Sobie pomyślałem, że chcę znać Wasze zdanie na taki temat:
Czy dla faceta, który kocha kobiete (podkreślam "kocha", a nie tylko "uprawia seks"), jest to akceptowalne, że erotyczne czy pornograficzne zdjęcia jego partnerki pojawią się w internecie? Czy "wrzucaliście" zdjęcia waszych kobiet? Czy może one same je "wrzucały"? Interesuje mnie również, czy ludzie podejmują takie decyzje w porozumieniu ze sobą, czy raczej dzieje się to "za plecami"? Pytam zarówno o wasze doświadczenia, jak i wasze zdanie (bo niekoniecznie musicie mieć takie doświadczenia). Czy gdzieś tam "uwierałaby" was świadomość, że obcy faceci "ślinią się" na widok zdjęć waszej ukochanej lub chociażby to, że w jakimś stopniu została odkryta pewna sfera intymności być może zarezerwowana tylko dla partnera? Ciekaw jestem Waszych zdań. Zachęcam również Panie do wypowiadania swojego zdania w odwróconej sytuacji. (równouprawnienie jest, nie
I jeszcze jedno. Ostatnio usłyszałem taka, powiedzmy, maxymę:
Jak się ma skarb, to się go trzyma w sejfie, a nie chodzi z nim po ulicy, a potem narzeka, że ktoś nas okradł
Oczywiście mam nadzieję, że rozumiecie, że nie chodzi o dosłowne przełożenie tej maxymy. (Powiedziano ją w kontekscie zgody faceta lub jej braku na robienie rozbieranych sesji modelkom-partnerkom, więc temat jest w jakiś sposób pokrewny.)
Ale w jakiś sposób można to dopasować do pytania, jakie Wam zadałem.
PS. Szukałem podobnego tematu na forum, ale nie znalazłem, więc dlatego się ośmielam..