Co w mej głowie siedzi, co z tym zrobić, gdzie przesunąć?

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

phateon
Początkujący
Początkujący
Posty: 7
Rejestracja: 30 maja 2006, 19:57
Skąd: Wrocław
Płeć:

Co w mej głowie siedzi, co z tym zrobić, gdzie przesunąć?

Postautor: phateon » 27 kwie 2007, 08:35

Nie radze sobie już z czymś, dlatego muszę w końcu kogoś spytać, może ktoś miał podobnie i potrafi wyjaśnić przyczynę, albo podać receptę jak uleczyć.

Związek. 2 lata. Dojrzewa coraz mocniej – niedługo razem zamieszkamy. Tymczasem, standardowo chyba – problemiki, które pojawiły się na początku i nie chciały zniknąć przez kilka miesięcy, przez ten czas urosły do dużych problemów i nie chcą przestać rosnąć.

Zaborczość? Zazdrość? Sam nie potrafię tego nazwać. Pewnie jedno i drugie po trochu. Czy mam powody? Teoretycznie nie. Co do zazdrości – wobec poprzedniego faceta nie była do końca ok, ale żałuje mocno i zmieniła się. To akurat nieistotne – istotne, że ja o tym wiem i to może być powodem ograniczenia zaufania. Czy to odeszło, czy może powrócić.

Zaborczość – początki drażniły tylko gdy odwoływała ze mną spotkanie, ze względu na pracę, albo gdy się spóźniała pół godziny. Teraz się nie spóźnia i nie odwołuje – stara się, bo wie, że mnie to drażni – były małe zgrzyty z tym związane. Czy przestałem się irytować? Nie. Jak wkurzało mnie 30 minut spóźnienia to teraz do furii doprowadza 5 minut. Nie do końca i dosłownie problem – przykład taki, metafora.

Może przykład pomoże, nie będę szukał daleko, z dnia dzisiejszego, nie dalej. Praca całe dnie, wieczory, jeśli wolne ma to rano, jak ja pracuje – kontakty sporadyczne. Być może to jest powodem poirytowania... Być może, jak już pisałem – sam nie potrafię odpowiedzieć na pytania swoje. Godziny w miare uregulowane, ale bywają nadgodziny. Czekam od 18 już czekam bo wyczuwam, że niedługo wróci, niemal jak dziecko nawet nie nastoletnie, czekające na matkę mającą niebawem wrócić z pracy do domu. Powróty o godzinach nieregularnych, w czwartki między 19, a 20.30 przeważnie. Umysł zajmuję innymi sprawami, ale nie pozwala mi to nie zauważyć jak wskazówki mijają 21 i mkną dalej. Nadgodziny pewnie znowu... A może coś się stało? A może mnie zdradza, co czwartek wychodzi o 8 i wraca o 21? Myśli wszelakie szaleją po głowie a ja je niczym packą na muchy zabijać, odrzucać staram. Odbijanie zdaje się rezultatu nie odnosić, więc może by przesłonić myślą jakąś dobrą, rozsądną: pracuje, ma nadgodziny, bo na weekend przedłużany jedziemy, więc pewnie musi wszystko zamknąć, żeby ze mną czas móc spędzić razem.
Myśl wisi sekund pare i... bum zburzona pada. „Smsa wyślij, spytaj czemu tak długo nie ma” - słychać gdzieś jakby zza pleców. No tak – do pracy dzwonić nie będę coby nie przeszkadzać, ale sms nie przeszkadza, jak będzie wolną chwilę miała to odpisze kiedyś, a ja będę spokojny. Pisze, poszło. Czekam, czekam. Nic, cisza. Nie odpisuje. Jezus ile to już czasu minęło od kiedy napisałem. Już prawie minuta. Zajęta zatem. Czym zajęta? Przecież nawet jak zajęta to odpisuje. Zbić myśli złe, zabić. Pewnie nie słyszy, mknie tramwajem na spotkanie ze mną, hałas w środku i nie słyszała.

A może boi się wyjąć telefon, bo o tej godzinie różni ludzie w tramwajach jeżdżą. Mogli by w łeb dać i telefon zabrać. A może próbowała właśnie wyjąć i w łeb dali? A może seks uprawia z kimś, z kierownikiem z pracy, albo z tym Mariuszem, z działu kadr kurde cholera? Minęły już 2 minuty od kiedy wysłałem smsa. Zadzwonię, spytam, czy wszystko ok, bo późno i się martwię. Nie głupi, na idiotę wyjdę, na przerwrażliwieńca. Nie bądź głupi nie dzwoń. Zajmij się innymi rzeczmi. Ok, wrażliwość eksperymentu numercznego... a jak we krwi leży? Czekam jeszcze do pełnych 10 minut i dzwonie. Jeszcze 6 minut. Zająć się czymś? Nie mogę, żołądek boli, za mocno czekam. Nie czekaj tak, to nie będzie bolał. Nie potrafię. Zostało jej już tylko 30 sekund i dzwonie. Jezus, prawie na pewno martwa już jest, bo o tej godzinie w pracy by nie była, a w drodze, odebrałaby. 10 sekund... sms: „zostałam dłużej w pracy o 22 będę”. Powietrze spuszczane z balonu. Balon nie pękł cały, ale kokardka która trzymała ujście powietrza pękła pozwalając ujść całemu napięciu żołądka. Jest cisza, jest spokój, wszystko ok.

Eksperymenty numeryczne, polegające na... a czemu tak długo siedziała w pracy? Może faktycznie z tym baranem z działu kadr? Nie, niemożliwe, przecież wie, że to baran, przecież z nami super, mamy jechać razem na długi weekend, będzie super, chciała sprawy w pracy przed wyjazdem upożądkować. A może... Cóż, pozostało czekać.

Gong wybija 22. Wraca punktualnie. Cieszy. Powie pewnie zaraz: „kotku martwiłeś się?”, „tęskniłeś skarbie?”, a później „teraz ci wszystko wynagrodzę”. Wchodzi, rzuca płaszcz na kanapę, daje buziaka w polik i idzie do łazienki. O jezu. Czemu nie pyta? Czemu jej nic nie interesuje? Co się stało, czemu tak długo w pracy? Nic jej się nie stało? Nie bała się tak sama w nocy? Wychodzi. Dobrze, teraz będę cicho to pewnie coś powie. Otwiera usta – tak będzie mówiła. „Byłeś w banku?”. O jezu, jakim banku, co to ma za znaczenie, życie ty moje, gdzie byłaś, a nie czy byłem w banku. Tłumaczę zdawkowo, coby do tematu wrócić. Nie wraca, znowu wychodzi, po kolację pewnie. Uspokoić się muszę. W domu jest, widziałem ją, nic się nie stało. Podrzucam do głowy myśl: pracowała, żeby weekend móc ze mną spędzić. Myśl wisi w świadomości, nic nie próbuje jej odbić, odsunąć. Jest dobrze. Wraca, uśmiecha się. Rozmawiamy o najbliższym weekendzie. „A wiesz, ten Marek z działu kadr to powiedział, że chyba schudłam”. Jezeus, kiedy, gdzie, jak? Co jak dokmenty na ksero odbijali? Przy automacie z kawą? Ale to nie widać przecież, że ktoś tak schudł. To najlepiej widać jak się rozbierze. Ja nie widzę. A może dlatego, że widzę ją codziennie i trudniej dostrzec różnicę? Rozbierze? Że rozebraną ją widział? Nie – tej mysli ma tu nie być. Dajmy inną: jak zauważył, to znaczy, że ją rzadko widzi, a to już plus. „To pójdziesz do tego banku jutro?”. Jezu w dupie ten Twój bank mam, kim jest ten Marek mi lepiej powiedz. Powiem jej, porozmawiam, zrozumie, przecież ona wszystko rozumie, jak jej się wytłumaczy. Ok mówię... telefon jej dzwoni. Z pracy ktoś. Musi odebrać. Poszła. Pewnie ten Marek censored w dupe jebany znowu. Nie będę z nią gadał.

To przykłady są, codzienne. Takie drobne, a takie duże. Trwają i zginąć nie chcą. Żebym chociaż miał podłoże i mógł powiedzieć sobie samemu: „pewnie znowu z tym Markiem tak jak kiedyś”, ale nie mogę “tak jak kiedyś”. Szukam winnego na którego by można zrzucić frustracji swej efekt, zdenerwowanie. Rozglądam się dookoła, ale nikt nie chce się wychylić, wszyscy się pochowali. Stoję sam pośrodku areny, dookoła oceniające oczy, którym nietrudno w tym jednoosobowym tłumie będzie znaleźć powód moich kłopotów. Kara, jaka kara Wysoki Sądzie?


Spisane wczoraj. Tak to mniej więcej wygląda w mojej głowie. Powtarza się prawie codziennie. Wiem, że niezdrowe. Mam w zasadzie 3 wyjścia:

1. Zamknąć ją w klatce
2. Skończyć to wszystko
3. Znaleźć przyczynę myśli tych moich niesfornych

1 niestety się nie da, 2 mi się nie podoba, stąd 3 - wołanie o pomoc na forum.
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 27 kwie 2007, 08:56

ludzie to mają problemy - problemy które sami sobie generują ! potrzebujesz wizyty u specjalistu forum ci tylko zaszkodzi .
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
SaliMali
Weteran
Weteran
Posty: 958
Rejestracja: 22 maja 2006, 21:29
Skąd: z konia
Płeć:

Postautor: SaliMali » 27 kwie 2007, 09:09

Andrew pisze:potrzebujesz wizyty u specjalistu forum ci tylko zaszkodzi .
bo wiekszosc forum ma inne zdanie na czesc tematow niz Wsyztskowiedzacy o zwiazkach, zdradach(o tym nadzwyczaj dobrze wiesz) i zyciu Andrew?

phateon pisze:Co do zazdrości – wobec poprzedniego faceta nie była do końca ok, ale żałuje mocno i zmieniła się.
wiesz, moze masz taka jakas blokade, bo myslisz, ze skoro w stosunku do poprzedniego tak sie zachowywala to w stosunku do Ciebie tez moze?
phateon pisze:Jak wkurzało mnie 30 minut spóźnienia to teraz do furii doprowadza 5 minut.

jezeli to jest doslowne 5 min to przesadzasz, zawsze cos moze wypasc, ale naprawde jezeli chodzi o 5 min a nie o kilka godz
phateon pisze:co czwartek wychodzi o 8 i wraca o 21?
nawet jezeli nie zdradza w tym czasie to sam fakt, ze tyle siedzi w pracy juz jest problemem i powinienes z nia o tym porozmawiac

phateon pisze:żeby ze mną czas móc spędzić razem.
ja tam nie wiem jaka ona jest i jaki jestes Ty ale probojesz ja tlumaczyc

phateon pisze:„A wiesz, ten Marek z działu kadr to powiedział, że chyba schudłam”
nic nie opowiada o dniu, nie rozmawia z Toba wlasiciwie a nagle zaczyna o jakims Marku? moze chce pokazac ze sie nia malo interesujesz i ze inni zauwazaja ze schudla a Ty nie

phateon pisze:2. Skończyć to wszystko
3. Znaleźć przyczynę myśli tych moich niesfornych
ja,(nie mowie, ze Ty masz tak zrobic, ale jak ja bym zrobila) ja bym znalazla przyczyne i jezeli cos rzeczywiscie nie bedzie pasowalo to po co sie w takim zwiazku meczyc?
"To jest tak, że gdy mam co chcę,
Wtedy więcej chcę.
Jeszcze."
Stormy

Postautor: Stormy » 27 kwie 2007, 09:48

madziorka: to nie takie proste: jak czlowiek chce miecprace, to trzeba w niej siedziec. ma siedziec z nim caly wieczor na zlosc szefowi w domu i zyć z zasilku bo szef kazal i nie zostala? tak bywa niestety. phateon, ja proponuje szczera rozmowe z nia i psychologa. skoro nie masz podstaw to po co sie zadreczasz. skoro sam sobie nie umiesz z tym poradzic to ktos ci musi pomoc....
Awatar użytkownika
shaman
Weteran
Weteran
Posty: 2261
Rejestracja: 16 cze 2005, 15:30
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: shaman » 27 kwie 2007, 09:54

Opisałeś bardzo szczegółowo siebie. O niej nie napisałeś praktycznie nic, oprócz tego, że pracuje dużo. Jak dla mnie - czepiasz się o pierdoły do kwadratu i masz problemy ze sobą przede wszystkim.

Żyjesz w świecie swoich iluzji i przede wszystkim konkretnych, drobiazgowych oczekiwań. Nie odpisała od razu na sms, więc xxxx. Gdy wróciła, najpierw mówiła o banku, więc może coś ukrywa, więc widać jej system wartości, więc xxxx. Przecież kochająca kobieta w takiej sytuacji powinna
phateon pisze:Powie pewnie zaraz: „kotku martwiłeś się?”, „tęskniłeś skarbie?”, a później „teraz ci wszystko wynagrodzę”
- myślisz sobie. Nie. Ona po prostu jest zmęczona, głodna i ciekawa co z bankiem. Potem dopiero kochająca. To normalne.

Marek mówi jej, że schudła, więc ją podrywa, albo już przeleciał, albo w sumie rzadko ją widuje. Nie. Nie wiesz co się stało i niech Cię to nie interesuje. Ciesz się, że Twojej kobiecie było chwilę miło w pracy. Marek szedł po kawę a ona wracała z batonem, po drodze powiedział jej że schudła. Bo kobietom mówi się takie rzeczy, bo Marek ją lubi, bo jest cyniczny, bo to lepiej brzmi niż "ładna dzisiaj podłoga".

Nadinterpretujesz każdą najmniejszą sytuację. Wykończysz się, a związek się rozpadnie szybciej niż myślisz. Mimo najlepszych chęci i najszczerszych uczuć. W/g mnie rozmowa jest dobra na wszystko. Ale zastanów się nad sobą obiektywnie, może ta wizyta o specjalisty. To żaden wstyd. A może jedno i drugie. Rozmowy Ci trzeba i to dużo.
Awatar użytkownika
LauRKa
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 116
Rejestracja: 01 mar 2007, 17:01
Skąd: Śląsk
Płeć:

Postautor: LauRKa » 27 kwie 2007, 09:55

hehe, musze przyznac, ze bardzo fajnie to opiales. Troche się pośmiałam :)
A co do Twojego problemu, to uważam, że sobie coś wszywasz. Chciałbyś ją mieć tylko dla siebie, jesteś zazdrosny. Moim zdaniem za bardzo. To, że siedzi w pracy dłużej i że jakiś tam Marek zauwazył, że schudła, to jeszcze nic nie znaczy. Dziewczyna jest otwarta, ma znajomych, kolegów. To chyba normalne. Nie możesz jej tłamsić, bo dziewczyna zacznie się dusić i zrezygnuje!

phateon pisze:„Byłeś w banku?”. O jezu, jakim banku, co to ma za znaczenie, życie ty moje, gdzie byłaś, a nie czy byłem w banku. Tłumaczę zdawkowo, coby do tematu wrócić.

„To pójdziesz do tego banku jutro?”. Jezu w dupie ten Twój bank mam, kim jest ten Marek mi lepiej powiedz. Powiem jej, porozmawiam, zrozumie, przecież ona wszystko rozumie, jak jej się wytłumaczy. Ok mówię... telefon jej dzwoni. Z pracy ktoś. Musi odebrać. Poszła. Pewnie ten Marek censored w dupe jebany znowu. Nie będę z nią gadał.


No i czemu nie bedziesz z nią gadać? Bo ktoś do niej zadzwonił? Prosze cie!
Fochasz sie o pierdoły. Pogadaj z nia o tym, powiedz co cie gryzie, czego sie obisz, co czujesz, co chcialbys zmienic. Nie możesz tego tak dusić w sobie!

Pzdr
"Dobrze widzi się tylko sercem. To, co ważne jest niewidoczne dla oczu."
LauRKa
Awatar użytkownika
yeti
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 137
Rejestracja: 04 sty 2007, 20:34
Skąd: Opole
Płeć:

Postautor: yeti » 27 kwie 2007, 13:05

Moim zdaniem rozmowa z dziewczyną nie ma sensu. Co ona może pomóc? Nic. Przecież to wszystko dzieje się u phateona w głowie. Moim zdaniem, przynajmniej na podstawie tego opisu, jej zachowanie jest najzupełniej w porządku i normalne. Zgadzam się z Andrewem, tylko wizyta u psychoterapeuty, koniecznie. Nawet jeżeli ten związek miałby się rozpaść, to terapia przynajmniej daje jakąś szansę, że następny będzie bardziej udany.
Jest dobrze i tak trzymać!
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 27 kwie 2007, 13:22

madziorka.m pisze:
Andrew pisze:potrzebujesz wizyty u specjalistu forum ci tylko zaszkodzi .
bo wiekszosc forum ma inne zdanie na czesc tematow niz Wsyztskowiedzacy o zwiazkach, zdradach(o tym nadzwyczaj dobrze wiesz) i zyciu Andrew?

nie folguj sobie , andrew mówi to co mysli i wie , nie mówi, ze wszyscy tak mają mówic i myslec ! przedstawia swoje zdanie , tobie też wolno
madziorka.m pisze:
phateon pisze:Co do zazdrości ? wobec poprzedniego faceta nie była do końca ok, ale żałuje mocno i zmieniła się.
wiesz, moze masz taka jakas blokade, bo myslisz, ze skoro w stosunku do poprzedniego tak sie zachowywala to w stosunku do Ciebie tez moze?
phateon pisze:Jak wkurzało mnie 30 minut spóźnienia to teraz do furii doprowadza 5 minut.

jezeli to jest doslowne 5 min to przesadzasz, zawsze cos moze wypasc, ale naprawde jezeli chodzi o 5 min a nie o kilka godz
phateon pisze:co czwartek wychodzi o 8 i wraca o 21?
nawet jezeli nie zdradza w tym czasie to sam fakt, ze tyle siedzi w pracy juz jest problemem i powinienes z nia o tym porozmawiac

phateon pisze:żeby ze mną czas móc spędzić razem.
ja tam nie wiem jaka ona jest i jaki jestes Ty ale probojesz ja tlumaczyc

phateon pisze:?A wiesz, ten Marek z działu kadr to powiedział, że chyba schudłam?
nic nie opowiada o dniu, nie rozmawia z Toba wlasiciwie a nagle zaczyna o jakims Marku? moze chce pokazac ze sie nia malo interesujesz i ze inni zauwazaja ze schudla a Ty nie

phateon pisze:2. Skończyć to wszystko
3. Znaleźć przyczynę myśli tych moich niesfornych
ja,(nie mowie, ze Ty masz tak zrobic, ale jak ja bym zrobila) ja bym znalazla przyczyne i jezeli cos rzeczywiscie nie bedzie pasowalo to po co sie w takim zwiazku meczyc?


I co ? myslisz , ze swoim tym postem pomogłas choc troche koledze ? a co TY myslisz, ze ON tego wszystkiego nie wie co tu nabazgrałas ? <aniolek>
Oczywiscie - poplotkowac sobie w tym temacie to sobie wszyscy mozemy , tylko co to da!? i czy czasem nie zadziala odwrotnie , Nie gadajmy wiec (tak mysle ) komus czegos, co do wypowiedzi nie mamy przygotowania zawodowego .Wszystko inne jest nie na temat ! On pomocy tu nie dostanie - jesli wiemy co to znaczy pomoc !
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
jbg
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 180
Rejestracja: 14 mar 2007, 11:48
Skąd: Szczecin
Płeć:

Postautor: jbg » 27 kwie 2007, 14:32

phateon pisze:może ktoś miał podobnie

Ja miałem, może Ci pomogę.

Moja dziewczyna pracowała od 8 do ~19 (na papierze do 17, ale chyba nigdy o tej godzinie nie wyszła). Nie wystarczało mi, że widzimy się tylko w weekendy i tak jak Ty, byłem zazdrosny, że z ludźmi z pracy spędza więcej czasu niż ze mną. Myśli o zdradzaniu albo o wypadkach też były ;-). Dodaj do tego firmowe dyskoteki "pracownik only", gdzie była jedną z niewielu kobiet.

Jak to się skończyło? Prosto. W jeden weekend (piątek) powiedziała mi, że ma przyjaciela w pracy i (sobota) rzuciła mnie. W drugi weekend umówiła się z nim i jest do tej pory. Przyjaciółki z pracy mówią, że ładnie razem wyglądają.

Teraz myślisz, że masz paranoję, później będziesz się zastanawiał, jak to się stało, że nie zauważyłeś "sygnałów". Oczywiście mogę się mylić, może chciałeś uzyskać zapewnienia, by się nie martwić. Nie mniej, jakbyś chciał o tym pogadać, puść mi PM z mailem czy gg.
phateon
Początkujący
Początkujący
Posty: 7
Rejestracja: 30 maja 2006, 19:57
Skąd: Wrocław
Płeć:

Postautor: phateon » 27 kwie 2007, 15:48

Podziękować bardzo chciałbym wszystkim za odzew w temacie - nie spodziewałem się, że ktoś będzie w stanie przebrnąć przez takiego długiego posta.

madziorka.m pisze:moze masz taka jakas blokade, bo myslisz, ze skoro w stosunku do poprzedniego tak sie zachowywala to w stosunku do Ciebie tez moze?

Może.
madziorka.m pisze:jezeli to jest doslowne 5 min to przesadzasz
Nie dosłownie. To przykład, metafora. Nie o spóźnienia akurat chodzi, ale o zarys reakcji, przykład.
madziorka.m pisze:ja bym znalazla przyczyne

No właśnie nad tym pracuje - ten temat jest jednym z kroków ;)

Co do rozmowy z kobietą moją: rozmawiałem oczywiście - pierwsza osoba, z którą rozmawiam. Ale co ona ma zrobić biedna, poza zapewnieniem, że jest ok, że w pracy siedzi bo musi i że kocha i nigdy z innym?

Nie piszę o niej, bo faktycznie racją są zdania:
shaman pisze:Jak dla mnie - czepiasz się o pierdoły do kwadratu i masz problemy ze sobą przede wszystkim.

yeti pisze:Moim zdaniem rozmowa z dziewczyną nie ma sensu. Co ona może pomóc? Nic. Przecież to wszystko dzieje się u phateona w głowie.

Ale jak napisał Andrew:
Andrew pisze:a co TY myslisz, ze ON tego wszystkiego nie wie co tu nabazgrałas ?

Dokładnie - świadomość tego, co jest nie tak, mam. Nie mam świadomości skąd to się bierze i co z tym zrobić. Tu problem leży i na to odpowiedzi na forum szukam.

@jbg:

Nie dobijaj proszę. To Ciebie, i podobne głosy, Andrew miał na myśli pisząc, że forum mi tylko zaszkodzi? ;)


Reasumując widzicie, że pomóc przynieść może tylko specjalista? Dziwnie myśl sama brzmi, żeby w tak młodym wieku i w tak młodym stażem związku do specjalistów kroki kierować. Gdzie pójść będę musiał po 20 latach? Chyba tylko sąd i pozew rozwodowy w ręku odpowiedni będzie. Nie jest to pocieszające bynajmniej, przemyśleć by trzeba.
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 27 kwie 2007, 15:50

phateon pisze:Gdzie pójść będę musiał po 20 latach?

Potraktuj specjalistę jak profilaktykę. Za 20 lat nie będziesz musiał nikogo odwiedzać, bo o zdrowie zadbasz należycie w młodym wieku :]
Awatar użytkownika
jbg
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 180
Rejestracja: 14 mar 2007, 11:48
Skąd: Szczecin
Płeć:

Postautor: jbg » 27 kwie 2007, 16:14

phateon pisze:@jbg:

Nie dobijaj proszę. To Ciebie, i podobne głosy, Andrew miał na myśli pisząc, że forum mi tylko zaszkodzi? ;)

To tylko moja historia i moje zdanie. Gdyby ktoś mi tak napisał, też bym go nie słuchał. Chociaż, może gdybym posłuchał (czyli co niby zrobił?!), to inaczej by się to skończyło.

A tak mam spokój <pijak>
jak jedna osoba nie widzi sensu bycia razem, to związek nie ma podstaw do istnienia.
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 27 kwie 2007, 16:48

phateon pisze:Znaleźć przyczynę myśli tych moich niesfornych


Tylko Ty masz problem, nie w związku, ale z powodu zaborczości czy źle pojmowanej zazdrości. Tworzysz problemy tam, gdzie nie istnieją. Wyluzuj, bo Cię to zeżre od środka. Szkoda zdrowia.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow

Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!

http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
FrankFarmer

Postautor: FrankFarmer » 27 kwie 2007, 17:07

Uświadom sobie że takie zachowanie na pewno predzej czy poxniej doprowadzi do rozpadu związku. Z twojej winy. Bo kobieta nikt nie lubi zaborczości. Może to ci pomoże.
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 27 kwie 2007, 17:57

phateon pisze:2. Skończyć to wszystko

W następnym związku będzie tak samo.
phateon pisze:3. Znaleźć przyczynę myśli tych moich niesfornych

To jest dobry pomysł :]
phateon pisze:To przykłady są, codzienne. Takie drobne, a takie duże.

Takie duże, to są tylko dla Ciebie. Może zajmij się czymś, tak jak zajęta jest Twoja dziewczyna :?
phateon pisze:Zaborczość? Zazdrość? Sam nie potrafię tego nazwać. Pewnie jedno i drugie po trochu. Czy mam powody? Teoretycznie nie.

Praktycznie zachowujesz się inaczej i tak - to jest zazdrość i zaborczość :)

Zadaj sobie pytanie: czy będąc na miejscu swojej dziewczyny wytrzymałbyś ze sobą? :)
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"

Joe Cocker
Awatar użytkownika
lollirot
Weteran
Weteran
Posty: 3294
Rejestracja: 02 maja 2005, 00:52
Skąd: ...
Płeć:

Postautor: lollirot » 27 kwie 2007, 18:26

phateon, jak jest z Twoim poczuciem własnej wartości, pewnością siebie?
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
Awatar użytkownika
Elspeth
Weteran
Weteran
Posty: 1525
Rejestracja: 15 lip 2004, 12:22
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: Elspeth » 27 kwie 2007, 18:37

a może zajmij się bardziej sobą? skoro ona tyle czasu spędza w pracy, to zorganizowałabym sobie na Twoim miejscu więcej "nadprogramowych" zajęć. Tak żebyś nie miał czasu na myślenie, że "może w tej chwili mnie zdradza". Pomyślałeś żeby któregoś dnia podejść pod jej pracę żeby nie wracała sama? Może by się ucieszyła.
Uważam, że Twoja zazdrość idzie w niebezpiecznym kierunku. Opanuj się !
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
phateon
Początkujący
Początkujący
Posty: 7
Rejestracja: 30 maja 2006, 19:57
Skąd: Wrocław
Płeć:

Postautor: phateon » 27 kwie 2007, 20:30

lollirot pisze:phateon, jak jest z Twoim poczuciem własnej wartości, pewnością siebie?

Hehe, myślę, że dobrze. Ta na pewno dobrze, chyba, że to gdzieś głęboko ukryte. Ale wątpię.
Mona pisze:Może zajmij się czymś, tak jak zajęta jest Twoja dziewczyna

Elspeth pisze:może zajmij się bardziej sobą?

To też nie to raczej. Prowadzę małą firmę, myślę o następnej, piszę pracę naukową, wspinam się, biegam, chodzę na basen, prowadzę życie towarzyskie. Co z tego kiedy próbuję się skoncentrować np. na tej pracy a i tak nic z tego (widać to w pierwszym poście: Eksperymenty numeryczne, polegające na... a czemu tak długo siedziała w pracy? ... ). Myśli uciekają w jedną stronę i nie potrafię ich zatrzymać, skierować na odpowiedni tor.

[ Dodano: 2007-07-07, 17:46 ]
Po (dłuższym) zastanowieniu pytanie: gdzie szukać terapeuty? Jakaś prywatna klinika? Co wpisać w google? Pytanie może głupie, ale nigdy tego nie robiłem i nie wiem jak zacząć. Przecież nie pójdę do lekarza pierwszego kontaktu.

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 304 gości