Wiesz doskonale Cię rozumiem.
Sama kiedyś byłam bardziej wrażliwa,bardziej optymistycznie nastawiona do ludzi i otaczającego mnie swiata.
Teraz jednak po tym wszystkim przez co przeszłam,widze jak bardzo sie zmieniłam.
Nie mówię,że do końca na złe,bo jednak wyciągnęłam z tego wszystkiego wnioski...
i wydaje mi się,ze nie dam się skrzywdzic...ale podobnie jak Ty,staje się coraz bardziej oziębła itp.
Ale w gruncie rzeczy taki stan jest chyba dość normalny po rozstaniu.
Zostajesz skrzywdzony,cierpisz...winisz cały świat i chcesz pokazać wszystkim jak bardzo Ci źle,choćby kosztem tego by ich skrzywdzić.
Heh...sama jestem w podobnej sytuacji i w gruncie rzeczy nie wiem co mam Ci poradzić.Najlepiej chyba jest przeczekac ten okres,chociaż ja coraz mniej wierze w to,ze bedzie dobrze
