dlaczego?:(

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
damian24
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 409
Rejestracja: 18 wrz 2004, 12:28
Skąd: z pracy
Płeć:

Postautor: damian24 » 10 sie 2006, 05:39

Haro, ale z tego co zrozumiałem to odcierpiałeś prawie rok, więc miałeś czas na uporządkowanie siebie.

W naszych sytuacjach nasze byłe partnerki były świeżo "po", wciąż pełne emocji, goryczy, wspomnień i ... przykrytej naszą osobą ,miłości do byłych :(

Mojka "wspaniała i dobra" kobieta (już była) wczoraj spotkała się ze swoim eks. Przed tym spotkaniem mi to powiedziała i w sumie dobrze. Ale zastanawiam się jak mogła mi takie świństwo zrobić? Popłakała się, twierdziła że to z egoizmu, przepraszała, ale nic nie zmyje goryczy którą dziś mam. A mogłem chociaż mieć piękne wspomnienia, bo brak miłości do mnie jestem w stanie zrozumieć, ale to co wczoraj zrobiła traktuję jak zdradę. Szok.

Rozumiem, że nie potrafi sobie rady dać z myślami o byłym i chce sprawdzić czy go kocha i czy powrót ma sens...ale czemu nie mogła najpierw zakończyć w pokoju naszego związku?
Zło w dłuższej perspektywie nie ma w ogóle mocy. Zło, które przeżywasz, ma wyłącznie za zadanie zwrócić Twoją uwagę na to, czego się jeszcze musisz nauczyć, aby móc widzieć i czcić dobro wokół siebie.
diazik
Początkujący
Początkujący
Posty: 9
Rejestracja: 08 sie 2006, 22:07
Skąd: małopolska
Płeć:

Postautor: diazik » 19 sie 2006, 11:43

Witam,

Mineło troszke czasu...troszke emocje opadły no i postanowiłem napisac jak wyglada sytuacja.
Nie jestesmy juz razem...w kazdym razie nie jako para.Ale po naszych rozmowach zdecydowałem że chce powalczyc, powiedzialem jej ze nie zrezygnuje i ze bede przy niej teraz bo wiem ze mnie potrzebuje. Powiedziala mi ostatnio ze nie chce mi dawac nadziei na to ze bedzie cos wiecej jeszcze ,ze chce byc teraz sama.Rozwazalem to aby całkowicie sie od niej odsunac ale wtedy to na pewno nic by sie juz nie zmienilo.Spotykamy sie teraz bardzo czesto - myslalem ze nie bedzie chaciala ale jest na odwrot. Czeste spotkania,wyjazd jakis generalnie jest OK. owiedzialem jej to wszystko - ze moze albo powiedziec mi ze mam zniknac z jej zycia albo jesli tego nie zrobi to bede walczyl.Nie wiem czy jest na co czekac,nic juz nie wiem ale chce walczyc i jej pokazac ze naprawde ja bardzo kocham, pewnie powiecie ze jestem naiwny ale ja nie potrafie inaczej.Wiem ze moze tego bede zalowal ale czuje ze musze teraz byc przy niej i nawet jesli jako kolega to malymi kroczkami sprobowac odzyskac to co minelo...na nowo rozpalic uczucie.Nie chce szukac ukojenia w nowych znajomosciach bo to nie jest wyjscie.
Czy komus z was sie udalo tak zrobic?
Czy ktos bedac na tyle wytrwaly ma szanse obudzic w kobiecie na nowo ta magie ?
Awatar użytkownika
lukasek1983
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 83
Rejestracja: 16 maja 2006, 13:45
Skąd: z netu:)
Płeć:

Postautor: lukasek1983 » 19 sie 2006, 13:47

W twoich opisach widze siebie sprzed kilku miesiecy. Tez chcialem walczyc, nie rezygniowac itp. Nic z tego nie wyszlo - jak kobieta nie chce to nic nie zrobisz. Jedyne co Ci polecam to przecztac moj post na forum. Mysle ze tracisz czas czekajac ze cos wyprostuje sie, daj sobie spokoj i poszukaj innej panny - taka jest moja rada. Przerabialem to samo znalazlem nowa dziewczyne przypadkowo i jest wspaniale, a moja poprzednia nawet przez mysli mi nie przechodzi. Nie mecz sie dluzej , wrzuc piaty bieg i do przodu. Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Rudi
Początkujący
Początkujący
Posty: 3
Rejestracja: 19 sie 2006, 13:06
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Rudi » 19 sie 2006, 14:30

diazik pisze:Mineło troszke czasu...troszke emocje opadły no i postanowiłem napisac jak wyglada sytuacja.
Nie jestesmy juz razem...w kazdym razie nie jako para. Ale po naszych rozmowach zdecydowałem że chce powalczyc, powiedzialem jej ze nie zrezygnuje i ze bede przy niej teraz bo wiem ze mnie potrzebuje.

Szczerze: Regułą jest, ze taka "walka" zabija wszelki pociąg do Ciebie jako faceta. Życzę Ci, żebyś był wyjątkiem... Ale nie postawiłbym na to nawet złotówki i nawet gdyby dawali 1000:1...
Bądź przy niej jeśłi chcesz, ale gdy kobiety nas potrzebują, żeby leczyć sobie serce, jest to zła droga do celu. Zostaniesz kumplem, a takiej etykietki łatwo się nie pozbędziesz.

diazik pisze:Wiem ze moze tego bede zalowal ale czuje ze musze teraz byc przy niej i nawet jesli jako kolega to malymi kroczkami sprobowac odzyskac to co minelo...na nowo rozpalic uczucie.

Bądź facetem, zachowuj się jak facet, nie jak kolega.

diazik pisze:chce walczyc i jej pokazac ze naprawde ja bardzo kocham

diazik pisze:Czy komus z was sie udalo tak zrobic?
Czy ktos bedac na tyle wytrwaly ma szanse obudzic w kobiecie na nowo ta magie ?

Wytrwałość jest OK. Ale sposób jest zły. Jak za mocno kochasz, stajesz się mięczakiem. Kobiety nie poważają mięczaków, a tym bardziej ich nie porządają - a to z zakochaniem ma dużo wspólnego.

Czemu to piszę? Sam kiedyś zamiast zachowywać się normalnie, zacząłem grać kumpla, żeby pokazać, że jestem opiekuńczy, uczciwy, itd... Spieprzyłem sprawę w ten sposób. A szkoda, bo dziewczę jest fajne.
Nie warto być "spoko kolesiem".
Nie szukajcie, a samo się znajdzie...

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 572 gości