Moja dziewczyna wątpi- nie wie do końca czy mnie kocha. Help

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

agata
Weteran
Weteran
Posty: 1636
Rejestracja: 12 lut 2004, 14:31
Skąd: wielkopolska
Płeć:

Postautor: agata » 18 mar 2007, 15:30

mrt pisze:Bo gdyby to było kryterium doboru partnerów, to związki rozpadałyby się z wielkim hukiem po trzech dniach
oczywiscie to było pytanie bardziej retoryczne ...wszak doskonale zdaje sobie sprawe ze na tym polega szukanie tego własciwego dla siebie faceta ze czasem trafiamy na takich którzy nam do konca nie leża...az w koncu trfiamy na takiego który jest ok :)

ale pomyslcie tak zupełnie teoretycznie gdyby ludzie od razu wiedzieli ze osoba z która sie chca zwiazac jest taka a nie inna to mogli by od razu stwierdzic czy im to psauje czy nie i pozniej nie byłoby takich dyskusji co tu zrobic o co moze chodzic itp ;) no ale to by było wtedy nudno strasznie :)
Grzesiek20
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 23
Rejestracja: 17 mar 2007, 11:51
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: Grzesiek20 » 18 mar 2007, 15:32

Po pierwsze byłoby nudno a po drugie byłoby za łatwo... a ludzie nie zmienialiby się dla siebie...
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 18 mar 2007, 15:33

agata pisze:ale pomyslcie tak zupełnie teoretycznie gdyby ludzie od razu wiedzieli ze osoba z która sie chca zwiazac jest taka a nie inna to mogli by od razu stwierdzic czy im to psauje czy nie i pozniej nie byłoby takich dyskusji co tu zrobic o co moze chodzic itp ;) no ale to by było wtedy nudno strasznie :)

a ja bym tak nie chciala. Na co mi to. ja chce poznawac, odkrywac a nie na tacy podane miec. Na tacy to ja poprosze śniadanko
Awatar użytkownika
Wujo Macias
Maniak
Maniak
Posty: 750
Rejestracja: 24 paź 2006, 05:06
Skąd: 3miasto
Płeć:

Postautor: Wujo Macias » 18 mar 2007, 18:02

Grzesiek20 pisze:ał... ale mi pojechałaś...:( wyszło że jestem beznadziejny... ale taki jestem z charakteru. Nie jestem maczo na widok którego kobiety sikają...Jednym słowem mam odpuścić jej trochę niech zobaczy że jednak może mnie stracić, mam sie tak nie starać o nią niech zawalczy o mnie, mam sobie przyprawić rogi i trochę nimi jej podokuczać???
A co mam jej dzisiaj powiedzieć?

Niestety, ale jestes beznadziejny. Koles musi byc facetem, nie jakas EMO-ciota (bez urazy). I nie w sensie przeginki w druga strone ( czemu ludzie tak lubia popadac w skrajnosci?), ale w umiejetnosci pogodzenia bycia konkretnym i twardym, a uczuciowym.
Nie badz trzesidupa manos!

Dzindzer pisze:
Grzesiek20 pisze:P.S. Dziękuje wam bardzo nawet nie wiecie jak pomagają spostrzeżenia innych... <browar>

mam nadzieje, ze zaczniesz pracowac nad soba, bo nie jestes zlym facetem a szkoda by bylo gdyby zycie cie pokopało

No tez mam takie wrazenie, ze Grzesiek jest gosciem z potencjalem, tylko troche za bardzo odbil w strone "wrazliwcow".
Ostatnio zmieniony 18 mar 2007, 18:05 przez Wujo Macias, łącznie zmieniany 1 raz.
lecter
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 106
Rejestracja: 02 lut 2006, 12:52
Skąd: Ost
Płeć:

Postautor: lecter » 18 mar 2007, 20:38

czyli co mówiles po to by usłyszec to samo

mowiłem jej co czułem,ale ona nie potrafiła mi odpowiedziec co czuje do mnie.Powoli czułem jak bym mówil do sciany,tym bardziej ze byl okres kiedy mi mowila ,pozniej znowu nie...taka sinusoida.A mnie to po prostu zmeczyło-i lepiej sie z tym czuje.a ona dalej nie wie co czuje-wiec juz jej nie drecze pytaniami bo tego nie lubi...
Grzesiek20
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 23
Rejestracja: 17 mar 2007, 11:51
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: Grzesiek20 » 18 mar 2007, 21:47

Jestem już po spotkaniu z moją Ukochaną. Zanim się zobaczyliśmy przeczytałem jeszcze raz wszystkie Wasze wypowiedzi i nad każdą zastanowiłem się chwile doszukując się odniesienia w naszym związku... znalazłem wiele. Zebrałem je do kupy i jakby mnie olśniło teraz wiem, że to jednak ja doprowadziłem do tej sytuacji a moja Ukochana wykazała sie niezwykłą odwagą mówiąc mi to(wątpliwości)i jednocześnie znając wartość tego słowa dla mnie. Nie pisnąłem ani słówka odnośnie naszej ostatniej rozmowy. Zachowywałem sie jak gdyby nigdy nic, szczerze nawet nie miałem z tym problemu- zapomniałem co zaszło między nami w piątek a tak w głębi duszy cieszę się, że mi to powiedziała. Rozmawialiśmy normalnie ( w sumie nie normalnie bo jakaś głupawka nas chwyciła i śmialiśmy się na okrągło z byle powodu... brzuch mnie boli ja też:p) Nie powiedziałem że Kocham tylko uwielbiam Cię, kocham wymknęło mi się odnośnie ust (Kocham całować Twoje usta) Teraz czuję się 100x lepiej niż gdyby przez godzinę mówiła mi, że mnie Kocha. Często wydawało mi się tak jakby chciała mi to powiedzieć słowami a mówiła długimi, mocnymi uściskami buziaczkami tak sama od siebie i niespodziewanie, uśmiechem...:-)

Teraz wiem, że to słowo można zastępować nawet z lepszym efektem i powodzeniem niezliczonymi innymi formami oddającymi miłość;p muszę tylko wyprobować jak najwięcej i wybrać te, które na nią działają najbardziej. Jednym słowem dziś było na prawdę wspaniale i cudownie i lepiej jak przed tym faktem odnośnie którego zwróciłem się o pomoc do Was.
Chciałbym żeby tak było jak najczęściej, czy mi sie uda? mam nadzieję, że tak, dołożę wszelkich starań a w sumie to podpusze z tym kocham... (kontrast mi wyszedł dołożę żeby odpuścić to jak zimny ogień;P ale nie o to chodzi) i kilkoma innymi rzeczami, które kładą nacisk na moja Ukochaną. Będę cierpliwie czekał aż sama mi to powie, jeśli naprawdę to czuje a jeśli nie... będę musiał sie pogodzić i żyć dalej. Postaram się (jeśli tego chcecie) zdawać swoistą relację jak nam idzie jeśli coś będzie nie tak to na pewno napiszę bo pomogliście mi wszyscy za co bardzo dziękuję <browar> <przytul> prawdopodobnie uratowaliście lub przedłużyliście związek dwojga ludzi. Jesteście wspaniali! Gdyby nie Wy...

Przydały się słowa otuchy ale i dzięki pojechaniu po mnie nie zbyt miłemu ale jakże trafnemu zrozumiałem wiele spraw, przemyślałem zobaczyłem 2 stronę medalu i teraz wszystko zależy ode mnie.
Dziękuję! :-)
FrankFarmer

Postautor: FrankFarmer » 18 mar 2007, 23:08

Czarny pisze:Powiem ci co ja mysle bez owijania w bawelne. Mialem podobnie wiec moge sie wypowiedziec. Jak dla mnie to jest poczatek konca, czym bardziej bedziesz probowal to zmienic tym bardziej cie bedzie to niszczylo.

Ja niestety sie pod tym podpisuje. Też miałem podobnie. To początek końca. Jeszcze dorzuce słowa słynnego FLYING DUCK "jeżeli widzisz, że coś jest nie tak, najprawdopodobniej masz rację". niewielu ludzi jest maniakami".

Gratuluje, że po spotkaniu jest wszystko znowu ok, ale obawiam sie że nie na długo... Jeśli jednak wszystko przez wiele miesięcy pojdzie w dobrą storne to wpadnij tu i powiedz jak to się stało.
Ostatnio zmieniony 18 mar 2007, 23:10 przez FrankFarmer, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
jbg
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 180
Rejestracja: 14 mar 2007, 11:48
Skąd: Szczecin
Płeć:

Postautor: jbg » 18 mar 2007, 23:09

No to gratuluje. Tylko pamiętaj o tym, żeby nie było, że to chwilowa poprawa.
Grzesiek20
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 23
Rejestracja: 17 mar 2007, 11:51
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: Grzesiek20 » 19 mar 2007, 15:41

Obyście nie mieli racji z tym początkiem końca... a ja zauważyłem, że coś jest nie tak niestety starałem się zmienić to w nieprawidłowy sposób. Kiedy sytuacja się zaostrzyła i doszło do rozmowy wiedziałem już wszystko. Dlatego napisałem o tym problemie tutaj:-) Teraz patrze na nas z innej trochę perspektywy i jestem bogatszy w doświadczenia i wiedzę. Mam nadzieję, że uda mi się to wykorzystać jak najlepiej a nasz związek będzie jeszcze długo utrzymywany w zdrowej dla nas obojga atmosferze.
... i może kiedyś pozbędzie się tych wątpliwości i zacznie mieć pewność, że to jednak ja...:-)
Awatar użytkownika
OneLove
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 17 gru 2006, 23:32
Skąd: ***
Płeć:

Postautor: OneLove » 19 mar 2007, 16:16

Grzesiek20 pisze:może kiedyś pozbędzie się tych wątpliwości i zacznie mieć pewność, że to jednak ja...

To,że Ci miłości co 15 minut nie wyznaje nie znaczy,że tak nie jest. Każdy jest inny,jeden mówi co 15 min drugi co 15 lat,ważne żeby nie przesadzić tak jak Ty i nie zagłaskać kota na smierć. Niektórzy dobrze Ci tu napisali,wyciągnij wnioski a wszystko sie ułozy.
Prosiaczek wspiął się na paluszkach i szepnął:
- Puchatkuuu...
- Tak Prosiaczku...?
- Nic, nic - rzekł Prosiaczek, biorąc Puchatka za
łapkę... - Chciałem się tylko upewnić, że jesteś...
Awatar użytkownika
Marissa
Weteran
Weteran
Posty: 1864
Rejestracja: 30 maja 2006, 11:46
Skąd: XxX
Płeć:

Postautor: Marissa » 19 mar 2007, 17:25

Jak to tak czytam... Żal mi Ciebie chłopaku. Szkoda że nie założyłeś tematu "Moja dziewczyna mnie kocha, jak ją przekonać" <chory>
Do niczego jej nie zmusisz, ani też wmusisz. Dziwie sie jej, że jeszcze z Tobą jest.
Grzesiek20
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 23
Rejestracja: 17 mar 2007, 11:51
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: Grzesiek20 » 19 mar 2007, 17:55

Nie prosiłem o użalanie się nade mną czy nad nią tylko o rady jak to zmienić skoro już zaistniała taka a nie inna sytuacja(nie chodziło mi o sprawienie że pokocha tylko o wyprostowanie drogi, wskazanie błędu i dalszego postępowania). Nie wiedziałem, że to co robiłem można podpiąć pod "zmuszanie" ja bym tego tak nie nazwał, bo jeśli kochasz to też chcesz być kochany, jeśli czegoś nie masz to dążysz do tego jeśli jest Ci to potrzebne, jeśli czegoś nie wiesz to pytasz. Ja pytałem. Z punktu widzenia niektórych wygląda to tak jak gdybym przypiął ja do krzesła i zmuszał siłą albo nie wiadomo co jeszcze robił... Zwolnijcie trochę z takimi komentarzami. Czas pokarze czy i na ile zrozumiałem to, co mi powiedzieliście a osądzanie i krytykę podarujcie sobie w szczególności przed wczesną. Nikt nie wie co będzie. Ja też nie. Dziś jesteś jutro Cię nie ma.

Marissa pisze:Dziwie sie jej, że jeszcze z Tobą jest.

Widać nie wszyscy rzucają słowa i czyny na wiatr i postępują nie rozsądnie... Gdyby jej nie zależało to być może potoczyłoby się to wszystko jak jak piszesz, czyli nie bylibyśmy ze sobą... Jednak jej zależy i wolała porozmawiać przy przysłowiowym stole. Moim zdaniem to była bardzo dobra decyzja. Zawsze tak robimy, że siadamy i rozmawiamy. Bo tylko tak mozna dojść do zgody, kompromisu, postawionego sobie celu.

[ Dodano: 2007-03-19, 18:05 ]
Marissa pisze:Szkoda że nie założyłeś tematu "Moja dziewczyna mnie kocha, jak ją przekonać" <chory>

Bez takich...Nie założyłem z wiadomych przyczyn. Nie będę tego komentował
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 19 mar 2007, 18:15

Grzesiek20 pisze:Z punktu widzenia niektórych wygląda to tak jak gdybym przypiął ja do krzesła i zmuszał siłą albo nie wiadomo co jeszcze robił...
Sory ale ja bym sie tak czula po prostu.
Grzesiek20 pisze:kochasz to też chcesz być kochany
Ale milosc to nie jakies slowa!!!!!!!!!!!!! <wazne>
Nawet jakby niemym kadlubkiem byla to moglbys czuc sie kochanym, a ze sie nie czujesz ot masz Ty jakis problem. Mi facet nie musi mowic ze mnie kocha zebym to wiedziala...
Milosci nie da sie wlozyc do jednego glupiego zwrotu <pijak>
Grzesiek20
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 23
Rejestracja: 17 mar 2007, 11:51
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: Grzesiek20 » 19 mar 2007, 18:30

Gdybym teraz dalej postępował tak jak postępowałem, czyli pytałbym o to czy kocha albo prosił żeby to czasem powiedziała bo tak jakoś smutno bez tego to można by to nazwać zmuszaniem- ale teraz po tej rozmowie.
moon pisze:Nawet jakby niemym kadlubkiem byla to moglbys czuc sie kochanym, a ze sie nie czujesz ot masz Ty jakis problem.
Zawsze odpowiadała na moje słowa Kocham Cię, jednak niezwykle rzadko robiła to sama i to mnie zastanowiło dlatego zacząłem z nią o tym rozmawiać. Dalszy ciąg historii znacie...
Awatar użytkownika
gochka
Początkujący
Początkujący
Posty: 8
Rejestracja: 14 mar 2007, 17:51
Skąd: gdzieś...
Płeć:

Postautor: gochka » 19 mar 2007, 18:31

a mi się wydaje, że ona po prostu sama nie wie co czuję z resztą miłości nie da się opisać kiedy jest a kiedy jej nie ma to trzeba czuć..
..być nie mieć..
Awatar użytkownika
Marissa
Weteran
Weteran
Posty: 1864
Rejestracja: 30 maja 2006, 11:46
Skąd: XxX
Płeć:

Postautor: Marissa » 19 mar 2007, 18:32

Grzesiek20 pisze:Zawsze odpowiadała na moje słowa Kocham Cię, jednak niezwykle rzadko robiła to sama i to mnie zastanowiło dlatego zacząłem z nią o tym rozmawiać.

Zacząłeś podpytywać, zaczęliście rozmawiać i ona znalazła się jakby w potrzasku. Dla świętego spokoju czasami mówiła - jeśli nie kocha. Jeśli kocha to mówiła wtedy kiedy miała ochotę. I o to właśnie chodzi. Nie być do niczego zmuszanym, nie być "pod presją", tylko mówić kiedy się czuje że jest do tego odpowiedni moment.
Grzesiek20
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 23
Rejestracja: 17 mar 2007, 11:51
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: Grzesiek20 » 19 mar 2007, 18:39

Zanim zaczęliśmy rozmawiać to mówiła, najwięcej na początku ale to miało tendencję spadkową... Kiedy robiła to juz niezwykle rzadko to zacząłem podpytywać dalej...
Marissa pisze:zaczęliście rozmawiać i ona znalazła się jakby w potrzasku.

(teraz to wiem)
Czarnyy
Bywalec
Bywalec
Posty: 56
Rejestracja: 14 sty 2005, 15:42
Skąd: Jelenia Góra
Płeć:

Postautor: Czarnyy » 19 mar 2007, 18:45

Albo się kocha albo nie. Nie ma trzeciego rozwiązania. A teksty typu: "nie jestem pewna", "nie wiem co czuje", "potrzebuje przerwy" zwykle wroza tylko koniec.
Jak mi dobrze - jestem z Tobą
Tak mi serce bije
Myślałem: człowiek nie ma serca...
Awatar użytkownika
Marissa
Weteran
Weteran
Posty: 1864
Rejestracja: 30 maja 2006, 11:46
Skąd: XxX
Płeć:

Postautor: Marissa » 19 mar 2007, 18:50

Czarnyy pisze:zwykle wroza tylko koniec.

Nie bądź takim czarnowidzem. To że Tobie się to przydarzyło nie znaczy że jemu musi się przydarzyć. Dziewczyna ma mętlik w głowie, ale nie zawsze zaraz muszą się rozstawać.
Grzesiek20
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 23
Rejestracja: 17 mar 2007, 11:51
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: Grzesiek20 » 19 mar 2007, 18:53

Mętlik... heh no być może. Ale dalej bardzo chcemy ze sobą być. Tego jest pewna, powiedział mi to, że jest jej bardzo dobrze ze mną, i nie chce mnie stracić. A o wątpliwościach powiedziała, bo chce być szczera nawet w tym co czuje... a może przede wszystkim w tym co czuje.
Ostatnio zmieniony 19 mar 2007, 18:56 przez Grzesiek20, łącznie zmieniany 1 raz.
Czarnyy
Bywalec
Bywalec
Posty: 56
Rejestracja: 14 sty 2005, 15:42
Skąd: Jelenia Góra
Płeć:

Postautor: Czarnyy » 19 mar 2007, 18:56

Marissa pisze:
Czarnyy pisze:zwykle wroza tylko koniec.

Nie bądź takim czarnowidzem. To że Tobie się to przydarzyło nie znaczy że jemu musi się przydarzyć. Dziewczyna ma mętlik w głowie, ale nie zawsze zaraz muszą się rozstawać.


Czarnowidz... skads jest moj nick ;) a powaznie, przegladam to forum juz dosc dlugo, najpierw tylko zastanawialem sie nad takimi problemami, pozniej "zasmakowalem" ich na wlasnej skorze. I jak napisalem "zwykle" co nie znaczy ze zawsze :) Oby jemu sie udalo. Pozdrawiam
Jak mi dobrze - jestem z Tobą

Tak mi serce bije

Myślałem: człowiek nie ma serca...
FrankFarmer

Postautor: FrankFarmer » 19 mar 2007, 19:11

Grzesiek20 pisze:Ale dalej bardzo chcemy ze sobą być. Tego jest pewna, powiedział mi to, że jest jej bardzo dobrze ze mną, i nie chce mnie stracić.

Jest bardzo proste wytłumaczenie tego faktu. Boi sie zostać sama. Jak tylko sie ktoś pojawi to po tygodniu jej 'Kocham cie", 'Chce byc z tobą" pojdzie w totalne zapomnienie. Czyż nie tak Czarny?[b]
Grzesiek, naprawde nie życze ci źle... ale my tu przeszlismy to samo. Lżej ci bedzie potem, jak sie dowiesz o co w tym chodzi.
Awatar użytkownika
jbg
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 180
Rejestracja: 14 mar 2007, 11:48
Skąd: Szczecin
Płeć:

Postautor: jbg » 19 mar 2007, 19:16

Swoją drogą, jak można rozwiać jej wątpliwości?
Awatar użytkownika
Marissa
Weteran
Weteran
Posty: 1864
Rejestracja: 30 maja 2006, 11:46
Skąd: XxX
Płeć:

Postautor: Marissa » 19 mar 2007, 19:22

jbg pisze:Swoją drogą, jak można rozwiać jej wątpliwości?

Sama musi się dowiedzieć co jest dla niej ważne. Sama musi rozsupłać swój mętlik w głowie. W pewnym momencie dojdzie do tego sama do czego ma dojść.
Grzesiek20
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 23
Rejestracja: 17 mar 2007, 11:51
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: Grzesiek20 » 19 mar 2007, 20:19

jbg pisze:Swoją drogą, jak można rozwiać jej wątpliwości?

Będąc w tej właśnie sytuacji zamierzam nie wiele robić, ( bo już przedobrzyłem) to znaczy nie będę się starał na siłę ani nie na siłę jej przekonać. Będę dalej taki jak byłem we wszystkich sprawach z wyjątkiem mówienia i pytania się o to czy kocha czy nie- jednym słowem zejdę z niej, dam jej odetchnąć już tak na stałe ( mam nadzieję, że rozumiecie o co chodzi).

Jeśli mam złe zamiary to proszę sprostujcie:-)

[ Dodano: 2007-03-19, 20:25 ]
FrankFarmer pisze:Grzesiek, naprawde nie życze ci źle... ale my tu przeszlismy to samo. Lżej ci bedzie potem, jak sie dowiesz o co w tym chodzi.

Wiem, że wielu z Was to przeszło dlatego PROSZĘ o rady, spostrzeżenia, pomysły z Waszych "miłosnych rozterek" z góry za nie dziękując.
Awatar użytkownika
jbg
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 180
Rejestracja: 14 mar 2007, 11:48
Skąd: Szczecin
Płeć:

Postautor: jbg » 19 mar 2007, 20:50

Grzesiek20 pisze:Będę dalej taki jak byłem we wszystkich sprawach z wyjątkiem mówienia i pytania się o to czy kocha czy nie

Tu nie chodzi o mówienie, czy nie mówienie "Kocham". Jeśli zachowujesz się tak, jakby była całym Twoim światem, może ją to przytłoczyć. Wyjdź gdzieś sam, znajdź sobie nowe hobby. Spędzaj z nią mniej czasu, niż do tej pory.
Grzesiek20
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 23
Rejestracja: 17 mar 2007, 11:51
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: Grzesiek20 » 19 mar 2007, 21:04

OK na to nie zwróciłem uwagi... cenna rada. Z nowym hobby będzie ciężko bo jest tego sporo... i już nie chce się za inne chwytać. Pracuje, studiuje rozwijam hobby a mimo to mam dla niej bardzo dożo czasu. Jednak wieczorami czy popołudniami częściej myślę o niej niż o wypadzie na piwo z kumplami...
Awatar użytkownika
Marissa
Weteran
Weteran
Posty: 1864
Rejestracja: 30 maja 2006, 11:46
Skąd: XxX
Płeć:

Postautor: Marissa » 19 mar 2007, 21:10

Jednak wieczorami czy popołudniami częściej myślę o niej niż o wypadzie na piwo z kumplami...

I tu robisz mały błąd. Zacznij się spotykać z kumplami na piwku. Odpocznijcie troszkę od siebie. Odetchnijcie, niech ona odetchnie od Ciebie. Pewnie wtedy będziecie mieli jeszcze jeden temat do obgadania - jak było na spotkaniu, czy się dobrze bawiłeś itp.
Wiem że taki wypad zamiast bycie z ukochaną może być ciężką próbą, ale zapewniam że warto. Ja sama wolałam odwołać spotkanie z przyjaciółkami by spotkać się z byłym i chociaż wtedy wiedziałam że "podaje się na tacy, że źle robie", to nie miałam siły na to żeby przerwać moje złe zachowanie. I z perspektywy czasu żałuje że nie znalazłam - bo przyjaciół od serca ma się jednych, a facetów wielu.
Grzesiek20
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 23
Rejestracja: 17 mar 2007, 11:51
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: Grzesiek20 » 19 mar 2007, 21:58

Teraz po tym co napisałaś przypomniało mi się, że sama nawet mnie wysyłała na jakąś imprezę (dyskotekę, miało być kilku moich znajomych) a ja mimo t nie chciałem ale w końcu namówiła mnie zraz z moim kumplem. I rzeczywiście potem miałem co opowiadać (z tematami do gadania nie mamy problemów) a swoją droga trochę się rozerwałem. Nie chciałem iść bo ona nie mogła (obowiązki :( ), myślałem też, że nie odbierze tego za dobrze, tego, że tak sobie bez niej gdzieś pójdę a ona będzie musiała siedzieć w domu. Czasem pyta o kumpli co robią, co u nich słychać, za skwaszona mina odpowiadam, że nie wiem bo się nie spotykam za często z nimi...

Może w tym wszystkim chodzi o to żeby właśnie zatęsknić? W tedy poczuje się brak bliskiej osoby i uczucia dadzą znać o sobie... - jak myślicie?
Awatar użytkownika
Marissa
Weteran
Weteran
Posty: 1864
Rejestracja: 30 maja 2006, 11:46
Skąd: XxX
Płeć:

Postautor: Marissa » 19 mar 2007, 22:06

Grzesiek20 pisze:Teraz po tym co napisałaś przypomniało mi się, że sama nawet mnie wysyłała na jakąś imprezę (dyskotekę, miało być kilku moich znajomych) a ja mimo t nie chciałem ale w końcu namówiła mnie zraz z moim kumplem. I rzeczywiście potem miałem co opowiadać (z tematami do gadania nie mamy problemów) a swoją droga trochę się rozerwałem. Nie chciałem iść bo ona nie mogła (obowiązki ), myślałem też, że nie odbierze tego za dobrze, tego, że tak sobie bez niej gdzieś pójdę a ona będzie musiała siedzieć w domu. Czasem pyta o kumpli co robią, co u nich słychać, za skwaszona mina odpowiadam, że nie wiem bo się nie spotykam za często z nimi...

I przez to stajesz się ciepłą kluchą. Przydupnikiem. Zmień to <mlotek> Wychodź częściej z kumplami, a o dziewczyne się nie martw. Przecież ona też może gdzieś wychodzić sama.

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 516 gości