Spotkanie z przyjacielem byłej dziewczyny
Moderator: modTeam
Spotkanie z przyjacielem byłej dziewczyny
Skrótowo:
Moja dziewczyna nie wiedziała, czy mnie kocha. Poznała kogoś przez sieć, minęło półtora miesiąca, rzuciła mnie i umówiła się z drugim na spotkanie. Określiła go przyjacielem. Ten drugi chce się ze mną spotkać (porozmawiać), przy czym moja była asystuje: umówiliśmy miejsce i godzinę, a ona pyta czy chcemy swoje zdjęcia, rysopisy itp.
Szczerze mówiąc, ciekaw jestem co chce mi powiedzieć.
Co o tym sądzicie? Mieliście taką dziwna sytuację w swoim życiu?
PS. Nie mówcie, że już z nią nie będę. Wiem.
Moja dziewczyna nie wiedziała, czy mnie kocha. Poznała kogoś przez sieć, minęło półtora miesiąca, rzuciła mnie i umówiła się z drugim na spotkanie. Określiła go przyjacielem. Ten drugi chce się ze mną spotkać (porozmawiać), przy czym moja była asystuje: umówiliśmy miejsce i godzinę, a ona pyta czy chcemy swoje zdjęcia, rysopisy itp.
Szczerze mówiąc, ciekaw jestem co chce mi powiedzieć.
Co o tym sądzicie? Mieliście taką dziwna sytuację w swoim życiu?
PS. Nie mówcie, że już z nią nie będę. Wiem.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Nic nie masz poza czasem do stracenia.
Ja tylko raz chcialam sie spotkac z dziewczyna mojego bylego. Jest z nia juz z 7 lat? A przemiał na boku mial (ma?) imponujacy. Łacznie ze mna, bo ja nie wiedzialam ze z nia jest jak my bylismy ze soba. A z tego co wiem ona swiata poza nim nie widzi. Szkoda mi jej i mi alam taka chcec sie spo tkac i powiedziec ze jej facet to dupek [mimo ze zawsze do niej wraca czy jak to okreslic, trwa po prostu] , ae doszlam do wniosku ze to juz nie jest moja sprawa i ze lepiej sie nie mieszac. Ale takiej sytuacji nie mialam...
Ja tylko raz chcialam sie spotkac z dziewczyna mojego bylego. Jest z nia juz z 7 lat? A przemiał na boku mial (ma?) imponujacy. Łacznie ze mna, bo ja nie wiedzialam ze z nia jest jak my bylismy ze soba. A z tego co wiem ona swiata poza nim nie widzi. Szkoda mi jej i mi alam taka chcec sie spo tkac i powiedziec ze jej facet to dupek [mimo ze zawsze do niej wraca czy jak to okreslic, trwa po prostu] , ae doszlam do wniosku ze to juz nie jest moja sprawa i ze lepiej sie nie mieszac. Ale takiej sytuacji nie mialam...
Martinoo pisze:Cos mi sie wydaje ze pan JBG nie dopowiedział paru istotnych faktów. Poza tym nie zakładałbys chyba topicu jezeli ta dziewczyna nie byłaby nadal dla Ciebie ważna...
Opisałem sytuację dość skrótowo, choć nie wiem jakie fakty byłyby istotne. No i fakt, wciąż jest dla mnie ważna.
Pegaz pisze:Po co ona chce was zapoznać?
Nie ona wpadła na taki pomysł, tylko on. Ona boi się tego spotkania, chociaż nie mam pojęcia o co dokładnie się boi.
moon pisze:Nic nie masz poza czasem do stracenia.
O czas się nie martwię. Zresztą już się zgodziłem na spotkanie.
agata pisze:wow....jak dla mnie to juz jest mega kombinowanie
Podsumowałaś moje ostatnie kilka tygodni.
agata pisze:...a co to macie sobie pogadac o tej lsce czy jak? a moze kreca ich trojkącicki? po co bawic sie w takie cos?
Trójkąty raczej nie. Nie wiem, o czym będziemy gadać, ale po tym co się działo ostatnio, mam wrażenie w stylu "słoń umie latać, wiewiórki gadają. No dobra, co jeszcze?" Po prostu chłonę te wszystkie ciekawostki.
Żeby dodać pikanterii, on zaproponował byśmy się spotkali w klubie przez niektórych uważanym za klub dla homoseksualistów. ;-)
- vilmon1980
- Pasjonat
- Posty: 239
- Rejestracja: 03 sty 2007, 10:24
- Skąd: Poznań
- Płeć:
Ja też spotkałem chłopaka, który odbił mi dziewczyne. Fakt, byłem ciekawy co to za koleś i chciałem go poznać, ale to było przy okazji spotkania przy piwku w większym gronie naszych (z moją eks mamy wspólnych przyjaciół) znajomych. Popiliśmy, pogadaliśmy, było sympatycznie... normalna rzecz. Ale żeby spotykać się konkretnie tylko z nim i tylko po to by się poznać, to trochę dziwne mimo wszystko. Ale może być ciekawie 

Martinoo pisze:jbg a tobie sie chyba podoba taki obrót sprawy?
Nie wiem, co tu miałoby się podobać. Sytuacja dla mnie jest nowa, zaskakująca i nie wiem, co mam o tym myśleć (stąd ten temat). Ciekaw jestem, jaki on jest, co chce mi powiedzieć. Trochę w tym masochizmu z mojej strony.
jak jedna osoba nie widzi sensu bycia razem, to związek nie ma podstaw do istnienia.
Jasna sprawa ze bym poszedl. Nawet do klubu dla homoseksualistow. Byc moze dowiesz sie, jak dlugo ze soba juz byli, byc moze dowiesz sie, ze byliscie ze soba w trojke. Byc moze on chce sie dowiedziec, bo dla niego sytuacja tez wydaje sie dziwna i dziewczyna tez kombinowala bedac jednoczesnie z nim. A byc moze naopowiadala, ze zdradziles ja z chlopakiem zeby mogla wyjsc z twarza i nie wyszlo, ze jest diablica ktorej nagle znudzil sie chlopak.
Haro pisze:Byc moze dowiesz sie, jak dlugo ze soba juz byli, byc moze dowiesz sie, ze byliscie ze soba w trojke. Byc moze on chce sie dowiedziec, bo dla niego sytuacja tez wydaje sie dziwna i dziewczyna tez kombinowala bedac jednoczesnie z nim. A byc moze naopowiadala, ze zdradziles ja z chlopakiem zeby mogla wyjsc z twarza i nie wyszlo, ze jest diablica ktorej nagle znudzil sie chlopak.
Takich rewelacji się nie spodziewam. Wiem, że czasem prezentuje naiwne podejście do świata, ale akurat w tej sprawie jestem święcie przekonany, że nie dowiem się czegoś takiego na tym spotkaniu. Hmm, chociaż zastanawiam się, jakbym zareagował, gdyby to okazało się nieprawdą.
Dziś wieczorem już będe wiedział.
I co wydymales go? A on CIebie>LD A moze chociaz wymieniliscie sie numerami telefonow
Mysle ze w takiej sytuacji potraktowalbym jego propozycje jako obrazliwa i rowniez rzucil mniej delikatne wy.... i glupio by mi bylo ze moja dziewczyna jest z pedalem
Mysle ze w takiej sytuacji potraktowalbym jego propozycje jako obrazliwa i rowniez rzucil mniej delikatne wy.... i glupio by mi bylo ze moja dziewczyna jest z pedalem
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "
hyhy e(L)o
hyhy e(L)o
Po spotkaniu (właściwie, potem byłem umówiony ze znajomymi także może być trochę nieskładnie).
Okazuje się, że on miał bardzo podobną sytuację co ja i moja (była) dziewczyna (dość podobne do wątku "ona nie wie, czy mnie kocha"). Pytał się, czy uważam go za winnego tej sytuacji, mówił, że powiedział jej swoją historię i ona na jej podstawie zdecydowała tak a nie inaczej. Czemu on się dziwił, bo sądził, że pogadamy, zamiast się rozstać.
Z tego, co rozumiem, podrywa ją, ale nie wie, czy coś z tego będzie. Także nici z trójkąta
Okazuje się, że on miał bardzo podobną sytuację co ja i moja (była) dziewczyna (dość podobne do wątku "ona nie wie, czy mnie kocha"). Pytał się, czy uważam go za winnego tej sytuacji, mówił, że powiedział jej swoją historię i ona na jej podstawie zdecydowała tak a nie inaczej. Czemu on się dziwił, bo sądził, że pogadamy, zamiast się rozstać.
Z tego, co rozumiem, podrywa ją, ale nie wie, czy coś z tego będzie. Także nici z trójkąta
Hyhy pisze:No i co on nie wiedzial czy ja kocha i spotkal sie z TOba zeby to skonsultowac?
Cóż, rozmowy na jej temat unikał.
Pegaz pisze:Ktoś z ciebie nieźle zakpił.. a ty jeszcze się z nim spotkałeś.. klucha jesteś zatem.
Jestem naiwny, nie twierdzę inaczej.
lollirot pisze:od początku sądziłam, jbg, że on będzie chciał to po prostu pokojowo wyjaśnić
Tak mnie teraz zastanawia jedna rzecz. Umówiliśmy się na 18, potem przełożył to na godzinę później. Jakieś 10 minut przed 19 dostałem telefon (od niej, pierwszy od rozstania), że napisał do niej smsa, że wychodzi na spotkanie. Nie spóźniłem się, ale jak podszedłem do stolika on był, hmmm, strasznie zdenerwowany. No i widać było, że już jest po jednym piwie, bo przed nim stał pusty kufel. Wyrzuty sumienia, sądząc po pierwszym pytaniu, czy obwiniam go o to, co się stało.
Ech, wyglądało to tak, jakby go rzuciła dziewczyna, a nie mnie. Dziwny jest ten świat.
-
- Zaglądający
- Posty: 22
- Rejestracja: 21 lut 2007, 15:55
- Skąd: z brzucha mamy
- Płeć:
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 291 gości