Postautor: Miltonia » 11 wrz 2006, 18:32
Moze przeczytajcie sobie pierwszy post i odczepcie sie od tych prezentow. One byly tylko przykladem wyrazania uczuc, czego on nie robi. Podstawowym zarzutem jest to, ze mysli o sobie i nie pokazuje, ze biedronka jest dla niego najazniejsza. A na takie pokazywanie skalda sie wiele rzeczy, rowniez upominki. I te upominki przeciez nie musza nic kosztowac. Jestem pewne, ze ona cieszylaby sie z polnego maka, fiolka, z czegos zrobionego przez niego. Nie przesadzajcie, ze nie warto dawac upominkow! A to, ze ktoras z Was nie dostaje, a ktorys nie daje, to o niczym nie swiadczy. Tzn. swiadczy, ale nie za dobrze.
Adorujemy sie wzajemnie. To powinno nam sprawiac przyjemnosc. I nie chodzi o prezenty, ale o myslenie o drugiej osobie i dawanie jej dowodow na to. To jest zrobienie herbaty, kupienie ulubionego cukierka, docenienie wygladu, staran, ugotowanie ulubionej potrawy. Tylko tyle, a dla tylu az tyle.
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"