeciwieństwie do Ciebie - nie zadowalają się jednym zdaniem i powierzchowną formą, aby ocenę na temat charakteru wydać (w dodatku charakteru osób trzecich, nijak w dyskusję nie zaangażowanych). Żaden z nich nie napisałby też tak jawnych idiotyzmów na temat fryzjerów i piłki nożnej, jak Ty w poście powyżej. Nawet w ramach prowokacji, której celowości zresztą też tutaj nie dostrzegam.

Ty się po prostu boisz ludzi. Ba - boisz się własnej kobiety, jak sam napisałeś. A strach ludzie zwykle staraja się racjonalnie tłumaczyć, nie widząc, że im mentalne potworki wychodzą - jak choćby ten o niemożności kontaktu / interakcji z osobami płci przeciwnej. Nie umiesz? Trudno. Innym swoich ograniczeń nie narzucaj, bo są dla nich równie nienaturalne, jak dla Ciebie ich przerażająca (i przerastająca Cię) wolność.
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 19 wrz 2007, 18:54

Machiaveli pisze:Moja kobieta nie może się szlajać z byle kim i byle gdzie.


całkiem istotne, ale o ile jest mądra, sama wie, z kim się ma zadawać. Tutaj moja kontrola jest niepotrzebna.

Nie wiem po jaki szwanc dziewczyny posiadają kolegów. Nie wiem.


ja też za bardzo nie wiem, ale akceptuję przyjaciela mej kobiety. Tak, przyjaciela.Zna ją duużo dłużej ode mnie. I z pewnością wie więcej o jej słabościach czy czymś ,co skrywa, niż ja. Wiem i akceptuję to,że kiedyś miał na nią wielką ochotę i chciał z nią być, pragnął jej. Dlaczego miałbym ją tej znajomości pozbawiać? Sama wie, na co sobie może pozwolić. I wie, jakie będą konsekwencje, gdy tą granicę przekroczy. On też wie, jak najbardziej :]

Machiaveli pisze:Nie wiem także na co mi koleżanka? O czym ja bym z nią rozmawiał? o serialach? o szkole? o wyglądzie? zwierzałbym się jej z tajemnic? Na co mi to?


i tu pełna zgoda :) Ja też tego osobiście nie wiem i uznaję jedynie męskie koleżeństwo zaufanych osób, inne mi niepotrzebne, innego nie mam.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow

Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!

http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
anika
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 167
Rejestracja: 22 paź 2006, 12:29
Skąd: Kraków
Płeć:

Postautor: anika » 19 wrz 2007, 18:54

Machiaveli pisze:Kobiety to kobiety - skakanki, skakanie przez gumę, lalki Barbie a teraz fryzjery.
Z kolei faceci - piłka nożna, alkohol, dragi, światopogląd, klima.


CZłowieku ile Ty masz lat, żeby z takimi tekstami wyjeżdżać? Jak na mój gust niewiele - w porywach może gimnazjum, bo może jakbyśbył starszy, to byłbyś skłonny dostrzec, że kobiety to nie tylko lalki Barbie i fryzjer.
Wyraźnie w Twoich wypowiedziach przebijają kompleksy. Moim zdaniem zdajesz sobie doskonale sprawę z tego, że nie jesteś taki idealny,jak Ci się wydaje. I boisz się, że kiedyś Twoja dziewczyna również to dostrzeże i Cię zostawi. Właśnie dlatego izolujesz ją od świata.


A wracając do tematu. Moim zdaniem autor powinien wpierw spróbować wybadać sytuację. Jeśli związek będzie udany, nie ma sensu w to wchodzić, a przynajmniej jeszcze nie teraz. Jeśli związek ma problemy, a przede wszytskim jej jest z tamtym facetem źle, to próbować.

W obecnych czasach aby odbić dziewczynę innemu facetowi, trzeba jej zgody na to, więc jak można mówić tu o jakimkolwiek wpieprzaniu się między wódkę a zakąskę?
"Dzisiaj mnie kochasz, jutro nienawidzisz.
Dzisiaj mnie pragniesz, jutro się wstydzisz"
neo7
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 08 cze 2007, 22:18
Skąd: ze 100-licy
Płeć:

Postautor: neo7 » 19 wrz 2007, 19:03

pani_minister pisze:Jakieś mam takie dziwne wrażenie, że spośród moich nielicznych dobrych kolegów żaden nie chciałby ze mną być Za dobrze mnie znają

Hmm. Jesteś aż tak wredna? :) Niemożliwe. :)
Machiaveli pisze:Cieszę się, że mnie rozumiesz. Czasami zdarzy się wyjątek. Sam miałem koleżankę, która była atrakcyjna, zaś ja nawet przez moment nie czułem "pożądania". Znałem ją od czasów przedszkola - czułem swego rodzaju - spokrewnienie. Ona jednak wyjechała. Zatem moja Panna nie musi znosić takowej znajomości.

Ja nie wierzę co do zasady w przyjaźń damsko-męską. Sam nie mam żadnych koleżanek. Ale też nie jestem za tym żeby ograniczać kontakty dziewczynie z jej znajomymi (przyjaciółmi i przyjaciółkami), których po prostu tylko lubi i znała ich juz wcześniej.
sometimes saying nothing says all
Awatar użytkownika
Machiaveli
Bywalec
Bywalec
Posty: 37
Rejestracja: 14 cze 2007, 10:58
Skąd: St. Petersburg
Płeć:

Postautor: Machiaveli » 19 wrz 2007, 19:25

pani_minister pisze:Wybacz, ale będę się cieszyć z powodów, z jakich tylko będę chciała. Twoim kosztem także, skoro byłeś tak uprzejmy, żeby na to forum zajrzeć. Zbyt jesteś pocieszny, żeby Cię pominąć :] W kwestii formalnej zauważę zaś, że klawisz capslock służy do nieco innych funkcji, niż raczyłeś mu przypisać.

Zachwycające jest paradoksalne połączenie w Tobie megalomanii z kompleksami. Taki jesteś cudny, niezwykły i niepotwarzalny? To skąd drżenie rąk, że za chwilę pojawi się cudniejszy książę na spienionym białym rumaku, przy którym okażesz się niczym więcej jak pokracznym Sancho Pansą? Założę się zresztą, że przy każdym z moich fUnfLi wyglądałbyś podobnie, bo oni - w przeciwieństwie do Ciebie - nie zadowalają się jednym zdaniem i powierzchowną formą, aby ocenę na temat charakteru wydać (w dodatku charakteru osób trzecich, nijak w dyskusję nie zaangażowanych). Żaden z nich nie napisałby też tak jawnych idiotyzmów na temat fryzjerów i piłki nożnej, jak Ty w poście powyżej. Nawet w ramach prowokacji, której celowości zresztą też tutaj nie dostrzegam.

Ty się po prostu boisz ludzi. Ba - boisz się własnej kobiety, jak sam napisałeś. A strach ludzie zwykle staraja się racjonalnie tłumaczyć, nie widząc, że im mentalne potworki wychodzą - jak choćby ten o niemożności kontaktu / interakcji z osobami płci przeciwnej. Nie umiesz? Trudno. Innym swoich ograniczeń nie narzucaj, bo są dla nich równie nienaturalne, jak dla Ciebie ich przerażająca (i przerastająca Cię) wolność.

Tak, egoistko. W tej chwili żałuję, że poddałem się naiwnej nadziei na znalezienie sensu istnienia takich miejsc jak to forum. Dochodzę do wniosku, że jest to jedynie tylko kolejne świadectwo aksjologicznej spuścizny na które cierpi większość społeczeństwa.
Skoro jestem według Ciebie megalomanem? to automatycznie na kompleksy miejsca tu nie ma. Akceptuję to jaki jestem; dobrze się czuję, kiedy stoję przed lustrem.
Zrozum, moje obawy mają inne źródło. Boję się, że nie wszystko zależy ode mnie... Boję się, że zabraknie mi czasu, aby przeżyć to co zaplanowałem. Niepotrzebnie też o tym piszę mając na uwadze powszechną ignorancję tłumu.
Co do Twoich funfli, fryzjerów i piłki nożnej? nie zgadzasz się ze mną? wskaż mi kobietę, która nie chodzi do fryzjera? wskaż mi faceta, który nie lubi wszelako pojętej "rywalizacji"?
Czy ja narzucam komuś zdanie? Każdy z Nas ma wolny wybór. Ja tylko po prostu piszę z odpowiedniej wysokości: zarówno moralnej; jak też praktycznej.

[ Dodano: 2007-09-19, 19:37 ]
anika pisze:
Machiaveli pisze:Kobiety to kobiety - skakanki, skakanie przez gumę, lalki Barbie a teraz fryzjery.
Z kolei faceci - piłka nożna, alkohol, dragi, światopogląd, klima.


CZłowieku ile Ty masz lat, żeby z takimi tekstami wyjeżdżać? Jak na mój gust niewiele - w porywach może gimnazjum, bo może jakbyśbył starszy, to byłbyś skłonny dostrzec, że kobiety to nie tylko lalki Barbie i fryzjer.
Wyraźnie w Twoich wypowiedziach przebijają kompleksy. Moim zdaniem zdajesz sobie doskonale sprawę z tego, że nie jesteś taki idealny,jak Ci się wydaje. I boisz się, że kiedyś Twoja dziewczyna również to dostrzeże i Cię zostawi. Właśnie dlatego izolujesz ją od świata.

Daj sobie w pysk.
A Ty jesteś idealna? Nikt nie jest idealny. Zawsze znajdą się lepsi; jak też gorsi - powszechnik.
Izoluję się od świata; bo dla mnie najważniejszy jest Mój Świat. Świat należy do mnie, a nie na odwrót.
Awatar użytkownika
kml
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 91
Rejestracja: 14 lip 2007, 14:11
Skąd: End of World
Płeć:

Postautor: kml » 19 wrz 2007, 22:37

do czego ta wymiana zdań zmierza ? bo na pewno nie do poruszonego tematu <cisza>
Awatar użytkownika
vilmon1980
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 239
Rejestracja: 03 sty 2007, 10:24
Skąd: Poznań
Płeć:

Postautor: vilmon1980 » 19 wrz 2007, 23:58

Machiaveli pisze:
vilmon1980 pisze:A jeśli zostawi, to znaczy, że ten związek nie był wart funta kłaków, więc co za różnica czy się spotyka z kolegami czy nie?!

Dla mnie to jest kwestia szacunku; auotorytetu.
Moja kobieta nie może się szlajać z byle kim i byle gdzie.
Jeżeli jej obecność jest na tyle obowiązkowa; wówczas zabiera także mnie.

Ja tam nie wiem co wy mieliście za znajomych... akurat moi i mojej kobiety znajomi to inteligentni, dojrzali ludzie z klasą, więc nie ma opcji, że ktoś się szlaja byle gdzie i byle z kim.

Przecież ani ja ani ona nie będzie zrywać kontaktu z wieloletnimi znajomymi i przyjaciółmi tylko dlatego, że mieli szczęście/nieszczęście urodzić się z odmienną płcią - przecież to byłby absurd.

Zresztą byłoby to niemożliwe choćby ze względu na nasze wspólne hobby, jakim jest sport wyczynowy (drużynowy). Jeśli gra się z jedną w miarę stałą ekipą przez kilka lat to siłą rzeczy wytwarzają się koleżeńskie znajomości i przyjaźnie również te damsko-męskie. A nie zawsze czas i obowiązki pozwalają, żeby iść akurat razem na daną rozgrywkę.
Jasne, zawsze można zmienić hobby na takie, które można uprawiać samemu (ew. tylko we dwójkę ze swoją kobietą)... ale czy to ma sens?

Nie rozumiem, gdzie tu kwestia szacunku/braku szacunku... to jakieś pomylenie pojęć chyba.

Machiaveli pisze:Nie wiem także na co mi koleżanka? O czym ja bym z nią rozmawiał? o serialach? o szkole? o wyglądzie? zwierzałbym się jej z tajemnic? Na co mi to?

A ja po prostu lubię towarzystwo inteligentnych kobiet... z nimi można pogadać o wszystkim - tak samo jak z inteligentnymi facetami. Ale z kobietami jakoś łatwiej i przyjemniej mi się rozmawia 8)
Na co mi to? Każda dyskusja rozwija, a każdy człowiek to jakieś inne spojrzenie na świat i rzeczywistość, inna wiedza i poglądy, które można wymieniać.

Po co kobietom koledzy? Te dziewczyny, które znam twierdzą, że po porstu lepiej dogadują się z facetami niż z babami. Zwyczajnie ich koleżanki to większości właśnie takie typowe lale "skakanki, skakanie przez gumę, lalki Barbie a teraz fryzjery". Z takimi nie można normalnie pogadać na poważne tematy, a do tego są kłótliwe, obrażalskie i zawistne.


PS.
Nie krytykuję wcale Twojej postawy... a jeśli nawet to conajwyżej robię to w takim samym stopniu, w jakim Ty krytykujesz poglądy innych na temat relacji damsko-męskich ;)
Jeśli Wam obojgu jest razem super, to ja jak najbardziej popieram wasze podejście do waszego związku. Tak trzymać! :)

[ Dodano: 2007-09-20, 00:13 ]
kml pisze:do czego ta wymiana zdań zmierza ? bo na pewno nie do poruszonego tematu <cisza>

Ja nie mam pojęcia do czego zmierza. Ale dyskusja staje się wielce interesująca i intrygująca... i mam nadzieję, że będzie kontynuowana. Szkoda tylko, że to nie jest odpowiednie forum, by pociągnąć dalej ten wątek polityczny, który się pojawił 8)
Awatar użytkownika
Machiaveli
Bywalec
Bywalec
Posty: 37
Rejestracja: 14 cze 2007, 10:58
Skąd: St. Petersburg
Płeć:

Postautor: Machiaveli » 20 wrz 2007, 01:05

vilmon1980 - pięknie! Nie zamierzam nawet cytować Twojego postu, gdyż jest piękny. Masz rację. Człowiek potrafi być piękny. Człowiek posiada przecież substancję duszy rozumnej. Ok.

Ale ja nie wierzę w człowieka. Wierzę jedynie w Chrystusa. Jestem relatywistą w podejściu do tłumu. Inaczej w podejściu do przedmiotu własnych pragnień. W stosunku do jednostki; jestem idealistą i perfekcjonistą. Jest to sztuka rozumowania, która nie tyle wyznaje, a urzeczywistnia owoc Wiary.

Mimo wszystko, dziękuje. Podarowałeś mi rozumną myśl... a to jest przyjemne. Wszystkiego najlepszego. haha.
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 20 wrz 2007, 08:52

Nic tu pieknego nie widze , widze słoik z zakreconym denkiem a w nim Was dwoje ! tak długo nie pociagniecie , chyba , ze Wam oby dwóm - ten stan rzeczy pasuje , w co wielce wątpię.
Wierzysz w Chrystusa - a pierdoły wypisujesz ! zatem ??
Awatar użytkownika
vilmon1980
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 239
Rejestracja: 03 sty 2007, 10:24
Skąd: Poznań
Płeć:

Postautor: vilmon1980 » 20 wrz 2007, 09:11

Machiaveli pisze:Ale ja nie wierzę w człowieka. Wierzę jedynie w Chrystusa. Jestem relatywistą w podejściu do tłumu. Inaczej w podejściu do przedmiotu własnych pragnień. W stosunku do jednostki; jestem idealistą i perfekcjonistą. Jest to sztuka rozumowania, która nie tyle wyznaje, a urzeczywistnia owoc Wiary.

Ale kto tu mówił o wierze w człowieka???

Ale dobrze, ja jako konserwatysta też nie wierze w człowieka. Jestem realistą (relatywizm mnie więc odrzuca z zasady) - człowiek jest istotą ambiwalentną. Tylko komuniści wierzą w człowieka... a najbardziej w ludzkość. Miłość ludzkości to miłość chłodna i wyrozumowana, miłość, do której jej wyznawcy są zmuszeni przez swe własne teorie. Taka miłość byłaby obelgą nawet dla kota.
Ale ja kocham ludzi... człowieka. Chrystus nakazał nam kochać ludzi... lecz nawet gdybyśmy kochali wszystkich ludzi z jednakową siłą, absurdem byłoby mówić, że kochamy wszystkich tak samo. Chrystus nie kochał ludzkości; nigdy nie powiedział, że kocha ludzkość. Chrystus kochał ludzi.

Bo...
Machiaveli pisze:wskaż mi kobietę, która nie chodzi do fryzjera? wskaż mi faceta, który nie lubi wszelako pojętej "rywalizacji"?

znam facetów, którzy chodzą do fryzjera i kobiety które lubią wszelako pojętą "rywalizację". Świat jest bardziej skomplikowany niż różne teorie :P
Ot i wszystko.

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 616 gości