Sir Charles pisze:Wczoraj dzień kobiet był
no właśnie dobrze powiedziałeś - WCZORAJ
![;) ;)](./images/smilies/mruga.gif)
a poważnie - nie ma się co czepiać powszechnie stosowanej składni...
![.diabel. <diabel>](./images/smilies/diabelek.gif)
Moderator: modTeam
Sir Charles pisze:Wczoraj dzień kobiet był
Miltonia pisze:I jeszcze cos. Nie wyobrazam tez sobie rozstania z partnerem-przyjacielem tak, ze przyjazni juz nie ma. To po prostu jej nie bylo. Bylo cos innego, wlasnie jakas mieszanka dziwna. Chyba to jest tak, ze jak sie przyjazn konczy, to jej nie bylo? Inaczej niz z miloscia...
Mysiorek pisze:No i tu był Twój "błąd" (poj. względne). Ale Twój i wolno Ci go było robić
Jaki? - nieumiejętność oddzielenia ziarna od plew!
Skutek? - minimum 47 facetów, którzy być może byli przyjaciółmi lub pretendowali do bycia nimi.
Miltonia pisze:Przeraza mnie wizja mrt przyjazni tylko z obecnym partnerem. Bo co zostaje, jak on odchodzi, jak rozstajemy sie w bolu i cierpieniu? Jak dla mnie, podwojny pogrzeb i zaloba.
Miltonia pisze:I jeszcze cos. Nie wyobrazam tez sobie rozstania z partnerem-przyjacielem tak, ze przyjazni juz nie ma. To po prostu jej nie bylo. Bylo cos innego, wlasnie jakas mieszanka dziwna. Chyba to jest tak, ze jak sie przyjazn konczy, to jej nie bylo? Inaczej niz z miloscia...
mrt pisze:
A przeraża mnie co innego. To, że często potrafimy dbać o przyjaźnie poza związkiem, po prostu o nie dbamy, poukładane relacje mamy perfekcyjnie, przyjaciół na śmierć i życie. A przy tym bagno i problemy w związku. Może czasem trzeba by priorytety pozmieniać i zamiast pielęgnowaniem przyjaźni, czasem zająć się własnym facetem.
Dlaczego na przyjaciół złego słowa nie powiemy, tyłków im nie obrabiamy, a partnerowi i owszem, choćby do przyjaciela? Coś tu chyba nie tak... Może gdyby priorytety pozmieniać, to mniej zaniedbanych związków by było.
Miltonia pisze:O przyjazn czasami mozna mniej, bo jakos wiecej wybacza, mniej zaborcza jest. Do przyjaciol mozna sie i miesiacami nie odzywac, a przyjazn dalej jest
Koko pisze:A jeśli Przyjacielem jest były Partner?
Miltonia pisze:Tak, dla przyjazni z partnerem. Ale u mnie to inna przyjazn, bo polaczona z seksem jednak i daje inna mieszanke.
A taka dziewczynska przyjazn daje mi wieksze poczucie bezpieczenstwa. Nie wyobrazam sobie nie miec przyjaciolki kobiety. To wiez potegowana plcia i naprawde ja czuje. Tak, moge rozmawiac z partnerem o menstruacji, tylko po co?? Z dziewczyna to jednak co innego, inny poziom, inna wiez. Nie glabsza, ale inna powiedzmy ze przez superego, jakis przekaz kulturowy, ktory w sobie nosimy, a ktory
mrt pisze:Przeceniasz powód Powód był naprawdę banalniejszy
mrt pisze:przyjaźnie poza związkiem, po prostu o nie dbamy, ... A przy tym bagno i problemy w związku
Mysiorek pisze:A EX nie zna Cię na wylot?
lollirot pisze:bo przyjaciel to ktoś, kto zna mnie na wylot
Mysiorek pisze:To jak długo trzeba się poznawać, żeby partnera poznać na wylot?
Mysiorek pisze:jesli jesteś jego przyjacielem - zawsze jesteś na czasie. Dlatego go znasz
Mysiorek pisze:Nie pogubiłeś się? Mówiłeś o związku, a teraz o przyjaźni po. Czy o czymś innym?
Mysiorek pisze:To jak długo trzeba się poznawać, żeby partnera poznać na wylot?
cubasa pisze:Nigdy.
cubasa pisze:Ja mówilem o przyjazni po partnerstwie. Od poczatku w tym kontekscie
Miltonia pisze:Ale dlaczego nie mozna miec i jednego i drugiego? W czym tu przyjazn przeszkadza?
. Zanim napiszesz, że coś się komuś pomieszało, to łaskawie spocznij i pomyślMysiorek pisze:Pierwsze słyszę O przyjaźń nie trzeba dbać! Ona jest bez względu na sytuacje! Przyjażń jest bezinteresowna Coś Ci się pomieszało. To nie tak jak w związku, w którym musi "się dziać". Przyjaźń nie wymaga "podlewania oliwy" i takich tam pierdół.
Mysiorek pisze:To związek jest "interesowny", bo "musisz" go budować i spędzać w nim chałdę czasu. A przyjaciela masz wtedy kiedy chcesz.
mrt pisze:Miltonia napisał/a:
Ale dlaczego nie mozna miec i jednego i drugiego? W czym tu przyjazn przeszkadza?
W tym samym (dziwne sformułowanie), w czym chodzenie do kina nauce. Teoretycznie w niczym.
mrt pisze:Jak to u innych widzi się coś, czego u siebie ni cholery.
Jest to zwyczajnie coś innego niż partnerstwo.
Mysiorek pisze:No chyba jednak na prawdę coś Ci się pomieszało Niby czego u siebie nie dostrzegam? (możesz na priv, skoro nawiałaś)
Czasem to ze strony przyjaciela ta granica znika. A wtedy problem...Tylko Ci, którzy nie mają "tej" granicy mogą się przyjaźni "bać".
mrt pisze:Bo przyjaźń... trzeba o nią dbać (tu uważam inaczej niż Mysiorek). A ja nie dbam od kilku lat.
mrt pisze:Mam jedną osobę w życiu (poza facetem i rodziną) życzliwą mi od A do Z. Nie jest moim partnerem. Czy to przyjaźń? Wg Was pewnie tak.
TFA pisze:Ale czy oni nie chca czegos wiecej ? bo wtedy to juz nie przyjazn.
TFA pisze:bo wtedy to juz nie przyjazn.
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 547 gości