drugs adn LOVE
Moderator: modTeam
drugs adn LOVE
Witam was wszystkich. Jestem nowym uzytkownikiem tego forum. To moj pierwszy post i temat.
Załozyłem ten temat poniewaz postanowiłem zmienic swoje życie i chciałbym abyscie mi na drodze tych zmian pomogli, i wyrazili swoje opinie na temat mojego działania.
Najpierw Troszke o mnie i moim problemie. Mianowicie przez ostatnie kilka lat, naduuzywałem narkotyków- róznych opiodów i benzodiazepin. Ale mam dość tego sztucznego szczescia jakie dawały mi te substancje i postanowiłem z nimi skończyc. Opiodów nie zazywam juz od ponad miesiaca, ilosci benzodiazepin ograniczylem juz do minimum i lada dzien przestane brać w ogole.
Płacę teraz jednak wysoką cene. Jestem w ciągłym depresyjnym stanie, strasznie meczy mnie amotywacja bezzennosc, brakuje mi tego szczescie jakie dawały mi narkotyki.
Problem ten postanowiłem rozwiązac w nastepujący sposób. Postanowiłem przerzucic się z dragów na miłośc. Wiadomo mi ze podczas stanu zakochania organizm produkuje rózne substancje które niesamowice wpywają na ludzki organizm i człowiek staje sie szcześliwy i chce się mu zyć.
W ostatni weeken zrobiłem lika kroków w tym kierunku. Połaziłem ze znajomym po miescie pozaczepialismy kilka dziewczyn na ulicy, i w kilku klubach, nieźle się przy tym bawiąc. Rezultatem naszych podrywów jest zdobycie dwóch nr telefonów od 2 całkiem ładnych dziewczyn oraz z dwiema innymi w poniedziałek wieczorem umówiłem się w akademiku.
Po tym spotkaniu napisze swoje spostrzerzenia i byc moze zadam jakies pytania. W późniejszym czasie postaram się umówić z dziewczynami co dały mi nr telefonu i takze napisze jak poszło.
Mam nadzieje ze istnieje opisywany przez was stan zakochania, ze istnieje ta miłośc, ze ją poczuje i bede miał siłe dalej zyc.
Jezeli ktos był w podobnej sytuacji jak ja, lub oriwntuje sie conieco na ten temat to niech napisze swoje spostrzerzenia.
pozdrawiam was wszystkich
Załozyłem ten temat poniewaz postanowiłem zmienic swoje życie i chciałbym abyscie mi na drodze tych zmian pomogli, i wyrazili swoje opinie na temat mojego działania.
Najpierw Troszke o mnie i moim problemie. Mianowicie przez ostatnie kilka lat, naduuzywałem narkotyków- róznych opiodów i benzodiazepin. Ale mam dość tego sztucznego szczescia jakie dawały mi te substancje i postanowiłem z nimi skończyc. Opiodów nie zazywam juz od ponad miesiaca, ilosci benzodiazepin ograniczylem juz do minimum i lada dzien przestane brać w ogole.
Płacę teraz jednak wysoką cene. Jestem w ciągłym depresyjnym stanie, strasznie meczy mnie amotywacja bezzennosc, brakuje mi tego szczescie jakie dawały mi narkotyki.
Problem ten postanowiłem rozwiązac w nastepujący sposób. Postanowiłem przerzucic się z dragów na miłośc. Wiadomo mi ze podczas stanu zakochania organizm produkuje rózne substancje które niesamowice wpywają na ludzki organizm i człowiek staje sie szcześliwy i chce się mu zyć.
W ostatni weeken zrobiłem lika kroków w tym kierunku. Połaziłem ze znajomym po miescie pozaczepialismy kilka dziewczyn na ulicy, i w kilku klubach, nieźle się przy tym bawiąc. Rezultatem naszych podrywów jest zdobycie dwóch nr telefonów od 2 całkiem ładnych dziewczyn oraz z dwiema innymi w poniedziałek wieczorem umówiłem się w akademiku.
Po tym spotkaniu napisze swoje spostrzerzenia i byc moze zadam jakies pytania. W późniejszym czasie postaram się umówić z dziewczynami co dały mi nr telefonu i takze napisze jak poszło.
Mam nadzieje ze istnieje opisywany przez was stan zakochania, ze istnieje ta miłośc, ze ją poczuje i bede miał siłe dalej zyc.
Jezeli ktos był w podobnej sytuacji jak ja, lub oriwntuje sie conieco na ten temat to niech napisze swoje spostrzerzenia.
pozdrawiam was wszystkich
Widzisz Renton, połowa sukcesu już jest w tym, że postanowiłeś defintywnie zmienić swoje przyzwyczajenie, że chcesz. Jesteś młodym chłopakiem i myśle, że sposób podparcia się jest dobrze trafiony. Zajmniesz się spotkaniami z dziewczynami, budowaniem wspólnych relacji. Gwarancji, że się zakochasz, to nie masz. Wiec nie licz na triumfy uczuciowe, tylko zajmij jeszcze innymi rzeczami, czy to sportem czy czymś innym. Powodzenia.
"Można być w kropli wody światów odkrywcą. Mozna wędrując dookoła świata przeoczyć wszystko."
Stary, ja też byłem uzależniony od narkotyków. Od tabletek extazy. Żarłem an potęgę, tyle,że normalny by sie dawno przekrecił..Co balety to piguły..aż ..nie dalej jak tydzien temu..przedawkowałem po prostu..i gdyby nie szybka interwencja lekarza z ,,Erki'' to bym umarł...dochodziłem po tym gównie do siebie kilka dni..zrobiłem badania..na sczescie głowe i inne rzeczy mam ok..i skończyłem z tym gównem. Nie porównuj kawałka chemicznego gówna do miłości bo to 2 różne rzeczy....miłość jest o wiele lepsza niż narkotyki..ja zakochałems ie na wsione i nie brałem..przejechałems ie na alsce wiec znow zaczałem ćpać..pzredawkowalem w koncu..i to mnie otrzezwilo..zajałem sie praca,ktora daje mi satysfakcjke...i nie mysle o milosci...a jak jest mi zle to walne pare rowcow i po sprawie...narkotyki to jedno wielkie bagno !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! niszczy zdrowie, psychike a za posiadanie mozna trafić do ciupy na 3 lata. Nie warto naprawde- to mowie ja -były ćoacz ekstazowy.
A miłość kazdego czeka..podobno..choć ja już w nia nie wierze i zajaalem sie praca
A miłość kazdego czeka..podobno..choć ja już w nia nie wierze i zajaalem sie praca
Love is beautiful
Piernik pisze:Od tabletek extazy. Żarłem an potęgę,
ja nie moooooooogęęęęęęęęęęęę. Ty wiesz w ogóle na czym polega działanie e? i że nie ma sensu ich na potęgę jeść? to ja się już nie dziwię, że masz wieczną depresję, jak ci się zapas serotoniny wyczerpał na nie wiem ile







natasza pisze:Wiec nie licz na triumfy uczuciowe, tylko zajmij jeszcze innymi rzeczami, czy to sportem czy czymś innym.
ja też na Twoim miejscu poszłabym raczej w pasję, w hobby. bo zakochasz się, przejedziesz i co wtedy? wrócisz do ćpania?
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
Wiem na czym, zaczalem od 0.5 a skonczylem na 4..niestey zeby kopalo trzeba bylo durzo zjesc..bo w polskich pixach coraz mniej tego co powinno w nich byc czyli MDMA..wiec zeby bylo te 160mg..trzeba zjesc ze 4..a jedzac 4 nastawiamy sie na dzialanie innych toksycznych substanji w nich zawartych ( np amfetaminy albo niedaj bog PMA) lub inych specyfikow...o tabletch wiem baardzo duzo..wiec nie bij mnie młotkiem bejbe plis
Ale ja już mam POLSKICH piguł dosyć...moze kiedyz zjem jeszcze na jakims evencie w Holandii typu Qlimax..bo tam sa dropsy o niebo lepsze i nie ryja tak beertu jak polskie G *** ktore staje sie z roku na rok coraz gorsze..piglul z 2004 nawet nie am co porownywac do tych z 2006.....
Love is beautiful
Najpierw Troszke o mnie i moim problemie. Mianowicie przez ostatnie kilka lat, naduuzywałem narkotyków- róznych opiodów i benzodiazepin
Po mojemu Benzodiazepiny to żadne narkotyki jak je nazywasz narkotykami to tym bardziej powinieneś nazwać narkotykami alkohol i papierosy, tylko ich jedna wada, że mogę doprowadzić do uzależnienia, ale nawet kawa uzależnia.
tomi001
a gałkę muszkatołową nazwiesz narkotykiem? a aviomarin?
objawy odstawienia benzo mogą się ciągnąć dłuuuuuuuuuuuugo, więc Renton, jesteś pewien, że sam sobie dasz radę?

a gałkę muszkatołową nazwiesz narkotykiem? a aviomarin?
objawy odstawienia benzo mogą się ciągnąć dłuuuuuuuuuuuugo, więc Renton, jesteś pewien, że sam sobie dasz radę?
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
dam samemu radę jestem silny psychicznie. jadłem benzodiazepiny garsciami ;] najwiecej klonów i lorafenu, do tego niemało morfiny tramalu kodeiny, teraz zazywam juz tylko terapeutyczne dawki benzodiazepin aby moc zasnąc. a od jutra przestaje jesc w ogole dzis spozyje ostatnią pozegnalną tabletke. W ogole psychicznie z dnia na dzien czuje sie lepiej. A jutro spotkanie z niedawno poznana dziewczyna, mam nadzieje ze bedzie miło i spotkanie to jeszcze bardziej mnie podbuduje.
lollirot pisze:ja nie moooooooogęęęęęęęęęęęę
Lolli ty mi reakcje ukradłas normalnie. Jak czytam cos takiego to jestem w lekkim szoku.
lollirot pisze:a gałkę muszkatołową nazwiesz narkotykiem? a aviomarin?
cicho bo dzieciarnia zacznie robic sobie ruzne cudeńka z gałki.
Renton pisze:dam samemu radę jestem silny psychicznie.
skad wiesz, ze jestes silny psychicznie
Mysle, ze mozesz miec problem samemu wyjsc z tego wszystkiego
Renton pisze:jadłem benzodiazepiny garsciami ;] najwiecej klonów i lorafenu, do tego niemało morfiny tramalu kodeiny, teraz zazywam juz tylko terapeutyczne dawki benzodiazepin aby moc zasnąc. a od jutra przestaje jesc w ogole.
jesli jest vtak jak piszesz to mozesz miec problemy. Jesli tyle żarłes to mozesz byc faktycznie uzalezniony od tego. Ja nie wiem czy bym miała teraz siłe zostawic proszki na spanie. Ja je musze brac z powodów medycznych, ale podejzewam, ze moge byc uzalezniona od nich
Renton pisze:A jutro spotkanie z niedawno poznana dziewczyna, mam nadzieje ze bedzie miło.
tylko nie traktuj jej jak lekarwtwa na całe zło, jak czegos co ma ci pomóc.
Dzindzer sam muszę uporać się z problemem naduzywania narkotyków, gdyz nie kto inny jak własnie ja je spozywałem. nie potrzebuje niczyjego wsparcia sam potrafie dostrzec plusy wyższosci trzeźwego życia nad zacpanym. Problem w tym ze po tych sztucznych uszcześliwiaczach została w mej psychice luka którął musze zapełnic podobnego rodzaju szczesciem. Mam nadzieje ze lukę tą zapełnie dzieki zastrzykowi endorfin otrzymanemu od stanu zakochania i kontaktów fizycznych z piękną kobietą.
Dzindzer jakie leki nasenne bierzesz jesli mozna wiedziec? moge Ci udzielic kilka rad ja je odstawic.
Tobie Piernik proponuje zakup preparatu zawierającego extrakt z rosliny griffoni który powinien poprawic twoją gospodarke serotoninową jesli masz jeszcze problemy z niedoborem tego związku po przygodach z xtc.
tak na koniec muszę napisac ze po odstawieniu opiodów z dnia na dzien mam wieksza ochote na sex. Dzis musiałem kilkakrotnie onanizowac się aby jakos chwilowo zagłuszyc mój poped. Mysle ze potencjalna partnerka bedzie miała ze mnie całkiem niezły pozytek ;]
Dzindzer jakie leki nasenne bierzesz jesli mozna wiedziec? moge Ci udzielic kilka rad ja je odstawic.
Tobie Piernik proponuje zakup preparatu zawierającego extrakt z rosliny griffoni który powinien poprawic twoją gospodarke serotoninową jesli masz jeszcze problemy z niedoborem tego związku po przygodach z xtc.
tak na koniec muszę napisac ze po odstawieniu opiodów z dnia na dzien mam wieksza ochote na sex. Dzis musiałem kilkakrotnie onanizowac się aby jakos chwilowo zagłuszyc mój poped. Mysle ze potencjalna partnerka bedzie miała ze mnie całkiem niezły pozytek ;]
pamiętajcie ze pałkarze zamykaja za najmmniejsza ilosc narkotyków..sad sprawa, zlamane życie, wpis do kartoteki. Moga sobie normalnie nawet obszukac Cie na ulicy. Mnie tak rewidowali jakis rok temu, z policyjnym psem przetrzepali mnie calego i samochod. Ale na szczescie bylem czysty 
Love is beautiful
Piernik pisze:pamiętajcie ze pałkarze zamykaja za najmmniejsza ilosc narkotyków..sad sprawa, zlamane życie, wpis do kartoteki. Moga sobie normalnie nawet obszukac Cie na ulicy. Mnie tak rewidowali jakis rok temu, z policyjnym psem przetrzepali mnie calego i samochod. Ale na szczescie bylem czysty
z choinki się urwałeś? może zacznij pisać na temat?
Renton pisze:Mam nadzieje (...) od stanu zakochania i kontaktów fizycznych z piękną kobietą.
Renton pisze:potencjalna partnerka
obawiam się, że z takim nastawieniem możesz się łatwo zawieść. i nie odpowiedziałeś na moje pytanie: przejedziesz się i co wtedy - znów dragi? jesteś pewien, że ewentualną porażkę zniesiesz bez nich?
Renton pisze:moge Ci udzielic kilka rad ja je odstawic.
ale ona musi je brać, więc na co jej Twoje rady? :-)
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
lollirot pisze:ale ona musi je brać, więc na co jej Twoje rady? :-)
no własnie miałam to napisac, ale mnie juz Lolli wyprzedziła. Jesli by lekarze uznali że mozna odstawic, a mój stan zdrowia by na to pozwolił, to nie robiła bym tego sama, zdana tylko na siebie. a w moim przypadku to sa tylko proszki brane na noc na spanie, wiec Tobie tez radze skozystac z pomocy specjalistów. Po co ryzykowac niepowodzenie.
[ Dodano: 2006-12-11, 14:02 ]
tak jestem pewien. w przypadku niepowodzenia bede próbował dalej, az się uda w koncu tego kwiata jest poł swiata czy jakos tak
pamietajcie ze lekaz jest zwykłym człowiekiem jego diagnozy i rady moga byc błedne. kazdy ma swój rozum i niech szuka informacji w wielu źródłach wiedzy.
lollirot pisze:obawiam się, że z takim nastawieniem możesz się łatwo zawieść. i nie odpowiedziałeś na moje pytanie: przejedziesz się i co wtedy - znów dragi? jesteś pewien, że ewentualną porażkę zniesiesz bez nich?
tak jestem pewien. w przypadku niepowodzenia bede próbował dalej, az się uda w koncu tego kwiata jest poł swiata czy jakos tak
pamietajcie ze lekaz jest zwykłym człowiekiem jego diagnozy i rady moga byc błedne. kazdy ma swój rozum i niech szuka informacji w wielu źródłach wiedzy.
Renton pisze:tak jestem pewien. w przypadku niepowodzenia bede próbował dalej, az się uda w koncu tego kwiata jest poł swiata czy jakos tak
to co piszesz to na razie Twoje pobozne zyczenia, to co bys chcial, jakies Twoje wyobrazenia. a prawda jest taka, ze masz problem ( nie wiem na ile powazny). Mam obawy czy dasz sobie rade sam
Czemu tak bardzo nie chcesz pomocy
Nie sadze zeby ktoras choc troch rozsadnie myslaca dziewczyna, dala sie zlapac na zastapienie narkotykow soba. Toz to pomysl iscie narkomanskiego myslenia. W uzaleznieniu od narkotykow nie tylko cialo sie przeciez uzaleznia. Bardzo zmienia sie sposob myslenia, a pomysl z dziewczyna jest wlasnie doskonalym przykladem tego.
Polecam terapie, zeby sobie jednak dobrze wartosci okreslic, bo widze, ze z tym krucho. A bez tego nie ma mowy o wyjsciu z nalogu.
I bardzo prosze moderatorow o eliminowanie stad nadmiernego rozwodzenia sie na temat dzialania roznego typu narkotykow. To nie to miejsce chyba? Nie wiem czy powinny tu byc zamieszczane charakterystyki poszczegolnych rodzajow narkotykow i reklamy co jest lepsze
Polecam terapie, zeby sobie jednak dobrze wartosci okreslic, bo widze, ze z tym krucho. A bez tego nie ma mowy o wyjsciu z nalogu.
I bardzo prosze moderatorow o eliminowanie stad nadmiernego rozwodzenia sie na temat dzialania roznego typu narkotykow. To nie to miejsce chyba? Nie wiem czy powinny tu byc zamieszczane charakterystyki poszczegolnych rodzajow narkotykow i reklamy co jest lepsze

"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
Miltonia przecierz ja sie teraz nie roznie niczym innym od wszytkich facetów, skoro od dłuższego czasu nie uzywam narkotyków, a od dzisiaj rezygnuje nawet z tabletek nasennech to stałem się zwykłym człowiekiem który szuka szczescia w miłosci i sexie.
po co mam na siłe szukac pomocy u osób trzecich skoro sam sobie daje rade??
pamietajcie ze lekarze zawsze bedą chcieli abyscie do nich przychodzili i płacili za ich bardziej lub mniej potrzebną pomoc. z tego żyją
po co mam na siłe szukac pomocy u osób trzecich skoro sam sobie daje rade??
pamietajcie ze lekarze zawsze bedą chcieli abyscie do nich przychodzili i płacili za ich bardziej lub mniej potrzebną pomoc. z tego żyją
Miltonia pisze:Polecam terapie, zeby sobie jednak dobrze wartosci okreslic, bo widze, ze z tym krucho. A bez tego nie ma mowy o wyjsciu z nalogu.
no wlasnie dlatego mam obawy czy on sobie poradzi. Przeciez Ty szukasz czegos na zastepstwo, zamiast narkotyków cos innego, tu padło na kobiety. a to trzeba inaczej, tak dla samego siebie, a nie tak by zastapic.
Miltonia pisze:To nie to miejsce chyba?
a czemu nie na miejscu
Renton pisze:Miltonia przecierz ja sie teraz nie roznie niczym innym od wszytkich facetów, skoro od dłuższego czasu nie uzywam narkotyków,
Renton pisze:Opiodów nie zazywam juz od ponad miesiaca, ilosci benzodiazepin ograniczylem juz do minimum i lada dzien przestane brać w ogole.
tym sie rózniz od innych facetów, sposobem myslenia, doswiadczeniami. Zreszta piszesz, ze od dłuzszego czasu nie bierzesz, wczesniej pisałes o miesiacu, gdzie ty masz ten dłuższy czas
Renton pisze:a od dzisiaj rezygnuje nawet z tabletek nasennech to stałem się zwykłym człowiekiem który szuka szczescia w miłosci i sexie.
to nie takie proste. zrezygnowac ot tak mozna jak nie ma nawet psychicznego uzaleznienia.
pamietajcie ze lekarze zawsze bedą chcieli abyscie do nich przychodzili i płacili za ich bardziej lub mniej potrzebną pomoc. z tego żyją
no tak dlatego nie chca przyjmowac pacjentów, dlatego sa takie odległe terminy.
Gadasz bhez sensu czasami.
Znalam kiedys osobe która rzucala, tez nie chciała pomocy, tak ładnie tworzyła teorie jak ty. wyszł z tego dopiero kiedy przeształa sie asekurowac i wmawiac sobie i innym, ze sama moze sobie poradzic, że juz jest jak inni
Może niepotrzebnie tak wątpicie w Rentona. Nie jest chłopak Piernikiem, na całe szczęście. Nie zdaje się być słabą osobą, sam czuje się na siłach i co najwazniejsze chce (!). Dajmy mu szansę, niezawsze jest konieczna pomoc psychologa, to nie obligatoryjna sprawa w leczeniu uzależnień, bo najważniejszy jest leczony i jego podejście do sprawy. Są osoby, które łatwiej niż inni wychodzą z uzależnień. Jak bedzie czuł, że potrzebuje pomocy psycchologa, sam będzie o tym wiedział. Zwłaszcza, że nie jest omamiony tezą, że on uzalezniony nie jest. Może i z psychologiem byłoby mu łatwiej, ale nie ma rzeczy niezastąpionych. Przynajmniej spróbować można !
"Można być w kropli wody światów odkrywcą. Mozna wędrując dookoła świata przeoczyć wszystko."
Renton pisze:Miltonia przecierz ja sie teraz nie roznie niczym innym od wszytkich facetów, skoro od dłuższego czasu nie uzywam narkotyków, a od dzisiaj rezygnuje nawet z tabletek nasennech to stałem się zwykłym człowiekiem który szuka szczescia w miłosci i sexie.
No wlasnie roznisz sie tym, ze brales. I nawet jesli przestales brac, to juz zawsze bedziesz niebioracym narkomanem. A o uzaleznieniu swiadczy to, ze jeszcze o tym nie wiesz.
Renton pisze:po co mam na siłe szukac pomocy u osób trzecich skoro sam sobie daje rade??
Na razie nie odstwiles wszystkiego, wiec jeszcze sobie nie radzisz... .
Renton pisze:pamietajcie ze lekarze zawsze bedą chcieli abyscie do nich przychodzili i płacili za ich bardziej lub mniej potrzebną pomoc. z tego żyją
Tak, uzalezniaja biednych narkomanow od siebie. Mysla tylko o pieniadzach i jak tu zwabic narkomana do siebie na lata

Tak jak mowie, typowo narkomanskie myslenie. No coz, zycze przejscia jak najszybciej na kolejny poziom tej gry... .
Dzindzer pisze:a czemu nie na miejscu Pytam z ciekawości, bo nie pojawiła mi sie ta mysl ani przez chwilke
Bo nie wydaje mi sie, zeby to forum mialo sluzyc rozwazaniom o konkretnym dzialaniu narkotykow. Niepotrzebne wskazowki dla nastolatkow czytajacych to forum. Ono jest zupelnie o czym innym.
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
a wiec dziś wieczorem poszedłem na umówione spotkanie. normalnie o tej poze powinienem zjeśc swoja ulubioną benzodiazepine ale jak zamierzałem nie zrobiłem tego. z tego powodu byłem troche zdenerwowany i lekko trzesły mi sie rece:) ale cotam najwyzej schowam do kieszeni.
wiec wczesniej zakupiłem dobre wino które miało posłużyć romantycznej atmoswerze. pukam do pokoju, wchodze i zastaje moją kolezanke niezbyt przygotowana na moje przyjscie. zuciła mi zdaniem ze zapomniała i moze innym razem. powiedziałem ok i wyszedłem (w myslach powiedziałem to censored). ale akademicki korytaz jest długi. nie mając nic do stracenia pukam do kolejnych przypadkowych drzi. tam zastaje kolezankę która miło mnie przyjeła troche pogadalismy i umówilismy sie na czwartek w pewnym miejscu rozrywki publicznej. ma przyjśc ona jej kolezanka ja i moj znajomy. jak się dalej rozwinie ta znajomosc zobaczymy. Wygląd zewnetrzny nowo poznanej raczej mi odpowiada. Brunetka moze troszke przy kosci ale i tak wygląda zachecajaco. rozmowa z nia tez była na poziomie.
teraz wiem co to trema i stres przed nawiązywaniem nowych kontaktów. wczesniej nigdy na tego typu spotkanie nie wychodziłem bez spozycia opiodu i alprazolamu. tym razem było trudniej ale jakby ciekawiej.
wiec wczesniej zakupiłem dobre wino które miało posłużyć romantycznej atmoswerze. pukam do pokoju, wchodze i zastaje moją kolezanke niezbyt przygotowana na moje przyjscie. zuciła mi zdaniem ze zapomniała i moze innym razem. powiedziałem ok i wyszedłem (w myslach powiedziałem to censored). ale akademicki korytaz jest długi. nie mając nic do stracenia pukam do kolejnych przypadkowych drzi. tam zastaje kolezankę która miło mnie przyjeła troche pogadalismy i umówilismy sie na czwartek w pewnym miejscu rozrywki publicznej. ma przyjśc ona jej kolezanka ja i moj znajomy. jak się dalej rozwinie ta znajomosc zobaczymy. Wygląd zewnetrzny nowo poznanej raczej mi odpowiada. Brunetka moze troszke przy kosci ale i tak wygląda zachecajaco. rozmowa z nia tez była na poziomie.
teraz wiem co to trema i stres przed nawiązywaniem nowych kontaktów. wczesniej nigdy na tego typu spotkanie nie wychodziłem bez spozycia opiodu i alprazolamu. tym razem było trudniej ale jakby ciekawiej.
polecam wziasc sie za ciezka prace wtedy nie ma ani czasu ani checi na narkotyki
myslalem ze to ja mam slaby charakter i sie cykam takich rzeczy, dzieki za zalozenie tematu, podnioslem opinie o samym sobie
pozatym dyskusja o narkotykach nie jest tu na miejscu.
Renton pisze:czesniej nigdy na tego typu spotkanie nie wychodziłem bez spozycia opiodu i alprazolamu

myslalem ze to ja mam slaby charakter i sie cykam takich rzeczy, dzieki za zalozenie tematu, podnioslem opinie o samym sobie
pozatym dyskusja o narkotykach nie jest tu na miejscu.
So understand;
Don't waste your time always searching for those wasted years,
Face up...make your stand,
And realise you're living in the golden years.
Don't waste your time always searching for those wasted years,
Face up...make your stand,
And realise you're living in the golden years.
Kermit on mial/ma swoje narkotyki ty swoja była. Z narkotyków nie jest latwiej wyjśc niz z toksycznego zwiazku
tu może nie, ale w ogóle jest na miejscu. Bez poznania chociaz teoretycznie zlych stron i tych subiektywnie dobrych nie mogła bym zdecydowac, ze czegos nie wezme. jednostronny przekaz na mnie xle działa
Kermit pisze:pozatym dyskusja o narkotykach nie jest tu na miejscu.
tu może nie, ale w ogóle jest na miejscu. Bez poznania chociaz teoretycznie zlych stron i tych subiektywnie dobrych nie mogła bym zdecydowac, ze czegos nie wezme. jednostronny przekaz na mnie xle działa
Kermit nie było tak ze lezałem cpałem i nic nie robiłem. zaczełem dzienne studia matematyczne i w dalszym ciągu je kontynuje co wymaga odemnie sporo wysiłku i pracy. Teraz jak nie cpam to zapewnie bede osiągał lepsze wyniki i bede miał czas na robienie innych rzeczy
Dzindzer widziałem na necie fora na których duskutuje sie na temat narkotyków. np na hyperreal.info jak chcesz to mozesz tam zajrzec[/b]
[ Dodano: 2006-12-13, 01:14 ]
dzis wieczorem przeżyłem cos wyjątkowego. gdy leżałem w łózku i próbowałem zasnąć w pewniej chwili ogarną mnie niesamowity smutek, tak bez powodu, i się rozpłakałem jak dziecko, po kilkunastu minutach znow czułem sie normalnie
a tak w ogule to drogi pamietniczku pierdolniczku przed chwila musiałem zjeśc nasenną tablete gdyz najblizsze 2 dni to okres w którym nie moge sobie pozwolic na niewyspanie, jesli nie chce zakonczyc swej kariery na uczelni, dlatego dopiero od czwartku bede mogł spokojnie przyzyczajac się do zasypiania bez wspomagaczy, aczkolwiek stan otepienia po zjedzonych przed chwila benzosach strasznie mnie irytuje, ale czasem człowiek musi wybrac pomiedzy mniejszym a wiekszym złem
do najbliższej randki miśki;*
Dzindzer widziałem na necie fora na których duskutuje sie na temat narkotyków. np na hyperreal.info jak chcesz to mozesz tam zajrzec[/b]
[ Dodano: 2006-12-13, 01:14 ]
dzis wieczorem przeżyłem cos wyjątkowego. gdy leżałem w łózku i próbowałem zasnąć w pewniej chwili ogarną mnie niesamowity smutek, tak bez powodu, i się rozpłakałem jak dziecko, po kilkunastu minutach znow czułem sie normalnie
a tak w ogule to drogi pamietniczku pierdolniczku przed chwila musiałem zjeśc nasenną tablete gdyz najblizsze 2 dni to okres w którym nie moge sobie pozwolic na niewyspanie, jesli nie chce zakonczyc swej kariery na uczelni, dlatego dopiero od czwartku bede mogł spokojnie przyzyczajac się do zasypiania bez wspomagaczy, aczkolwiek stan otepienia po zjedzonych przed chwila benzosach strasznie mnie irytuje, ale czasem człowiek musi wybrac pomiedzy mniejszym a wiekszym złem
do najbliższej randki miśki;*
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 584 gości