Predestynacja.
Moderator: modTeam
Predestynacja.
Czy wierzycie w predestynacje? Że jesteście stworzeni w jakimś konkretnym celu?
Czy sądzicie że macie wpływ na koleje waszego życia?
Jeśli tak czy łatwiej wam żyć z tą świadomością? Czy może trudniej?
A jeśli nie wierzycie w predestynacje to czy łatwiej wam z tym żyć?
Czy sądzicie że macie wpływ na koleje waszego życia?
Jeśli tak czy łatwiej wam żyć z tą świadomością? Czy może trudniej?
A jeśli nie wierzycie w predestynacje to czy łatwiej wam z tym żyć?
Ile jest wart świat pełen grubych krat?
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
A co to?Pegaz pisze:Czy wierzycie w predestynacje?
Zgadzam sie z Czarlim. Sami decydujemy o własnym życiu, ponadto wkrada sie w nie oczywiście przypadek. Ci wszyscy którzy wierzą w jakies przeznaczenia itd wg mnie mają niepokolei pod sufitem bo juz wiara w ufoludki jest rozsądniejsza. Kazdy jest kowalem wlasnego losu.
Pegaz pisze:Czy sądzicie że macie wpływ na koleje waszego życia?
Wierzę ,że On ma wpływ na każdy ruch który wykonuję. Wierzę ,że jeśli o coś bardzo proszę ,prędzej czy później to dostanę (przekonałam sie o tym nie raz). Wierzę też ,że zostałam stworzona w jakimś konkretnym celu ,nie jest to dziełem przypadku.
My decydujemy o naszym losie w czasoprzestrzeni ikazdy rozsadny czlowiek zdaje sobie z tego sprawe, ten kto mysli inaczej ten tchorz, ktory boi sie braku sensu jego zycia w obiektywnym tego slowa znaczeniu. No fate. I koniec. Zyjesz po to, zeby przedluzyc gatunek, a przy okazji dobrze nasz okazje soe pobawic.
Ręce me do szabli stworzone, nie do kielni.
nie, nie wierzę, z kalwinizmem nie mam nic wspólnego ![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
TFA pisze:Zyjesz po to, zeby przedluzyc gatunek, a przy okazji dobrze nasz okazje soe pobawic.
Mój dziadek też taki był zawsze. Teraz ma parkinsona, 85 lat i reprezentując własnie takie podejście strasznie boi się śmierci i kurczowo trzyma się życia. Aż żal patrzeć na niego.
Także nie bądź taki chojrak TFA, bo na starość będzie się wił ze strachu...

TedBundy pisze:nie, nie wierzę, z kalwinizmem nie mam nic wspólnego
Nie chodzi tu o religie chyba że ona wam podpowiada że jesteście w jakimś konkretnym celu stworzeni.. tyle się mówi o powołaniu oczywiście do różnych zawodów itp.
Czy np do jakiegoś dzieła

a co po jego skończeniu śmierć?
Ile jest wart świat pełen grubych krat?
nadia pisze:Mój dziadek też taki był zawsze. Teraz ma parkinsona, 85 lat i reprezentując własnie takie podejście strasznie boi się śmierci i kurczowo trzyma się życia. Aż żal patrzeć na niego.
A jaki ma związek parkinson z tematem?
Dziadek spełnił swój cel - przedłużył wasz ród, a choroba nie ma nic wspólnego z tematem.
Wierze że ludzie są stworzeni do rozmnażania, do przedłużania gatunku. Tylko w to.
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
A mi zawsze podobała się teoria oscylującego wszechświata, tego, że tak naprawdę każdy nas wybór uważany za indywidualny mógł miec miejsce tysiące razy wcześniej i w nieskończoność będzie powtarzany.
A w ogóle to w predestynację wierzę. Jestem stworzona do tego, aby umrzeć
Reszta to scenograficzny detal.
A w ogóle to w predestynację wierzę. Jestem stworzona do tego, aby umrzeć
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
co do dziadka....moj wykładowca mówi ze okolo 80 roku zycia wszyscy w cos wierza wlasniepo to aby zmiejszyc strach przed smiercia...
przenzaczenie??? hmmm jak miałam 3 lata byłam jedna noga po tamtej stronie...gdyby nie tata który był w domu... gdyby nie doswiadczona lekarka w moim osrodku zdrowia, która zastapila sparaliżowana strachem młoda lekarke....gdyby nie dwie karetki które spotkały sie w połowie drogi do szpitala....pewnie by mnie tu nie było....gdy rodzice wspominaja te wydarzenia mysle ze chyba jednak miałam zapisane gdzies by zyc!!
wydaje mi sie ze w wiekszosci to my sami decydujemy o tym jak sie potoczy nasze zycie...ale nasze własne decyzje przeplataja sie z tym na co wpływu nie mamy.....nie wiem moze to jest zwykły przypadek a moze cos juz z góry ustalone..... nie wiem..
przenzaczenie??? hmmm jak miałam 3 lata byłam jedna noga po tamtej stronie...gdyby nie tata który był w domu... gdyby nie doswiadczona lekarka w moim osrodku zdrowia, która zastapila sparaliżowana strachem młoda lekarke....gdyby nie dwie karetki które spotkały sie w połowie drogi do szpitala....pewnie by mnie tu nie było....gdy rodzice wspominaja te wydarzenia mysle ze chyba jednak miałam zapisane gdzies by zyc!!
wydaje mi sie ze w wiekszosci to my sami decydujemy o tym jak sie potoczy nasze zycie...ale nasze własne decyzje przeplataja sie z tym na co wpływu nie mamy.....nie wiem moze to jest zwykły przypadek a moze cos juz z góry ustalone..... nie wiem..
- Black007_pl
- Uzależniony
- Posty: 334
- Rejestracja: 27 lut 2006, 09:27
- Skąd: Gliwice
- Płeć:
50 / 50
Czasem myślę, że mam więcej szczęścia, niż rozumu.
Z jednej strony jestem dobry w tym co robię, bo ciężko na to pracowałem.
Z drugiej strony można powiedzieć, ze mam talent - czyli predestynację, czy jakoś tak.
Z jednej strony jestem całkiem fajnym facetem, ale z drugiej jestem "skazany" na samotność.
Takich przykładów mógłbym mnożyć, tak więc uważam, że 50% to szczęście/przeznaczenie/los, a 50% to nasze chęci, chociaż czasem można zmienić proporcję, jeśli chwycicie stery swego życia w swoje ręce, to na pewno procent szczęścia będzie mniejszy w stosunku do procentu tych świadomych wyborów i na odwrót...
Pozdrawiam.
Czasem myślę, że mam więcej szczęścia, niż rozumu.
Z jednej strony jestem dobry w tym co robię, bo ciężko na to pracowałem.
Z drugiej strony można powiedzieć, ze mam talent - czyli predestynację, czy jakoś tak.
Z jednej strony jestem całkiem fajnym facetem, ale z drugiej jestem "skazany" na samotność.
Takich przykładów mógłbym mnożyć, tak więc uważam, że 50% to szczęście/przeznaczenie/los, a 50% to nasze chęci, chociaż czasem można zmienić proporcję, jeśli chwycicie stery swego życia w swoje ręce, to na pewno procent szczęścia będzie mniejszy w stosunku do procentu tych świadomych wyborów i na odwrót...
Pozdrawiam.
"I save all the bullets from ignorant minds
Your insults get stuck in my teeth as they grind
Way past good taste, on our way to bad omens
I decrease, while my symptoms increase "
Your insults get stuck in my teeth as they grind
Way past good taste, on our way to bad omens
I decrease, while my symptoms increase "
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
Pegaz pisze:Ale śmierć to nie może być predestynacja
Dlaczego nie? To jedyny pewny cel egzystencji. A stan skupienia... skąd wiesz, że istnieje jakiś stan skupienia poza stanem "człowiek"? Może już nie ma żadnego skupienia? Może ludzka osobowość tak samo jak ciało zostaje rozłożona na części składowe i tak jak cząstki wody z naszych ciał kiedyś mogą spływać śniegiem z Czomolungmy, tak samo cząstki naszego człowieczeństwa staną się elementem niepoznanej innej całości? Tyle możliwości się otwiera po śmierci... tylko nie wszystkie przed nami
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 371 gości