Moje kompleksy... o rany!
Bardzo nie lubię być przyłapana na niewiedzy, ale chyba najgorszą rzecza dla mnie jest to, ze wiecznie się kompromituję chlapiąc jakieś głupstwo w nieodpowiednim miejscu, w nieodpowiednim czasie, do nieodpowiedniej osoby. Potem się z tego śmieję, ale w momencie bezpośrednio po palnięciu głupoty nie jest mi wcale do śmiechu. No cóz, przypałowa jestem strasznie.
Co do stroju. Zawsze zazdrościłam dziewczynom wysokich obcasów. Sama nie chdzę bo... za dużo chodzę

, są niewygodne, nie umiem i nie mam cierpliwości się nauczyć. Na obcasach powinno się chodzić elegancko, z gracją, a ja się wszędzie zawsze śpieszę (swoją drogą, niektóre panny wygladają komicznie i raczej żałośnie w szpileczkach).
Zawsze się przejmowalam swoimi szramami, które nabyłam podczas różnorakich akrobatycznych wyczynów. Moje Kochanie uważa jednak, że są bardzo seksowne i... przestałam się przejmować
