Zdrada
Moderator: modTeam
Zdrada
Hej
Zanim opowiem o swoim problemie, chcialam sie dowiedziec czy jest zdrada.
Czy po roku braku sexu z wlasnym partnerem pociag, pozadanie do innego mezczyzny mozna nazwac zdrada?
Zanim opowiem o swoim problemie, chcialam sie dowiedziec czy jest zdrada.
Czy po roku braku sexu z wlasnym partnerem pociag, pozadanie do innego mezczyzny mozna nazwac zdrada?
Re: Zdrada
Gusia98 pisze:Czy po roku braku sexu z wlasnym partnerem pociag, pozadanie do innego mezczyzny mozna nazwac zdrada?
na pewno jest to kwestia złożona. Jeżeli dotyczy konkretnego mężczyzny do którego czuje się pociąg to można w pewny sposób określić to zdradą (chociaż też nie całkiem) ale znowu jeżeli są to tylko myśli ale wiadomo, że nie przystąpiłoby się do jakiegokolwiek działania to zdradą to nie jest. na pewno okolicznością łagodzącą (jeżeli tak to można nazwać) jest fakt, że nie odbywało się przez rok stosunków seksualnych ze swoim partnerem. Wkońcu każdy z nas jest człowiekiem i ma jakieś potrzeby więc naturalną sprawą jest iż odczuwa się pożądanie i pociąg do innnego mężczyzny. Do końca nie można zbyt dużo napisać gdyż za mało informacji zostało podanych.
"Wczuj się w smutek usychającej gałązki, gasnącej gwiazdy i konającego zwierzęcia,
lecz przede wszystkim odczuj ból i smutek człowieka"
lecz przede wszystkim odczuj ból i smutek człowieka"
Dzieki za kilka slow. Podam troszke konkretow. Od 6 lat jestem mezatka, a od roku mamy masakryczny kryzys!!!! Prawe sie rozstalismy a ja nie mialam pojecia dlaczego. Maz tak sobie zdecydowal. Zaczelam walczyc o zwiazek, ale to trudne i bardzo mnie zmeczylo. Sex to tylko wspomnienia. Maz nawet mnie nie calowal... Co sie okazalo maz czesto spotykal sie na krotsze i dluzsze chwile z... kolezanka z pracy. Zapewnial mnie, ze nigdy mnie nie zdradzil. Nie moge w to uwierzyc. Gdyby tak bylo nie oddalilby sie ode mnie, nie przestalibysmy sie kochac, nie chcialby sie rozstawac...
No i sie miesiac temu trafil ktos kto ma podobne problemy. No i zaiskrzylo.
No i sie miesiac temu trafil ktos kto ma podobne problemy. No i zaiskrzylo.
Gusia98 pisze:Dzieki za kilka slow. Podam troszke konkretow. Od 6 lat jestem mezatka, a od roku mamy masakryczny kryzys!!!! Prawe sie rozstalismy a ja nie mialam pojecia dlaczego. Maz tak sobie zdecydowal. Zaczelam walczyc o zwiazek, ale to trudne i bardzo mnie zmeczylo. Sex to tylko wspomnienia. Maz nawet mnie nie calowal... Co sie okazalo maz czesto spotykal sie na krotsze i dluzsze chwile z... kolezanka z pracy. Zapewnial mnie, ze nigdy mnie nie zdradzil. Nie moge w to uwierzyc. Gdyby tak bylo nie oddalilby sie ode mnie, nie przestalibysmy sie kochac, nie chcialby sie rozstawac...
No i sie miesiac temu trafil ktos kto ma podobne problemy. No i zaiskrzylo.
po pierwsze spytaj sie kolezanki czy cie zdradzal i bedzie wszystko jasne a po drugie kazde malzenstwo musi kiedys przechodzic kryzys niestety takie zycie

Ptaszniki to Moja Pasja
I mam Kilka nA Sprzedaz [;
Witam droga Gusiu :564:
Dla mnie w sytuacji, którą opisałaś nie ma żadnej zdrady po Twojej stronie. A walka o związek - no cóż do tego potrzebne są dwie osoby. Wiem co mówię, bo u mnie tej walki zabrakło i to u nas obojga, chyba miłość wygasła. Nie wiem co jeszcze napisać, życie czasem bywa za trudne ... i żadne słowa nie pomogą. :567:
Dla mnie w sytuacji, którą opisałaś nie ma żadnej zdrady po Twojej stronie. A walka o związek - no cóż do tego potrzebne są dwie osoby. Wiem co mówię, bo u mnie tej walki zabrakło i to u nas obojga, chyba miłość wygasła. Nie wiem co jeszcze napisać, życie czasem bywa za trudne ... i żadne słowa nie pomogą. :567:

DREADMAN pisze:Gusia98 pisze:Dzieki za kilka slow. Podam troszke konkretow. Od 6 lat jestem mezatka, a od roku mamy masakryczny kryzys!!!! Prawe sie rozstalismy a ja nie mialam pojecia dlaczego. Maz tak sobie zdecydowal. Zaczelam walczyc o zwiazek, ale to trudne i bardzo mnie zmeczylo. Sex to tylko wspomnienia. Maz nawet mnie nie calowal... Co sie okazalo maz czesto spotykal sie na krotsze i dluzsze chwile z... kolezanka z pracy. Zapewnial mnie, ze nigdy mnie nie zdradzil. Nie moge w to uwierzyc. Gdyby tak bylo nie oddalilby sie ode mnie, nie przestalibysmy sie kochac, nie chcialby sie rozstawac...
No i sie miesiac temu trafil ktos kto ma podobne problemy. No i zaiskrzylo.
po pierwsze spytaj sie kolezanki czy cie zdradzal i bedzie wszystko jasne a po drugie kazde malzenstwo musi kiedys przechodzic kryzys niestety takie zycie
no tak a kolezanka wszystko powie jak na spowiedzi.nie żartuj
Właściwie jaki masz problem? Boisz się, że zdradzasz męża psychicznie, że w koncu posuniesz się do czegoś więcej? Sumienie Cię gryzie? W Twojej sytuacji to jak najbardziej zdrowe, że myslisz o kims innym. Bo ile można namiętnie się przytulac do kamienia. Poza tym podejmij jakies kroki - wóz albo przewóz, długo nie da rady tak żyć. Porozmawiaj z nim (mężem) stawiając sprawę jasno - zmienia się albo nic z tego. Jeśli nie okaże zainteresowania, cóż, długo nie powinnas się tak wypalać...
- taka_jedna
- Maniak
- Posty: 648
- Rejestracja: 29 kwie 2004, 23:49
- Płeć:
nie możesz mieć żadnych wyrzutów sumienia
Nie no... spokojnie, wyrzuty wyrzutami i czasami pokazują nam "pion".
Rok to i tak długo wytrzymałaś
No właśnie, za długie "wakacje" miał mąż... chyba mu się to spodobało i idę o zakład, że "stuka się" z tamtą Panią. Choć dziwię mu się, że tylko z tamtą, a z Tobą nie.
W tym momencie wydaje mi się, że możesz upiec 2 pieczenie na jednym ogniu:
Zawalczyć o związek rozpoczynając "flirt" lub zdradę z innym. Pokazując mu, że jesteś nadal atrakcyjna, jeśli już nie dla niego to dla innego.
Zapewniam Cię, że nie pozostanie to bez echa.
Tylko uważaj i nie daj mu realnych "kwitów" na rozwód.
KOCHAJ...i rób co chcesz!
gracja pisze:Właściwie jaki masz problem? Boisz się, że zdradzasz męża psychicznie, że w koncu posuniesz się do czegoś więcej? Sumienie Cię gryzie? W Twojej sytuacji to jak najbardziej zdrowe, że myslisz o kims innym. Bo ile można namiętnie się przytulac do kamienia. Poza tym podejmij jakies kroki - wóz albo przewóz, długo nie da rady tak żyć. Porozmawiaj z nim (mężem) stawiając sprawę jasno - zmienia się albo nic z tego. Jeśli nie okaże zainteresowania, cóż, długo nie powinnas się tak wypalać...
gracja asz sie poplakalem ze wzruszenia jak wyrazalas swoja opinie :567: :567:
gracja pisze:Bo ile można namiętnie się przytulac do kamienia.
Ptaszniki to Moja Pasja
I mam Kilka nA Sprzedaz [;
On Cię zdradził jak cholera, nawet jeśli tylko psychicznie. To właściwie w tym przypadku bez różnicy. A Gracja ma rację: wóz albo przewóz. Małżeństwo nie jest instytucją charytatywną.
Dreadman> Ty nie płacz, tylko sie ucz twardości od starszych
Dready dreadami, ale ci bez też czasami dobrze gadają. I załóż topik nt. Co sądzicie o prostych włosach?, bo chcę w końcu poznać Twoje zdanie na temat nie tylko dreadów. Trzymaj się i pzdr
:564:
Dreadman> Ty nie płacz, tylko sie ucz twardości od starszych

:564:
mrt pisze:Dreadman> Ty nie płacz, tylko sie ucz twardości od starszychDready dreadami, ale ci bez też czasami dobrze gadają. I załóż topik nt. Co sądzicie o prostych włosach?, bo chcę w końcu poznać Twoje zdanie na temat nie tylko dreadów. Trzymaj się i pzdr
:564:
ok twoje zyczenie jest dla mnie rozkazem

Ptaszniki to Moja Pasja
I mam Kilka nA Sprzedaz [;
Z tego wszystkiego co napisałaś to po twojej stronie nie ma żadnej zdrady. Musisz się zdecydować na poważną rozmowe z mężem. Tak dalej nie może być bo przez to ty cierpisz a on sobie spokojnie żyje. Małżeństwo to przede wszystkiem partnerstwo (tak mi sie przynajmniej zdaje). Nie może być taka sytuacja jak piszesz. Jeżeli jesteś w stanie mu wybaczyć i chcesz być z nim to oznajmij mu to, ale niech zerwie kontakt z tamtą kobietą. Natomiast jeżeli już masz dosyć tej sytuacji to może czas odejść od niego?
"Wczuj się w smutek usychającej gałązki, gasnącej gwiazdy i konającego zwierzęcia,
lecz przede wszystkim odczuj ból i smutek człowieka"
lecz przede wszystkim odczuj ból i smutek człowieka"
Dobry wieczor
Raz jeszcze dzieki za zainteresowanie tematem:) Przytulanie do kamienia-swietnie powiedziane, tyle, ze kamien odpychal.... Wiec co, przytulanie do poduszki:)
I...kochani stalo sie ...... zdradzilam na poczatku psychicznie (tylko slowa, gesty, listy, cieplo i czulosc) ale teraz juz poszlo na maxa...
I wiecie co nie czuje wyrzutow sumienia. Przez rok nie czulam sie kobieta w moim zwiazku, nie czulam sie atrakcyjna, bezpieczna, kochana, pozadana.... A on dal mi chwilke zapomnienia.
Z mezem probowalam rozmawiac, ale nie ma na to szans, bo on nie chce.... Mam nadzieje, ze sie nie dowie o tym. Bo w dzisiajszym swiecie jest tak jak facet zdradza jest to OK, ale jak kobieta, to ....
Raz jeszcze dzieki za zainteresowanie tematem:) Przytulanie do kamienia-swietnie powiedziane, tyle, ze kamien odpychal.... Wiec co, przytulanie do poduszki:)
I...kochani stalo sie ...... zdradzilam na poczatku psychicznie (tylko slowa, gesty, listy, cieplo i czulosc) ale teraz juz poszlo na maxa...
I wiecie co nie czuje wyrzutow sumienia. Przez rok nie czulam sie kobieta w moim zwiazku, nie czulam sie atrakcyjna, bezpieczna, kochana, pozadana.... A on dal mi chwilke zapomnienia.
Z mezem probowalam rozmawiac, ale nie ma na to szans, bo on nie chce.... Mam nadzieje, ze sie nie dowie o tym. Bo w dzisiajszym swiecie jest tak jak facet zdradza jest to OK, ale jak kobieta, to ....
Ojoj - przede wszystkim każdy kto zdradza nie jest dla mnie ok, bez znaczenia kobieta czy facet - moim zdaniem można było z nim porozmawiać, potrząsnąć nim albo skończyć związek, choćby informując go o tym.
Ponadto niestety obawiam się czy będziesz potrafiła spokojnie żyć ze świadomością, iż on może się kiedyś dowiedzieć - wybacz, że nie mam nic optymistycznego do powiedzenia, ale uważam, iż im dalej w las tym coraz ciemniej.
Mimo wszystko trzymaj się i poszukaj pogodniejszej strony życia.
Ponadto niestety obawiam się czy będziesz potrafiła spokojnie żyć ze świadomością, iż on może się kiedyś dowiedzieć - wybacz, że nie mam nic optymistycznego do powiedzenia, ale uważam, iż im dalej w las tym coraz ciemniej.
Mimo wszystko trzymaj się i poszukaj pogodniejszej strony życia.

Na poczatku chciałem sie z wszystkimi przywitac (moj pierwszy post na tym forum)
A teraz do rzeczy...
Temat zdrady jest mi dobrze znany i bardzo niemile mam z nim zwiazane wspomnienia...
Przez rok byłem zdradzany nic o tym niewiedzac i wierzcie mi nie dawałem partnerce zadnych powodów do zdrady... chyba miala ze mna za dobrze... ale nie o tym chcialem
Zgadzam sie z wypowiedzia lorenzen ze zdrada to nic dobrego.... jest to oszukiwanie bliskich nam ludzi... a jesli juz nie sa nam bliscy to wtedy jaki sens bycia razem??
Zdecydowanie jestem za tym aby wszelkie problemy starac sie rozwiazywac szczera rozmowa.... zdrada predzej czy pozniej konczy sie zle dla ktorejs strony... warto pomyslec o tym wczesniej
chociaz twoja sytuacja nie jest prosta to wydaje mi sie niestety ze na ratowanie malzenstwa troche juz za pozno... wiec moze lepiej sie rozstac i miec czystsze sumienie???
A teraz do rzeczy...
Gusia98 pisze:Dobry wieczor
Raz jeszcze dzieki za zainteresowanie tematem:) Przytulanie do kamienia-swietnie powiedziane, tyle, ze kamien odpychal.... Wiec co, przytulanie do poduszki:)
I...kochani stalo sie ...... zdradzilam na poczatku psychicznie (tylko slowa, gesty, listy, cieplo i czulosc) ale teraz juz poszlo na maxa...
I wiecie co nie czuje wyrzutow sumienia. Przez rok nie czulam sie kobieta w moim zwiazku, nie czulam sie atrakcyjna, bezpieczna, kochana, pozadana.... A on dal mi chwilke zapomnienia.
Z mezem probowalam rozmawiac, ale nie ma na to szans, bo on nie chce.... Mam nadzieje, ze sie nie dowie o tym. Bo w dzisiajszym swiecie jest tak jak facet zdradza jest to OK, ale jak kobieta, to ....
Temat zdrady jest mi dobrze znany i bardzo niemile mam z nim zwiazane wspomnienia...
Przez rok byłem zdradzany nic o tym niewiedzac i wierzcie mi nie dawałem partnerce zadnych powodów do zdrady... chyba miala ze mna za dobrze... ale nie o tym chcialem
Zgadzam sie z wypowiedzia lorenzen ze zdrada to nic dobrego.... jest to oszukiwanie bliskich nam ludzi... a jesli juz nie sa nam bliscy to wtedy jaki sens bycia razem??
Zdecydowanie jestem za tym aby wszelkie problemy starac sie rozwiazywac szczera rozmowa.... zdrada predzej czy pozniej konczy sie zle dla ktorejs strony... warto pomyslec o tym wczesniej
chociaz twoja sytuacja nie jest prosta to wydaje mi sie niestety ze na ratowanie malzenstwa troche juz za pozno... wiec moze lepiej sie rozstac i miec czystsze sumienie???
Jaki ten świat jest zakręcony... wczoraj się jeszcze nad tym zastanawiałaś, a dzisiaj już jesteś "po". Zdrada to zdrada. Nie pochwalam Twojego zachowania, a tym bardziej tego, co zrobił Twój mąż.
Związki bez przyszłości trzeba rozwiązywać, a nie tkwić w nich... życie jest za krótkie, aby naprawiać sprawy beznadziejne.
Związki bez przyszłości trzeba rozwiązywać, a nie tkwić w nich... życie jest za krótkie, aby naprawiać sprawy beznadziejne.
zycie jest raczej zbyt krotkie zeby sie chrzanic w takie skrupuly i wyrzeczenia, z zycia trzeba brac garsciami, czemu ma biedna cierpiec i sie meczyc, a wy tylko nie pochwalacie i potepiacie hehe, a sami juz za rogiem jestescie bliscy zdrady, albo zdradzicie. Bo czym jest zdrada???
Jest taki zespol Raz, Dwa, Trzy w jednej piosence zaspiewali "wybaczysz, zebys mogl nienawidzic zaprzeczysz, zebys niemogl niewiedziec zdradzisz, choc przysiagles ze kochasz zdrada, tez jest darem od boga"
I uwierzcie ze czasem zdrada moze uleczyc, pewnie was ta teza zdziwi
i dobrze a jeszcze lepiej jesli ozywi ta dyskusje.
Gusiu jestem z Toba
Jest taki zespol Raz, Dwa, Trzy w jednej piosence zaspiewali "wybaczysz, zebys mogl nienawidzic zaprzeczysz, zebys niemogl niewiedziec zdradzisz, choc przysiagles ze kochasz zdrada, tez jest darem od boga"
I uwierzcie ze czasem zdrada moze uleczyc, pewnie was ta teza zdziwi
Gusiu jestem z Toba
- taka_jedna
- Maniak
- Posty: 648
- Rejestracja: 29 kwie 2004, 23:49
- Płeć:
a dlaczego po prostu od niego nie odejdziesz? Chcesz się męczyć całe życie? Będziesz zdradzała więcej, bała że się dowie...
moim zdaniem poważna rozmowa a jeśli on nie będzie wykazywał chęci naprawienia czegoś, zmian...nie ma co tkwić w nieszczęśliwym związku
wiem, ze niełatwo skonczyc małzenstwo, ale...
moim zdaniem poważna rozmowa a jeśli on nie będzie wykazywał chęci naprawienia czegoś, zmian...nie ma co tkwić w nieszczęśliwym związku
wiem, ze niełatwo skonczyc małzenstwo, ale...
"Bierz od świata to, co Ci daje, ale nie domagaj się tego, czego Ci dać nie chce. Natomiast prosić możesz zawsze."
Czytalem wczesniejsze posty ale sie niedoczytalem jednej sprawy czy w waszym zwiazku sa dzieci??? To az tak wiele nie zmiania ale jest swego rodzaju bariera! Moze dac sobie odpoczac od siebie. Zapytac samej siebie i partnera czy jest jeszcze cos takiego w was jak milosc??? Moze poszlo o cos... czasem blacha rzecz sprawia ze czlowiek zamknie sie na drugiego czlowieka, a w zwiazku moze to byc doslownie wszystko nie mowiac juz o seksie...
Kolejny raz powiem, że czas na poważną rozmowe w której trzeba zdecydować czy być ze sobą czy odejść. Jeżeli obydwoje widzicie choć cień szansy na ułożenie waszego związku to warto spróbować ale jeżeli już nie widzicie szans to czas na skończenie tego związku. Nie ma sensu się zdradzać bo to pozostanie jedynie takie "papierowe małżeństwo". Lepiej to zrobić za wczasu niż potem znajdzie się osoba na której naprawde będzie ci zależało ale będzie problem z rozwodem itd.
"Wczuj się w smutek usychającej gałązki, gasnącej gwiazdy i konającego zwierzęcia,
lecz przede wszystkim odczuj ból i smutek człowieka"
lecz przede wszystkim odczuj ból i smutek człowieka"
Witam
Odpowiadam: dzieci nie ma niestety
Maz nie chce! Powod do rozwodu koscielnego, co?
Tak czytam i czytam. Owszem latwo sie rozstac i nie zdradzac na wzajem, ale...
Zdrada w ukryciu, przed calym swiatem z dyskretna osoba daje poczucie hmmm podnoszonej adrenaliny, tajemniczosci, niesamowitosci i zapomnienia. Dla kogos jest sie atrakcyjnym, pozadanym, pieknym. Kobieta potrzebuje wiedziec, ze jest kobieta, a nie zona w takim podlym kawalowym wykonaniu. Moj maz nie mial ze mna zle. Nie jestem osoba, ktora na laurach spoczela, boi zlapala chlopa i juz. Staram sie byc atrakcyjna, ladna, efektowna co dziennie inna. A on co? Nic. A mimo to kocham go i chce z nim byc.
Odpowiadam: dzieci nie ma niestety

Tak czytam i czytam. Owszem latwo sie rozstac i nie zdradzac na wzajem, ale...
Zdrada w ukryciu, przed calym swiatem z dyskretna osoba daje poczucie hmmm podnoszonej adrenaliny, tajemniczosci, niesamowitosci i zapomnienia. Dla kogos jest sie atrakcyjnym, pozadanym, pieknym. Kobieta potrzebuje wiedziec, ze jest kobieta, a nie zona w takim podlym kawalowym wykonaniu. Moj maz nie mial ze mna zle. Nie jestem osoba, ktora na laurach spoczela, boi zlapala chlopa i juz. Staram sie byc atrakcyjna, ladna, efektowna co dziennie inna. A on co? Nic. A mimo to kocham go i chce z nim byc.
To jak było już tu napisane Gusiu - rozmowa poważna, a potem decyzja. Po co się zdradzać, tłumić wzajemne żale i rozbudzać nowe - piszesz, że Go kochasz, a jednocześnie masz Mu tak wiele do zarzucenia.
Mi się zdarzyło "kochać" już potem własne uczucie do tej Jedynej, a może Jej wyobrażenie jakie w sobie miałem - użyłem czasu przeszłego, gdyż chyba to już za mną - bo przecież chciałbym, by znowu było pięknie, cudownie ..., ale chyba jednak nie umiem nie myśleć przeszłości, nie wiem czy byłbym zdolny znowu zapomnieć dla Niej o całym świecie. Za dużo tych wątpliwości jak na moją duszę, zapatrzoną ciągle w młodzieńcze ideały.
Zastanów się więc czy naprawdę Go jeszcze kochasz - czy obdarzasz swoim uczuciem tego człowieka, jakim był niegdyś i czy jesteś w stanie dać mu jeszcze szansę.
Oczywiście On też musi tego pragnąć.
Jeśli nie znajdziecie w sobie już tej iskierki, to można się rozstać, ale przecież też w miarę łagodnie - wiem co mówię, choć wolałbym niewiedzieć. :567:
Powodzenia
Mi się zdarzyło "kochać" już potem własne uczucie do tej Jedynej, a może Jej wyobrażenie jakie w sobie miałem - użyłem czasu przeszłego, gdyż chyba to już za mną - bo przecież chciałbym, by znowu było pięknie, cudownie ..., ale chyba jednak nie umiem nie myśleć przeszłości, nie wiem czy byłbym zdolny znowu zapomnieć dla Niej o całym świecie. Za dużo tych wątpliwości jak na moją duszę, zapatrzoną ciągle w młodzieńcze ideały.
Zastanów się więc czy naprawdę Go jeszcze kochasz - czy obdarzasz swoim uczuciem tego człowieka, jakim był niegdyś i czy jesteś w stanie dać mu jeszcze szansę.
Oczywiście On też musi tego pragnąć.
Jeśli nie znajdziecie w sobie już tej iskierki, to można się rozstać, ale przecież też w miarę łagodnie - wiem co mówię, choć wolałbym niewiedzieć. :567:
Powodzenia

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 502 gości