
boje sie ludzi:(
Moderator: modTeam
boje sie ludzi:(
no własnie boje sie poznawac nowych ludzi!W sobote mam impreze u kolegi mojego chlopaka.Beda jego wszyscy znajomi ze szkoly i nie tylko......a ja nikogo nie znam...sa ode mnie starsi 4-5 lat i bede sie glupio czula w ich towarzystwie:( Poznalam juz wczesniej kilkoru znajomych i czuje ze jakos do nich nie pasuje:( Wiec nie wiem jak to bedzie z ta sobota....... 

- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
Ja to sie dopiero boje ludzi. Ten problem zniszczy mi życie. Od wczesnych lat dzieciństwa strasznie źle sie czułem po za domem. Juz w przedszkolu byłem strasznie niesmialy i nietowarzyski. Od pierwszej klasy podstawowki mialem niewiarygodne porblemy z nawiazywaniem kontaktu z rowiesnikami . Z czasem doszły niewiarygodne komleksy zwiazane z moim nietuznkowym wygladem. Nielicząc wyjatkow praktycznie nigdy nie mialem jakis blizszych kolegow. Całe liceum przesiedziałem pod ścianą. Zadnych imprez, spotkan z przyjaciółmi ani nic - tak na dobra sprawe cale zycie pozaszkolne przesiedzialem w domu bo tylko tu sie czuje dobrze i bezpiecznie. Boje sie ludzi, nowych sytuacji a szczegolnie zmian otoczenia. Boje sie mocno ludzi ktorzy mnie moga zranic emocjonalnie. Boje sie wysmiania itd. Najchetniej to bym nie wychodził z domu. Moim oknem na swiat jest internet a kontaktem ze spoleczenstwem sa wlasnie fora internetowe. Ostatnio zadomowiłem sie tutaj. Ciezko mi z tym bo wiem ze mi zycie ucieka a niedlugo mi juz 20stka stuknie. Ale tego sie nie da wyleczyc bo chyba taka po prostu moja natura, taki sie urodziłem. Boje sie tylko ze sobie nie poradze w życiu.
A ja mam znowu problem, bo mam ochotę wyjść do ludzi, spotkać się z kimś, a tu kurna od jakiegoś czasu nie ma z kim. Mieszkam w małej mieścinie, rozrywek tu nie uświadczysz. Dziewczyny już nie mam, to i z jej znajomymi się nie widuję, kumple powyjeżdżali - a to na studia, a to do pracy. Z rodziną nie utrzymuję jakiegoś bliższego kontaktu. I jeszcze jak na złość jakiś miesiac temu straciłem pracę, a nową ciężko zdobyć. Też się zamknąłem praktycznie w czterech ścianach, co mnie coraz bardziej wkurza i zauważyłem to co tanebo, czyli że internet zastępuje mi normalne kontakty z ludźmi. Dobrze, że czytam takie posty jak ten powyżej, bo człowiek sobie czasami nie zdaje sprawy, jak sam sobie szkodzi. Trzeba się brać za siebie, żeby się nie stać odludkiem <wsciekly>
I'm used to eat naughty girls without any eye movement 

tanebo pisze:Moim oknem na swiat jest internet a kontaktem ze spoleczenstwem sa wlasnie fora internetowe. (...) Ale tego sie nie da wyleczyc bo chyba taka po prostu moja natura, taki sie urodziłem. Boje sie tylko ze sobie nie poradze w życiu.
To masz problem... Jeśli nie jest Ci z tym dobrze i nie przeszkadza Ci taka kolej rzeczy, to w porządku. Jeśli jednak to Ci przeszkadza, to na Twoim miejscu pomyślałabym o wizycie u psychologa. Całe życie przesiedzieć między czterema ścianami, przed komputerem, z dala od ludzi......... To jest niezdrowe



Co do autorki tematu (ciekawe, ile ma lat): nie taki diabeł straszny. Jak byłam młodsza, też bałam się ludzi. Bo oni starsi, to pewnie będą mnie mieć za głupią małolatę, itp. Jak się jednak okazało, nie warto sobie od razu tworzyć scenariuszy i z góry zakładać swoją przegraną pozycję - bo wtedy się właśnie przegrywa

Spróbuj się otworzyć, zagadywać ludzi, nie bać się. Zreztą będziesz tam ze swoim chłopakiem, prawda? To powinnaś czuć się bezpiecznie, chyba że zostawi Cię samą sobie.
Wiesz, czułam się kiedyś podobnie, na imprezie koleżanki. Byli tylko jej znajomi, mieli swoje tematy, o których ja nie miałam pojęcia i kiepsko się czułam w tym towarzystwie, tak jakby odgordzonym ode mnie. Chciałam wcześniej wyjść, ale jakoś sie rozkręciło, wyluzowałam się i w końcu zostałam dłużej
A jak stwierdzisz, że faktycznie nic z tego nie będzie - to trudno. Pójdziesz do domu pod byle pretekstem

"Jeśli traktujesz życie ze śmiertelną powagą, nie licz na wzajemność" [A. Mleczko]
tanebo pisze:Ja to sie dopiero boje ludzi. Ten problem zniszczy mi życie. Od wczesnych lat dzieciństwa strasznie źle sie czułem po za domem. Juz w przedszkolu byłem strasznie niesmialy i nietowarzyski. Od pierwszej klasy podstawowki mialem niewiarygodne porblemy z nawiazywaniem kontaktu z rowiesnikami . Z czasem doszły niewiarygodne komleksy zwiazane z moim nietuznkowym wygladem. Nielicząc wyjatkow praktycznie nigdy nie mialem jakis blizszych kolegow. Całe liceum przesiedziałem pod ścianą. Zadnych imprez, spotkan z przyjaciółmi ani nic - tak na dobra sprawe cale zycie pozaszkolne przesiedzialem w domu bo tylko tu sie czuje dobrze i bezpiecznie. Boje sie ludzi, nowych sytuacji a szczegolnie zmian otoczenia. Boje sie mocno ludzi ktorzy mnie moga zranic emocjonalnie. Boje sie wysmiania itd. Najchetniej to bym nie wychodził z domu. Moim oknem na swiat jest internet a kontaktem ze spoleczenstwem sa wlasnie fora internetowe. Ostatnio zadomowiłem sie tutaj. Ciezko mi z tym bo wiem ze mi zycie ucieka a niedlugo mi juz 20stka stuknie. Ale tego sie nie da wyleczyc bo chyba taka po prostu moja natura, taki sie urodziłem. Boje sie tylko ze sobie nie poradze w życiu.
Mam to samo, nie przejmuj sie jest wiecej takich pajacow. Na pocieszenie dodam, ze marnujesz najpiekniejsze lata swego zycia, caly czas tego bedziesz zalowal, wszyscy beda z Ciebie szydzic. Kolejna sprawa, masz duze szanse zeby Ci odbilo. Ja sie realizuje w pracy i takie tam, ale to jest bez glebszego sensu. Wiem, ze zycie przecieka mi przez palce... A w tym wieku trudno nadrobic stracone lata - nie da sie, jestem z tylu i co i rusz lapie dola. Po jakims czasie mi przechodzi, ale nie zapominam o tym.
Mam juz tak ulozone zycie, ze na wiele rzeczy czasu mi nie starcza, a siedziec samemu mi sie ani usmiecha ani nie uwazam tego za cos normalnego. Samotnosc jest wspaniala jak i zarazem straszna sama w sobie.
Czasem mam ochote zmienic swoje zycie w sposob wyrazony w American Psycho...
Nie miałbym odwagi pójść do psychologa.ptaszek pisze:Jeśli jednak to Ci przeszkadza, to na Twoim miejscu pomyślałabym o wizycie u psychologa.
Tak, moje dotychczasowe żyic etak wyglądało.ptaszek pisze:Całe życie przesiedzieć między czterema ścianami, przed komputerem, z dala od ludzi......... To jest niezdrowe Im dłużej to się ciągnie, tym gorzej. Zbliżasz się do dwudziestki, cały okres dorastania tak spędziłeś?
Też w to jakoś nie wierze. W każdym razie już za późno. Tak mi sie ukształtowała osobowość.ptaszek pisze:To ja nie wiem, czy już uda Ci się przełamać...
No dokładnie, szczególnie sie boje ludzi mniej życzliwych. Nie potrafie wogóe współpracować z ludźmi ani z nimi rozmawiać.ptaszek pisze:Jeszcze się okaże, że nagle będziesz musiał spędzać dużo czasu wśród ludzi (np. ze względu na pracę), a nie będziesz umiał kompletnie z nimi współpracować i trzymać się w pionie wśród mniej życzliwych
tanebo, nie jest tak zle, jak Ci sie wydaje.
Ja przed komputerem spedzilem wiekszosc mojego zycia, grajac w Fallouty, Diabla, Unreale i inne Quake'i i trwalo to tak do momentu przelomowego w moim zyciu - zerwala ze mna. 3 miechy temu.
Wiadomo, na razie nie ma rewelacji, ale trzeba wyjsc problemowi stawic czola. Odbywam staż w urzedzie, poznalem kilka nowych osob, zakumplowalem sie z bratem koleznaki z pracy, wspolnie chodzimy w miejsca, gdzie cos sie dzieje - ja poznaje jego znajomych, on moich, przy okazji jakies kolezanki takze
Poczytaj kilka ksiazek z dziedziny psychologii o relacjach miedzy ludzkich, moze jakos ci to pomoze otworzyc sie na ludzi, gdy poznasz doglebniej procesy sterujace nimi.
Prawda jest, ze musisz polubic siebie, wtedy nabierzesz pewnosci, a w razie niepowodzen , nie bedziesz sie nimi zanadto przejmowal.
Kolega przezyl taki przelom jak ja w wieku 24, teraz ma kolo 30 - otwarty, usmiechniety, pewny siebie, dziewczyny za nim szaleja
BTW, mieszkasz w wiekszej miescinie, czy na zad.upiu? moze tu jest tez problem, bo ja mieszkajac na totalnej prowincji, cale 21 lat marzylem ze w koncu z tad wyjade, ze tak naprawde nie zyje pełnią zycia, żyjąc niejako w hibernacji, czekajac na dzien, w ktorym z tad wyjade. Wyszlo zupelnie inaczej. Czas wziasc zycie we wlasne rece, bo kto to zrobi za mnie ?!
Ja przed komputerem spedzilem wiekszosc mojego zycia, grajac w Fallouty, Diabla, Unreale i inne Quake'i i trwalo to tak do momentu przelomowego w moim zyciu - zerwala ze mna. 3 miechy temu.
Wiadomo, na razie nie ma rewelacji, ale trzeba wyjsc problemowi stawic czola. Odbywam staż w urzedzie, poznalem kilka nowych osob, zakumplowalem sie z bratem koleznaki z pracy, wspolnie chodzimy w miejsca, gdzie cos sie dzieje - ja poznaje jego znajomych, on moich, przy okazji jakies kolezanki takze
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Poczytaj kilka ksiazek z dziedziny psychologii o relacjach miedzy ludzkich, moze jakos ci to pomoze otworzyc sie na ludzi, gdy poznasz doglebniej procesy sterujace nimi.
Prawda jest, ze musisz polubic siebie, wtedy nabierzesz pewnosci, a w razie niepowodzen , nie bedziesz sie nimi zanadto przejmowal.
Kolega przezyl taki przelom jak ja w wieku 24, teraz ma kolo 30 - otwarty, usmiechniety, pewny siebie, dziewczyny za nim szaleja
BTW, mieszkasz w wiekszej miescinie, czy na zad.upiu? moze tu jest tez problem, bo ja mieszkajac na totalnej prowincji, cale 21 lat marzylem ze w koncu z tad wyjade, ze tak naprawde nie zyje pełnią zycia, żyjąc niejako w hibernacji, czekajac na dzien, w ktorym z tad wyjade. Wyszlo zupelnie inaczej. Czas wziasc zycie we wlasne rece, bo kto to zrobi za mnie ?!
fantastically well and close to spectacular.
tanebo pisze:W największej polskiej mieścinie.
stary najchetniej nakopalbym Ci teraz gleboko do dup.y ! zazdroszcze Ci, co ja bym dał zeby mieszkac miescie typu W-wa, Krakow, Wrocław..., w moim "miescie" nie ma nawet kina, najblizsze jest 50km dalej. Szkoda gadac.
Zacznij wychodzic na miasto, na imprezy ze znajomymi z liceum, na pewno sie rozkrecisz, daj sobie szanse. <browar> wiadomo nie wszystko przyjdzie od razu, i nieodkladaj tego na jutro.
fantastically well and close to spectacular.
-
- Zaglądający
- Posty: 19
- Rejestracja: 22 mar 2006, 10:58
- Skąd: Śląskie
- Płeć:
Nowe znajomości mają wiele plusów - z reguły poszerzają horyzonty, można się czegoś dowiedzieć, nauczyć, ktoś może oddać nam przysługę i z wzajemnością. Nie bójcie się ludzi - oni nie gryzą. A że starsi? To tylko można skorzystać, bo w większości przypadków mają więcej życiowego doświadczenia. Sam się kiedyś zastanawiałem nad wpływem innych na moje poczynania i stwierdziłem, że z każdej osoby, którą poznałem, wziąłem coś dla siebie. Zatem jestem konglomeratem wielu, często bardzo różnych, osobowości i tak jest OK.
Najpiękniejsze jest to, że najlepsze lata dopiero przed nami!
- ..::WdOwA::..
- Pasjonat
- Posty: 244
- Rejestracja: 08 mar 2006, 08:27
- Skąd: Stąd:D
- Płeć:
Ja też nie umiem chyba poznawac nowych ludzi.Z awsze sie boję odezwać, bo mogę powedziec coś nie na miejscu, ale wiesz co mi pomaga?...
Piwko. potem moge nawet o polityce podyskutować, choć wiem tylko kto jest prezydentem:) Jako, ze ma to być imprezka, to sądze, że też mozesz na odwage jedno sobie łyknąc...
- kot_schrodingera
- Weteran
- Posty: 2114
- Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
- Skąd: z nikąd
- Płeć:
nawet jeśli będzie tragicznie zawsze możesz powiedzieć facetowi żeby Cię z tamtąd zabrał.agacica pisze:no własnie boje sie poznawac nowych ludzi!W sobote mam impreze u kolegi mojego chlopaka.Beda jego wszyscy znajomi ze szkoly i nie tylko......a ja nikogo nie znam...sa ode mnie starsi 4-5 lat i bede sie glupio czula w ich towarzystwie:( Poznalam juz wczesniej kilkoru znajomych i czuje ze jakos do nich nie pasuje:( Wiec nie wiem jak to bedzie z ta sobota.......
tanebo pisze:Ja to sie dopiero boje ludzi. Ten problem zniszczy mi życie. Od wczesnych lat dzieciństwa strasznie źle sie czułem po za domem. Juz w przedszkolu byłem strasznie niesmialy i nietowarzyski. Od pierwszej klasy podstawowki mialem niewiarygodne porblemy z nawiazywaniem kontaktu z rowiesnikami .
też tak miałem.tanebo pisze: Nielicząc wyjatkow praktycznie nigdy nie mialem jakis blizszych kolegow. Całe liceum przesiedziałem pod ścianą. Zadnych imprez, spotkan z przyjaciółmi ani nic - tak na dobra sprawe cale zycie pozaszkolne przesiedzialem w domu bo tylko tu sie czuje dobrze i bezpiecznie.
czy Ty czasami nie przesadzasz?? Trochę się to zmieniło. Dziś nie mam większych oporów przed kontaktami z ludźmi. Potrafię porozmawiać w kolejce, w pracy itp. Zauważyłem nawet że to ja inincjuje większość kontaktów. Oczywiście o ile nie jest to piękna kobieta. <boje_sie>tanebo pisze:Z czasem doszły niewiarygodne komleksy zwiazane z moim nietuznkowym wygladem.
popatrz na mnietanebo pisze:Ciezko mi z tym bo wiem ze mi zycie ucieka a niedlugo mi juz 20stka stuknie. Ale tego sie nie da wyleczyc bo chyba taka po prostu moja natura, taki sie urodziłem. Boje sie tylko ze sobie nie poradze w życiu.
tez taki jestemDynaxx pisze: otwarty, usmiechniety, pewny siebie
u mnie to nawalaDynaxx pisze: dziewczyny za nim szaleja
Patrz, Kościuszko, na nas z nieba raz Polak skandował.
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
tanebo pisze:Moim oknem na swiat jest internet a kontaktem ze spoleczenstwem sa wlasnie fora internetowe. Ostatnio zadomowiłem sie tutaj. Ciezko mi z tym bo wiem ze mi zycie ucieka a niedlugo mi juz 20stka stuknie. Ale tego sie nie da wyleczyc bo chyba taka po prostu moja natura, taki sie urodziłem. Boje sie tylko ze sobie nie poradze w życiu.
O nie tanebo! W takim wypadku musisz koniecznie udać się do psychologa. To faktycznie zniszczy ci zycie.
Lagartija pisze:Tez tak kiedys mialam. Ale wrzuc na luz
Ale jak tu wrucać na luz kiedy czujesz, ze zycie przecieka ci przez rece. I na dodatek nikt Cię w tylek nie kopnie i powie zeby isc do przodu... Tanebo jesli fora sa dla Ciebie wazne i sa swoistą alternatywą dla swiata rzeczywistego to weź nasze rady do serca i pojdz do psychologa.
Agacica Ty masz chwilowe zwatpienie we wlasne mozliwosci. Nie wiem, czy to ze krepujesz sie przy innych od razu nalezy okreslać jako antropofobię. Nie boj sie ja tez, nie zawsze czuje sie pewnie jak idę do grona osob ktorych calkowicie nie znam. Na poczatku trzeba zachowac tę wstrzemiezliwosc i to mnie krępuje
Polecam serwis dla zaginionych i znalezionych zwierzaków http://zaginiony-znaleziony.pl/
Nie wszystko stracone tanebo.
Weź przykład:
Zupelnym przypadkiem kogos poznalam. I dzieki tej sobie zmienilam sie bardzo, przestalam byc niesmiala, bardzo chetnie bym gdzies wyszla jak sie da:) To raczej jego trudno wyciągnąc:P
Prawie cale zycie spedzilam przed komputerem, net mam od ponad roku. Ale teraz poczulam w koncu ze czas na zmiany. Ze chce miec jakichs przyjaciol i moge ich miec, wystarczy sie rozejrzec. I odnowic stare znajomosci:)Wkurzam sie tylko, bo stracilam kondycje fizyczna i nabrałam kompleksów:P
Popatrz na swoj komputer: uwielbiasz go?Ja swoj tez. Ale diablo to przezytek. Quake'a tez odlozylam na polke dawno temu. Kto nie idzie do przodu ten sie cofa, przekonalam sie o tym bolesnie u mnie w szkole, poza nia tez.
Jesli sam nie bedziesz chcial sie zmienic, nigdy Ci sie nie uda. Zaloze sie ze duzo ksiazek czytasz. Zobacz ile bedziesz mial tematow do rozmowy z nowymi ludzmi
A dla Agi mam tylko jedną radę. Idziesz ze swoim facetem, więc trzymaj się blisko niego.
On juz Cie wkreci w towarzystwo:P
Weź przykład:
Dynaxx pisze:Wiadomo, na razie nie ma rewelacji, ale trzeba wyjsc problemowi stawic czola. Odbywam staż w urzedzie, poznalem kilka nowych osob, zakumplowalem sie z bratem koleznaki z pracy, wspolnie chodzimy w miejsca, gdzie cos sie dzieje - ja poznaje jego znajomych, on moich, przy okazji jakies kolezanki takze
Zupelnym przypadkiem kogos poznalam. I dzieki tej sobie zmienilam sie bardzo, przestalam byc niesmiala, bardzo chetnie bym gdzies wyszla jak sie da:) To raczej jego trudno wyciągnąc:P
Prawie cale zycie spedzilam przed komputerem, net mam od ponad roku. Ale teraz poczulam w koncu ze czas na zmiany. Ze chce miec jakichs przyjaciol i moge ich miec, wystarczy sie rozejrzec. I odnowic stare znajomosci:)Wkurzam sie tylko, bo stracilam kondycje fizyczna i nabrałam kompleksów:P
Popatrz na swoj komputer: uwielbiasz go?Ja swoj tez. Ale diablo to przezytek. Quake'a tez odlozylam na polke dawno temu. Kto nie idzie do przodu ten sie cofa, przekonalam sie o tym bolesnie u mnie w szkole, poza nia tez.
Jesli sam nie bedziesz chcial sie zmienic, nigdy Ci sie nie uda. Zaloze sie ze duzo ksiazek czytasz. Zobacz ile bedziesz mial tematow do rozmowy z nowymi ludzmi
A dla Agi mam tylko jedną radę. Idziesz ze swoim facetem, więc trzymaj się blisko niego.
On juz Cie wkreci w towarzystwo:P
- jamaicanflower
- Maniak
- Posty: 567
- Rejestracja: 13 paź 2004, 15:43
- Skąd: Jamajka :D
- Płeć:
oj ja też się bałam okropecznie, ale u mnie ten strach był tłumiony przez mocniejsze uczucie - fascynację, bo mnie zawsze fascynowali, "pociągali" ludzie...poza tym lubię ryzyko, lekką adrenalinę...Może pomyśl o tym, że ci znajomi nie przychodzą tam po to, by Cię oceniać i oglądać jak w ZOO, nie jesteś gwoździem programu i być może, jeśli będziesz siedzieć cicho jak mysz pod miotłą, to nawet Cię nie zaszczycą dłuższym spojrzeniem
No, ale chyba nie o to chodzi, bo to znajomi Twego chłopca i pewnie chciałabyś dobrze wypaść, jemu z pewnością też byłoby miło, więc najlepiej usiądź przy kimś, kto zdaje się być "przywódcą stada", najbardziej charyzmatyczna osobą i najlepiej się szczerze, w żartobliwy sposób przyznaj, że się boisz, a zależy Ci, by Cię zaakceptowali, on już zadba o to, byś się rozluźniła i dobrze bawiła - tylko nie zapomnij o swoim chłopcu <mruga> Jak świat długi i szeroki ludzie lubią też jak im pozwolić wygadać się, pochwalić, ja na przykład uwielbiam słuchać o ludzkich pasjach, zapytaj więc o nie, a gwarantuję, że rozmowa będzie trwała i trwała <mruga> ; Ostatecznie musisz wiedzieć, że jak Ci się nie będzie podobać, to możecie wyjść, mnie tak mój Promyk uspokajał, dodając, że ja mam jemu się podobać, nie znajomym
Się rozpisałam, bo tydzień temu sama przerabiałam spotkanie z przyjaciółmi mojego Promyczka <browar> U mnie było super, więc u ciebie też będzie <browar>

Się rozpisałam, bo tydzień temu sama przerabiałam spotkanie z przyjaciółmi mojego Promyczka <browar> U mnie było super, więc u ciebie też będzie <browar>
Ostatnio zmieniony 30 mar 2006, 21:18 przez jamaicanflower, łącznie zmieniany 1 raz.
// Life is...
zatraconyŚwiatNagichSłów,PudłoStarychMyśli,
WysypiskoLudzkichSił
iZałzawionyKrzakPytań
międzyMarzeniami,ASnem
chcęWiedziećPierwszaJakiJestŚwiatBezNocy
jakiŚwiatBezNocy
więcWyjęSzeptemDoWieczornegoMilczenia
...but a dream //
zatraconyŚwiatNagichSłów,PudłoStarychMyśli,
WysypiskoLudzkichSił
iZałzawionyKrzakPytań
międzyMarzeniami,ASnem
chcęWiedziećPierwszaJakiJestŚwiatBezNocy
jakiŚwiatBezNocy
więcWyjęSzeptemDoWieczornegoMilczenia
...but a dream //
- kot_schrodingera
- Weteran
- Posty: 2114
- Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
- Skąd: z nikąd
- Płeć:
racja zrób cos z tym. szkoda cię. najlepiej byłoby gdybyś znalazł bliską osobę. Zawarcie znajomosci trzeciego stopnia z osobnikiem płci pieknej pomogłoby ci w zapomnieniu o kompleksach.cubasa pisze:tanebo napisał/a:
Moim oknem na swiat jest internet a kontaktem ze spoleczenstwem sa wlasnie fora internetowe. Ostatnio zadomowiłem sie tutaj. Ciezko mi z tym bo wiem ze mi zycie ucieka a niedlugo mi juz 20stka stuknie. Ale tego sie nie da wyleczyc bo chyba taka po prostu moja natura, taki sie urodziłem. Boje sie tylko ze sobie nie poradze w życiu.
O nie tanebo! W takim wypadku musisz koniecznie udać się do psychologa. To faktycznie zniszczy ci zycie.
Patrz, Kościuszko, na nas z nieba raz Polak skandował.
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
- kot_schrodingera
- Weteran
- Posty: 2114
- Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
- Skąd: z nikąd
- Płeć:
tanebo,
nie jesteś nudny o ile tak nie gadasz!!



to nie znaczy że nie mozesz poznać nowych. Mieskasz w sporym mieście. Nie ma tam kursów, zajęć?? Zapisz się gdzieś. Wyjdź z domu!! Rusz się do ludzi!! Zostań chociaż wolontariuszem. Wyjdziesz do ludzi, zyskasz nowe zainteresowania, poznasz nowych ludzi. Oswoisz się z nimi. I będziesz miał o czym pogadać z kobitą. I zmień podejście do siebie. W tym do swojej urody...tanebo pisze:Ja nie mam żadnych kolegów, koleżanek tym bardziej
Patrz, Kościuszko, na nas z nieba raz Polak skandował.
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
Bosh, tanebo, umow sie z kims z forum! nie mowie zeby zaraz na randke, ale na pewno znajdzie sie ktos kto wyjdzie z Toba na bro i wytlumaczy pare spraw
poza tym nie jestes nudny, tylko zmien podejscie do siebie - jak bedziesz sobie wmawial, ze jestes nudny, tak Cie beda odbierac ludzie. Najprawdziwsza prawda.
poza tym nie jestes nudny, tylko zmien podejscie do siebie - jak bedziesz sobie wmawial, ze jestes nudny, tak Cie beda odbierac ludzie. Najprawdziwsza prawda.
fantastically well and close to spectacular.
- ..::WdOwA::..
- Pasjonat
- Posty: 244
- Rejestracja: 08 mar 2006, 08:27
- Skąd: Stąd:D
- Płeć:
Hm zagladam tu od jakiegos czasu, ale jakos nigdy nie korcilo mnie zeby napisac jakiegokolwiek posta.. az do dzis.
od jakies 5 lat bylem ( i chyba nadal jestem) powaznie uzalezniony od internetu/gierek/znajomych itp itd
od 3 miesiecy to sie zmienilo - metoda? zakochaj sie z wzajemnoscia:) wiadomo, ze nie jest latwo ( mozesz chocby znalezc swoja milosc przez internet, w necie sa miliony samotnych ludzi ) - ale jesli trafisz problemy ktore tutaj opisales znikna, wierz mi - przechodzilem przez to;)
P.S pozdrowienia dla wszystkich i dzieki za wiele rad, ktore tutaj wyczytalem i pomogly mi w zyciu.
od jakies 5 lat bylem ( i chyba nadal jestem) powaznie uzalezniony od internetu/gierek/znajomych itp itd
od 3 miesiecy to sie zmienilo - metoda? zakochaj sie z wzajemnoscia:) wiadomo, ze nie jest latwo ( mozesz chocby znalezc swoja milosc przez internet, w necie sa miliony samotnych ludzi ) - ale jesli trafisz problemy ktore tutaj opisales znikna, wierz mi - przechodzilem przez to;)
P.S pozdrowienia dla wszystkich i dzieki za wiele rad, ktore tutaj wyczytalem i pomogly mi w zyciu.
agacica nie martw się!
Byłam kiedyś w podobnej sytuacji. Powiedz chłopakowi o swoich obawach i żeby Cię nie zostawiał samej (chociaż do toalety pewnie będzie musiał w końcu kiedyś iść
).
Jak będziecie tam to na pewno Twój chłopak wciągnie Cię do wspólnej rozmowy ze znajomymi a potem to już będzie z górki![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Byłam kiedyś w podobnej sytuacji. Powiedz chłopakowi o swoich obawach i żeby Cię nie zostawiał samej (chociaż do toalety pewnie będzie musiał w końcu kiedyś iść
Jak będziecie tam to na pewno Twój chłopak wciągnie Cię do wspólnej rozmowy ze znajomymi a potem to już będzie z górki
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 410 gości