Przyjaciele-Partnerzy

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 09 mar 2006, 08:26

Sir Charles pisze:Wczoraj dzień kobiet był


no właśnie dobrze powiedziałeś - WCZORAJ ;)

a poważnie - nie ma się co czepiać powszechnie stosowanej składni... <diabel>
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow

Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!

http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
Miltonia
Weteran
Weteran
Posty: 1359
Rejestracja: 17 paź 2004, 22:45
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Miltonia » 09 mar 2006, 08:51

Przeraza mnie wizja mrt przyjazni tylko z obecnym partnerem. Bo co zostaje, jak on odchodzi, jak rozstajemy sie w bolu i cierpieniu? Jak dla mnie, podwojny pogrzeb i zaloba.
Tak, dla przyjazni z partnerem. Ale u mnie to inna przyjazn, bo polaczona z seksem jednak i daje inna mieszanke.
A taka dziewczynska przyjazn daje mi wieksze poczucie bezpieczenstwa. Nie wyobrazam sobie nie miec przyjaciolki kobiety. To wiez potegowana plcia i naprawde ja czuje. Tak, moge rozmawiac z partnerem o menstruacji, tylko po co?? Z dziewczyna to jednak co innego, inny poziom, inna wiez. Nie glabsza, ale inna powiedzmy ze przez superego, jakis przekaz kulturowy, ktory w sobie nosimy, a ktory
A przyjaciela mezczyzne tez mam. I to juz jest co innego. Inne tematy, inny sposob mowienia i zachowania, inny wymiar psychiczny.
I jeszcze cos. Nie wyobrazam tez sobie rozstania z partnerem-przyjacielem tak, ze przyjazni juz nie ma. To po prostu jej nie bylo. Bylo cos innego, wlasnie jakas mieszanka dziwna. Chyba to jest tak, ze jak sie przyjazn konczy, to jej nie bylo? Inaczej niz z miloscia...
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 09 mar 2006, 09:01

Miltonia pisze:I jeszcze cos. Nie wyobrazam tez sobie rozstania z partnerem-przyjacielem tak, ze przyjazni juz nie ma. To po prostu jej nie bylo. Bylo cos innego, wlasnie jakas mieszanka dziwna. Chyba to jest tak, ze jak sie przyjazn konczy, to jej nie bylo? Inaczej niz z miloscia...


własnie wiele razy pisalem , iz wiele osób szafuje słowem przyjazn , a przyjaciół maja na peczki <aniolek>
dziwne , ja mam chyba z 3 tylko
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 09 mar 2006, 10:34

Mysiorek pisze:No i tu był Twój "błąd" (poj. względne). Ale Twój i wolno Ci go było robić
Jaki? - nieumiejętność oddzielenia ziarna od plew!
Skutek? - minimum 47 facetów, którzy być może byli przyjaciółmi lub pretendowali do bycia nimi.

Przeceniasz powód :) Powód był naprawdę banalniejszy :)

[ Dodano: 2006-03-09, 11:04 ]
Miltonia pisze:Przeraza mnie wizja mrt przyjazni tylko z obecnym partnerem. Bo co zostaje, jak on odchodzi, jak rozstajemy sie w bolu i cierpieniu? Jak dla mnie, podwojny pogrzeb i zaloba.

Nieskończoności się nie dodają.


Miltonia pisze:I jeszcze cos. Nie wyobrazam tez sobie rozstania z partnerem-przyjacielem tak, ze przyjazni juz nie ma. To po prostu jej nie bylo. Bylo cos innego, wlasnie jakas mieszanka dziwna. Chyba to jest tak, ze jak sie przyjazn konczy, to jej nie bylo? Inaczej niz z miloscia...

Odwieczny dylemat: czy jak się przyjaźń skończy, to znaczy, że jej nie było? Czy jak się miłość skończy, to znaczy, że nie była prawdziwa? Cholera wie...

A przeraża mnie co innego. To, że często potrafimy dbać o przyjaźnie poza związkiem, po prostu o nie dbamy, poukładane relacje mamy perfekcyjnie, przyjaciół na śmierć i życie. A przy tym bagno i problemy w związku. Może czasem trzeba by priorytety pozmieniać i zamiast pielęgnowaniem przyjaźni, czasem zająć się własnym facetem.

Dlaczego na przyjaciół złego słowa nie powiemy, tyłków im nie obrabiamy, a partnerowi i owszem, choćby do przyjaciela? Coś tu chyba nie tak... Może gdyby priorytety pozmieniać, to mniej zaniedbanych związków by było.

Granica między dobrą koleżanką a przyjaciółką jest płynna, pewnie nawet nie do określenia. Przyjaciela miewa się jednego, może dwóch w życiu. Szafujemy tym słowem, to fakt. Wszystko traci na wartości.

Dlaczego pada pytanie: co, jeśli facet odejdzie? Dlaczego nie: co, jeśli przyjaciel odejdzie? Bo przyjaciel nie odchodzi? Odchodzi, czasem umiera. Przyjaciel szybciej umrze niż odejdzie, a facet szybciej odejdzie niż umrze - jeśli kogokolwiek ma zabraknąć. Dobre przyjaciółki, kiepskie partnerki - zbyt często obserwowane w przyrodzie. I to mnie przeraża, że nad tym przechodzi się do porządku dziennego.

Nie używam słowa "przyjaciel".
Awatar użytkownika
Miltonia
Weteran
Weteran
Posty: 1359
Rejestracja: 17 paź 2004, 22:45
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Miltonia » 09 mar 2006, 11:20

mrt pisze:
A przeraża mnie co innego. To, że często potrafimy dbać o przyjaźnie poza związkiem, po prostu o nie dbamy, poukładane relacje mamy perfekcyjnie, przyjaciół na śmierć i życie. A przy tym bagno i problemy w związku. Może czasem trzeba by priorytety pozmieniać i zamiast pielęgnowaniem przyjaźni, czasem zająć się własnym facetem.

Dlaczego na przyjaciół złego słowa nie powiemy, tyłków im nie obrabiamy, a partnerowi i owszem, choćby do przyjaciela? Coś tu chyba nie tak... Może gdyby priorytety pozmieniać, to mniej zaniedbanych związków by było.



Ale dlaczego nie mozna miec i jednego i drugiego? W czym tu przyjazn przeszkadza? Sytuacje odwrotne tez sa - jak sie partner pojawia, to o przyjazni sie zapomina. Trzeba dbac o zwiazki, o ludzi i juz. O przyjazn czasami mozna mniej, bo jakos wiecej wybacza, mniej zaborcza jest. Do przyjaciol mozna sie i miesiacami nie odzywac, a przyjazn dalej jest. Dla mnie przyjaciel, to taka rodzina z wyboru. Raz gorzej jest, raz lepiej, ale pozbyc sie nie mozna :)
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać

przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
Blindman
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 14
Rejestracja: 28 lut 2006, 19:09
Skąd: z nikad
Płeć:

Postautor: Blindman » 09 mar 2006, 18:01

Miltonia pisze:O przyjazn czasami mozna mniej, bo jakos wiecej wybacza, mniej zaborcza jest. Do przyjaciol mozna sie i miesiacami nie odzywac, a przyjazn dalej jest


Przyjazn to zaufanie dajmy tak 80% zaufanie a zaufanie buduje sie przez kontakt faktycznie mozna raz na na jakis czas ( pare miesiecy ) siasc z przyjacielem i pogadac od serca ale w trakcie tych paru miesiecy utrzymuje sie kontakt chocby po to by wyczuc czy nie potrzebuje jakiejs pomocy albo dlatego ze z przyjacielem milo spedza sie czas . Dlatego uwarzam ze przyjazn ktora jest 3-4 razy do roku to nie przyjazn jest to kolega, kolerzanka ktorej ufam ale juz w 70% A partner partnerka to osoba ktorej ufam na 95 % A przynajmniej ja tak uwarzam

Czy przyjaciel odchodzi - tak - tak samo jak kazdy inny czlowiek zyjacy kolo nas ale nie oznacza to ze przyjazni nie bylo Taka kolej rzeczy ze ludzi przychodza i odchodza a to ze odeszli nie oznacza ze ich nie bylo

A slowo przyjaciel jest consored naduzywane
Awatar użytkownika
lollirot
Weteran
Weteran
Posty: 3294
Rejestracja: 02 maja 2005, 00:52
Skąd: ...
Płeć:

Postautor: lollirot » 09 mar 2006, 19:04

Koko pisze:A jeśli Przyjacielem jest były Partner?

nie jest. wydawało mi się, że będzie, ale wyszło tak a nie inaczej i w żaden sposób nie przeczy mojej teorii - powtórzmy jeszcze raz: przyjaźń = baaardzo intymna relacja. jestem z facetem, który jest moim przyjacielem. rozstaję się z facetem - w zgodzie, bez świństw. ale relacja ta najbardziej intymna zanika - mimo utrzymywania kontaktu, zostaje on odarty z intymności, co za tym idzie - przyjaźń redukuje się do koleżeństwa - u mnie to tak wygląda i NIE CHCĘ, żeby było inaczej. bo przyjaciel to ktoś, kto zna mnie na wylot. a ja chcę, żeby na wylot znała mnie osoba, z którą jestem absolutnie najbliżej, i nikt więcej.

Miltonia pisze:Tak, dla przyjazni z partnerem. Ale u mnie to inna przyjazn, bo polaczona z seksem jednak i daje inna mieszanke.
A taka dziewczynska przyjazn daje mi wieksze poczucie bezpieczenstwa. Nie wyobrazam sobie nie miec przyjaciolki kobiety. To wiez potegowana plcia i naprawde ja czuje. Tak, moge rozmawiac z partnerem o menstruacji, tylko po co?? Z dziewczyna to jednak co innego, inny poziom, inna wiez. Nie glabsza, ale inna powiedzmy ze przez superego, jakis przekaz kulturowy, ktory w sobie nosimy, a ktory

cóż, mi do tego wszystkiego wystarczą dobre koleżanki. nigdy nie potrzebowałam kobiety-przyjaciółki. zbyt zażyłe relacje damsko-damskie mnie... przytłaczają O_o zdecydowanie łatwiej mi się dogaduje z facetami - są bardziej konkretni, nie miewają głupawek i trzeźwiej patrzą na wszystko. przynajmniej ci, których miałam przyjemność spotkać. ale wszystko pozostaje na etapie koleżeństwa - o mniejszym lub większym natężeniu, ale jednak koleżeństwa.
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 09 mar 2006, 19:26

mrt pisze:Przeceniasz powód Powód był naprawdę banalniejszy

Nie wmówisz mi, że każdy z tych 47 powodów był banalniejszy :)

Jednak ja nie o powodach pisałem, a o skutkach :)

mrt pisze:przyjaźnie poza związkiem, po prostu o nie dbamy, ... A przy tym bagno i problemy w związku

Pierwsze słyszę <boje_sie> O przyjaźń nie trzeba dbać! Ona jest bez względu na sytuacje! Przyjażń jest bezinteresowna !! Coś Ci się pomieszało. To nie tak jak w związku, w którym musi "się dziać". Przyjaźń nie wymaga "podlewania oliwy" i takich tam pierdół. Związek to połowa życia Twojego życia. Przyjaciela możesz wygonić za drzwi.
Ty napisałaś o związku z o.o. (bez przyjaźni)! To związek jest "interesowny", bo "musisz" go budować i spędzać w nim chałdę czasu. A przyjaciela masz wtedy kiedy chcesz.

A jeśli w związku jest suuuper i relacja z przyjacielem fajna ? <hmm>
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 09 mar 2006, 19:27

lollirot pisze:przyjaciel to ktoś, kto zna mnie na wylot

A EX nie zna Cię na wylot?
KOCHAJ...i rób co chcesz!
cubasa
Weteran
Weteran
Posty: 1412
Rejestracja: 15 gru 2004, 01:46
Skąd: VV@r52@vv@
Płeć:

Postautor: cubasa » 09 mar 2006, 19:43

Mysiorek pisze:A EX nie zna Cię na wylot?

Podejrzewam, że chodzi o stan na teraz. Ex ją znał. Ale to było kiedyś i znał
tylko na stan ówczesny.
lollirot pisze:bo przyjaciel to ktoś, kto zna mnie na wylot

dla mnie przyjaciel to prostu ktoś ponad stan koleżeński. ale czy zna mnie na wylot <hmm> szczerze wątpię
Hierarchia pod wzgledem wylotowości u mnie wyglada nastepujaco:
partner
rodzina
przyjaciel
kumpel
Polecam serwis dla zaginionych i znalezionych zwierzaków http://zaginiony-znaleziony.pl/
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 09 mar 2006, 20:04

cubasa pisze:znał tylko na stan ówczesny.

To jak długo trzeba się poznawać, żeby partnera poznać na wylot? :|
KOCHAJ...i rób co chcesz!
cubasa
Weteran
Weteran
Posty: 1412
Rejestracja: 15 gru 2004, 01:46
Skąd: VV@r52@vv@
Płeć:

Postautor: cubasa » 09 mar 2006, 22:03

Mysiorek pisze:To jak długo trzeba się poznawać, żeby partnera poznać na wylot?

Nigdy. Zabrzmi to trywialnie - człowiek się zmienia. Ewoluuje się wraz z partnerem, wraz z jego zmieniającymi się gustami. Ot, taka studnia bez dna ;)
Polecam serwis dla zaginionych i znalezionych zwierzaków http://zaginiony-znaleziony.pl/
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 09 mar 2006, 22:15

cubasa pisze:Nigdy. Zabrzmi to trywialnie - człowiek się zmienia.

Hahaha... jeśli nie przerywasz więzi z partnerem, jeśli jesteś jego przyjacielem - zawsze jesteś na czasie. Dlatego go znasz :)
KOCHAJ...i rób co chcesz!
cubasa
Weteran
Weteran
Posty: 1412
Rejestracja: 15 gru 2004, 01:46
Skąd: VV@r52@vv@
Płeć:

Postautor: cubasa » 09 mar 2006, 22:24

Mysiorek pisze:jesli jesteś jego przyjacielem - zawsze jesteś na czasie. Dlatego go znasz

Upodobania seksualne również? :)
Polecam serwis dla zaginionych i znalezionych zwierzaków http://zaginiony-znaleziony.pl/
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 09 mar 2006, 22:39

cubasa pisze:Upodobania seksualne również?

No przecież pieprzysz się z nim i gadasz o zachciankach <hahaha>
Nie pogubiłeś się? Mówiłeś o związku, a teraz o przyjaźni po. Czy o czymś innym? :)
KOCHAJ...i rób co chcesz!
cubasa
Weteran
Weteran
Posty: 1412
Rejestracja: 15 gru 2004, 01:46
Skąd: VV@r52@vv@
Płeć:

Postautor: cubasa » 09 mar 2006, 22:47

Mysiorek pisze:Nie pogubiłeś się? Mówiłeś o związku, a teraz o przyjaźni po. Czy o czymś innym?

No ja tez mam wrazenie, ze my o czym innym nawijamy. Ja mówilem o przyjazni po partnerstwie. Od poczatku w tym kontekscie :)
Polecam serwis dla zaginionych i znalezionych zwierzaków http://zaginiony-znaleziony.pl/
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 09 mar 2006, 23:02

Mysiorek pisze:To jak długo trzeba się poznawać, żeby partnera poznać na wylot?

cubasa pisze:Nigdy.

cubasa pisze:Ja mówilem o przyjazni po partnerstwie. Od poczatku w tym kontekscie

No dzięki :)
Ty mówisz o EX jako o ostatnim przelecianym partnerze, czy o 100-letnim partnerze <diabel> Tu mogłoby się pojawić 100-tki pytań, np.: co to jest PARTNERSTWO lub od kiedy... nieważne :|
Dzięki Kubuś :)
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 10 mar 2006, 14:12

Miltonia pisze:Ale dlaczego nie mozna miec i jednego i drugiego? W czym tu przyjazn przeszkadza?

W tym samym (dziwne sformułowanie), w czym chodzenie do kina nauce. Teoretycznie w niczym.
Mysiorek pisze:Pierwsze słyszę O przyjaźń nie trzeba dbać! Ona jest bez względu na sytuacje! Przyjażń jest bezinteresowna Coś Ci się pomieszało. To nie tak jak w związku, w którym musi "się dziać". Przyjaźń nie wymaga "podlewania oliwy" i takich tam pierdół.
. Zanim napiszesz, że coś się komuś pomieszało, to łaskawie spocznij i pomyśl <hahaha> Jak to u innych widzi się coś, czego u siebie ni cholery.

Czasami nie mam ochoty. A zresztą!

Miejcie przyjaciół, bawcie się dobrze. Chodźcie na maratony filmowe przed klasówką :) Bo czy to moje życie? :)

[ Dodano: 2006-03-10, 14:14 ]
Mysiorek pisze:To związek jest "interesowny", bo "musisz" go budować i spędzać w nim chałdę czasu. A przyjaciela masz wtedy kiedy chcesz.

Oj, coś Ci się pomieszało. Ale naprawdę nie chce mi się elementarnych rzeczy tłumaczyć. Spadam stąd :)
Awatar użytkownika
Labda
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 18
Rejestracja: 28 lut 2006, 15:50
Skąd: :dąkS
Płeć:

Postautor: Labda » 10 mar 2006, 15:58

mrt pisze:Miltonia napisał/a:
Ale dlaczego nie mozna miec i jednego i drugiego? W czym tu przyjazn przeszkadza?

W tym samym (dziwne sformułowanie), w czym chodzenie do kina nauce. Teoretycznie w niczym.


Mrt, chyba przesadzasz... Sam mam parę przyjaciół na których mogę zawsze polegać i z którymi mogę rozmawiać o wszystkim. Dosłownie o wszystkim. Wiem że nie zdradzą mojego zaufania. Jeśli nie widzę ich przez pół roku(lub więcej), nic to nie zmieni. Nie ma znaczenia jak i z kim są związani. Oczywiście nie będę ważniejszy niż ich partnerzy, co najwyżej następny w kolejce. Nie muszę jednak regularnie zwierzać się im ze spraw codziennych by nasze relacje nazywać przyjaźnią. Niezależnie od płci. Po prostu wiem że będą jeśli tego mi będzie trzeba - i vice versa. Jest to zwyczajnie coś innego niż partnerstwo.
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 10 mar 2006, 19:15

mrt pisze:Jak to u innych widzi się coś, czego u siebie ni cholery.

No chyba jednak na prawdę coś Ci się pomieszało :D Niby czego u siebie nie dostrzegam? :|:|:| (możesz na priv, skoro nawiałaś)

Jest to zwyczajnie coś innego niż partnerstwo.

No i o to chodzi <browar>
Tylko Ci, którzy nie mają "tej" granicy mogą się przyjaźni "bać". :)
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 11 mar 2006, 00:32

Mysiorek pisze:No chyba jednak na prawdę coś Ci się pomieszało Niby czego u siebie nie dostrzegam? (możesz na priv, skoro nawiałaś)

Wyjaśnione :)


Tylko Ci, którzy nie mają "tej" granicy mogą się przyjaźni "bać".
Czasem to ze strony przyjaciela ta granica znika. A wtedy problem...

Może dziwnie robię, ale jestem zwolenniczką pewnej ascezy uczuciowej. Im mniej uczuć w życiu, tym lepiej, tym łatwiej pielęgnować to, co możemy policzyć na palcach jednej ręki. Im nas mniej w życiu innych w sposób nazwany, tym lepiej, choć może mniej hucznie.

Mam jedną osobę w życiu (poza facetem i rodziną) życzliwą mi od A do Z. Nie jest moim partnerem. Czy to przyjaźń? Wg Was pewnie tak. A ja nie wiem. Bo przyjaźń, tak jak miłość, jest bezwarunkowa. I tak jak o związek, trzeba o nią dbać (tu uważam inaczej niż Mysiorek). A ja nie dbam od kilku lat.
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 11 mar 2006, 01:04

mrt pisze:Bo przyjaźń... trzeba o nią dbać (tu uważam inaczej niż Mysiorek). A ja nie dbam od kilku lat.

Sama se nie zauważyłaś :D :
mrt pisze:Mam jedną osobę w życiu (poza facetem i rodziną) życzliwą mi od A do Z. Nie jest moim partnerem. Czy to przyjaźń? Wg Was pewnie tak.

Nie trzeba :)
Słuchaj chłopa. I innych.
... jeśli jest interesowna (dbać) to nie jest przyjaźń tylko znajomość.
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 11 mar 2006, 11:16

Mysiorek pisze:... jeśli jest interesowna (dbać) to nie jest przyjaźń tylko znajomość.

Nie zawsze, zależy od osoby. Niektórzy i o psa dbają, żeby ich bronił, a inni po prostu dbają, bo to ich pies najukochańszy :)

Ale ja się nie znam na psach, bo nigdy nie miałam :)
Awatar użytkownika
Pegaz
Weteran
Weteran
Posty: 2764
Rejestracja: 26 cze 2005, 16:58
Skąd: Kukuryku
Płeć:

Postautor: Pegaz » 11 mar 2006, 11:25

Prawdziwy przyjaciel?Czy ja wiem...chyba nie mam..poza dziewczyną .
Ile jest wart świat pełen grubych krat?
Awatar użytkownika
Paco
Bywalec
Bywalec
Posty: 55
Rejestracja: 29 paź 2005, 00:41
Skąd: Poznań
Płeć:

Postautor: Paco » 12 mar 2006, 10:58

"Przyjaźń między kobietą a mężczyzną nie istnieje..pożądanie, miłość owszem, tylko nie przyjaźń"....coś w tym jest :?
joep
Bywalec
Bywalec
Posty: 53
Rejestracja: 17 wrz 2005, 10:42
Skąd: wrocław
Płeć:

zdrowe granice przyjaźni z kobietą

Postautor: joep » 16 mar 2006, 12:02

Problem dotyczcy tego jakie zachowania są dopuszczalen, a jakie niezbędne by mieć przyjaciółkę/przyjaciela.
Z włąsnego doświadczenia nie wykraczam poza:
-uścisk i caus na powitanie/pożegnanie
-przytulenie gdy jest smutno
-prezenty z okazji i czasem bez okazji
-chodzenie na piwo (oddzielnie płacimy), odwiedziny w domu
-spacery, jakieś zakupy, itp
Staram się unikać z przyjaciółką:
-jakichś kontaktów, typu przytulanie, pocałunki, masaż;-)
-oczywiście sexu

Co myslicie?a moze był już taki temat?Może przesadzam z problemem...
joep
Bywalec
Bywalec
Posty: 53
Rejestracja: 17 wrz 2005, 10:42
Skąd: wrocław
Płeć:

zdrowa przyjaźń z kobietą

Postautor: joep » 16 mar 2006, 12:36

Co wg was jest dopuszczalne a co nie w przyjaźni męsko-damskiej?
wiadomo, że raczej nie - sex, przytulania, pocałunki, masaże, itp.
raczej tak - spacery, wspólne piwo, odwiedziny w domku, uścisk i całus na powitanie/pozegnanie, prezenciki na okazję i bez, dżentelmeństwo typu odprowadzenie do domku, przytulenie gdy smutno.
O czymś zapomniałem?
Awatar użytkownika
Wstreciucha
Weteran
Weteran
Posty: 2646
Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Wstreciucha » 16 mar 2006, 13:43

wszystko jest dopuszczalne, sam narzucasz sobie normy przyjacielskie - tak by nikogo nie ranic - tyle ze nie kazdy robi to w mysl tej zasady.
Sypialam z dwojka swoich przyjaciol - przestalam z nimi sypiac, przyjaznimy sie do tej pory. Wyczuwam nad czym sie zastanawiasz, dlatego wez sobie do serca pierwsze zdanie.
Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
Awatar użytkownika
TFA
Weteran
Weteran
Posty: 3055
Rejestracja: 01 wrz 2005, 00:57
Skąd: litwini wracają
Płeć:

Postautor: TFA » 16 mar 2006, 13:46

Wstreciucha pisze:przyjaznimy sie do tej pory


Ale czy oni nie chca czegos wiecej ? bo wtedy to juz nie przyjazn.
Ręce me do szabli stworzone, nie do kielni.
Awatar użytkownika
Wstreciucha
Weteran
Weteran
Posty: 2646
Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Wstreciucha » 16 mar 2006, 13:49

TFA pisze:Ale czy oni nie chca czegos wiecej ? bo wtedy to juz nie przyjazn.

juz nie chca. Jeden jest juz zonaty, przestalismy sypiac na tydzien przed slubem. Drugi jest wolny, ale nie jest dla mnie . O intencjach przestalismy gadac dawno temu , bo tak jak mowisz :
TFA pisze:bo wtedy to juz nie przyjazn.

a ja chce tylko przyjazni .
Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 547 gości