Jestem z dziewczyną od początku wakacji , jest mi z nią dobrze, kocham ją a ona mnie też i nie mam co do tego wątpliwośći.
Ja jestem facetem po tzw. "przejsćiach" wiele dziewczyn robiło mnie w konia ja się starałem jak mogłem a one tego nie doceniały.
Byłem kiedyś z dziewczyną która zerwała ze mną bo byłem zbyt nieufny ,podejżliwy i zazdrosny. Jak to ktoś nazwał "osaczyłem ją , nie dałem jej swobody" i to był powód dla którego się rozstalismy.
Z obecną dziewczyną jest podobnie. ona mówi że robie jej awantury o byle co.. Ostatnio zobaczyłem u niej na archiwum (pozwoliła mi zobaczyć) rozmowy z różnym kolesiami. Pisała z jakimś kolegą z bilarda na wp poprosiłą go o zdjęcie a następnie sama mu zaproponowała swoje , napisała "fajny jesteś " czego jak ja jej wysłałem zdjęcie mi nie napisała i to mnie mega wkurzyło, tłumaczyła się że tymi zdjęcimi "tak po prostu chciała się wymienić" że jej się nie podoba ten chłopak nawet a to że napisała ze jest fajny to dlatego że "a co miałam napisac że jest brzydki?"
i to nie był pierwszy raz kiedy taką akcję odpaliła.
Kiedyś się dowiedziałem że gadała z jakimś innym kolesiem, wysłał jej zdjęcie napisała że jest fajny ,(ona wtedy mu nie wysłała) chciał się umówić i zapytał czy ma chłopaka powiedziała że ma ale to jej nie przeszkadza, że mogą być kolegami. Tłumaczyła się tak że pisała takie rzeczy ale tak naprawde nie chciała się spotkać , chciała go olać. Tutaj też się mega kosmicznie wkurzyłem.. Ile w tym prawy jest gdybym się o tym nie dowiedział to nie wiem Przeprosiła i było ok. Kiedyś zaczęła się dziwnie zachowywać, przekładała spotkania, a dlaczego bo okazało się że wybrała się ze swoim byłym i swoją przyjaciółką na spacerek a mnie odłożyła na bok. Tym razem tłumaczyła się tym że chciała ich zapoznać ze sobą.Przepraszała mnie bardzo, poraz kolejny zrobiła piękne oczka i zmiękłem...
Denerwuje mnie że nie potrafi odpisać na głupiego smsa, umawiam się z nią że przyjde rano (bo jej rodzice jadą )i bedziemy sami a ona jednak wyjeżdza a później stwierdza że jednak mogła zostać i przeprasza mnie znowu. Ciągle mi obiecuje i nie dotrzymuje obietnicy, skoro jej tak zależy to dlaczego czasem olewa sprawe ? ostatnio jak sie pokłuciłem z nią o jedną "bzdure" to powiedziałem że może sobie odpoczniemy od siebie żeby się zastanowiła nad sobą że dam jej czas bo ja potrzebuje dziewczyny dojżałej a nie takiej którą musze wiecznie pouczać. Powiedział mi kolega że" powinienem być cierpliwy bo może ona nie wie czasem czy robi źle czy dobrze, że może być troche zagubiona, wkoncu jestem jej pierwszą miłością"Obiecała że będzie wszystko ok.
Ale nie jest ok bo ja jestem jeszcze bardziej podejżliwy co do niej. Ja się staram bardzo o to żeby jej nie skrzywdzić, mówie jej o wszystkim o każdej drobnej sprawie , chce żeby wiedziała że jest dla mnie wsyztskim. Ale co ja mam o tym myśleć że dopiero co nasz związek się zaczął a ona wystawia moje zaufanie na próbe , powtarzam jestem bardzo zaborczy i wiem że inny by na to reagował mniej impulsywanie ale ja jestem jaki jestem i nie zmienie tego tak łatwo.
Jak myślicie kto tu jest winny ja za bardzo się przejmuje i denerwuje czy ona leci w kulki, choć powtarza że jestem tylko ważny ja i nikt inny że mnie kocha i tylko mnie i nikogo więcej
po prostu chciałbym byc dla niej całym światem a ona obiecała że puśći sygnał jak skończy sie apel na rozpoczęcie roku.. Jak dotąd telefon milczy, nie chodzi mi o sygnał czy o smsa tylko o to żebym był pewny że myśli o mnie żebym był pewny że mnie naprawde kocha. Obiecała że da jakiś znak jak skonczy się apel że jest wszystko ok czekałem długo po czym napisała na gg że mogła ale nie puściła bo szła na nogach do domu
<smutny>