Miłość czy nauka?

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Co stawiacie na pierwszym planie?

miłość
24
55%
nauka
20
45%
 
Liczba głosów: 44
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 07 lis 2006, 16:57

Łukasz84 pisze:A tak uczyć się tylko dla samego siebie to głupio trochę.


a dla kogo? :) Głupie poza tym wydaje mi się osobiście takie zestawianie tych dwóch pojęć, które nomen-omen ze sobą za wiele wspólnego nie mają. Każdy rozsądny człowiek wie, że jest czas na jedno i na drugie. Że są momenty w życiu, gdy nauka/praca jest na 1-szym planie, a 2-strona, jeżeli ma trochę oleju w głowie, akceptuje to bez zastrzeżeń.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow

Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!

http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
me19
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 252
Rejestracja: 09 paź 2004, 12:22
Skąd: Ziemia Obiecana
Płeć:

Postautor: me19 » 07 lis 2006, 16:57

ja zrozumiałam intencje autora posta w ten sposób: nie chodzi o wybór: nauczyć się na sprawdzian czy wybrac się z ukochana na randkę . To żaden dylemat. Myslę ,że prawdziwy problem pojawia się kiedy np. studiujecie i mieszkacie oboje w danym mieście i okazuje sie ,że ukochana dostaje się na wymarzone studia ponad 200 km dalej. co zrobić: wybrac naukę ,dokończyć studia i próbowac utrzymywać zwiazek na odległość (co moim zdaniem jest skazane na porażkę) czy może rzucic wszystko (ew przenieść sie na zaoczne i przejezdżać co tydzień ten morderczy dystans) i wyjechać z nią.. To jest prawdziwy dylemat i wiem jakim poswięceniem może byc okupiony ,gdyż dotyczy właśnie mojego związku..
Awatar użytkownika
Golly Gee
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 190
Rejestracja: 14 wrz 2006, 11:12
Skąd: *b*a*h*a*m*y*
Płeć:

Postautor: Golly Gee » 07 lis 2006, 17:03

TedBundy pisze:a dla kogo?
W jakimś sensie dla siebie, ale w perspektywie dla innych. Znaczy w takim sensie, że kiedyś inni z tego skorzystają, a nie tylko ja.
ale wkoło jest wesoło
paddy
Maniak
Maniak
Posty: 570
Rejestracja: 30 gru 2005, 12:38
Skąd: xxx
Płeć:

Postautor: paddy » 07 lis 2006, 17:04

paula19 pisze:to nie może się przenieść do swojego mista??

moze. ale dopiero po I semstrze
Awatar użytkownika
TFA
Weteran
Weteran
Posty: 3055
Rejestracja: 01 wrz 2005, 00:57
Skąd: litwini wracają
Płeć:

Postautor: TFA » 07 lis 2006, 17:27

Na dzien dzisiejszy ani jedno ani drugie, wiec nic nie zaznaczam.
Ręce me do szabli stworzone, nie do kielni.
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 07 lis 2006, 17:28

TedBundy pisze:Łukasz84 napisał/a:
A tak uczyć się tylko dla samego siebie to głupio trochę.


a dla kogo? :) Głupie poza tym wydaje mi się osobiście takie zestawianie tych dwóch pojęć, które nomen-omen ze sobą za wiele wspólnego nie mają. Każdy rozsądny człowiek wie, że jest czas na jedno i na drugie. Że są momenty w życiu, gdy nauka/praca jest na 1-szym planie, a 2-strona, jeżeli ma trochę oleju w głowie, akceptuje to bez zastrzeżeń.

i moge sie pod tym podpisac
Nauka dla innych jest głupota, człowiek uczy sie dla siebie, po to by miec lepsza przyszłosc, by sie rozwijac, zdobywac wiedze, rózne powody na róznych etapach zycia, ale zawsze jest to nauka dla siebie. Pomijam etap kiedy dziecko czuje sie zmuszone przez rodziców do nauki, do chodzenia do szkoły.
I tak jak pisze Ted, sa chwile kiedy nauka jest wazniejsza, jednak według mnie nie od miłosci ale od okazania jej, od spotkania z ukachana/ukochanym.
Trezba wyczucia i zrozumienia, a nie tylko chciejstwa, chce go to on ma rzucic ksiazki w kat.
paddy
Maniak
Maniak
Posty: 570
Rejestracja: 30 gru 2005, 12:38
Skąd: xxx
Płeć:

Postautor: paddy » 07 lis 2006, 17:49

Dzindzer pisze:Nauka dla innych jest głupota

o nie :) zalezy jak to rozumieć, bo jaklby nie było wszyscy jestesmy ludźmi i nasza wiedza innym się moze przydawać. uczysz się na elektronika nie tylko przeciez dla siebie, no nie? ;)
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 07 lis 2006, 17:55

paddy pisze:bo jaklby nie było wszyscy jestesmy ludźmi i nasza wiedza innym się moze przydawać

nasza wiedza jak najbardziej moze i powinna słuzyc innym.
Jednak człowiek uczy sie dla siebie, bo on chce cos osiagnac, bo on chce byc np. lekarzaem by wtedy leczyc ludzi. ale to rezultaty tej nauki moga byc dopiero dla innych
paddy
Maniak
Maniak
Posty: 570
Rejestracja: 30 gru 2005, 12:38
Skąd: xxx
Płeć:

Postautor: paddy » 07 lis 2006, 17:56

Dzindzer pisze:Jednak człowiek uczy sie dla siebie

no przecież wiem że o to chodziło :P
chociaż znam przypadki że ktoś uczy się na początku "dla kogoś", a potem sam stwierdza: "warto" i uczy się juz dla siebie :)
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 07 lis 2006, 17:59

paddy pisze:chociaż znam przypadki że ktoś uczy się na początku "dla kogoś", a potem sam stwierdza: "warto" i uczy się juz dla siebie :)

zdaza sie i tak
ale jest wiele przypadków, ze człowiek sie uczy dla rodziców, bo maja kancelarie, wiec synus ma iśc na prawo, czeto ma dos tego praw i albo studiuje z wielka niechęcia, albo rzuca szkołe
Awatar użytkownika
Imperator
Moderator
Moderator
Posty: 2789
Rejestracja: 22 mar 2004, 13:45
Skąd: znienacka
Płeć:

Postautor: Imperator » 07 lis 2006, 18:03

Dzindzer pisze:ale jest wiele przypadków, ze człowiek sie uczy dla rodziców, bo maja kancelarie, wiec synus ma iśc na prawo, czeto ma dos tego praw i albo studiuje z wielka niechęcia, albo rzuca szkołe


A potem widać tego efekty - beznadziejny prawnik, lekarz nieumiejący leczyć, "fachowiec" robiący fuszerki. Wszystko przez chore ambicje rodziców, którzy sami się nie mogli stać tym kimś, kim chcą uczynić swoją pociechę... :|
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
paddy
Maniak
Maniak
Posty: 570
Rejestracja: 30 gru 2005, 12:38
Skąd: xxx
Płeć:

Postautor: paddy » 07 lis 2006, 18:03

Dzindzer pisze:bo maja kancelarie, wiec synus ma iśc na prawo

no bywa że "talent" zostaje w rodzinie i w sumie to jest zazwyczaj ze jak rodzice lekarze to dzieci tez. Ale to zgubne :/ żeby mieć ambicje nie dla siebie tylko dla innych :/

[ Dodano: 2006-11-07, 18:07 ]
ale nawiązując do topicu i tego co wyzej cenione, to jesli chodzi o sprawę przezycia, no to duchowe wartości wiele nie dadzą, choc i to czasem mozna połączyc z zapewnionym bytem.. :]
Awatar użytkownika
emmiii
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 213
Rejestracja: 23 paź 2005, 15:16
Skąd: Wspomnienie
Płeć:

Postautor: emmiii » 07 lis 2006, 18:13

ja teraz jestem za nauką... kiedyś byłam innego zdania... jedna miłość i tak już obniżyła mój poziom IQ... a nie było warto... dlatego teraz pierwsze miejsce ma nauka... po niej jest czas na przyjaźń :P bo na miłość już nie starczy... zda się maturkę to się o kimś pomyśli i bardziej w coś zaangarzuje... tak więcj jutro mi wystarczy przyjacielskie piwko z przewodniczącym szkoły :) a co sobie będe żałowac :D
Awatar użytkownika
joj_sport87
Maniak
Maniak
Posty: 514
Rejestracja: 03 sie 2006, 23:30
Skąd: Zamość
Płeć:

Postautor: joj_sport87 » 07 lis 2006, 19:24

emmiii pisze:zda się maturkę to się o kimś pomyśli i bardziej w coś zaangarzuje...

hehe jeszcze masz czas na nauke przedmaturalna ;) :D

a co do tematu dopiero jakis czas temu zobaczylem ze lepiej poswiecic wiecej czasu na nauke niz milosc, ktora moze odejsc w kazdej chwili... i jestem stanowczo za nauka.
Osobiscie musze zaznaczyc, ze dla chcacego nic trudnego i mozna raczej na spokojnie podzielic czas na nauke i dla ukochanej osoby. Oczywiscie kazda sytuacja jest inna (chocby gdy sa duze odleglosci do pokonania), ale... ;)
Luminary - Amsterdam \o/

-----> Nakarm glodne dzieci <-----

==> Nakarm glodnego wampira <==
Wytrzeszcz
Początkujący
Początkujący
Posty: 1
Rejestracja: 07 lis 2006, 20:20
Skąd: Poznań
Płeć:

Postautor: Wytrzeszcz » 07 lis 2006, 20:29

Jak Można Miłosć I Nauke Porównywać???
Nie wierze,że całymi dniami mozna przesiadywać nad książkami mając w głowie swą drugą połowe...
Śmieszny Post
Więc Zastanówcie Się Dobrze,Czy Właśnie OTo Wam...
paddy
Maniak
Maniak
Posty: 570
Rejestracja: 30 gru 2005, 12:38
Skąd: xxx
Płeć:

Postautor: paddy » 07 lis 2006, 21:07

Wytrzeszcz pisze:Nie wierze,że całymi dniami mozna przesiadywać nad książkami mając w głowie swą drugą połowe

też w topicu chodzi o to co bierze górę nad drugim <hahaha>
Awatar użytkownika
Golly Gee
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 190
Rejestracja: 14 wrz 2006, 11:12
Skąd: *b*a*h*a*m*y*
Płeć:

Postautor: Golly Gee » 07 lis 2006, 22:06

Dzindzer pisze:ale to rezultaty tej nauki moga byc dopiero dla innych
I to miałem na myśli mówiąc, że nie uczę się dla siebie. :>
ale wkoło jest wesoło
Awatar użytkownika
GNRose
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 442
Rejestracja: 02 cze 2005, 15:02
Skąd: Wrocek
Płeć:

Postautor: GNRose » 07 lis 2006, 23:28

Nauka.
Lollirot, Lina, Ted, Dzindzer- zgadzam sie w calej rozciaglosci.
W ogole mysle, ze ciekawe analiza bylaby, gdyby rozdzielic opinie na (ogolnie rzecz biorac) uczniow i studentow/pracujacych. Golym okiem widac, jak wraz z dojrzewaniem zmieniaja sie priorytety.
The boy you trained, gone he is... Consumed by Darth Vader
brysia
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 13
Rejestracja: 26 paź 2006, 12:27
Skąd: krk
Płeć:

Postautor: brysia » 08 lis 2006, 11:26

Diana pisze: ...milościa się nie najesz


No chyba, że obiekt naszej miłości będzie wyjątkowo zamożny...

Dla mnie nauka jest trzy razy ważniejsza niż miłość...
Nie wyobrażam sobie bym dla miłości mogła rzucić studia i wyjechać za ukochanym na koniec świata... Ale wyobrażam sobie, że będąc wysłana na drugi koniec ziemi w celu odkrycia jakieś teorii - jestem w stanie zostawić wszystko - dopóki nie mam swoich dzieci..
Ot.. kwestia priorytetów w życiu...
ALe nie da się być do końca szcześliwym zarówno bez nauki jak i bez miłości... Podobno najlepiej żeby było mniej więcej po równo i żeby znajdować czas na wszystko, ale z obserwacji widzę, że Ci którzy nie angażują się na całego w trwałe związki osiągają lepsze wyniki w nauce...
I dlatego postanowiłam nie angażować się zanadto w miłość, ale to może dlatego, że pogrążyłam się w książkach zatracjąc tymczasowo umiejętność kochania.
Awatar użytkownika
paula19
Maniak
Maniak
Posty: 536
Rejestracja: 20 maja 2006, 19:33
Skąd: z nikad
Płeć:

Postautor: paula19 » 08 lis 2006, 11:39

brysia pisze:Nie wyobrażam sobie bym dla miłości mogła rzucić studia i wyjechać za ukochanym na koniec świata...


Ale zawsze sie mozna po prostu przenieść na inną uczelnie... Trudno jest miłosć pogodzić z edukacją, ale często to pierwsze to też inwestycja w życie...
... każda dziewczyna powinna nosić głowę wysoko, z tego powodu, że jest kobietą, że była dla Stwórcy doskonale skończoną poprawką do spartaczonego Adama.
Awatar użytkownika
Lukasz
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 94
Rejestracja: 28 sty 2006, 14:52
Skąd: Piła
Płeć:

Re: Miłość czy nauka?

Postautor: Lukasz » 08 lis 2006, 23:20

Kemot pisze:Ja jednak miłość..
Potrafił bym olać jakiś sprawdzian czy coś, dla drugiej osoby..
Niestety nie wszyscy myślą tak jak ja..

zgadzam sie z Toba :] Nie raz ani dwa zdarzyło mi się opuscic co nieco na studiach żeby tylko pobyć z Nią :] No ale moze ja jakis zryty jestem... ;)
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 09 lis 2006, 00:04

Lukasz pisze:zgadzam sie z Toba :] Nie raz ani dwa zdarzyło mi się opuscic co nieco na studiach żeby tylko pobyć z Nią :]

jak juz było powiedziane, nie wolno wymagac identycznego podejścia.
Dlaczego wymagacie by kobieta robiła tak samo
Awatar użytkownika
joj_sport87
Maniak
Maniak
Posty: 514
Rejestracja: 03 sie 2006, 23:30
Skąd: Zamość
Płeć:

Postautor: joj_sport87 » 09 lis 2006, 16:33

GNRose pisze:wraz z dojrzewaniem zmieniaja sie priorytety.

hee taka prawda :)

paula19 pisze:Trudno jest miłosć pogodzić z edukacją, ale często to pierwsze to też inwestycja w życie...

a w jaki sposob ?
Luminary - Amsterdam \o/



-----> Nakarm glodne dzieci <-----



==> Nakarm glodnego wampira <==
Awatar użytkownika
Joasia
Weteran
Weteran
Posty: 998
Rejestracja: 22 sty 2006, 21:17
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Joasia » 10 lis 2006, 12:17

Dla mnie to problem na czasie. Jestem w związku 2 lata i do tej pory mój partner nie potrafi zrozumieć jak ważna jest dla mnie nauka. Nie potrafię od tak rzucić nauki albo zerwać się z zajęć bo on chce się poprzytulać. Dlatego często kłócimy się z tego powodu. Mówi wtedy że czuje się mniej ważny itp. Aż ręce mi wtedy opadają...
Uważam że partner powinien uszanować to że wolę np uczyć się na kolosa niż iść gdzieś razem. Spotkać się można w każdej chwili a z poprawieniem zaliczenia może być już problem i sporo nerwów.
Obrazek
Awatar użytkownika
Wstreciucha
Weteran
Weteran
Posty: 2646
Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Wstreciucha » 10 lis 2006, 15:10

Zastanawiam sie skad u ludzi takie dylematy :O W wieku 30 lat mamy rodziny, zycie zawodowe, prywatne, urodziny mamy , imieniny taty, party sluzbowe , zebranie w przedszkolu, delegacje, wypad w gory z dzieciakami, spacery z psem, wizyty u lekarzy, wystawanie w kolejkach sklepowych i urzedach aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa za duzo tego , no a jeszcze trzeba gdzies upchanc seks :] Ci ktorzy sobie nie radza z pogodzeniem sprawdzianu a "byciem" z partnerem - to znaczy ze nie chca.
Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
Awatar użytkownika
joj_sport87
Maniak
Maniak
Posty: 514
Rejestracja: 03 sie 2006, 23:30
Skąd: Zamość
Płeć:

Postautor: joj_sport87 » 11 lis 2006, 14:47

Wstreciucha pisze:Ci ktorzy sobie nie radza z pogodzeniem sprawdzianu a "byciem" z partnerem - to znaczy ze nie chca.

taka prawda <wazne>
PS. ilez mozna siedziec i sie uczyc ? przeciez muzg musi miec tez troche odpoczynku, bo pozniej juz nie przyswaja takiej samej ilosci wiedzy co normlanie <cisza>
Luminary - Amsterdam \o/



-----> Nakarm glodne dzieci <-----



==> Nakarm glodnego wampira <==
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 11 lis 2006, 20:12

Kemot, dziecko jestes. Z niczyms obie nie radzisz. Ze soba i otoczeniem.
Oczywistym jets ze z powodu dolka czy tylko gorszego humoru nie oleje kolosa nauki niczego!A druga osoba o ile nie jest na poziomie buraka cukrowego powinna byc w stanie to pojac! Jelsi dzieje sie cos zlego naglego pewnie ze lece. Jezli kiedys sytuacja by mnie zmusila w zyciu to bym studia rzucila nawet. Ale nei z tak durnych powodow.
walezypp
Bywalec
Bywalec
Posty: 41
Rejestracja: 01 kwie 2006, 23:03
Skąd: Z Polski
Płeć:

Postautor: walezypp » 11 lis 2006, 23:19

Jak byłem w maturalnej klasie to dnie spędzałem z ukochaną a nocami zakówałem zwykle kończyłem o 3 w nocy, pózniej było lepiej bo miałem wolne to uczyłem się rankami.
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 12 lis 2006, 00:57

walezypp, kiedy ja mialam mature uczylam sie i dniami i nocami :] Do 3 to juz w pierwszej LO siedzialam. :]
Awatar użytkownika
runeko
Weteran
Weteran
Posty: 1457
Rejestracja: 29 gru 2005, 21:31
Skąd: Chicago
Płeć:

Postautor: runeko » 12 lis 2006, 01:00

Nauka. Milosc moze minac. Nauka zostanie w glowie. Poza tym, jezeli ktos kocha to chyba zrozumie, ze musisz sie uczyc, wrecz bedzie cie do tego pchal <hmm>
Ainsi sera, groigne qui groigne.
Grumble all you like, this is how it is going to be.

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 737 gości